Nie wiesz, co będzie jutro, a co dopiero za dziesięć lat. Technologia fotografii cyfrowej rozwija się tak jak cała elektronika, zgodnie z prawem Moora. Co 18 miesięcy podwojenie wydajności obliczeniowej. Możliwe, że da się określać kierunek ostrzenia na podstawie analizy charakterystyki optyki, czy innych cech obrazu. Rozplot, albo jakieś inne cuda wyższej matematyki. AF oparty o kontrast jest dokładny, coraz szybszy. To już nie jest zachowanie małpek z przed dekady.
W Sigmie czy Fuji (?) zastosowano mikropryzmaty na matrycy. Nie potrzeba ich wiele i wystarczy do określania kierunku kręcenia mordą.
Nie postawił bym orzechów przeciwko dolarom, że metoda klina nie odejdzie w zapomnienie, jak wiele innych rozwiązań, które były dobre na pewnym etapie rozwoju technologii optoelektronicznych i optycznych. Elektronika jest tania, jeżeli już masz technologię i patenty. Optyka wymaga dokładności, precyzji, justowania mechanicznego. Kto to wie, do czego dojdzie w ciągu dziesięciu najbliższych lat?
Bo to element wspólny, niczym nie różniący się w obu rozwiązaniach. Jest przysłona, jest silnik. W obiektywie.
Pozdrawiam



					
						
					
						
					
					
					
						
  Odpowiedz z cytatem
					
				
			