
Zamieszczone przez
mariush
W najgorszym wypadku znajomi nie będą mieli czego pokazać rodzinie, znajomym, dzieciom, itp. Ale co tam, to przecież tylko ślub.
Oczywiście.
Potem, w szybkiej akcji, spokojnie zastosujesz sobie sprawdzone ustawienia. No chyba że kościelny zapali inne światła niż podczas testów, na dworze będzie inna pogoda (i inne światło zapanuje we wnętrzu), para będzie składała sobie przysięgę w innym miejscu niż zakładałeś lub wujek z kamerą stanie w miejscu, z którego planowałes fotografować, w miejscu z którego miało być odbijane światło pojawi się ołtarz, zeżre cię trema lub wreszcie ksiądz nie wyrazi zgody na fotografowanie przez osobnika nie posiadającego licencji, itp.
Zastanawia mnie jedna sprawa - w wątku tym (i w innych na forum) wiele osób pyta o porady dotyczące pierwszego ślubu, dostaje te porady, itp - gdzie potem znikają te osoby, dlaczego nie pokazują zdjęć robionych np. manualnymi OMami? Skoro "da się"?
moolash - pokażesz zdjęcia czy będziesz po wszystkim twierdził że nie dostałeś zgody na publikację?
I druga sprawa - rozumiem to, że każdy ma ograniczenia budżetowe, zwłaszcza przy ślubie. I zakładam też, że faktycznie oszczędzają na wszystkim (a nie tylko wykorzystują znajomego, wydając kasę którą mogliby wydać na fotografa np. na czekoladową fontannę, wynajęcie limuzyny, itp. - bo tak też się zdarza). Skoro nie mają więc możliwości kupienia tzw. pełnego pakietu, a więc 15 godzin reportażu + 6 godzin sesji - czy nie jest sensowniej wynająć zawodowca tylko w części, tej na której im najbardziej zależy (a więc np. wyłącznie na ceremonię lub na sesję)?