Ballaro to dla Sycylijczyka coś więcej niż bazar, to miejsce gdzie owszem można zrobić zakupy. Przede wszystkim jednak porozmawiać ze znajomymi, napić się kawy w pobliskich kawiarenkach, zjeść coś wspólnie po prostu żyć. Samo kupowanie to kolejny rytuał, targi nie mają końca. Mam wrażenie że to spuścizna po kulturze arabskiej i ich sposób sprzedaży.
Pod wielkimi parasolami, lub namiotami oświetlone nawet w dzień stoiska czasem ładne i estetyczne, czasem jednak zbite z kilku desek lub powiązane sznurkiem z tylko jednym gatunkiem sprzedawanych owoców lub warzyw.
63.64.
65.
66.
67.
68.
69.
70.
71.
72.