Szkoda, że to crop. Bo z 28 robi się 42, z 35 - 53, a z 50 - 75. Ale fajne szkiełka mimo wszystko. Dużo dobrego slyszalem o Jupiterze 12, mam go nawet : ) A Jupiter 3 to kopia świetnego Zeissowskiego Sonnara 50/1.5 (tyż miałem, ale poszedł : ))
Szkoda, że to crop. Bo z 28 robi się 42, z 35 - 53, a z 50 - 75. Ale fajne szkiełka mimo wszystko. Dużo dobrego slyszalem o Jupiterze 12, mam go nawet : ) A Jupiter 3 to kopia świetnego Zeissowskiego Sonnara 50/1.5 (tyż miałem, ale poszedł : ))
Dwa pierwsze bardzo fajne. Takie analogowe : )
Ostatnio edytowane przez Rafał Czarny ; 14.01.11 o 08:27
Rafale, nie zawodowcy mają do wyboru kilka dróg. Jedną z nich jest po prostu cieszyć się z fotografowania bez względu na rezultaty. Ja taką właśnie wybrałem. Bez spinania się robię swoje knoty, czasem cyfrowym, czasem analogowym. Są tygodnie kiedy w ogóle nic.
Chodzi tylko o to, że dalmierz daje mi większą radochę. Wcześniej mówiłem, że ma też pewne zalety. Drugim Cartierem czy innym Bressonem nie będę, nie mam już takiej ambicji.
Sławek, ja wyraziłem tylko moją prywatną opinię. Ktoś inny nie musi podzielać mojego zdania.
Najważniejszy jest fun. Jeśli komuś nowe zabaweczki sprawiają radość to nie ma w tym nic złego. Ja po prostu staram się mieć inne podejście.
Choć nie zawsze tak było. Kiedyś zgrzeszyłem z systemem OM. Stałem się w pewnym momencie zbieraczem, a nie fotografem. Upolowałem np. OM-2n w stanie igła jak z półki sklepowej. Rarytas, bo czarny - a to rzadkość (czarne łatwo się przecierają, więc aparatów w stanie idealnym prawie nie ma).
I złapałem się na tym, że nie robię nim zupełnie zdjęć. Bo mi szkoda go wyciorać. I puknąłem się w głowę, że nie tędy droga. Aparat ma mi służyć jako narzędzie, a nie gadżet.
RC, jak Ci to nie robi różnicy, to możemy się wymienić - srebrny OM2n w idealnym stanie na czarny : ) Tyle, że wtedy nie będziesz już eRCe, tylko Rafał Srebrny?
Edit: Jezu, ja mam już czarnego OM2 ;d