Teraz z innej beczki.
1398
Teraz z innej beczki.
1398
Witaj
Moze zaczne nietypowo - drugie zdjecie no powiem sie podoba , chodz nie uniknales takich malych bledow - nie rozumiem po co ten samochod PG, calkowicie zbedny element ktory zakloca odbior .
Co do perspektywy kadru to nie wnikam bo to indywidualna sprawa autora, jednym sie moze podobac innym nie ale jak mawiaja to nie kwestia do dyskusji.
Ogolnie rzecz biorac bardzo fajna fotografia.
Portet - powiem ci Rafale ze odwazny kadr , ciecia jak na stole operacyjnym, kompozycja i zaplonowanie jak najbardziej wypelniajacy cala przestrzen a to wazne, ciasno zamykasz kadry ale juz wspomniales ze tak masz wiec nie wnikam i przyjmuje to do wiadomosci.
przedramie okolica lokciowa LD nie wiem po co zostawiona jesli zdecydowales sie na takie ciecia a z drugiej strony jest tylko wyeksponowana rekawica to dla zachowania harmoni mozna by bylo zrobic to samo.Ale czy nie uwazasz ze tak czy siak sztucznie to wszystko wyglada , mam wrazenie ze te rece jakby byly nie tej kobiety tylko takie doczepione gdzies na sile - slowem wyglada to nienatauralnie.
Trzecia rzecz decydujac sie na taki kadr , takie odwzane ciecia to czegos tu nie rozumiem bo po co medalik w takim razie skoro zostal on uciety , mozna bylo tak samo ale bez medalika bo w tym przypadku wyglada to dziwnie albo cos jest wyesponowane jakis szczegol , drobiazg , element bizuterii albo go nie ma .
Jedna rzecz mnie jeszcze zastanawia czy kolorystyka kapelusza , rekawic jest taka niebieskawa? , granatowa? czy w rzeczywistosci jest czarna?! bo jakby nie do konca udalo ci sie wyeksponowac koloryt tychze .., no chyba ze sie myle i kolor jest taki - dlaczego o tym wspominam mam takie wrazenie ze swiatlo troche pozbawilo intensywnosci kolorystycznej wyzej wymienionej garderoby.najkrocej mozna to tak okreslic fotografia wydaje sie bys lekko przeswietlona.
Wszystkie moje uwagi moga nie miec nic wspolnego z tym co ty widzisz lub inni , sa to moje tylko takie spostrzerzenia, na ile trafne ktoz to wie
Pozdrawiam .
Ostatnio edytowane przez bernard74 ; 18.12.10 o 08:32
Bernard, dzięki za wnikliwą analizę. Twoje uwagi są dla mnie cenne.
Tymczasem podaję link do reportażu ze świniobicia. Foty świeże bo wczorajsze. Celowo nie wrzucam zdjęć bezpośrednio do wątku, żeby nie narażać bardziej wrażliwych osób na niezbyt estetyczne widoki.
OSOBY WRAŻLIWE NIE POWINNY OGLĄDAĆ TYCH ZDJĘĆ!!!
Reportaż jest czarno-biały, żeby było mniej hardcorowo. Nie wrzuciłem najbardziej drastycznych ujęć, by niepotrzebnie nie epatować brutalnymi obrazami. Te, które opublikowałem są moim zdaniem wystarczająco wymowne.
Przeżycie straszliwe. Od wczoraj nie mogę nic przełknąć, bo mam przed oczami krwawą jatkę, a w uszach przeraźliwy kwik zabijanego zwierzęcia.
Uprzedzę pytanie "Po co zrobiłeś i opublikowałeś ten reportaż?". Wrzucam ten link z nadzieją, że po jego oglądnięciu może ktoś stanie się wegetarianinem. Albo przynajmniej nie będzie kupował mięsa z chłopskich ubojni.
http://galeria.sadowski.nazwa.pl/rep...e/swiniobicie/
Ostatnio edytowane przez Rafał Czarny ; 18.12.10 o 19:59
Sorki, już poprawiłem.
http://galeria.sadowski.nazwa.pl/rep...e/swiniobicie/
Witaj Rafale
Napisze tyle wstrzasajace , daje do myslenia - wiecej nie chce nawet pisac.![]()
Dobry, wymowny reportaż, chociaż i tak chyba nam oszczędziłeś najbardziej krwawych scen.
Trudno mi się wypowiadać w temacie, przez większość życia nie jadam mięsa, co implikuje czasem kłopotliwe sytuacje, ot. chociażby przy zapewnieniu sobie papu na zlotach, czy zawsze jak ktoś mnie chce częstować posiłkiem...
Co do chłopskich ubojni to bym polemizował, w każdym razie w przemysłowych ubojniach jest lepiej? Przecież te zwierzęta tam się też zabija w dodatku na większą skalę. Nie sądzę tez żeby techniki zabijania tam były jakieś hmmm, łagodniejsze czy bardziej humanitarne. Filmów, również z polskich rzeźni, nie będę tu linkował, nie o to chodzi. W dodatku dochodzi transport zwierząt, często wielogodzinny w skandalicznych warunkach, oraz faszerowanie mięsa chemią, której nie ma w wyrobach, kiedy rolnik "bije świnię" na potrzeby własnej rodziny. Jest też pewnie kwestia smaku, nie wierzę, że ze sklepu smakuje lepiej, organoleptycznie w żadnym razie nie mam ochoty się przekonać![]()
A co tam jest takiego paskudnego na tych zdjeciach?
Ot świniobicie.
Czy jak rosołek u babci jadłeś to myślałeś, ze przed chwilą zakatrupiła biedną kurkę?
Tak z 80% jedzenia byś nie włożył do ust jak byś się zagłębił w jego produkcje i nie chodzi tu tylko o przetwory mięsne. Nie ma znaczenia, czy to tradycyjne świniobicie, czy wielkoprzemysłowa produkcja cukierków...
Nie zajmuję się już sprawami technicznymi forum. Prośba o zgłaszanie wszystkiego do Jacka.
Mogę Ci na priv wysłać naprawdę hardcorowe foty. Ten reportaż umieściłem na mojej stronie internetowej, dobrałem foty w sposób przemyślany. Starałem się nie przekroczyć granicy dobrego smaku.
Dla mnie świniobicie to jest totalny hardkor.
W świniobiciu brała udział dziewczynka, córka gospodarza. Chodzi do 4 klasy podstawówki tak samo jak moja Maja. Dziewczyna przez cały czas (prócz samego zabicia zwierzęcia) pomagała, nosiła wodę, przytrzymywała skórę zwierzęcia w czasie, kiedy tata siekierą rozpoławiał wiszącą świnię.
Najgorszy dla mnie moment oprócz samego zabicia świnie było rozcięcie brzucha i wyprucie flaków. Kiedy buchnęła para i przeraźliwy smród ostatkiem sił zapanowałem nad torsjami. Patrzyłem cały czas przez wizjer aparatu skupiony na kadrach, dzięki temu bodźce zewnętrze nie docierały do mnie bezpośrednio. Tak mam, kiedy robię zdjęcia wyłączam się zupełnie. 10-letniej dziewczynki to zupełnie nie ruszała.
Zastanawiam się, która reakcja jest bardziej "normalna" (cudzysłowu użyłem świadomie) - moje odruchy wymiotne czy spokojne podejście ludzi ze wsi do takich rzeczy.
Nie wiem.
ps. Ludzie, którzy urządzili świniobicie są bardzo zacni. Porządni, znam ich dobrze, bo to moi sąsiedzi.
Ostatnio edytowane przez Rafał Czarny ; 18.12.10 o 21:51