O tym piszę. Ja tego typu sztuki nie rozumiem i wątpię, czy po obejrzeniu całej wystawy bym zrozumiał. Nie byłem na tej wystawie, ale zakładam, że przedstawione prace są reprezentacyjne, więc jak mam iść i zobaczyć takich dużo więcej, to dla mnie nie watro.
Trochę zeszliśmy z tematu szumów. Wydaje mi się, że w pierwszym poście autor wątku zadaje pytanie: "Czy szum zabija dobre zdjęcie?" i padł przykład specyficzny. Co np. z klasycznymi portretami? Fotografia przyrodnicza? Musi być gładko? Widziałem kilka albumów NG, gdzie śmiało były prezentowane wyraźnie zaszumione fotografie. Zastanawiam się, czy nie jest tak, że "niskoszumność" jako cecha obecnie wysoce pożądana w sprzęcie fotograficznym nie rzutuje na odbiór zdjęć? Szum jest określany jako cecha negatywna, więc zdjęcie z szumem jest gorsze.
Po co rozbijacię wynik na jakieś sztucznie wyodrębnione elementy.
Jest konkretne zdjęcie. Podoba Ci się, albo nie podoba. I w konkretnym przypadku szum (czy cokolwiek innego) przeszkadza, jest obojętny, albo dodaje uroku.
Problemem jest to, że w dużej ilości sytuacji zdjęcie zupełnie inaczej się odbiera w albumie/wystawie niż na ekranie.
To tak jakby oceniać samochód tylko po hmm obecności turbosprężarki, albo dziewczynę po piegach (żeby nie powiedziec biuście)
Nie zajmuję się już sprawami technicznymi forum. Prośba o zgłaszanie wszystkiego do Jacka.
Nie spotkałem sie z przypadkiem aby modelce nie podobało sie moje zdjęcie z powodu szumów. http://www.maxmodels.pl/index.php?t=...foto&u=3237619 to chyba najbardziej zaszumione jakie mam w galerii, fotografowie (szczegolnie Ci od wykresow i ślubów) takie zdjęcie zjadą, ale ja nie robię zdjęć dla fotografów![]()
Sęk w tym, że z odległości 2-3 metrów (tak jak się ogarnia wzrokiem fotografię) tych szumów w ogóle nie widać! Dopiero podchodząc blisko dostrzegłem "strukturę" zdjęcia.
(Może jakieś przybliżone pojęcie wrażenia dałoby odsunięcie się na półtora metra od monitora przy oglądaniu zalinkowanych w pierwszym poście zdjęć)
EDIT: Zmierzam do tego, że problem szumów jest problemem całkowicie sztucznym.
Ostatnio edytowane przez diabolique ; 15.09.10 o 21:39
Wiem o co ci chodzi
Ja zmierzam do tego, że wszelkie uogólnienia, czy w jedną, czy w drugą stronę, to zawsze półprawdy.
Dotyczy to wielu kwestii, np. osoby "wychowane" na portretach studyjnych, z godzinami wystudiowanymi pozami i światłem, tą samą miara próbują mierzyć np. reportaż. Osoby z "obozu minimalistycznego" drażnią nie mające żadnego wpływu na kompozycję detale. Osoby nakarmione testami ostrości i bokehu eLek nie zrozumieją po co zdejmuję 50-kę z AF i zakładam w jej miejsce wadliwą manualną 50kę. Nie zrozumieją, bo w ich przekonaniu ostrość to Święty Graal fotografii. itp.
Zaglądnijże! - http://www.mariuszsarzynski.pl/
Jeśli dobrze zrozumiałem temat wątku, to rozmawiamy o tym, czy szumy psuja zdjęcie. Jesli się niewystarczająco jasno wyrazilem w poprzednim poście, to spróbuję jeszcze raz: szumy (przynajmniej te produkowane przez E-1 i E-30) nie przeszkadzają odbiorcom (fotografowanym modelkom, mającym też sesję z innymi, nieolympusowymi fotografami), przeszkadają tylko fotografom, niektórym.
Nie zajmuję się już sprawami technicznymi forum. Prośba o zgłaszanie wszystkiego do Jacka.