A po co stabilizacja cały czas? Chyba, że przy filmowaniu.
W E-P5, który ma 5 osiową stabilizację, też stabilizacja hałasuje niemiłosiernie. Myślę, że przy okazji 5 osiowej stabilizacji Olek wprowadził inne mocowanie matrycy, jak mówicie magnetyczne. Pewnie w E-M10, który ma tylko 3 osie, zostawiono nowy rodzaj magnetycznego (głośnego) zawieszenia matrycy. Może to czyni stabilizację e-m10 sprawniejszą niż np. stabilizacja e-pl5.
Moje fotografie: www.beluch.pl | Grupa dyskusyjna M43 Polska
Sprawdzałaś jak wygląda ostrzenie E-PL5 w sklepie?
W trybie pojedynczego ustawiania ostrości jest bardzo szybko, ale gorzej jest przy śledzeniu ruszającego się obiektu.
Mimo postępu, lustrzanki z ostrzeniem fazowym lepiej sobie radzą z śledzeniem ostrości.
Tak więc może być trochę ciężko z tymi zdjęciami ptaków w locie, czy kotów w biegu.
Nie mówię, że to nie możliwe, po prostu raczej trzeba korzystać z ostrzenia pojedynczego.
Z stałek raczej zdecydowałbym się na 60 macro, którą od biedy też można zrobić portret. Choć tutaj teoretyzuję nieco, bo sam nie posiadam tego obiektywu.
"Bez muzyki życie byłoby pomyłką." ~ Wilhelm Friedrich Nietzsche
E-M5 + Pen E-P3 + Lumix 20/1.7 + Oly 12-40/2.8 + 45/1.8 + 40-150 + manualne macro +7.5/3.5
moja galeria: http://nightelf.org Prawa Ręka Egzekutora-Skarbnika TWA
Ja tylko zwrócę uwagę, że najwięcej problemów mam z minimalną odległością ostrzenia w MZD 45mm f/1.8. Natomiast bardzo lubię MZD 25mm f/1.8 do portretów.
Domyślam się, że cena była niezwykle atrakcyjna - czytałam Twój post na ten temat w wątku E-P5. Cóż mieszkamy w tak bogatym kraju, że ceny wielu produktów są u nas z najwyższej półki.
Co do E-P5 - domyślam się, że za 3 miesiące stanieje, jak wszystkie korpusy (przyznam, że liczyłam na to, iż będzie tańszy już w maju, czyli teraz) - tyle, że za 3 miesiące nie mam imienin i nie dostałabym dotacji celowej w wysokości 2 tys. od męża i rodziców.
E-M10 był na mojej początkowej liście, podobnie, jak E-M5, Sony Alfa A7, Panasonic Lumix DMC-GH3 i FujiFilm X-T1. Wszystkie wyeliminowałam po tym, jak wzięłam je do ręki (wcześniej oczywiście porównywałam testy, zdjęcia). E-P5 pasuje mi zdecydowanie najbardziej - przypuszczam, że jest w tym sporo autosugestii związanej z jego wyglądem, czyli klasyczny przejaw babskiej natury. Poza tym bardzo spodobał mi się wizjer, a konkretnie możliwość odchylania go, świetna do makro, o czym napisał już tutaj wyszomir. Dodatkowo z natury mam dość typowy dla wag problem z podjęciem decyzji, jednak gdy już ją podejmę niezwykle rzadko zdarza mi się ją zmienić - a co do wyboru body jestem zdecydowana.
Za tak wiele podpowiedzi w sprawie obiektywów jestem niezwykle wdzięczna. Bardzo mi się spodobał pomysł sprawdzenia w dotychczasowych zdjęciach, jakich ogniskowych najczęściej używałam - dziękuję apz - nie wpadłabym na to.
Generalnie na obiektyw/y mogę przeznaczyć do 3500 zł
- mZD 12-40 - 4 tys. przekracza tę kwotę, bardzo ewentualnie mogłabym do niego dołożyć
- mZD 75 - mogę kupić bez dokładania
inne opcje to zakup 2 (lub 3) obiektywów w konfiguracjach:
- mZD45 + mZD14-150 + Sigma 60/2.8
- mZD45 + mZD60 Macro
- mZD25 + mZD60 Macro (z lekko, akceptowalnie przekroczonym budżetem)
Nad lustrzanką przez chwilę myślałam, ale jednak noszenie klocka mocno mnie zniechęciło. Jakoś przeboleję to, że bezlusterkowcem nie uzyskam takich rezultatów w przypadku ruchomych obiektów, jak lustrzanką.
Pytane co robisz częściej i jakich ogniskowych używasz
może jesteś osobą, która nigdy nie sięgnie po 70mm a może nigdy nie skorzysta z makro.
60 olka - jest obiektywem, który Ci dużo zaoferuje
To odpowiednik 120mm dla małego obrazka czyli jeszcze łapie się jako tzw obiektyw portetowy.
ciemniejszy niż 45tka ale za to ciut dłuższa ogniskowa więc jeśli lubisz pozwoli na uzyskanie małej głębii ostrości
Jego plusem jest to, że jest to obiektyw makro o skali odwzorowania 1:1 ( czyli 1mm w rzeczywistości będzie zajmował 1mm na matrycy
w skrócie - dobry do powiększeń i zbliżeń kwatków robaczków czy wszystkiego co małe
Do tego chwalony za jakośc zdjęć ja osobiście go lubię i polecam. Kupując tren obiektyw kupujesz de facto kilka rzeczy na raz bo i sam portetowy obiektyw i makro.
Chcesz kupić 14-42 II R więc zarówno 25tka jak i 45tka mieście się w tym zakresie.
25mm to odpowiednik 50mm dla małego obrazka czyli tzw standard. W moim odczuciu ogniskowa, która powinna się znaleźć w torbie.
mając wrzucić do worka 25 + 60 lub 45 + 60 wybrałbym wariant 1szy
12-40 choć dobry i uniwersalny zoom ze stałym światłem - do którego gdybym się miał przyczepiać to jedynie do ostrej pracy pod światło - jest jednak sporawy
Pytanie czy Ci to będzie wadzić czy nie.
Jeszcze jako ciekawostka z mojej strony. Do 45 1.8 miałem dwa podejścia i jakoś nie zachwycił mnie ten obiektyw. Ostry jest i owszem, ale nie umiałem chyba nic zdjęć robić, nie podobały mi się. Mam jeszcze ciągle lustrzankę i tam 85 1.8 dużo bardziej mi odpowiada. Teraz jak będę kupował stałkę to raczej 60 2.8 niż 45 1.8.
To mnie lekko przestraszyłeś - bo powoli zaczęłam się skłaniać właśnie do 45.
Co prawda pisałam, że 60 to ewentualna opcja razem z 45, jednak wczoraj (a w zasadzie dzisiaj w nocy) nagle mnie oświeciło. Uświadomiłam sobie, że choć bardzo lubię robić makro i chciałabym rozwijać się w takiej fotografii - to jednak mogę to rozwijanie troszkę odłożyć w czasie na rzecz zdjęć robionych teleobiektywem.
Wspomniałam w 1 poście, że mieszkam obok Puszczy Kampinoskiej - konkretnie z 2 stron działki mam rzekę - a na przeciwnych brzegach po 1 stronie puszcza, po 2 pola ciągnące się do Bzury. I właśnie na tych polach, niemal codziennie obserwuję gości z puszczy. Sarny i jelenie to stali bywalcy, czasami pojawia się lis, na brzegach bobry i wydry. Ptaki maści przeróżnej to codzienność - niektórych z nich dotąd nie zidentyfikowałam. Mieszkam tutaj od 2 lat i właśnie tu widziałam po raz pierwszy czarnego bociana. Bażanty i kuropatwy biegają po wszystkich okolicznych polach stale. Niesamowitym obrazem była np. obecność ponad 40 bocianów, gdy rolnik orał pole za rzeką.
Rozpisałam się na ten temat - za co przepraszam, ale chciałam przybliżyć moją potrzebę posiadania teleobiektywu. Praktycznie codziennie rozglądając się wokoło żałuję, że nie mam czym uchwycić tego, co widzę. Na początku próbowałam to robić swoim mizernym kompaktem - ale, jak się domyślacie - efekty były mizerne
, więc szybko zrezygnowałam.
Kolejną niesamowita rzeczą w tym moim nowym miejscu do życia są zachody słońca. Codziennie wyglądają niesamowicie, jak z kiczowatych landszaftów, w których malarz pozornie przesadził z intensywnością barw. Przyznam, że mam takie drobne skrzywienie - duży sentyment do kiczu (nie mylić ze szmirą) i te zachody niezmiennie wzbudzają mój zachwyt. Oczywiście tego kiczowatego uroku też nie jestem w stanie uchwycić kompaktem. Pytanie - czy teleobiektywem miałabym szansę to zrobić?
Przepraszam za swoje laickie pytania, ale jak wspominałam - dopiero zaczynam zgłębiać tajniki fotografii - więc moja wiedza na razie jest uboga, ale obiecuję poprawę.
I teraz mam pytanie dotyczące teleobiektywu - czy wybrać mZD 70-300, który z tego, co przeczytałam jest trochę za ciemny, czy lepszy będzie Panasonic 100-300 mm? Innych teleobiektywów o podobnej ogniskowej do macro 4/3 chyba nie ma?