http://www.renderosity.com/mod/galle...ername=mirek54
I tak Was lubie
www.sarwinski.com | najlepszy aparat to ten, który zostawiłeś w domu | fb
Moja rada - zmień podejście. Ja tam jestem zadowolony ze wszystkich klamotów jakie posiadałem. Może oprócz Zanita, bo to naprawdę beznadziejne aparaty. Nawet ja się zorientowałem. Tkwię sobie radośnie w ignorancji i cieszę się jak małe dziecko, że moje aparaty robią zdjęcia.Pewnie gdybym o nich mocniej poczytał dowiedziałbym się, że to kompletne badziewie i nadaje się tylko jako przycisk do papieru. Dlatego wolę nie wiedzieć.
Ostatnio edytowane przez Rafał Czarny ; 31.01.12 o 10:29
A ja staram się zrozumieć i momentami mam przebłyski , ze wiem o co chodzi - więc która jestem grupa?
Tak swoją drogą to przychylam się do wniosku Hadesa. Chciałbym w końcu zrozumiać o co chodzi z tą fotografią cyfrową- jast tak wiele mitów i niewiele konkretów.
Pozdrawiam AP.
E-M1 Mark II; E-M5 Mark II; E-PM2 IR red+, E-PL5 IR blue; Fuji X-T1; X-M1; garść słoików; Sigma DP2; Hauwei P20 Pro
Nie da rady. Im coś jest prostsze do zrozumienia tym bardziej można to skomplikować i uczynić z tego misterium i tajemnicę.
Fotograf nie ogarnia rzeczywistości i z tego powodu robi zdjęcia aby móc ją poznać. Są one (te zdjęcia) jakby bramami wejściowymi do normalnego świata. Ponieważ jednak ciągle coś grzebie w tych zdjęciach i PSuje to nie może odnaleźć ścieżki prowadzącej do rzeczywistości. Dla tego myśli, że odnajdzie tą drogę przez odpowiedni sprzęt. Stąd też różne sekty i wyznania: "pentalibowie", "olytalibowie", "KKM", "canon to canon a nikon to nikon", "wyznawcy lustra", "antylustrowcy", "foveoniści", "wyznawcy Wielkiego DR" i oczywiście najbardziej zaciekła, zajadła i ortodoksyjna sekta "fulfrejmiści". A "średnio i wielkoformatowcy" w ogóle nie uznają innych wyznań.
Jak widać fotografia jest religią a wyznawcy poszczególnych jej odłamów gardzą sobą wzajemnie. Jak w każdej religii są kapłani, najwyżsi kapłani, wyznawcy i obiekty kultu.
Tak więc jeśli chciałbyś zrozumieć o co chodzi z tą fotografią to nie mam dobrych wiadomości dla Ciebie (i innych)![]()
To już totalny "off topic" ale pracując w firmie informatycznej widzę jak nowi pracownicy przychodzą do nas po studiach technicznych - i większość z nich nie potrafi zdania po polsku napisać, jak coś trzeba napisać do Klientów, to albo ja albo mój szef, bo reszta nie potrafi.
Wracając do głównego tematu - czy mi się zdaje, czy kolega Janko "między wierszami" przeciął legendę swego zdjęcia ? Nie jest to fotka z tajnego egzemplarza nowego Olka.
pozdrawiam wszystkich
"Najpiękniejszy bokeh dostaję, gdy... ściągam okulary."
Lumix G80 + Olek E-30 + trochę szkieł ZD i mZD, trochę OM, trochę światła i sporo innych szpejów.
W zeszły weekend porobiłem nieco fotek we wnętrzach różnymi klamotami, od cyfrowego kompakta do MF na kliszę. Na razie mogę porównać rezultaty z cyfry i takie mi się wnioski nasuwają.
1. Jak jest odpowiednio dużo światła, to z każdej puszki wychodzi fajnie zdjęcie - poznać co z czego można jedynie na powiększeniach 1:1 i to przy analizie GO.
2. Jak jest mało światła to z każdej puszki wychodzi kupa, z jednej lepsza z innej gorsza - poznać co z czego można jw.
3. Fotki robione 35-100 "czuć"* na kilometr, w związku z tym liczę, że może nowy OM-D będzie sensownie obsługiwał szkła z 4/3, a jak nie, to będzie trzeba poczekać na coś z serii E-x.
PS
*) Owe "odczuwanie" nie jest oczywiście adekwatne do różnicy w cenie pomiędzy np. 14-54 a 35-100, bo fotka z 14-54 @35mm niej jest tak bardzo gorsza od fotki 35-100 @35mm, niemniej jednak różnica jest taka, że człowiek nie żałuje wydanej kasy na 35-100.
Po raz kolejny potwierdza się, że lepiej całą kasę wydać na jeden porządny obiektyw, niż rozmieniać się na drobne.