Ja jestem słaby w te technikalia, ale w teście zainteresowała mnie jedna rzecz - która się już kiedyś mi obiła o uszy. Chodzi mianowicie o zrównanie np. ogniskowej 300mm dla 4/3 z 300mm dla FF. Założeniem tego twierdzenia jest przyjęcie, że za pomocą 300mm na matrycy FF uda się wykonać zdjęcie, z którego da się wykroić kadr o stosunku 4/3 i będzie on tej samej jakości (a nawet lepszy), jak zdjęcie z 300mm na 4/3. Warunkiem jest odpowiednia rozdzielczość matrycy FF, tak, by można było wykroić kadr 4/3 o takiej samej rozdzielczości.
Szczerze mówiąc - nie czuję tego, choć z drugiej strony wydaje się to sensowne - większa matryca, więcej pikseli, 300mm dla FF to inny kąt widzenia (więcej informacji) niż 300mm dla 4/3 (bo to de facto 600mm). A nie czuję, bo zwiększać rozdzielczość matrycy FF, tak, by dorównywała zawartości materiału temu, co mamy z 4/3 przy tej samej ogniskowej, można w nieskończoność.
Ale o co loto?