Kieliszek na kafelku

**wyszomir** · 28.11.24, 21:41

Fakt - fontanny ładnie pokazane, podświetlenie i krótki czas pozwoliły na ładne wyeksponowanie zamrożonych w ruchu kropelek. Ciekaw też jestem jak by ta sama scena wyglądała przy diametralnie innym podejściu - z kilkusekundowym czasie ekspozycji powodującym całkowite rozmycie wody. Wydaje mi się że uzyskany w taki sposób efekt mógłby również być ciekawy.

**Tadeusz Jankowski** · 28.11.24, 23:41

Być może efekt długiego czasu ekspozycji działa lepiej przy fotografowaniu wodospadów.
TJ

**wyszomir** · 29.11.24, 00:06

Nie jestem przekonany czy w przypadku Twoich fontann zadziałałby lepiej - na pewno byłby zdecydowanie inny i jeśli masz takie zdjęcie przy długim czasie chętnie bym je dla porównania zobaczył.

**paparapa** · 29.11.24, 11:17

Zamieszczone przez wyszomir

Fakt - fontanny ładnie pokazane, podświetlenie i krótki czas pozwoliły na ładne wyeksponowanie zamrożonych w ruchu kropelek. Ciekaw też jestem jak by ta sama scena wyglądała przy diametralnie innym podejściu - z kilkusekundowym czasie ekspozycji powodującym całkowite rozmycie wody. Wydaje mi się że uzyskany w taki sposób efekt mógłby również być ciekawy.

Obawiam się że kilka sekund w tym wypadku to za długi czas. Powstałaby mało widoczna mgiełka. To dobrze pasuje do porannych klimatów.
W zależności od prędkości przepływu/przelotu wody optymalne są czasy w zakresie 1/10 do 1/30 sek.
A najlepiej jest eksperymentować.

**Tadeusz Jankowski** · 29.11.24, 13:48

Jak pamiętam czasy fotografii analogowej, to wodospady były pokazywane na zdjęciach w przepływie burzliwym, kłębiącym się, skrzącym odpryskami, kroplami. Od dobrych kilku lat upowszechniła się metoda fotografowania spadków wodnych "na wydłużony czas", co uśrednia strugę, przepływ wody sprowadza do pasa lub wstęgi z zarysem odprysków.
Mam mieszane uczucia co do takiego sposobu przedstawiania wodospadów jako dominującego w fotografii..
TJ

**paparapa** · 29.11.24, 15:20

Zamieszczone przez Tadeusz Jankowski

Jak pamiętam czasy fotografii analogowej, to wodospady były pokazywane na zdjęciach w przepływie burzliwym, kłębiącym się, skrzącym odpryskami, kroplami. Od dobrych kilku lat upowszechniła się metoda fotografowania spadków wodnych "na wydłużony czas", co uśrednia strugę, przepływ wody sprowadza do pasa lub wstęgi z zarysem odprysków.
Mam mieszane uczucia co do takiego sposobu przedstawiania wodospadów jako dominującego w fotografii..
TJ

No cóż, myślę że to indywidualna sprawa. Mi osobiście nie za bardzo podoba się wodny budyń, ale raz na jakiś czas zrobienie takiego zdjęcia nie wydaje mi się złym pomysłem.
Sam robię w takich sytuacjach wiele zdjęć z różnymi czasami, a potem wybieram te które mi się najbardziej podają.
Zdjęcia z zamrożonymi kroplami wody nie za bardzo mi się podobają.
Po pierwsze dlatego, że nasze oczy nie widzą w taki sposób.
Po drugie, że to małe punkty świetlne często "przepalone". A jeśli nawet nie, to i tak soft do edycji nienaturalnie je wyostrza.

Więc najbardziej istotny jest kontekst i pomysł. Myślę że tu jest wskazana duża elastyczność i chęć eksperymentowania.
Bo jeśli będzie się robiło to czy coś innego na jedno kopyto, to wszystkie fotki będą jednakowe.