I to jest zdrowe podejście - Byłem kiedyś (jako gość a nie fotograf tak dla jasności) na ślubie gdzie był bardzo "tolerancyjny" ksiądz - i co? jak przyszło do udzielania sakramentu - przed ołtarz wpakowało się 4 "szwagrów" każdy z małpką w ręku, każdy przekonany że on jest najlepsiejszy fotograf... Ustawili się w kółko wokół księdza i młodych... i zaczęli pstrykać fleszami... Szkoda że ksiądz tego towarzystwa nie pogonił - z drugiej strony duży szacun dla tego zamówionego fotografa, że w tak niesprzyjających warunkach był wstanie zrobić poprawne zdjęcia które udało mu się tak skadrować że owych "szwagrów" powycinał
---
Co do OMD i kotleta - pewnie się da. W czasach gdy jeszcze nie było takiej mody na "profi-ślube-foto" na kilku ślubach w rodzinie robiłem zdjęcia zenitem i na tanich filmach i wyszło, nawet fajnie wyszło... a przecież OMD wraz z dostępnymi obiektywami ma większe możliwości niż zenit z heliosem i Konica 200 ISO...
Rodzice, na ślubie mieli zdjęcia robione smieną 8 z jakimś czarno-białym filmem... pewnie ISO 100 - tak wiem wtedy się w DIN-ach podawało. Do kompletu była lampa na żarówki jednorazowe...
Wiec się da, tylko czy klient oglądając zdjęcia będzie zadowolony? czy nie będzie się dopytywał co to za pryszcze wyszły na twarzy cioci Kasi? albo czemu na sukience pani młodej nie widać haftu? albo czemu fryzury druchen wyglądają jakby im ktoś kisiel na głowę wylał?
Ja nie mówię że OMD to zły aparat... bo taki nie jest. Ale od szumami, DR-em, wrażliwością na kolory trochę odstaje od lustrzanek APS-C (za wyjątkiem Canona) i dużo odstaje od lustrzanek FF... A śluby to nie studio i warunki fotografowania są zazwyczaj mocno niesprzyjające. Dlatego zasadnym wydaje się używanie narzędzi możliwie dobrych. Zresztą jeśli OMD kosztuje 4,5 tys. a D600 poniżej 7 tys (wliczając gruszkę do odkurzania matrycy) to gdzie tu pole do wielkich oszczędności... zwłaszcza że na optyce FF można trochę zaoszczędzić...
Reasumując - zachowywałbym rezerwę wobec fotografa - który chciałby za "profi-kasę" zrobić zlecenie sprzętem amatorskim. Co nie znaczy że ów fotograf byłby gorszy od tego obkupionego we wszelkie nowości FF. Na szczęście (nieszczęście) talent nie zależy od sprzętu. Ale warto by, przed podpisaniem umowy pooglądać zdjęcia i dorobek...