Oczywiście, że nie była to japońska produkcja, szczerze mówiąc to nie mam pojęcia jakie było ich pochodzenie. Popularne były wtedy wyjazdy za chlebem np. do Austrii i sporo takich wynalazków, reklamowanych na rozmaitych bazarach przyjeżdżało ponoć właśnie z tamtych okolic.
Zniechęcony jestem jedynie do pudrowania marnej jakości. I póki co marka Samsung nie jest dla mnie synonimem solidności, czy bezawaryjności. Może to się kiedyś zmieni, wszak podobno tylko krowy nie zmieniają poglądów.
Pozdrawiam