Zaglądnijże! - http://www.mariuszsarzynski.pl/
A może ktoś z Was wie jak działa GO? Mam na myśli punkt ostrości ile głębi jest przed nim a ile za nim? Gdzieś była 1/3 i gdzieś reszta. Ale gdzie co?
taką wiedzę o GO i jej zakresie można o kant d.y rozbić w szybkiej akcji - nie zdąży nikt przeliczyć metrów, ogniskowych itd...To się nazywa doświaczenie. Patrzysz na sytuację i już wiesz jak skadrujesz, jakiej przysłony użyjesz, czy dopalisz lampą itd...a wszystko w 1,2 sekundy, a niekiedy znacznie szybciej. Pewne sytuacje, zwłaszcza w Kościele, urzędzie - da się przewidzieć lub doświadczenie uczy jak to zrobić.
Nikt tego nie przeskoczy, nawet znając wszystkie przeliczniki świata ( choć dobrze jest je znać).
Dlatego trening, trening, trening...oglądanie lepszych od siebie, praca za free, drugi fotograf itd...a dopiero potem na głęboką wodę....
o hiperfokalnej:http://www.optyczne.pl/48-słownik-OD...ERFOKALNA.html
Ostatnio edytowane przez lessie ; 1.08.08 o 13:24
Sebastian
www.sebastianlewandowski.pl
Reportaż w kościele, plener nawet wesele ciągnie się jak makaron. Jest czasu pod dostatkiem aż nadto. A wiedza o GO jest bardzo istotna bo tutaj popełnianych jest najwięcej błędów. Gość miał w celowniku żyletę a zdjęcia nieostre i się dziwi. Stąd moje pytanie jako przypomnienie zagadnienia. Dzięki za linka.
Plener owszem...ale Kościół..wcale tego czasu tyle nie ma...
No i dochodzi ograniczone pole manewru. W Kościele już tak nie posterujesz przysłoną i odległością od obiektu. Kościół bywa ciemny i używa się z musu największych otworów przysłony, odległość od sceny też bywa ograniczona bo można po łbie od Kapłana dostać jak mu się pod nogami plącze...
Ale co tam...są tacy co potrafią i nie narzekają...
Osobiście najwięcej problemów mam ze złapaniem w GO obojga Młodych w ciemnym kościele, gdzie nie mogę za blisko podejść bo prakycznie stałbym między nimi a księdzem, który do nich mówi z ołtarza lub mównicy. Czzasem coś z "partyzanta" wykonam zanim zdąży się zdenerwować ale generalnie z tym najczęściej walczę.
o GO: http://www.fotopolis.pl/index.php?n=375&p=0
Sebastian
www.sebastianlewandowski.pl
I na to jest pewna rada i niekoniecznie zawsze metoda na „partyzanta” jest skuteczna. A jeśli chodzi o GO i trudne warunki w kościele to tutaj w ferworze walki popełniane są błędy. Jeśli chodzi o czas to w kościele dłuży mi się niesamowicie. Ale zerkam sobie gdzie kto siedzi w ławkach aby ocenić hierarchię ważności co wykorzystam potem podczas zdjęć przy składaniu życzeń. I liczę ilu jest wąsatych.
Sebastian
www.sebastianlewandowski.pl
Bardzo chętnie, tylko już gdzieś coś niecoś się dzieliłem i gdzieś to wcięło. Zainteresowanie tematem jest jako takie i może warto wyodrębnić jakiś wątek? Bo teraz piszemy w innym i zaraz okaże się, że nie na temat.
Ja ( w miarę możliwości ) przed Ślubem pukam do zakrystii wchodząc z głośnym Niech Będzie Pochwalony! Przedstawiam się z imienia i nazwiska oraz informuję obecnych o moich zamiarach związanych ściśle z najbliższą godziną. Czasem zamienimy kilka słów. Podczas samego ślubu zanim coś nabroję to staram się skinąć głową w wiadomą stronę. Naprawdę działa.
Pisać pisaćja nie krzyczeć
![]()
OBYWATELGC