Dobre.
Facet pewnie zstanawia się, czy czy warto jeszcze robic czy juz poczekać na dlugi weekend.
Jechałem na tygodniu 7-ką do Warszawy.
Duże utrudnienia, korek, wjeżdżające i wyjeżdżające wywrotki z piaskiem i maszyny drogowe, słowem bardzo wkurzająca trasa.
Stałem właśnie w korku, pod nowo wybudowanym wiaduktem.
Parę samochodow z przodu na budowany właśnie drugi pas, wjeżdżała dwie cieżarówki.
Ich wjazdem kierowało czterech facetów, bardzo przjętych rolą. Następnych czterech kierowalo ruchem, pogadując zawzięcie do swoich walkie-talkie.
Kolejnych pięciu stało sobie spokojnie na powstającym wiadukcie. Oparci swobodnie o barierkę leniwie popalali papieroski, kontemplując widoczny w dole korek.
Żyć nie umierać :/