Dwa dni poza kompem... wracam, czytam. No "grubo"... @pstrykacz_smartfonowy pozwól, że też Ci coś napiszę - jako "dziaders" w zapewne podobnym wieku do @paparapa.
Należysz do pokolenia, (a może zbyt uogólniam - może to tylko Twoja cecha?) które uważa, że jego "droga" (w jakiejkolwiek działalności) jest najlepsza, jedynie słuszna.
Wszystko co było wcześniej jest błędne, złe i ogólnie do d..y.
A już najgorsze są te wymądrzające się "staruchy", które nie mają pojęcia o najnowszej technice...
Nie zmienimy tego - ba uważam, że nie ma sensu nawet próbować.
Dodam - że te "dzieści" lat temu byliśmy w podobnej sytuacji względem ówczesnych "dziadersów".
Wybacz, ale to co piszesz o "odkrywaniu obiektywu" brzmi niemalże patetycznie, a przez to wręcz śmiesznie.
Śmiesznie dla kogoś, kto od takich rzeczy zaczynał !!!
Bo ja zaczynając zabawę z fotografią (tylko zabawę - to absolutnie nic zawodowego) przerobiłem ileś książek o podstawach optyki, które Ty teraz opisujesz jako swoje odkrycia.
Każdy podręcznik czy każda książka o fotografii od takich rzeczy się zaczyna!!!
To jest baza, od której powinno się wychodzić i od której większość z nas "dziadersów" zapewne zaczynała.
To o czym piszesz nie zmienia się od już setek lat - i od setek lat się o tym pisze i tego uczy.
Ja podstawowe prawa optyki poznałem w 6 klasie podstawówki - a informacje o ogniskowych, hiperfokalnnych, zależnościach GO od przesłony itp., itd. poznawałem na kółku fotograficznym w tejże samej podstawówce.
Ale - może Cię zaskoczę - nie napiszę, że takie zdobywanie wiedzy (i doświadczenia) przez lata jest słuszne także dzisiaj.
Przewaga "dzisiaj" polega na tym, że rzeczywiście ta wiedza jest dostępna praktycznie wszędzie.
Problem jednak w tym - że trzeba ją chcieć znaleźć gdzieś poza FB czy YT - które są obecnie wyrocznią - jak czegoś tam nie ma to nie istnieje...
Otóż istnieje - i to istnieje od lat. Ale trzeba zrobić ten wysiłek, na który obecnemu pokoleniu ciężko się zdobyć - poszukać czegoś poza netem.
Czyli w książkach. Często grubych, często pisanych naukowym językiem, który bywa trudny do zrozumienia, zwłaszcza jak się nie ma podstawowej wiedzy.
Książkach sprzed kilkudziesięciu lat opisujących "prawdy", które Ty odkrywasz metodą prób i błędów...
Można i tak - dochodzisz w sumie do tego samego, tylko jakoś tak "na okrągło".