81 i 82 - malownicze miejsca
81 i 82 - malownicze miejsca
Jedynym dowodem na to, że istnieje jakaś pozaziemska inteligencja, jest to, że się z nami nie kontaktują
Logika zaprowadzi Cię z punku A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi Cię wszędzie
Opowiadając o Gruzji nie da się uciec od tematyki sakralnej. Wszak to drugi po Armenii kraj który przyjął chrześcijaństwo. W Kachetii do której w poprzednim odcinku trafiliśmy zabytkowych cerkwi i klasztorów nie brakuje a dwa z nich - czyli klasztory Alaverdii i Ikalto należą do obowiązkowych punktów każdej wycieczki.
W obu tych miejscach Chwałę Bożą głoszono już w VI w. za sprawą Ojców Syryjskich - mnichów którzy uciekając przed prześladowaniami osiedli na terenach dzisiejszej Gruzji i kładli podwaliny życia klasztornego: Zenon w Ikalto a Józef w Alaverdi. Obecne zabudowania są jednak nieco młodsze - sięgają IX - XI wieku ale tak to już jest - pierwsze cerkwie popadały w ruinę, na ich miejscu wznoszono kolejne, okazalsze. Do tego siły natury i działania wrogich armii też robiły swoje.
Alaverdi ze swoimi 55 metrami jest drugą co do wysokości świątynią w Gruzji (po Cmindzie Samebie z Tbilisi)
89.
90.
91.
92.
93.
94.
Ikalto niegdyś słynęło z akademii (obecnie ruiny) w której podobno (XII w) studiował Szota Rustaveli - człowiek wszechstronny, poeta, autor "Rycerza w tygrysiej skórze" - poematu który dla Gruzinów jest tym czym dla nas być powinien "Pan Tadeusz"
95.
96.
97.
98.
99.
100.
![]()
Pięknie Panie, pięknie, opowieść ciekawa i foty śliczne.![]()
W ogródku sąsiadki są ładne kwiatki.
Popieram Stopkę Krakmana !
LUBIĘ WYCHODZIĆ NA DWÓR, NA POLE MAM ZA DALEKO.
Wybory ten wątek. Podziękowania dla Autora. Pozdrawiam
Rysiek_______________
Podstawowe elementy E 4/3 i m4/3
Fajnie sie oglada fotki. Widac że świątyni przydałby się duży remont .
Po niezaplanowanej i wymuszonej przerwie kontynuujemy podróż po Gruzji i udajemy się na północ od Tbilisi w górę rzeki Aragwi. Ale za nim tam dotrzemy chcę się podzielić pewną dygresją.
Piloci po Gruzji (zresztą nie tylko po Gruzji) skarżą się czasami na "efekt świnki". Chociaż starają się, najlepiej jak potrafią, opowiadać i pokazywać wspaniałe zabytki to gdy tylko na horyzoncie pojawi się pasąca się swobodnie krowa, albo świnka to wszystkie oczy i wszystkie obiektywy zaraz w jej kierunku się zwracają. Sposób hodowli zwierząt gospodarskich jest odmienny od tego znanego w Polsce i spacerujący wolno inwentarz czy to w okolicy Gelati...
101.
102.
czy w Mestii nie jest niczym nadzwyczajnym.
103.
A teraz P.T. Czytelnik niech sam rozstrzygnie czy autor niniejszego wątku, wykonując to zdjęcie wygrzewających się na asfalcie krów też uległ "efektowi świnki" czy raczej zauroczyła go malownicza twierdza Ananuri?
104.
Twierdza Ananuri jest popularnym celem wycieczek, chociaż jak na warunki gruzińskie jest to obiekt "współczesny" (XVI-XVII w.). Swoją karierę zawdzięcza nie tylko swej urodzie, ale też i korzystnemu położeniu - przy Gruzińskiej Drodze Wojennej i nad brzegami sztucznego jeziora Żinwalskiego gdzie znajdują się przyjemne miejsca do kąpieli.
105.
106.
107.
108.
109.
Wnętrze cerkwi - jak łatwo zauważyć ikonostas znacznie okazalszy od tych średniowiecznych z Ikalto czy Alaverdi
110.
Oczywiście, tam gdzie są turyści nie może zabraknąć handlarzy pamiątkami albo tak jak tutaj obrazami malowanymi na płótnie.
111.
Rzeka Aragwi w okolicach (a dokładniej powyżej) Ananuri to świetne miejsce do uprawiania raftingu. Kategoria 2 dostarcza już sporo emocji zwłaszcza dla tych którzy bawią się w to po raz pierwszy a zarazem zapewnia całkowite bezpieczeństwo.
112.
Na koniec jeszcze jedna dygresja - wspomniałem powyżej o Gruzińskiej Drodze Wojennej. Jeśli chce się ją naprawdę zobaczyć i zrozumieć czym ona jest trzeba pojechać daleko bardziej na północ niż tylko do Ananuri. Bo na tym odcinku nie wyróżnia się niczym szczególnym w porównaniu do innych gruzińskich traktów. Tak więc punkt w programie wycieczki "Gruzińska Droga Wojenna (do twierdzy Ananuri)" należy traktować jako zwykły chwyt marketingowy.
(CDN)
Zaglądam, oglądam i fajna ta Gruzja![]()
The question is, who cares?
No nie przesadzaj. To że ludzie nie piszą ochów i achów, to jeszcze nie świadczy, że nie oglądają. Ja w moim wątku z Czech też wielkich dyskusji nie uświadczyłem, ale bardzo mi było miło, że lud się nim zainteresował. Inna sprawa, wstawiłem jakieś 100 zdjęć z dwudniowego wyjazdu, więc nawet nie mam co marzyć o takiej relacji, jaką nam serwuje np. Muminek z Kambodży, gdzie zdjęcia liczymy już w setkach i to grubych setkach.
The question is, who cares?