OM-D E-M5 I/II + kilka słoików. Łowię nimi oblechy.
Kiedy wychodzę w góry wracam do domu; Co masz zrobić jutro zrób pojutrze będziesz mieć dwa dni wolnego.
Szwarc, mydło i powidło || Z Tater ||Bieszczady || Słowacja
Nie ma chyba sensu się przepychać, po prostu na tą chwilę jeśli chciałbym nową puszkę do moich szkieł to wolałbym tradycyjną lustrzankę niż bezlusterkowca.
Wiele osób np uważa, że manualne ustawianie ostrości za pomącą powiększania jakiegoś wycinka kadru to zaleta.
Ja sobie tego jakoś nie potrafię wyobrazić (no chyba że ze statywu) - trzymam aparat w dłoni, kadruję, potem powiększam sobie jakiś wycinek, ostrzę jednocześnie uważając żeby mi kadr nie uciekał i robię fotkę....
Nie wiem może ja mam jakieś dziwne oczy, ale mi manualne ostrzenie nie sprawia wiele trudności nawet w malutkim okienku E-420...
Argument o tym, że w EVF widzimy faktycznie obraz jaki zaraz zostanie zapisany na karcie jest jak najbardziej trafiony, ale i tak na tą chwilę wolałbym optyczny![]()
Nie chodzi o przepychanki, po prostu zwracam uwagę, że dla jednych, zależnie od zastosowania będzie lepszy optyczny dla innych elektroniczny. Też w pewnych sytuacjach widzę większe zalety optycznego. Zmieniając aparat najbardziej bałem się właśnie EVFa, ale ostatecznie okazało się, że jego zalety w moich zastosowaniach zwyciężyły i procentowy udział dobrze naświetlonych zdjęć jest nieporównywalnie większy niż poprzednio. Ale to mój przypadek, w twoim może być inaczej.
OM-D E-M5 I/II + kilka słoików. Łowię nimi oblechy.
Kiedy wychodzę w góry wracam do domu; Co masz zrobić jutro zrób pojutrze będziesz mieć dwa dni wolnego.
Szwarc, mydło i powidło || Z Tater ||Bieszczady || Słowacja
Jestem zdania, że EVF tak czy inaczej stanie się z czasem standardowym rozwiązaniem.
Na razie jest to główna cecha bezlusterkowców, która mnie jakoś od nich odstrasza, być może niepotrzbnie....
---------- Post dodany o 00:55 ---------- Poprzedni post był o 00:47 ----------
Oczywiście ogromnie ważna jest jeszcze szybkość AF w takim rozwiązaniu.
Faktycznie na filmikach jakie się ukazały działa to już w miarę ok, ale na moje oko takie szkiełka jak 50-200SWD czy 14-54 wg mnie działają mi z E-3 jednak szybciej, choć to oczywiście jest uzależnione od wielu zmiennych....![]()
Powiem Wam prawdę. Cenię oba rozwiązania.
Zostawiłem sobie E-30 i go nie sprzedam. A jednym i drugim robię fajne zdjęcia, po których japa mi się cieszy.![]()
cerkiewki || Beskid Niski || mój wątek || mój drugi wątek|| makro||
Wychodzi się na pole, a nie na dwór o! ||Nadnaczelny Weryfikator TWA i wszystkiego
W moich wątkach można offtopować i grzebać w zdjęciach||Łowca spamerów||
Dobas, sorry ale nie mam czasu czytać Twoich wypowiedzi, w tak trywialnej sprawie jak zużycie energii lustrzanka vs. bezlustrowiec. Możesz napisać 2-3 razy więcej () i też to nic nie zmieni, nie pomoże zaklinanie rzeczywistości.
Robiąc wyjazdy z lustrzanką, często, rano ją włączałem, a wieczorem wyłączałem, w trakcie dnia "zasypiała" nieużywana i "budziła" się gdy robiłem zdjęcie. W e-1/300 nie używałem LCD bo nie miały LV, jak i nie mam w zwyczaju przeglądać zdjęcia po jego zrobieniu (chyba, że w jakiś nietypowych warunkach). E-1 z dużą baterią w gripie robił mi około 2000 zdjęć na jednym ładowaniu. Większym ograniczeniem dla mnie była pojemność kart pamięci niż pojemność baterii.
Baterii codziennie nie ładowałem, zmieniałem jak mi się wyładowała. Skoro jedna starczała na 2 dni to naprawdę nie martwiłem się, że zostanę bez zasilania, nawet jak na początku dnia wymieniałem baterię na nową, to przecież jest tak oczywiste
Niestety w bezlustrach, matryca pracuje o wiele dłużej niż w lustrzance (tylko w momencie podniesienego lustra). Lustro, migawka i AF zużywa tyle energii co nic - patrz "tycia bateryjka" w lustrzankach analogowych. LCD pracuje w bezlustrach na okrągło, kadrowanie, ustawienie AF - w lustrze typu e-1/3 nawet parametry można było zmieniać używając górnego LCD.
No i na dodatek miniaturyzacja pociąga za sobą konieczność mniejszych gabarytów baterii przeznaczonych do bezluster.
A wszystko to razem ogranicza nam ilość fotek do zrobienia na jednej baterii, a ilość ta jest, jak na razie, duuuuużo mniejsza niż w przypadku lustrzanki.
---------- Post dodany o 11:30 ---------- Poprzedni post był o 11:24 ----------
Taki sam wniosek jak podsumowanie w mojej wypowiedzi https://forum.olympusclub.pl/threads...=1#post1005230
Ostatnio edytowane przez tymczasowy_ ; 17.09.13 o 13:26
Problemem wizjerów elektronicznych jest akomodacja oka.Rzeczywiście widać w nim przepalenia /niedoświetlenia - ale obraz w nich jest ciągle zbyt kontrastowy , zwłaszcza tam gdzie zazwyczaj się go używa , czyli w tzw ostrym słońcu- jasność w wizjerze dramatycznie spada gdy przeniesiemy wzrok z ostrego naturalnego oświetlenia, i jedynie można starać się przyzwyczaić do tego.Natomiast efekt finalny , czyli zdjęcie zazwyczaj wygląda zupełnie inaczej niz to w wizjerze, aczkolwiek również zazwyczaj na plus.Optyczny wizjer jest rozwiązaniem dobrym o ile matryca oddaje to co w rzeczywistości, natomiast elektroniczny jest o tyle dobry ze z góry widać na ile można sobie pozwolić. Energochłonność to już inny problem.
E-3 z kitem,C-55, Canon T80 z kilkoma FD i AC oraz trochę antyków