Nie za ma co. :D
Wersja do druku
Fajne końskie zdjęcia, bardzo dynamiczne. Zaklinanie koni wywarło na mnie duże wrażenie.
Ciekawe bo wśród Gauchos widzę jakąś chicę ;-)
Kapitalną wycieczkę miałeś i jak sądzę na maksa wykorzystaną :grin:. Zaklinacz rządzi, ale reszta też trzyma poziom :grin:
Konie są super. :mrgreen:
Będę musiał moje konie(mechaniczne), też tak pozaklinać. :mrgreen::mrgreen::mrgreen:
Zastanawiam się jak? Wolisz włożyć głowę pod maskę czy przyjmiesz na klatę zestaw silnik - skrzynia? :-) ;-)
---------- Post dodany o 19:48 ---------- Poprzedni post był o 19:47 ----------
Jeszcze 1,5 dnia potem będę odgrzewał kotlety ;-)
Przed ostatni dzień wyjazdu. Zabiorę Was do dzielnicy z którą wiązałem największe fotograficzne nadzieje. Dzielnica portowa La Boca - położona u ujścia rzeki La Plata. Prawdopodobnie pierwsza i najstarsza część miasta - pierwszą osadę datuje się na 1536 rok. La Boca miała swój charakterystyczny wygląd i w 1895 roku stałą się drugą częścią stolicy. Zamieszkiwało ją 38000 mieszkańców z czego 17 tysięcy pochodziło z Argentyny, 14 tysięcy było Włochami, a pozostałą część stanowili Hiszpanie i inne narodowości.
AUGG117 - Wjeżdżając do dzielnicy czułem się trochę nieswojo. Najpierw było pustawo, potem widzieliśmy olbrzymią kolejkę kibiców po bilety. Każda ściana upstrzona była przez grafiti.
Załącznik 148196
AUGG118 - Kult Boca Juniors.
Załącznik 148197
AUGG119 - Bezpośrednie sąsiedztwo stadionu. Były miejsca albo kompletnie wyludnione jak to poniżej albo miejsca w których stał tłumek kibiców i mieszkańców bacznie przyglądających się przyjeżdżającym autokarom. Miałem wrażenie, ze jesteśmy obserwowani ale pomimo wszystko czułem się bezpiecznie.
Załącznik 148199
AUGG120 - Przy takich sklepikach stały tez grile i miejscowi piekli na nich mięso. Pewnie dla siebie :-)
Załącznik 148198
AUGG121 - Weszliśmy do części muzealnej stadionu. Ściana na której znajdowały się zdjęcia wszystkich w historii klubu piłkarzy.
Załącznik 148200
AUGG122 - Oczywiście przewodnik wskazał nam kilku co bardziej zasłużonych piłkarzy jak np. Osvaldo Santos ale z największym przejęciem i dumą pokazał zdjęcie Diego Maradony.
Załącznik 148201
AUGG123 - Diego ma tez swoją figurę z brązu.
Załącznik 148202
AUGG124 - W takim sferycznym projektorze odtworzono nam film opowiadający o historii klubu. Super wrażenie.
Załącznik 148204
AUGG125 - Tak wyglądało wnętrze sfery.
Załącznik 148203
AUGG126 - Potem poszliśmy zobaczyć najciekawszą część. Boisko. To na którym grał słynny Diego. Boisko bardzo ciekawe i choć nie jestem namiętnym kibicem to podobało mi się bardzo. Było to typowe boisko do gry tylko i wyłącznie w piłkę nożną. Trybuny oddalone od boiska były o całe 2 metry. Pewnie w czasie meczu jest niesamowite wrażenie uczestniczenia w widowisku. Podobno na świecie jest tylko kilka takich boisk.
Załącznik 148205
Ostatnia wrzutka ze stadionu i pójdziemy na dzielnicę :-)
AUGG127 - Trybuny pod bardzo dużym kątem. Trzeba było uważać na schodach by nie fiknąć kozła.
Załącznik 148388
AUGG128 - Rzut oka na boisko z trybuny najwierniejszych kibiców. Trybuna mieści się nad szatniami drużyny gości. Ultrasi potrafią przyjść kilka godzin wcześniej, tupią, śpiewają, walą w bębny. Wszystko po to by osłabić psychicznie przeciwników. Próbowaliśmy chórem krzyknąć - świetna akustyka miejsca.
Załącznik 148389
AUGG129 - Szatnia Boca Juniors.
Załącznik 148390
AUGG130 - No koniec, w sali treningowej mieliśmy pokaz umiejętności cheerleaderek.
Załącznik 148391
AUGG131 - Nasza pani pilot nie mogła się powstrzymać i przyłączyła się do zabawy z dziewczętami :-) Dostaliśmy okolicznościowe koszulki, zrobiliśmy kilka zdjęć z dziewczynami: na pamiątkę i do rozwodu. Tak na miło zleciał poranek. Poszliśmy jeść...
Załącznik 148392
Pani pilot w szpagacie...to co jeszcze ta urocza pani potrafi :shock:
Ciekawsza byłaby wymiana koszulek z dziewczętami udokumentowana krótką sesją zdjęciową :grin:
Fajne zdjęcia a szczególnie wrzuta ze starymi autami. Zdjęcie 81 jest przepiękne. Super kadr.
Fajne dziewczyny :-P, pani pilot faktycznie bardzo giętka. :shock::mrgreen:
Coraz bardziej podoba mi się Argentyna szczególnie z takimi przewodnikami ;-). Panie też ładnie się prezentują.
Grzegorz, to naprawdę świetnie zrobiona zachęta do odwiedzenia tych miejsc.
Zazdraszczam pomysłów na pokazywanie nowych miejsc, okropnie pracowity był ten Twój wyjaz....
Ciekawy wątek. Ładne zdjęcia i do tego dowcipne opisy - gratuluję.
Pozdrawiam.
Świetna ta "ostatnia" wrzutka.
Dzięki.
Pozdrówka.
Dziękuję Wam wszystkim za odwiedziny, miałem w pracy nieco rozjazdowe dni znowu ale wracam do ciepłej Argentyny by pokazać Wam jeszcze kilka miejsc.
AUGG132 - Jak pisałem wcześniej, zakończyliśmy wizytę na stadionie. Wyszliśmy bramą główną wprost na sklep kibica.
Załącznik 148554
AUGG133 - Wszędzie kolory La Boca. Jeszcze nigdy nie widziałem tak związanej z klubem dzielnicy. Wiem, że niewiele ze świata piłkarskiego widziałem ale wrażenie na mnie zrobiło ogromne.
Załącznik 148553
AUGG134 - Specyficzne grafiti.
Załącznik 148556
AUGG135 - Diego był wszędzie.
Załącznik 148555
AUGG136 - Szliśmy na nogach od stadionu do części historyczno-rekreacyjnej La Boci. Im dalej w las tym ciemniej. Byłem kilka dni wcześniej, taksówką na chwilę w tej okolicy i wiedziałem czego się spodziewać ale droga do tego miejsca pokazywała, że chyba się myliłem :-)
Załącznik 148557
AUGG137 - Okolica nie zachęcała do spacerów...
Załącznik 148558
AUGG138 - Pojawiały się jednak miejsca, które wskazywały, ze idziemy w dobrym kierunku :-)
Załącznik 148561
AUGG139 - Uff, jednak dobry kierunek :-)
Załącznik 148559
AUGG140 - Kierunek obraliśmy na stekodajnię :-) Będzie potem więcej zdjęć z lokalnej knajpki bo fajna była i warto ją samą pokazać.
Załącznik 148560
AUGG141 - Po drodze oczywiście kolejny zdechnięty psiak :-) ;-) Dziw bierze skąd mają tyle steków? Może one nie są z... ;-)
Załącznik 148552
Saboor mi kazał steki focić a nie robale. Tylko skąd je wziąć... byś podrzucił ze dwa :mrgreen:
Fajny ten kolorowy folklor argentyński. :grin:
Psie steki niekoniecznie muszą być smaczne, choć na dalekim wschodzie ... :shock::cry:.
Saboor'ku to dla Ciebie :
https://www.google.pl/search?q=steki...w=1920&bih=919
:mrgreen::mrgreen::mrgreen:
Sama knajpka, na zdjęciu AUGG140 było wejście do niej. Z racji tego, ze było bardzo duszno i było nas dużo jedliśmy w części ogrodowej. Gdybyśmy jednak indywidualnie pojechali o można było delektować się stekami w takim miejscu:
AUGG142 - Wejście do jadalni.
Załącznik 148579
AUGG143 - Drzwi.
Załącznik 148585
AUGG144 - Izdebka jadalna :-)
Załącznik 148584
AUGG145 - Dekoracja oraz książka skarg i zażaleń ;-)
Załącznik 148583
AUGG146 - No proszę, który stolik?
Załącznik 148582
AUGG147 - Kolorowo :-)
Załącznik 148580
AUGG148 - Widok na główna ulicę. Pójdziemy nią w następnej wrzutce.
Załącznik 148581
AUGG149 - Od momentu darowizny kawałka mięsa miałem przyjaciela. Gra w chowanego. Nikt mnie nie widzi :-)
Załącznik 148578
AUGG150 - Instalacja przy... wychodku :-)
Załącznik 148577
AUGG151 - Ubrania nie wiszą przypadkowo. Koszulki piłkarskie :-)
Załącznik 148576
AUGG151 na dole piękna lodówka, z epoki, chyba lata trzydzieste ubiegłego wieku. :mrgreen:
Jeeezu, wygląda jak mordownia jakaś :roll: A kolory zajefajne, takie pastelowe, dziecięce.
W naszych kuflolotach też dominowały pastele tylko nieco przygaszone a raczej przydymione :-)
Przypomnialeś mi sposób zamawiania:
- Meduza i lorneta!
---------- Post dodany o 21:22 ---------- Poprzedni post był o 21:21 ----------
Racja i fajna kelnerka :-) Mam nawet taką fotę do rozwodu ;-)
Eeee, tam marudzicie, liczy się kotlet na talerzu a nie gwiazdki na szyldzie. :grin:
Jeśli kotlet do doopy, to gwiazdki na szyldzie w niczym nie pomogą. :mrgreen::mrgreen::mrgreen:
Grześ dawaj kelnerkę, mnie do rozwodu nie potrzebna. :mrgreen:
Dałbym jej pracę w mojej kuchni. :-P:mrgreen:
Paraiso świetne :grin:
Na tą dzielnicę najbardziej się cieszyłem. Naoglądałem się jak wcześniej w ynternecie fotek i tez chciałem mieć takie. Jak to w życiu bywa, jak coś robię to mam wrażenie że pięknie i powabnie a potem okazuje się, ze jednak jak Koń Rafał... :-)
Otóż, chyba w drugi dzień po przyjeździe wybrałem się z miejscową przewodniczką i kumplem do małej manufaktury która robiła miejscowe wyroby. Poprosiłem panią przewodniczkę by nam wskazała miejsce gdzie możemy nabyć nie importowane z Chin rzeczy. Kupiłem dla d-zony poncho, facet mówił, że własnymi rękami robione ale czy materiał nie jest z Chin to nie było 100% pewności :-) Chciałem jeszcze nabyć kozaki dla Najwspanialszej z d-zon ale okazało się, że przekraczają mój wyjazdowy budżet. Co więcej, przekraczają budżet kilku wyjazdów :-)
W związku z ta szybka wizytą, pstryknąłem tylko dwie fotki bo przecież mieliśmy spędzić tam niebawem cały dzień. Jak się później okazało to był błąd. Niewybaczalny...
Byliśmy później ale tylko na pól dnia i to w ciemne popołudnie. Niebo całe zaciągnięte grubymi chmurami. Zabrakło światła... Prałmbym się po pysku dzień i noc za to...
AUGG152 - Krótka wizyta w drodze do manufaktury.
Załącznik 148610
AUGG153 - Druga fotka o której pisałem wyżej.
Załącznik 148611
AUGG154 - I to samo miejsce kila dni poźniej...
Załącznik 148619
AUGG155 - W przejściu do głównej ulicy.
Załącznik 148618
AUGG156 - Każdy zakamarek był kolorowy.
Załącznik 148617
AUGG157 - Motyw który jest w każdym przewodniku po Argentynie. Tu w wydaniu Konia Rafała...
Załącznik 148616
AUGG158 - Drugi motyw, jw.
Załącznik 148615
AUGG159 - Jak bardzo żałowałem, że nie zrobiłem tych zdjęć kilka dni wcześniej...
Załącznik 148614
AUGG160 - Za każdym rogiem niespodzianka...
Załącznik 148613
AUGG161 - Wejście na główną ulicę.
Załącznik 148612
czy ja dobrze widzę że na AUGG136 Jawkę 350 uwieczniłeś?