no to linka była taka jaka zalecają do FK180, podejrzewam że momentami musiało wiać grubo powyżej szóstki skoro dało radę taką linkę zerwać.
Najważniejsze że aparat działa i latawiec uratowany :)
i dobrze że blisko lasu nie puszczałeś..:grin:
Wersja do druku
Widać miałeś do czynienia głównie z żeglarzami morskimi ( zatokowymi ) lub oceanicznymi. Na wodach śródlądowych - rzekach, małych jeziorkach, jeziorach zaporowych, nawet na Mazurach wykorzystuje się wszystkie sposoby zbierania informacji pogodowych dla zwiększenia bezpieczeństwa sprzętu i załogi. Jest u nas tylko kilka jezior, na których żeglujesz jakiś czas bez bliskiego kontaktu z lądem, ale szykując się do wyjścia z portu , z kanału na podstawie zachowania się wody i drzew wybierasz żagle i ustawiasz jacht. To jest przewidziane w programach szkolenia i niezbędne w codziennej praktyce żeglarskiej. Do niedawna prognoza powieszona na tablicy w porcie na śródlądziu była rzadkością.
Pozdrawiam AP.
Kiedyś nazywało się to żeglarstwem szuwarowo-bagiennym.
Wg skali Bauforta (na lądzie: 6 - "Duże gałęzie w ruchu. Słychać świst wiatru nad głową. "Kapelusze zrywane z głowy., 7 to "Całe drzewa w ruchu. Pod wiatr idzie się z wysiłkiem."
tak więc (przy ziemi) szóstka bywała na pewno ;)
"Kapelusze zrywane z głowy... kto teraz chodzi w kapeluszu ? :wink:
Bez anemometru to można się trochę pomylić, poruszanie gałęzi zależy też od gatunku drzewa np. topole a dęby.
A może by tak w zależności od siły wiatru dociążać latawiec jakąś butelką z wodą ? Im większy wiatr tym większy balast.. może łatwiej było by go wtedy uziemić.
Dzisiaj pozamawiałem resztę bajerów: karabinki, ósemkę, rękawiczki kevlarowe ..nic tylko czekać na listonosza:|
aa taki wkręt w ziemię do psa to mocno trzyma ? brać jeden czy dwa ? bo do zderzaka od samochodu nie zawsze jest możliwość zaczepienia :)
Weź nawet trzy, przecież one nic nie kosztują. Jeżeli kotwisz całość tylko do wkręta to zawsze lepiej przy mocnym wietrze wkręcić dwa i zakotwiczyć do dwóch IMHO.
A co ko tekstu z kapeluszami to Ty najlepiej powinieneś wiedzieć która nacja ma takie przywiązanie do tradycji i niechęć do zmian (nawet w opisie stopni beauforta) :)
a co to jest to IMHO ?:shock:
aaa.. hehe to ja znałem:lol: bo myślałem że o jakiś specjalny sposób mocowania liny chodzi hehehe
Jakoś z tym nie było problemu (jeszcze), tzn. jeśli masz przestrzeń długości parunastu albo parudziesięciu metrów, to 5 metrowa latarnia na końcu nie jest aż takim ograniczeniem, natomiast zdarzało się manewrować między drzewami, czekać aż kąt linki się zwiększy, żeby móc przejść między dwoma drzewami bez zaczepienia :) . Tydzień temu miałem też nieudany start w Jabłonnie pod Warszawą i latawiec z aparatem znalazły się na drzewie w dosyć pechowym miejscu. Linka na 80kg wytrzymałości poszła kiedy chciałem ściągnąć "na siłę". W pomoc zaangażowało się dwóch przechodniów i po godzinie się udało :)
Kiedyś trafiłem na taką stronę: http://www.fotografialotnicza.com.pl/lotnicza.php i chyba jeszcze jedną podobną.Cytat:
Zamieszczone przez kaliszfornijczyk
Im większe tym lepsze, ale liczy się chyba najbardziej długość wzdłuż kierunku wiatru. Jeśli słaby wiatr to dobrze mieć parenaście metrów żeby rozwinąć trochę linki przed startem (jak nie ma wysokiej trawy to i 100 albo 200m), i kolejne paręnaście na bieg. Kiedy latawiec już się stabilnie unosi, to wrócić spowrotem gdzieś na środek, żeby w razie czego móc znów podbiec.Cytat:
Zamieszczone przez kaliszfornijczyk
Z kolei do ściągania, to jak widzę jest wiele technik... ja, kiedy puszczam sam, to po prostu ściągam linkę dłońmi w rękawiczkach i układam tak, żeby później dało się zwinąć, a 900m linki może pokryć całe boisko :)
Ja miałem upadek telefonu na trawę z ok. 20m -- bateria wyleciała, ale obrażeń nie stwierdziłem. Te smartfony mają taką wadę, że nie mają dziurek na przewleczenie sznurka i trzeba ufać taśmie klejącej...Cytat:
Zamieszczone przez icelander