Jak z Indiany Jonesa:grin: Super!
Wersja do druku
Zdjęcia świątynne uruchamiają wyobraźnię, a fotka z młoda parą na zaglonionych na zielono schodach świątynnych, to cymesik. Ile w niej szczerości, wiary, młodzieńczości, to wszystko na zrębach starożytnej kultury, tak starożytnej, że Polanie w tym czasie dopiero co "zeszli z drzew".
W Europie wzrastamy od dziecka w kulturze, w której pies jest przyjacielem człowieka, a kobiecie należą się prawa takie same jak mężczyznom. Zdobycz 20 wieku dopiero. W Azji Wschodniej, szczególnie na Półwyspie Indochińskim, to dopiero postulat, dla którego wdrożenia zaporą największa jest tradycja, mentalność. Sprzątanie, gotowanie, rodzenie dzieci i cicho siedzieć. Tego nie można odwrócić w parę lat, mimo, że rząd walczy. Foteczki pięknie ilustrują problemy społeczne w Kambodży. Taką niesamowitą, wiele mówiącą opowieścią jest fotka przedstawiająca kuchnię na tyłach budynku. Bieda, aż piszczy, ale ludzie muszą jakoś sobie radzić. W ogóle, to @muminek ma talent do chwytania życia na gorąco, nawet w najbardziej spokojnych miejscach.
Pzdr, TJ
Z przyjemnością tu zaglądam i wracam....
Przeleciałem 17 stron jednym tchem. Wspaniałe :)
Dopiero teraz znalazłem ten wątek...:oops:
Pięknie pokazane (jak zwykle) egzotyczne miejsca, bardzo zazdroszczę wyprawy, sam mam wielką ochotę wyruszyć w tamte strony...
Z Siem Reap pojechaliśmy do małej przystani, oddalonej o kilkanaście kilometrów od miasta.
W mieście praktycznie nikt nie przestrzega przepisów ruchu drogowego. Kierowcy jeżdżą tak, jak im jest w danej chwili wygodniej, pierszeństwo przejazdu jest proporcjonalne do wielkości pojazdu. Pieszy nigdy i nigdzie nie ma pierwszeństwa, nawet jadąc skuterem, kiedy słyszymy za sobą klakson, najlepiej jest zjechać z drogi na pobocze.
145.
Przy każdej drodze stoją tubylcy i sprzedają owoce.
Ta kobieta sprzedaje owoce tamaryndowca, miąższ smakuje jak daktyle, jest bardzo słodki. Największy przysmak małp. Z nasion robi się naszyjniki i bransoletki, olej uzyskany z nasion ma zastosowanie w impregnacji drewna.
146.
Orzechy kokosowe sprzedawane są głównie dla "mleczka", które bardzo dobrze gasi pragnienie i wzmacnia w panujących tutaj wysokich temperaturach. Jest to napój tańszy od butelkowanej wody.
147.
Oddalamy się od miasta.
148.
Dojechaliśmy na miejsce.
W przystani kupujemy bilety na łódkę do stolicy Kambodży, Phnom Penh. Płynąc jeziorem Tonle Sap dostaniemy się do celu najszybciej i najbezpieczniej. Przed nami 270 km do przepłynięcia.
149.
Na łódkach pracują młodzi chłopcy.
150.
151.
Wypływamy zaraz z rana.
Po drodze mijamy bardzo wiele rodzin rybackich.
152.
O tej porze roku w jeziorze pływa najwięcej ryb. Tonle Sap jest w czołówce najbardziej zasobnych w ryby słodkowodne akwenów na świecie.
153. Rybacy łowią rozkładając niewielkie sieci.
154.
Przy brzegu można spotkać marabuty.
155.
Na drzewach gniazdują czaple.
156.
157.
cdn.
kolejna smakowita porcyjka :)