Już niestety się skończyła, przynajmniej w tej okolicy, może jeszcze gdzie indziej...
Za to niestety dzikich ludzisków tam nie brakuje:
"Wreszcie udało się nakryć trzech myśliwych i leśnika ze Średniej Wsi na nielegalnym polowaniu na wilka. Zdarzenie miało miejsce w niedzielę na terenie Żernicy, to Nadleśnictwo Baligród. Ktoś zauważył czterech mężczyzn obdzierających nieżywego wilka ze skóry, zawiadomił odpowiednie ograna, na miejsce przybyła Straż Leśna i policja i zabezpieczyła ślady. Najwięcej na ten temat jest na stronie Pracowni http://pracownia.org.pl/aktualnosci,1213 ... kłusownictwo także na gatunki chronione jest zmorą Bieszczadów. Powiedzmy, że fama głosi iż takie nielegalne polowanie kosztuje 15 tys. zł. Po raz pierwszy myśliwi zostali złapani na gorącym uczynku, są szanse na ich ukaranie. Kilka lat temu jeden z bieszczadzkich leśników i myśliwych został oskarżony o organizację nielegalnych polowań przez myśliwego z kraju. Sprawa miała swój epilog w sądzie, znany bieszczadzki myśliwy oskarżył swego kolegę o zniesławienie. Oprócz wilków zabijane są żubry i ...niedźwiedzie. Kilka miśków zostało skłusowanych na terenie Nadleśnictwa Bircza, chyba dwa osobniki są teraz eksponatami w izbie przyrodniczej w Nadleśnictwie Baligród, jeden został uwolniony z wnyków. Nikt nie został ukarany. Giną także ptaki drapieżne. Problemem są także psy. Kilka lat temu zobaczyłam słaniającą się rasową sunię obok stacji kolejki wąskotorowej w Majdanie. Poprosiłam Jolę Harnę o pomoc, a ta psiaka uratowała. Okazało się, że pies został postrzelony i przywiązany do drzewa, udało się suni uciec. W ten sposób zwabiają wilki. Suka psem myśliwskim, była zaczipowana, zbadana przez dobrego weterynarza i trafiła w ręce biologów, więc można było prześledzić jej losy. Była sunią rozrodową, rodziła nawet z dwa-trzy razy w roku aż stała się bezpłodna. Wtedy postanowiono ją jeszcze raz wykorzystać i zrobiono niej przynętę. Właściciela zwierzaka nie można było odnaleźć, ponoć już nie mieszkał w okolicy Krosna..."
Co do schodów:
"Miało być wspaniale!
Temat nieszczęsnych schodów poruszany był już wielokrotnie. Różne opinie o nich były przedstawiane, w większości negatywne. Zima weryfikuje tą inwestycję. Jak widać na zdjęciach taśmy zabezpieczające już są porozrywane przez wiatr (minęło zaledwie pół roku i dopiero początek zimy). Natomiast schody są tak oblodzone, że nie sposób po nich zejść (szczególnie tam gdzie nie ma już taśm albo ich nie było), dlatego większość turystów schodzi poza wyznaczonym szlakiem (widać ścieżkę na zdjęciu). Dziwi mnie tylko, że nikt się jeszcze nie połamał. Poruszających się po szlaku przestrzegam i proszę zachowajcie ostrożność.
Marek Kusiak przewodnik górski "
Oba cytaty z http://www.grupabieszczady.pl/