Ładnie, dobrze i nastrojowo.![]()
Nie będę wyróżniał poszczególnych zdjęć... Pasja i chęci są najważniejsze.
Ładnie, dobrze i nastrojowo.![]()
Nie będę wyróżniał poszczególnych zdjęć... Pasja i chęci są najważniejsze.
Dzień bez uśmiechu - dzień stracony!
Wszystkim smętnym, nie mającym poczucia humoru, tudzież agresywnie reagującym na nasze wspaniałe i pogodne wpisy, zwane dalej oftopami - MÓWIĘ STANOWCZE NIE ! KRAKMAN - Uczestnik i Użytkownik czego się da..., nawet TWA![]()
Nieustannie podziwiam Twoje prace. To ulubiona strona moich wnuczek. Dzięki za całokształtSerdecznie pozdrawiam.
pozdrawiam
Jasiu z Rybnika
Cześć Ogoniasty!
Małe-żółte, cud-miód!
487. bajeczka!
489. fajne!
Pozdrów Migotkę
Saboory
|popRAWka: 3|SKARBNIK TWA wątek Moje foty :::: Nie ma prawdziwego szczęścia :::: wątek IR'iotyczne EGZEKUTOR TWA|Zloty: 6|
Dziękuję za odwiedziny
Na Goczałkowicach jest gorzej niż na stawach, poziom wody jest nieprzewidywalny, jak pada deszcz, to na zaporze raz upuszczają wody, innym razem gromadzą ją w dużych ilościach i ciężko trafić z budową czatowni w linii brzegowej. Ostatni szkielet postawiliśmy tak, by woda sięgała maksymalnie do łokci, po kilku dniach jak miała być kolejna zasiadka, wody było już prawie po szyję. U nas trzciny, trawy i rdest też trudno opanować
.
To już trzeci przypadek, kiedy udało się uratować ptaka, ale to raczej przypadek, niż moja zasługa. Dużo zależy od tego, jak mocne było uderzenie i jak szybko zareagujemy.
Kowalika zabrałem spod okna zaraz po zderzeniu, leżał w słońcu na plecach, miał zamknięte oczy i nie ruszał kończynami. Przeniosłem go do cienia, otwarłem dziób i zacząłem wdmuchiwać powietrze, co chwilę pstrykając delikatnie w klatkę piersiową, nie wiem czy było to potrzebne, ale po minucie zaczął sam otwierać dziób, po dwóch minutach oczy, skrzydłami nie ruszał wcale, pierwsze zaczął chwytać pazurami moje palce. Postawiłem go do pionu, utrzymywał już równowagę, do dzioba podałem mu wodę po kilka kropli, po chwili zaczął przełykać, po pół godzinie odleciał z dłoni i usiadł obok na gałęzi, po godzinie odleciał.
W podobny sposób udało się uratować kosa i sierpówkę, inne przypadki kończyły się śmiercią lub niedowładem skrzydeł i nóg. Uważam, że zawsze warto spróbować, chociaż to tylko ptaszek
Tak wyglądał po napojeniu, kiedy już prawie całkowicie doszedł do siebie.
493.
I chwilę po tym, jak odleciał z dłoni i usiadł na gałęzi z zadowoloną miną.
494.
Dziękuję i oczywiście pozdrawiamy![]()
ekstra![]()
serducho się buduje jak czyta takie rzeczy![]()
choć w tym wątku to normalne zachowanie![]()
zdjęcia oczywiście piękne![]()
Żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi, bo nie jesteś SAM...
Życie jest zbyt krótkie by przejmować się porażkami..
gulasz się szlaja - za królikami, po górach, Kambodża'17, Kolumbia'18, Islandia'22
Mądrzy ciągle się uczą, głupcy wszystko umieją (Apolinary Despinoix).
zdjęcia jak zawsze świetnejestem pod wielkim wrażeniem akcji ratowania kowalika, szacun Muminku
![]()
![]()
Karol + Olek + kilka szkiełek
Czaple piękne a z wcześniejszych to pliszka pięknie pozowała.
E30, E1. Obiektywy: 14-54, sigma 105 macro, 70-300, Samyang 8mm,TAIR-11A 2,8 135mm, Helios 58mm, Super Takumar 1,4 50mm, tokina 2,8 28mm, Lampa: Metz 48 Af - 1, FL36 R.
http://piotrlisek.manifo.com/ http://forum.olympusclub.pl/threads/...by.?highlight=
Miło, że zaglądacie.
Również w tym roku poidełko cieszy się dużą popularnością wśród ptaków. Ptaki przylatują jak na kąpielisko.
W szczytowym momencie, kiedy z budek wyleciał drugi lęg szpaków w poidełku kąpało się jednocześnie nawet 25 ptaków.
Na zdjęciu młody szpak podczas kąpieli.
495.
I kolejny, bezpośrednio po kąpieli.
496.
Wróble też mają się dobrze, z roku na rok jest ich w moim ogrodzie coraz więcej.
Na zdjęciach poniżej, moment karmienia młodego wróbla przez matkę i odlot.
497.
498.
499.
Pozdrawiam
Super.
Pamiętam jak będąc dzieckiem lataliśmy z procami na haczyki za wróblami (wtedy były ich tysiące) I tylko mnie udało się trafić jednego. Wszyscy nagle zaczęli patrzeć na mnie dziwnie, jak na kogoś złego... Na szczęście wróbelek spryskany obficie wodą doszedł do siebie i odleciał.....
Od tego czasu nigdy żaden z nas już do ptaszków nie celował...
No ale żeby tak bardzo źle o mnie nie myśleć to pamiętajcie , że to był rok ok 1960. Wtedy dzieciaki bawiły się nieco inaczej jak dzisiaj.
Dzień bez uśmiechu - dzień stracony!
Wszystkim smętnym, nie mającym poczucia humoru, tudzież agresywnie reagującym na nasze wspaniałe i pogodne wpisy, zwane dalej oftopami - MÓWIĘ STANOWCZE NIE ! KRAKMAN - Uczestnik i Użytkownik czego się da..., nawet TWA![]()