OM-D E-M5 I/II + kilka słoików. Łowię nimi oblechy.
Kiedy wychodzę w góry wracam do domu; Co masz zrobić jutro zrób pojutrze będziesz mieć dwa dni wolnego.
Szwarc, mydło i powidło || Z Tater ||Bieszczady || Słowacja
Kasprowy Wieczorową porą: http://forum.olympusclub.pl/threads/...=1#post1249315
Orion, Plejady i inne dziady: http://forum.olympusclub.pl/threads/...=1#post1246830
Olympus E-PL5 dual kit 14-42mm + 40-150mmplus Nikony
Wchodziłem od polskiej. Przedwczoraj wieczorem zastanawiałem się jeszcze nad wyjechaniem kolejką na Kasprowy i dalej w stronę Krzyżnego ile się da przejść. Ale nie wiedziałem jak będzie z biletami, można co prawda zamówić w internecie ale znowy nie wiadomo, o której się dojedzie a z zakopianką różnie bywa, a nie dałem rady wyjechać bardzo wcześnie. Pojechałem więc do Polny Palenica i stamtąd był plan, że w zależności od warunków pogodowych i ilości turystów pójdę na Rysy, Szpiglasową (choć tą staram się raczej zostawić na jesień) bądź Kazalnicę-Przełęcz pod Chłopkiem gdyby były tłumy na Rysy (ta trasa podobno jest ciężka technicznie, więc nie wiem czy bym dotarł do celu). Z parkingu już szedł niezły tłum, ale narzuciłem dosyć duże tempo na tej asfaltówce i tłum gdzieś zniknął (sporo pewnie porozchodziło się na boki) tak, że przy schronisku i nad Czarnym Stawem turystów było malutko. Jak się później okazało wstrzeliłem się w taką przerwę pomiędzy tymi wcześniejszymi turystami co zamierzali iść na Rysy a tymi późniejszymi do schroniska i nad staw. Dzięki temu szlak na Rysy był w miarę pusty, zatory zaczęły się robić dopiero na łańcuchach blisko szczytu gdyż sporo osób zaczęło już schodzić na dół. Z tego co tam mówili to wcześniej kolejki przy podejściu były bardzo duże, a na Rysach trzeba było sporo się namęczyć aby jakieś wolne miejsce znaleźć.
Od Słowackiej strony jeszcze nie wchodziłem ale było widać, że trasa lekka a na niej tłum Słowaków
Od strony technicznej polski szlak jest dosyć stromy, a im bliżej szczytu tym więcej łańcuchów choć technicznie nie jest jakoś specjalnie trudny - dobrze poprowadzony, sporo występów skalnych na których opiera się stopy więc generalnie określiłbym trudność jako średnią. Przeszedłem go kiedyś spokojnie w trampkach w padającym deszczu. Swoją drogą trampki świetnie sprawdzały się na gładkiej, mokrej i śliskiej skale dzięki stosunkowo miękkiej podeszwie. W typowych górskich twardych butach nie było lekko
Jeżeli idzie się spokojnie, z przystankami na zdjęcia, trzeba liczyć jakieś 13 godzin, sporo czasu niestety traci się na mijankach na łańcuchach. Na parking wracałem już w ciemnościach.
Ostatnio edytowane przez alnico ; 30.08.14 o 09:46
OM-D E-M5 I/II + kilka słoików. Łowię nimi oblechy.
Kiedy wychodzę w góry wracam do domu; Co masz zrobić jutro zrób pojutrze będziesz mieć dwa dni wolnego.
Szwarc, mydło i powidło || Z Tater ||Bieszczady || Słowacja
Pierwszy sensowny widok po opuszczeniu przeklętej asfaltówki miałem taki jak Gulasz. Ula miała parę fajnych chmurek, ja szerszy obiektyw
256.
257. Słońce dawało nieźle po oczach
258.
259.
Do kalendarza już nie daję, gór tam sporo, ale jakby ktoś chciał coś z ostatnich fotek to piszcie.
Po kliknięciu większa rozdzielczoś
OM-D E-M5 I/II + kilka słoików. Łowię nimi oblechy.
Kiedy wychodzę w góry wracam do domu; Co masz zrobić jutro zrób pojutrze będziesz mieć dwa dni wolnego.
Szwarc, mydło i powidło || Z Tater ||Bieszczady || Słowacja
Śliczne zdjęcia.
Każde z tych zdjęć nadaje się do kalendarza .Super .
Zazdroszczę, i zdjęć i tej kondycji![]()
Żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi, bo nie jesteś SAM...
Życie jest zbyt krótkie by przejmować się porażkami..
gulasz się szlaja - za królikami, po górach, Kambodża'17, Kolumbia'18, Islandia'22
Ładną pogodę Trafiłeś, dawno takiej w Tatrach nie miałem. Woda jak lusterko takiej nie udało mi się jeszcze tam widzieć. Szlak słowacki polecam, jest bardzo widokowy, tylko chcąc oprócz wchodzenia robić zdjęcia trzeba sporo czasu na taką wyprawę przeznaczyć.
Trzy razy tam podchodziłem, dwa razy zrezygnowałem z powodu zmieniającej się na deszczową pogodę. Trzeci raz doszedłem we mgle - dzięki dwóm nieznajomym taternikom przeszedłem bez problemów najtrudniejsze i podobno niebezpieczne fragmenty, dalej szedłem sam - oni wydarli w przód (podobno szli na słowacką stronę).
Mgłę w której szedłem obserwowałem wcześniej z Bandziocha - patrzyłem stamtąd na Morskie Oko - widziałem ją jak się podnosi, 10 minut i MOka nie było już widać, nie było już nic widać dalej niż 10-15m, a później to ledwie na 5m.
Piękne!
Mężczyzna bez kobiety jest jak samuraj bez pana.![]()
Piekne widoki, swietne foty.
Moja przygoda z morzem Kapitan I , II , V rejsu PBO