Super się tu zaglądaMnie świerszcze też smakowały ale owady podobne do karaluchów odpuściłem
![]()
Super się tu zaglądaMnie świerszcze też smakowały ale owady podobne do karaluchów odpuściłem
![]()
Są do przełknięcia, wystarczy raz spróbować. Smakują jak mocno wysmażone frytki.[/QUOTE]
To prawda próbowałem "takie frytki" w Meksyku, nazywają się chapulines przyprawione limonką i chili.
Ciągle frapujące zdjęcia i komentarz.
świetnie wyszli mnisi, no ten z aparatem to wypas. Intrygują mnie te świerszcze, może kiedyś będę miał okazję, albo szybciej "frosta" zrobi mrożone do odgrzania![]()
Jedynym dowodem na to, że istnieje jakaś pozaziemska inteligencja, jest to, że się z nami nie kontaktują
Logika zaprowadzi Cię z punku A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi Cię wszędzie
Żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi, bo nie jesteś SAM...
Życie jest zbyt krótkie by przejmować się porażkami..
gulasz się szlaja - za królikami, po górach, Kambodża'17, Kolumbia'18, Islandia'22
Ja też z przyjemnością obejżałem i cieszę się że CDN![]()
Nie chorowaliście od miejscowego jedzonka?
Ja po pierwszych dniach pobytu w Chinach, 2 dni chorowałem i to mocno.
Potem jelita przyzwyczaiły się do innej flory i było ok. Ale trzeba było uważać gdzie się jada![]()
foto, watches, MB, jazz & more
Te co odpuściłeś to prawdopodobnie pluskwy wodne, będą na kolejnych zdjęciach. Smakują podobnie jak świerszcze, ale z lekko kwaśną nutą.
Nie chorowaliśmy. Kilka podstawowych zasad, które staramy się przestrzegać: pić wodę butelkowaną, jeść obierane owoce, nie pić rozdrobnionych owoców z mlekiem i lodem.
W miejscach, gdzie nie ma czystej wody trzeba dezynfekować ręce odpowiednimi żelami przed jedzeniem i jeszcze taka sprawdzona metoda od lat, po każdym posiłku dwa łyki alkoholu.
Oczywiście jak ktoś ma wrażliwy żołądek, to te metody nie pomogą. W Kambodży poznaliśmy Niemkę, kóra po zjedzeniu klusek na parze z mięsem, chorowała przez tydzień, jej żołądek przyjmował tylko gotowany ryż i wodę.
Jeszcze taka ciekawostka, w kantorach gdzie wymienialiśmy dolary na riele, Khmerowie po kontakcie z naszymi pieniędzmi również dezynfekowali ręce specjalnymi żelami, chyba boją się naszych bakterii.
Pozdrawiam
E-M1, E-3, E-30, TG-2, Stylus XZ-2, E-PL2, C-2100 UZ, ZD 8, ZD 7-14, ZD 14-54 II, 12-60 SWD, 50-200 SWD, 35 ED Macro, 50 ED Macro, ED 90-250, EC-20, EC-14, EX-25, FL-50 R, FS-SRF-11, Sigma 150 HSM
Wszystko fajne , zazdraszczam wyprawy i miejscówek... Sporo zobaczyłeś to nie jakiś tam "egzotyczny wypad na Słowację" jak w moim wypadku
Ale robactwo to robactwo ma pełzać, łazić i latać a nie służyć jako menu.Tamtejsze nacje jedzą wszystko ale z innych powodów niż turyści..
A może to dla potrzeb turystycznych wymyślono takie "rarytasy"Turysta wszystkiego spróbuje jak mu się wmówi, że to regionalne danie...
Porównanie do frytek, niestosowne - frytki nie mają skrzydełek i nóżek
A oglądam z ciekawością - tyle mojego
Ula Gulaszowa! Przeczytałem Twoją uwagę co mnie mogło zainteresować....![]()
Dzień bez uśmiechu - dzień stracony!
Wszystkim smętnym, nie mającym poczucia humoru, tudzież agresywnie reagującym na nasze wspaniałe i pogodne wpisy, zwane dalej oftopami - MÓWIĘ STANOWCZE NIE ! KRAKMAN - Uczestnik i Użytkownik czego się da..., nawet TWA![]()
Nawet teraz, na dalekiej prowincji Khmerowie wychodząc w pole do pracy na pola ryżowe, zabierają ze sobą pojemniczki, do których zbierają przypadkowo napotkane większe owady, które wieczorem po powrocie do domu, wrzucają na głeboki tłuszcz i kolacja gotowa.
Na potrzeby turystyczne najwięcej smażonych owadów spotkałem w większych miastach w Tajlandii, ale i tam najczęściej kupowali je Tajowie.
Pozdrawiam
E-M1, E-3, E-30, TG-2, Stylus XZ-2, E-PL2, C-2100 UZ, ZD 8, ZD 7-14, ZD 14-54 II, 12-60 SWD, 50-200 SWD, 35 ED Macro, 50 ED Macro, ED 90-250, EC-20, EC-14, EX-25, FL-50 R, FS-SRF-11, Sigma 150 HSM