Mój kolega ze studiów zginął na Tarnicy. Była cudowna słoneczna pogoda. Wysforowali się ze swoją dziewczyną do przodu, aby być pierwszymi na szczycie. Z jednej jedynej małej chmurki strzeliło prosto w niego.
Szkoda, fajny facet był. Ale na Tarnicy nic nie ma za wyjątkiem krzyżyków pielgrzymów. Szkoda jeszcze raz.




Odpowiedz z cytatem
