Wprowadzenie bagnetu EF było posunięciem genialnym, choć bolesnym dla ówczesnych użytkowników FD. Ale teraz to procentuje. O ile dobrze pamiętam to każdy obiektyw EF działa z każdą lustrzanką serii EOS. Co w przypadku Nikona i Minolty/Sony nie jest już takie oczywiste.
Zresztą to co zrobiła Minolta z perspektywy czasu wydaje się zupełnie głupie. Zmienili bagnet, ale zostawili mechaniczne przeniesienie napędu AF i mechaniczne domykanie przysłony. Potem wywalili przeniesienie napędu AF z korpusu wprowadzając szkła SSM (spowodowało to częściową niekompatybilność tych szkieł ze starymi korpusami), ale zostawili przysłoną sterowaną z korpusu.
Zresztą bagnety 4/3 i m43 też są w pełni elektroniczne.
no właśnie nie każdy - jak weźmiesz jakąś starszą Sigmę, która bez problemów działała z analogowymi EOSami to nie poszalejesz nią z EOSami cyfrowymi - owszem podepniesz, nawet AF będzie działał, ale każda próba przymknięcia przesłony skończy się zwieszeniem aparatu i errorem bodaj 99.
Według miejskiej legendy, Canon w trosce o najwyższą jakość zdjęć wprowadził jakiś ficzer który zmusił użytkowników do nie korzystania z "kundelków"
Canon ma zalety, a swego czasu, w początkach ery cyfrowej, był w zasadzie jedynym wyborem.
EOSy 10D i 300D umożliwiły fotografowanie lustrzankami cyfrowymi szerszej grupie osób.
Szeroki wybór optyki - może niekoniecznie super jakości, ale na pewno co najmniej przyzwoitej - w tym solidne i z bardzo dobrym AF, a relatywnie tanie szkła typu 17-40L, 24-105L, 70-200/4L na pewno przysporzyły mu użytkowników. Od dawna w ofercie są w miarę tanie szkła stałoogniskowe 28 1.8, 35 2.0, 50 1.8, 85 1.8, 100 2.0, 100 2.8 macro USM.
Wszystkie lampy EX z archaiczną 380EX są w pełni kompatybilne z każdym cyfrowym korpusem, a w ograniczonym zakresie także z każdym analogiem (EXy nie wspierają A-TTL, tylko E-TTL)
Komfort pracy z obiektywami AF USM jest dużo lepszy niż z napędzanymi "wiertarkowo" szkłami Nikona, Minolty/Sony czy Pentaxa, a przez długie lata tylko Canon miał tego typu szkła.
Nawet w czasach analogowych można było skompletować amatorski zestaw "USM" - 20-35 3.5-4.5 USM, 24-85 3.5-4.5 USM (lub 28-105 3.5-4.5 USM lub 28-135 3.5-5.6), 70-210 3.5-4.5 USM.
Wszystko to powoduje że system Canona zdobył dużą ilość fanów przed pojawieniem się cyfrowych lustrzanek. Dodatkowo Canon umożliwił płynne przejście z analoga do cyfry dość szybko wypuszczając pierwsze modele cyfrowe w miarę przystępnych cenach (D30 i D60).
Bardzo ważne było też że w początkach ery cyfrowej matryce CMOS Canona były wyraźnie lepsze niż CCD konkurencji (głównie Sony). Dopiero opanowanie produkcji matryc w technologii CMOS przez Sony pozwoliło na zrównanie się jakością matryc z Canonem (okolice Nikonów D300s i D90) i potem prześcignięcie go (D7000, Pentax K-5)
Nikon trochę komplikował, obiektywy VR nie działają z częścią starszych korpusów AF analogowych (to znaczy nie działa VR), szkła AF-S też nie działają w pełni (AF nie działa) na starszych AF korpusach analogowych. Szczególnie nie umiał się ogarnąć z błyskiem przy przechodzeniu na cyfrę. Najpierw kazał kupować lampy DX (SB-28DX i SB-800DX AFAIR), bo stare nie działały z cyfrą, potem okazało się że te DXy też nie działają z nowszymi korpusami i trzeba kupować nowe lampy.
Minolta w ogóle zniechęciła swoich użytkowników zwlekając aż do 2004 z wypuszczeniem pierwszej sensownej lustrzanki cyfrowej (nie liczę RD-175), zresztą już po wypuszczeniu analogowego Dynax 7 widać było że Minolta traci impet.
Wejście w system Canona jest stosunkowo tanie. Długa obecność bogatej oferty optyki skutkuje bardzo dużym rynkiem wtórnym. Można tanio skompletować wszystkie potrzebne akcesoria czy to do APS-C, czy do FF i potem w miarę potrzeb czy możliwości finansowych wymieniać na wyższe modele.
Np w FF zaczynając od 5d mkI z lampą 420EX i szkłami 28 1.8, 35 2.0, 50 1.8, 85 1.8 20-35, 28-105 i 70-210, a kończąc na 5DmkIII z 600EX, 24 1.4, 35 1.4, 50 1.2, 85 1.2 16-35, 24-70 2.8 70-200 2.8 IS
Poza tym nie przesadzajmy obrazek z najnowszych Canonów, mimo że gorszy od Nikona czy nawet Sony nie jest jakąś tragedią i w większości przypadków w zupełności wystarczy
Trochę to tak marketingowo zabrzmiało, ale tak ja widzę ten system. Którego zaletą jest dla przede wszystkim olbrzymia elastyczność. Można powiedzieć że świadomy użytkownik znajdzie bez problemu lepszy system do określonych zastosowań ale będzie musiał zapłacić za to albo gorszym wyborem, albo w wyższych cenach.
Chciałem jeszcze raz podkreślić że to wszystko powyższe to tylko i wyłącznie moja opinia.
Canon oczywiście nie jest ideałem. Ma wkurzające sztuczne ograniczenia (np. przez całe lata nie dawał pomiaru punktowego w serii dwucyfrowej, wprowadził go dopiero w cyfrze gdzie właściwie da się bez niego obejść. Daje AF z wszystkimi punktami krzyżowymi w serii xxD czy wręcz xxxD, ale 5DmkII i 6D mają tylko jeden krzyżowy.
Spóźnił się z premierą bezlusterkowców, a ten jego EOS M to jakaś kpina...
Ciekawe czy komuś się chciało przeczytać ten cały off-topicowy wywód
---------- Post dodany o 13:03 ---------- Poprzedni post był o 12:59 ----------
Ok, byłem za mało precyzyjny. Miałem na myśli każde szkło EF produkcji Canona. Sigmy i inni producenci którzy rozgryzali protokół przez wsteczna inżynierię miewają problemy. Ale Canon nie jest tutaj wyjątkiem. Problemy były też na pewno z Sony (szczególnie po wprowadzeniu SLT).
wątek do usunięcia...
Bo protokół współpracy z body został spiracony, a nie zakupiony. Za to masz tańsze takie Sigmy, ale bez gwarancji na poprawną pracę w przyszłości.
Niby dlaczego? Dawno nie widziałem tak dobrego i rzetelnego podsumowania systemu, jaki zrobił MAF.