to tylko tak fajnie w teorii wygląda; mój ojciec męczy się z boreliozą już któryś rok z rzędu i antybiotyki tylko łagodzą sytuację - jest zaleczony ale nie wyleczony; a można też trafić na zapalenie opon mózgowychi stąd moje obawy;
co prawda przed każdym wyjściem na spacer psikam się jakąś chemią z dużą dawką DEETa (min. 30%) ale widzę, że niektóre komary (te najbardziej wygłodniałe) nie boją się niczego - normalnie kamikadze, co do kleszczy to nie wiem bo nie kładłem się jeszcze w trawę;
ale fakt - ptasior kusi i to mocno, tym bardziej że mam go pod nosem i wiem na której łące żeruje razem z zającami
pzdr
Hołek