Czytając ostatnie doniesienia w sprawie dużych tel . że mydło, że nieteges ( mowa o 100-300 Panasia i 75-300 Olka) że tylko nieludzko drogi 150 + tcn 1,4, nabrałem dystansu.
70-300 ew. 50-200 to tylko z M1 bo inaczej w zwolnionym tempie, czyli drogo łamane przez używane z UK ebay i inne takie łamańce.
Parze sobie na inne systemy, beki fokusy i frony fokusy, ceny jak z kosmosu, pewności żadnej.
Nagle przyszło olśnienie- kupie Sony - najlepszy plastik świata i udźwignę szkło i metal ze stajni Minolty.
Sony 58 będzie dobrym rozwiązaniem? ( przyszło na część artystyczną pytań dla klubowiczów).
Do tego 75-300 Minolty, Flinta? A może docelowo Tamron 150-600 jak Matka Boska pieniężna się zlituje.
Wiem, zdrada to okrutna, ale nie ja pierwszy zacząłem.
Proszę nie bijcie, przetłumaczcie w moich porywach do fotografii zwierzęcej
