Zamieszczone przez
EuroLiberty
Naprawdę wierzysz, że aparat e-systemu z użytecznym ISO w zakresie 100-200 sprzedałby się w ilości, która pozwoliłaby pokryć koszty jego produkcji? Wiesz ile musiałby wówczas kosztować? Wiesz, z czym wiąże się produkcja masowa? Czym skutkuje? Co wpływa na cenę podzespołów dostarczanych przez dostawcę?
Profesjonaliści nigdy nie byli zainteresowani aparatami e-systemu. Wiem, że jest ten fakt dla wielu męczący i drażliwy, ale cóż poradzić. Pewnie nieliczni pamiętają, co było konkurencją dla E-1 i E-300 w czasie, gdy miały swoje premiery. Wówczas Olympusa nie dzieliła jak wielu sądzi głęboka przepaść. Nie tak głęboka jak obecnie. Jak wyszło wiadomo.
Aparaty mają się sprzedawać. Na kilku entuzjastach z takiego czy innego forum firma nie zarobi. Tym bardziej, że jak widać po postach przytłaczająca większość decyduje się na zakup body w momencie, gdy firma wyprzedaje sprzęt przygotowując miejsce dla nowego. Można uważać się za mądrego, a kupujących w dniu premiery za frajerów, ale to właśnie ci "frajerzy" dają firmie zarobić. Jest ktoś, kto sądzi, że produkcja E-3 mniej kosztuje Olympusa niż produkcja D300 Nikona? Niestety, ale Olympus oddaje w Polsce E-3 za 3600zł dokładając FL-50R, gdy Nikon sprzedaje D300 za 4100zł. Odejmijcie cenę FL-50R (chociaż dla Olympusa taki "gratis" jest mniejszym kosztem niż ewentualny upust na cenie) i porównajcie z ceną D90. Które produkty zarabiają na następne? Dlatego Olympus dokłada obecnie do interesu. Ciekawe jak długo? Osobiście uważam, że E-3 był ostatnim aparatem jedno cyfrowym. Dlatego na E-30 powinniście inaczej patrzeć. Jeden z przedstawicieli Olympusa jasno stwierdził, że nie będzie już uszczelnień w aparatach pokroju E-3. Dlatego IMO E-30 jest następcą E-3 i tak powinien być postrzegany. Jeśli pojawi się jedno cyfrowy model, to i tak będzie poza zasięgiem 99,9% userów tego forum. Po przeczytaniu kilku wywiadów przedstawicieli Olympusa widzę marne na to szanse.
Może dajmy, więc spokój z tym wzdychaniem do matryc Kodaka i gładkiego ISO100, bo Olympus na tym daleko nie pojedzie. Snucie wizji, że wówczas Olympus podbiłby rynek profesjonalny przypomina marzącego weterana Wehrmachtu przekonującego, że wystarczyłby mróz o 10 °C mniejszy i nikt marszu niezwyciężonego wojska nie zdołałby powstrzymać