Ja miałem zawsze same jedynki. Ale do szkoły chodziłem rzadko i krótko :-)
Wersja do druku
Ja miałem zawsze same jedynki. Ale do szkoły chodziłem rzadko i krótko :-)
W tamtych czasach nie było jeszcze jedynek :P
a właśnie, że było! :-P
Kolejna fota to efekt moich eksperymentów strobistowych. Trzy źródła światła - duża parasolka z podczepioną blendą z lewej, mały beauty dish z prawej (ostre światło) plus z kontry z prawej snoot. Wszystkie trzy lampy to stare, ale jare Nikony SB-28.
Ciekaw jestem czy innym też podoba się takie mieszanie łagodnego i ostrego światła. Piszcie od serca, nie obrażam się na krytykę.
1447
Jeśli to eksperyment, to.. ja podziekuje.. postoje. Chcialbym tak. Bardzo sympatyczne znaczy sie. Tylko ja sie nie znam.. wiec nie wiem czy jest sie z czego cieszyc? ;-)
Co do swiatla, to podoba mi sie w jaki sposob wraz z cieniami "wymalowalo" ta sympatyczna buzie, jak zagralo na wlosach. Ehh.. Dla mnie naprawde slicznie.
Tomek
Portrecik ladny z takim swiatelkiem.
Panie R. (nigdy nie wiem czy mam pisać Rafał czy może Robert, więc umyśliłam taki sobie skrót myślowy który będę pewnie w pszyszłości używać :wink:) przyznam,że też się na portretach nie znam ale Ty o tym wiesz :wink: Ale jako laika powiem, że mi się ten eksperyment bardzo podoba. Trzy żródła światła sprawiły, że twarz stała się bardzo plastyczna i wręcz trójwymiarowa :grin:
Dzięki za uwagę. Lola, trafiłaś w sedno tarczy. Dokładnie taki efekt próbuję z lepszym (rzadziej) lub gorszym (częściej) skutkiem uzyskać. Trójwymiarowość wymodelowana światłem to dla mnie Święty Graal portretowy.
Kolejna próba:
1148
Ahhhh, jak popieszczyłeś moje ego :wink:
Bardzo fajne, zupełnie inne niż poprzedne. Ten efeekt tu jakby mniejszy ale również światło zrobiło swoje i wyrzeźbiło ciekawie sylwetkę :grin: Bluza mnie się bardzo podoba. Zapytaj żony gdzie kupila plisssss :wink: