Świetna relacja :-) Ale te samojebki to są wkurzające...czemu jeszcze nikt nie wpadł żeby zrobić sobie w klopiku..."cierpienia młodego Wertera" :wink::mrgreen:
Wersja do druku
Świetna relacja :-) Ale te samojebki to są wkurzające...czemu jeszcze nikt nie wpadł żeby zrobić sobie w klopiku..."cierpienia młodego Wertera" :wink::mrgreen:
Przestań - były już przecież tu i ówdzie zapytania o suszenie utopionego telefonu w czasie dokumentowania wyglądu pierwszo i drugorzędnych cech płciowych, wcześniej kserowanie pośladków. W tym towarzystwie i wobec kreatywności ludzkości szczerzenie zębów do telefony na lasce lub w wyciągniętej ręce jest całkiem na miejscu.
Na Santorini, pamiętam, najważniejsze było szczerzenie się na tle kościółka lub zachodu słońca, a laski do telefony były jednym z najczęściej sprzedawanych gadżetów przez emigrantów.
---------- Post dodany o 18:21 ---------- Poprzedni post był o 18:20 ----------
Takie są teraz dziwaczne mody...
Relacja przednia, widać radość, a selfiaki to według mnie nic dziwnego. To po prostu wykorzystanie możliwości jaką daje dzisiejsza technika. dawniej trzeba było prosić kogoś by zrobił zdjęcie, albo na statywie z samowyzwalaczem się robiło. Dziś nie trzeba targać z sobą klamorów, wystarczy smartfon czasem z kijkiem który jest łatwiejszy w noszeniu niż statyw. Fakt że niektórym odbija na tym tle, ale zawsze tak było. Teraz to stało się prostsze i łatwo dostępne niemal dla każdego. Tak samo można by powiedzieć o takich jak ja, bo co jest normalnego w wstawaniu przed świtem, łażeniu po łące często w trawach po pas, w nieprzemakalnych ciuchach by sfocić jakiegoś robaka, albo w leżeniu w czatowni, sikaniu do butelki i czekaniu czy ptaszor się pokaże. Wyobraź sobie 2000 ludzi na takiej imprezie, każdy z lustrzanką i statywem by zrobić sobie pamiątkową fotę... No niech będzie połowa z lustrzanką, połowa z kompaktem... selfi to moim zdaniem kolejny etap łatwego dostępu do technologii dla wszystkich. Prostego pokazania i udostępniania zdjęć. Nie ma potrzeby kupowania filmu, wywoływania, wklejania potem, czy wkładania do albumu. Teraz wyciągasz smartfona, robisz fotę sam, klikasz i fota wędruje do sieci na portal społecznościowy, znajomi dostają powiadomienie i mogą od razu zobaczyć, skomentować fotkę. Dla mnie to tak samo normalne jak wklejanie zdjęć do albumu. Że niby nie ma magii... A jak magia jest w oglądaniu filmu w telewizji, przerywanego na dodatek reklamami, a robi to jednak większość z nas, a im młodsze pokolenie tym mniej reklamy im przeszkadzają. Dobra, koniec tej pisaniny. jeszcze raz , bardzo fajnie się te zdjęcia oglądało, a moda na selfii pozwoliła kilka fajnych zdjęć zrobić.
pozdrawiam :smile:
Ciekawa relacja z fajnymi fotami.
Zastanawiam się tylko jakiego koloru masz body i w jakich kolorkach obiektywy :)
jedno wynika z drugiego. Nawet jeżeli uśmiech jest do zdjęcia, to i chwilę wcześniej i zaraz po zrobieniu zdjęcia uśmiech też był na twarzach. Tam nikt nikogo nie udawał, ludzie po prostu przyszli się bawić. I bawili się świetnie.
Wiesz co, też mnie to kiedyś śmieszyło. W sumie teraz też, selfiki, kijki, fotografowanie za zombie patelnią (tabletem). Czasami aż do przesady, w każdym miejscu.
Ale wiecie co? Zmieniam powoli zdanie. Zmieniam, bo widzę młodych ludzi którzy ruszyli 4 litery sprzed telewizora. Widzę ich w różnych miejscach - w górach, wędrujących na szlakach turystycznych, zwiedzających zabytki, jeżdżących na rowerach, nartach itp. Nie siedzą przed komputerem, nie gniją na kanapie. Nie wysiadują na ławkach pod blokami, nie szukają komu by tu przywalić w ciemnej bramie. Są czynni, radośni, uśmiechnięci, aktywni.
A że robią przy tym zdjęcia? Masę zdjęć? Tony? Że wrzucają na fejsa, dodają filtry i wrzucają na instagrama? Nikomu to nie szkodzi, nikogo nie krzywdzi. Niech sobie robią. Nawet na kiju.
Zgadzam się tu z tym co napisał yamada. Chociaż ja wolę tradycyjnie. Dać aparat komuś, kto zrobi mi zdjęcie albo ostatecznie użyć samowyzwalacza ;)
Były zabezpieczone workami foliowymi, więc nie zakolorowały za bardzo. Tylko filtry UV były zabrudzone ale to żaden problem.
Taki tip - nie ma co się bawić w przesadne zabezpieczanie sprzętu. Proszek jest wprawdzie wszędobylski i wciska się w każdy zakamarek aparatu, ale łatwo się zmywa. Wystarczają chusteczki nawilżane dla dzieci i aparat jak nowy.
Jedno, ale zakręcone
351.
Załącznik 180264
aaaa nie wiem co to. Profilaktycznie zeszczeliłem, co mi będzie na moje niebo wlatał :)