Wszak Ameryka Południowa jest ojczyzną pomidora :)
No kolego, opiszże trochę samej Argentyny, np. co to za przygody miałeś z tambylcami, jak było w tej ichniej dzielnicy. Masz jakieś zdjęcia z zakamarków? :)
Wersja do druku
Wszak Ameryka Południowa jest ojczyzną pomidora :)
No kolego, opiszże trochę samej Argentyny, np. co to za przygody miałeś z tambylcami, jak było w tej ichniej dzielnicy. Masz jakieś zdjęcia z zakamarków? :)
To idziemy dalej. Avenida de Mayo.
AUGG19 - Skwer przy Avenida de Mayo.
Załącznik 147424
AUGG20 - Av de Mayo w drugim kierunku.
Załącznik 147425
AUGG21 - Poszliśmy do Cafe Tortoni. Sławna kawiarnia znajdująca się pod numerem 825. Miejsce które gościło tak sławne osoby jak: Albert Einstein, Juan Manuel Fangio, Arthur Rubinstein, Jose Ortega. Kawiarnia w starym dobrym stylu. Przy wejściu witający gości Pan, bardzo miły i uprzejmy. Bardzo rzadko spotykany już obrazek.
Załącznik 147428
AUGG22 - Z wnętrza powiało historią.
Załącznik 147429
AUGG23 - Czekoladowe mini torciki. Obłędnie smakowite :-)
Załącznik 147426
AUGG24 - W kąciku stały figury woskowe.
Załącznik 147427
AUGG25 - Zasiedzielismy się w tej kawiarni. Za chwilę wyjazd na kolację...
Załącznik 147430
No racja, jakby jeszcze dodali ziemniaka to mielibyśmy najpopularniejsze warzywa w naszym kraju, które zawdzięczamy AP.
Restauracje naprawdę fajne a jedzenie prezentuje się wyśmienicie. Wielki świat :)
Przygód z tambylcami prawie nie było, prócz nerwowych miejsc gdzie wlazłem przypadkiem z aparatem. Prowadzeni byliśmy przez w sumie przez trzy fajne kobitki: Polkę opiekunkę, Argentynkę Silvannę i Urguwajkę Mariannę. Na 30 osób to prawie super serwis :-) Dbały oto, by nic nam się przypadkiem nie stało, byśmy się nie pogubili i byli bezpieczni. Trochę jak pod kloszem :-)
Mam trochę zakamarków ale cienki jestem streetowiec :-) Będzie o mocno kolorowej dzielnicy.
wnętrze tej knajpki robi wrażenie. jedzenie musi tam rzeczywiście smakować:grin:
Jednego dnia, pojeździliśmy trochę busem po mieście. Zdjęcia z busa były do bani zupełnie. Na szyby atermiczne nie ma sposobu... Nawet z polarem było pełno blików i odbić.
Radosna gromadka pojeździła po dzielnicach Barrio Parque, Racoletta i Belgrano. Dotarliśmy do Teatro Colon.
Teatro Colon - zlokalizowany przy głównej arterii miasta Avenida 9 de Julio. Jest to data ogłoszenia przez Argentynę niepodległości. Nasz hotel również nazywał się NH 9 de Julio. Inne ważne budynki gdzieś w nazwie miały 9 de Julio. Były z tym jaja, bo mówiąc taksówkarzowi gdzie ma nas zawieźć zawsze padało pytanie:
- Ale co ma być z tym 9 de Julio :-) lub które 9 de Julio :-)
Wracając do teatru/opery, na deskach sceny występowali między innymi tacy artyści jak: Enrico Caruso, Placido Domingo, Luciano Pavarotti oraz Jan Kiepura.
AUGG26 - Rewelacyjne połączenie starej i nowej architektury.
Załącznik 147442
AUGG27 - Wejście przez główny hol. Ukazały się ogromne wnętrza.
Załącznik 147434
AUGG28 - Witraże oraz zdobienia monumetalnej budowli zapierały dech w piersiach.
Załącznik 147435
AUGG29 - Ornamenty na sklepieniach.
Załącznik 147438
AUGG30 - Można było paczać na to godzinami.
Załącznik 147436
AUGG31
Załącznik 147437
AUGG32 - Zabrakło mi fisza :-)
Załącznik 147443
AUGG33 - Tu, zawód stulecia. Czytając przed wyjazdem o atrakcjach, wszędzie były zdjęcia z Teatro Colon w pełnej iluminacji. Ucieszony przygotowałem się na to. Mieliśmy pecha do kwadratu. W dniu naszej wizyty akurat trwały próby oświetleniowe nowej scenografii i główna sala był kompletnie zaciemniona. Poniżej to co zarejestrowała matryca.
Załącznik 147439
AUGG34 - Siedząc na balkonie, musieliśmy być całkowicie bezgłośni. Światła było tylko tyle ile padało ze sceny. Wchodząc z jasnego korytarza oczy się nie zdążyły w ciągu kilku minut przyzwyczaić do panującego tam mroku i w zasadzie nie było nic widać. Wszyscy zawiedli się ogromnie. Matryca takiej przypadłości nie ma. Udało mi się jednak ułożyć jakoś aparat i pstryknąć co nieco.
Załącznik 147440
AUGG35 - Panorama sklecona ze zdjęć zrobionych aparatem podpartym na pluszowej balustradzie widowni.
Załącznik 147441
Grzesiu swietna realacja z wyprawy, moze kiedys i ja tam zawitam :-)
Dziękuję bardzo. Życzę Ci tego z całego serca. Teraz wiem, że warto. Nawet bardzo warto :-) Choć jak dla mnie to standardy hotelu i knajpek były nieco za wysokie a program za bardzo upakowany. Pewnie gdyby indywidualnie jechał zagospodarowałbym czas i środki inaczej. tyle, ze jadąc indywidualnie trzeba się liczyć z tym, że do takich miejsc jak Teatro Colon bardzo trudno się "z marszu" dostać. Rezerwację wizyty trzeba zrobić od 3 do 6 m-cy wcześniej. Nie będziesz na czas, Twoja kolejka przepada :-)
Pora obiadowa, to i trzeba coś w tym temacie pokazać :-) Na obiad pojechaliśmy od dzielnicy Palermo. Jest to największa dzielnica Buenos. Znajduje sie wniej wiele parków, ogród Japoński, Zoo o planetarium.
Restauracja Palermo Hollywood La Cabrera umiejscowiona jest w niezbyt rzucającym się w oczy miejscu.
AUGG36 - Skrzyżowanie ulic, w lewo dylamy do knajpki.
Załącznik 147450
AUGG37 - Z zewnątrz restauracji nie wzbudza zaufania. Nie jest nawet zachęcająca. Upchane jednak przed nią samochody mówią, ze nie jest tu łatwo o stolik.
Wychodząc z restauracji widziałem dość spory ogonek, około 15 osób które grzecznie czekały w kolejce na wolne miejsce.
Załącznik 147449
AUGG38 - Na start wino - również wizytówka Argentyny oraz pieczywo. Na wzór włoskiego grissini.
Załącznik 147446
AUGG39 - Do sali restauracyjne wchodziło się przez kawałek kuchni i miejsce dla kelnerów.
Załącznik 147447
AUGG40 - Sympatyczny kelner niesie zestaw dodatków do steka.
Załącznik 147448
AUGG41 - Miejsce bardzo klimatyczne. Pod sufitem wesoło kręciły się modele balonów.
Załącznik 147452
AUGG42 - Stolik na narzędzia zbrodni :-)
Załącznik 147453
AUGG43 - Wypiliśmy cały zapas wizytówek ;-) :-)
Załącznik 147451
AUGG44 - Wahałem się czy w tej formie kolorystycznej wrzucić to zdjęcie. Przy zdjęciu saturacji gubi się efekt a w B&W jest płaskie. Ryzykuję, full color. :-)
Załącznik 147454
Super podróż :) Zaglądam, że by nie było ;)