Tak, Raster, ale jak chcesz zmienić jakiś nastaw, bez odrywania oka od wizjera, to przy zmianie, masz swiatło z LCD w wizjerze na te 3 sek 8)
Jest to mało dyskretne i mi trochę przeszkadza.
Wersja do druku
Tak, Raster, ale jak chcesz zmienić jakiś nastaw, bez odrywania oka od wizjera, to przy zmianie, masz swiatło z LCD w wizjerze na te 3 sek 8)
Jest to mało dyskretne i mi trochę przeszkadza.
Echhhh Panowie kończmy ta wojnę tomową . Czas idzie do przodu. E-1 byl świetnym aparatem kilka lat wstecz , choć i wtedy moim zdaniem wystartował z mocno małą matrycą gdyby nie ta skucha producenta to móglby się dziś dobrze sprzedawać. Fakt aparat udany jak mój olek C5050 ,ale starawy i tyle E-300 E-500 to w żaden sposób nie są sprzęty porównywalne do E-1 i tak nie miało być to są aparaty z innej niższej półki , ale "dzisiejsze" i też bardzo udane. Spór bez sensu. Szkoda tylko ,że w całej seri E olympus stosuje te szjsowne matryce kodżaka ,żeby nie to to były by to aparaty prawie idealne.
E1 wystratował w czerwcu 2003r., w tym też czasie Nikon D2H z matrycą 4mln. i Canon 10D z 6,3. Póżniej chociaż tego samego roku pojawił się amatorski 300D z taką samą matrycą jak 10D, więc wielkość matrycy w tym okresie to taki standard.
Wydaje mi się, że ta cała sprzeczka nie ma sensu i jest nieuzasadniona. Autor nie miał na myśli zwykłego porównania aparatów. Ja zrozumiałem tą wypowiedź jednoznacznie. Również moje poniższe wypowiedzi nie mają tego na celu!
Od tyłu :) -
1. Matryca ma znacznie i tu nie ma o czym gadać , nawet prosta sprawa wykadrowania z 8 nawet na 1/2 to będzie 4 a z 5 to 2,5 (co to 10x15 ?)
2.Zgadzam się E-1 to bardzo dobry aparat ale stary (niestety)
3. Szumy są fatalne (i w E500 i w E-1 oraz E-300) trzeba sobie radzić - ustawieniami, po primo raw, potem zjechać z kontrastem i saturacją. Potem można dokonać korekty tych parametrów. Jednak z doświadczenia wiem, saturacja i kontrast tylko zwiększają szumy.
4. Dla mnie nawet i 1600 to mało przy zoomach.
5. Nie jestem profesjonalistą , ale jeśli chodzi o reportekę to widziałbym super szybki aparat , szybko ładowaną lampę itp.
6. Podzielam fakt z tym "uchwyceniem chwili" jednak jak się zarabia to czasem trzeba npier... ile wlezie a potem wybierać, bo np. ślubu się już nie powtórzy. Jeśli fakty są takie jak opisuje autor to zalatuje mi to moim C3040, który również mógł, tylko potem na kilka sekund był bezużyteczny. To ja już wole wersje E-500. Jednak szybkośc zależy jeszcze od karty !
7. Jakość fotki zależy od obiektywu ! To podstawa, która również się nie zamieniła (wręcz przeciwnie) w cyfrowej fotografii.
8. Zawsze z 8 można więcej np. wykadrować niż z 5 - to fakt !
I na koniec dodam nie zapominajcie, że cyfry to już urządzenia bardziej elektroniczne więc podobnie jak z kompami - sprzęt może być dobry ale bios niedopracowany.
Natomiast każda uwaga tutaj na FORUM osoby , która miała do czynienia z jakimiś dwoma wwersjami sprzętu (czy to jest body czy obiektyw) przez dłuższy czas i może coś powiedzieć - porównać jest wartościowa.
Każdy zachwala swój przęt ale czy obiektywnie ?
Przede wszystkim to nikt tutaj sie nie sprzecza, a wymienia tylko poglądy.
Natomiast co do zachwalania sprzętu to nie ma takiej potrzeby z mojej strony, ja się nie bawię fotografią , a zarabiam ją tworząc.
Więc mam mocno wyrobione zdanie na temat sprzętu jakiego używam.
Kiedyś jak jeszcze pracowałem jako fotoreporter korzystałem z dobrodziejstw analogowych eosów, ale to już pisałem. Negatywów jakich używałem to Fuji press 400 i 800, a tutaj uważają co niektórzy że 800 Iso to mało. Pewnie że świetnie jest dysponować użytecznym ISO 1600, i zapewne dojdzie do tego w przyszłości że 3200 będzie jak obecne 400, ale nie popadajmy w paranoję.
Odnośnie szybkości zapisu zdjęc seryjnych, to w ub. roku fotografowałem E1, Mistrzostwa Europy w skokach przez przeszkody, są to zawody konne dla mniej zorientowanych. Szczerze powiem że nie miałem problemu przy seryjnych zdjęciach do tego stopnia, abym stracił tą jedyną chwilę przez to że zapis był zbyt wolny. Takie wywody snują tylko ludzie którzy nie parają się fotografią, a nawet nie próbują robić dobrych zdjęć, ich zadawala sam aparat jako przedmiot kultu.
Panowie to nie aparat czyni was profesionalistami.
Mam kolegę fotoreportera który do tej pory fotografuje analogowymi Nikonami bez AF, i nie ma szans na to, aby umknęla mu jakaś chwila którą chciałby zarejestrować.
Naturalnie to co przeczytaliście powyżej nie jest skierowane do konkretnych osób z tego forum i ma charakter ogólny.
Pozdrawiam wszystkich fotografujących.
Tak sobie czytam Twoją wypowiedź Marek J i wniosek jaki mi się nasunął po Twojej wypowiedzi to, że kluczowe jest to, do czego aparat ma służyć - i na to pytanie trzeba sobie dobrze odpowiedzieć. Nie rozpatrywałem tego wcześniej, tylko brałem pod uwagę zastosowanie jakie znajdzie ten aparat u mnie. Myślę, że do pracy zarobkowej w terenie jak i w studio, E-1 będzie się sprawdzał może nawet bardziej niż E-500, ze względu na swoją wytrzymałość i szczelność. Nie wiem jakiej wielkości odbitki się sprzedaje. Z tego co teoria mówi to 20x30cm z 5 Mpx można wyciągnąć, więc jeśli ten rozmiar dla celów zawodowych wystarczy to OK.
Ja odnalazłem więcej zabawy w używaniu E-500 - nie zawodowo, całkiem nie odpłatnie, dla własnej, nie skrępowanej przyjemności robienia zdjęć tego co mi się podoba.
Mam też na składzie Zenita, Practice, EOS 300, i dalej będę je miał. Poprostu lubię założyć czasami film i zostać mile zaskoczony efektami :) (albo i nie mile... :).
Lepsze zdjęcia wychodzą jednak cyfrą. Dlaczego? Może lepszy pomiar światła? Może lepszy obiektyw, a może większa możliwość selekcji zdjęć? Nie wiem jak to działa ale znajomi jak widzą zdjecia z cyfry to im się właśnie te podobają bardziej.
Dzieki krishu za solidne fakty. Dodam, że nie chcę zachwalać żadnego modelu ani specjalnie krytykować - poprostu piszę o decyzji jaką podjąłem i czym się kierowałem decydując się na E-500 i mimo posiadania E-1 przez 2 tygodnie i zrobienia nim kilkuset zdjęć ten aparat nie zatrzymał mnie przy sobie. Myślę, że może zrobi to E-3.
Ja bym na E-3 w cenie E-1 nie liczył, a takie milczące założenie jest tu chyba poczynione, ani za rok ani za trzy lata... :?Cytat:
Zamieszczone przez blady
blady a próbowałeś robić analogiem foty na jakimś filmie z seri profi , dla mnie to było nie lada przeżycie.
Wstyd się przyznać robin102 ale, nie próbowałem takich filmów.... :oops: A może poza jednym przypadkiem... ale to akurat nie ja robiłem zdjęcia EOS'em bo to był wieczór panieński ;)
Jakiś film cz-b, chyba ilford albo kodak, wywołany w sephi... To chyba najlepsza sesja imprezowa jaką widziałem w życiu... Jednak nie, osobiście nie próbowałem na dłuższą metę takich filmów.
A co do ceny Piotr... no nie chcę snuć zbyt fantastycznych dywagacji - pożyjemy zobaczymy. Jakby co to zawsze można kupić aparat innej frmy jeśli zajdzie taka konieczność.
Robin ma rację. Poczekaj na wiosnę, spróbuj przestrzelić rolkę Velvii i skombinuj rzutnik na jeden wieczór. Mówię Ci, robi wrażenie :D