Dzięki wielkie.
Wersja do druku
Dzięki wielkie.
Jescze jedno pytanko co do tego programiku. Tam po lewej wyskakuje liczba deadów i hotów(wielkości w tysiącach). Natomiast na liście ze współrzędnymi są same hoty i to kilkadziesiąt. Co jest w końcu wynikiem?
A na czym polega opcja redukcji szumów? Czy ona pogarsza jakoś zdjęcie? Bo jeśli nie to jest ona bardzo skuteczna.
polega to na tym, że aparat przy długich czasach naświetlania robi sporo szumów. Gdy włączony jest NR to aparat wykonuje 2 zdjęcia jedno po drugim. Pierwsze takie jak mu sie zada a drugie przy pełnej przysłonie a następnie odejmuje róznicę. Także czas robienia zdjęcia się wydłuża i należy aparat trzymać aż do zapisu zdjęcia.
Szum matrycy obrazowej, czyli czujnika obrazu, zależy w największym stopniu od temperatury. Istnieje reguła, która mówi, że ilość szumiących pikseli podwaja się wraz ze wzrostem temperatury o 6 -8 stopni Celsjusza, czyli jest to wzrost wykładniczy. Kompakty o zwykłej budowie, w których konstruktorzy nie przewidzieli celowego odprowadzania ciepła od matrycy, tak jak w E-10 lub E-20, gdzie matryca jest umieszona w metalowym gnieździe, a korpus aparatu jest również metalowy, są narazone na szybki wzrost temparatury matrycy podczas intensywnej pracy zdjęciowej.
Przyczyną róznych ilości hot pikseli otrzymanych w testach były rózne rozkłady temperatur w aparacie, co z kolei dawało inne dynamiki nagrzewania sie matrycy obrazowej.
W cyfrówce znajdują sie nastepujące źródła ciepła:
a) akumulatorki NiMH, akumalatorki te nie są przystosowane do takiego specyficznego poboru prądu, jak w cyfrówce, gwałtownie wzrastającego podczas ładowania zdjęcia do bufora i nastepnie na kartę, ładowania flesza, pracy autofokusa i układów elektronicznych podczas ostrzenia obiektywu i zoomowania i oddając prąd zużywaja część energii na nagrzewanie siebie;
b) matryca jest chipem elektronicznym i podczas pracy nagrzewa się, to ciepło powinno być jak najefektywniej odprowadzane;
c) monitor,
d) inne chipy w aparacie.
Redukcja szumów w C4000 polega na wykonaniu 2 zdjęć - pierwszego właściwego prze stosownie długi czas, drugiego przy zamkniętym obiektywie przez krótki czas. W tym drugim przypadku aparat "wyłapuje" hot piksele, to jest te, które są zależne tylko od temperatury (w przybliżeniu oczywiście) - które podczas zdjęcia właściwego "szumiały" i nastepnie interpoluje obszary na pierwszym zdjęciu wokół nich, aby nie były widoczne. Nie są to dokładnie te same hot piksele, bowiem to drugie zdjęcie jet robione po pewnym czasie od pierwszego, ale w praktyce, choć hot piksele sa spontaniczne, to ich rozkład niewiele sie zmienia przez ten krótki czas w porównaniu z pierwszym zdjęciem.
Hot piksele sa to piksele szumiące, bardzo z grubsza biorąc są to piksele wzbudzające sie bez naswietlania. Ilość hot pikseli w danej matrycy i w danej chwili zalezy w pierwszym rzędzie od temperatury, przy czym w wiekszych odstępach czasu nie sa to te same piksele, ich rozkład zmienia się na matrycy. Hot piksele lubią na matrycy występować stadami po kilka, bowiem wzbudzenie się jednego piksela może powodować wzbudzenie sie kilku sąsiednich.
Dead piksele sa to piksele nieczynne na stałe i wystąpienie ich w aparatach zawodowych kwalifikuje cyfrówkę do wymiany, bowiem tej klasy aparaty sa m. in. tak drogie z powodu wysokich kosztów produkcji chipów pozbawionych błędów (hot pikseli). Hot piksele moga wystapić już w nowym apoaracie i zwykle ich ilość wzrasta z biegiem czasu w czasie eksploatacji aparatu, np. po klilka i więcej sztuk na rok lub na dwa lata, w zależności od intensywności uzywania kamery.
W cyfrówkach amatorskich zamiast wymiany wytwórca zaleca uzywanie raz w roku funkcji pixel mapping, która po prosu winterpolowuje dead piksele w otoczenie, "wygładza" wygląd matrycy wokół nich i niestety zmusza nas, żeby z tym zyc.
Pozdrawiam, TJ
Przepraszam, w przedostatnim akapicie należy zamienić "hot pixele" na "dead pixele".
TJ
Widać, nie ma to jak fachowa odpowiedź...
Swoją drogą, po tym wszystkim uzasadniona jest konieczność wyłaczenia aparatu na conajmniej godzinę przed pixel mappingiem...
no po takim wykładzie to aż sam musze sprawdzić na ile mój Ollie jest gorący... ... a na ile martwy...
Miejmy nadzieję, że nie jest martwy całkowicie:)
przeczytalem cały wątek i muszę powiedzieć, że niezwykle ciekawy i wnoszący wiele ciekawej wiedzy, warto i przetestować pod tym względem mojego olka C5060 i podzielić się z wami.