Odp: Po co w lustrzance cyfrowej lustro?
Cytat:
Zamieszczone przez
nightelf
Dopóki nie będzie solidnych body dla zawodowców, to nie wyprą lustrzanek całkowicie.
Zresztą nawet nie wiem czy chcą wyprzeć, producenci pewnie woleliby żeby drogie lustrzanki nadal się sprzedawały.
Canon i Nikon jakoś mocno w ten rynek nie weszły.
Pisaliśmy , że bezlusterkowce zaczną wypierać (juz to się dzieje) rynek tanich amatorskich lustrzanek , natomiast segment lustrzanek profesjonalnych jeszcze przez długie lata będzie niezagrożony.
Canon i Nikon o wiele wiele później "coś muszą" . Mają przeważającą wielkość rynku tanich luster , i moga spokojnie obserwować wprowadzanie bezlusterkowców przez mniejszych konkurentów , i mają też na tyle duże środki aby wejść szybko i mocno jak tylko uznają , że już się opłaci.
Odp: Po co w lustrzance cyfrowej lustro?
Z pojawieniem się OM-D można już naprawdę poważnie rozważać przejście na bezlusterkowce, a wizja "profesjonalnego" modelu nie jest daleka. Niestety do tej pory wszyscy producenci uparli się, żeby produkować aparaty kompaktowe z wymienną optyką. Ja jakoś nie widzę ścisłego związku między brakiem lustra a małym rozmiarem. To raczej możliwość. Nawet największym obecnie bezlusterkowcem uzbrojonym w dodatkowe gripy niewygodnie pracuje się z lampą o dużej mocy w sankach. Pewnie wszystko się zmieni z chwilą dodania sprawnego AF z obiektywami PDAF.
Odp: Po co w lustrzance cyfrowej lustro?
Cytat:
Zamieszczone przez
apz
Obecna nazwa tych aparatów to kompakt z wymienną optyką , co wytdaje mi się oddaje sens i zastosowania tych sympatycznych aparacików.
Według mnie właśnie ta nazwa jest bez sensu.
Bo to jest "masło bez masła".
"kompakt z wymienną optyką" to kompakt o niekompaktowej budowie.
Niekompaktowej bo składa się z dwóch istotnych modułów: korpusu i obiektywu.
Kompakt nie oznacza, że coś jest małe tylko zwarte, niemodułowe.
np. magnetofonowa kaseta kompaktowa to jeden przedmiot (w odróżnieniu od 2 szpul z taśmą).
Odp: Po co w lustrzance cyfrowej lustro?
Cytat:
Zamieszczone przez
skow
np. magnetofonowa kaseta kompaktowa to jeden przedmiot (w odróżnieniu od 2 szpul z taśmą).
Nie. To cztery przedmioty.Dwie szpule,tasma i obudowa.Tylko,ze zlozone tak zebys nie musial rozkladac zeby zadzialalo.:mrgreen::mrgreen:
Prawdziwy kompakt nie moze miec wymiennej optyki i wymiennego nosnika danych.Niby produkuja kompakty a dodaja zawsze cos by nas na kase wykrecac.A to obiektywa coraz lepsze,a to karty pojemniejsze szybsze.Tylko po to bysmy kupowali i kupowali i nic nie oszczedzali tylko kupowali:mrgreen::mrgreen::mrgreen::-PZamiast zonie jakis drobiaz(bizuteria,flakonik czegos) to obiektywy ,karty.Zapytajcie zon czy nie mam racji.:grin:
Odp: Po co w lustrzance cyfrowej lustro?
Cytat:
Zamieszczone przez
Roberto73
Pisaliśmy , że bezlusterkowce zaczną wypierać (juz to się dzieje) rynek tanich amatorskich lustrzanek , natomiast segment lustrzanek profesjonalnych jeszcze przez długie lata będzie niezagrożony.
Canon i Nikon o wiele wiele później "coś muszą" . Mają przeważającą wielkość rynku tanich luster , i moga spokojnie obserwować wprowadzanie bezlusterkowców przez mniejszych konkurentów , i mają też na tyle duże środki aby wejść szybko i mocno jak tylko uznają , że już się opłaci.
Ja bym z tą (na razie faktyczną) dominacją C i N nie demonizował. N to już teraz wasal Soniacza jest, podpisali pakt o przyjaźni i braterstwie z Wielkim Bratem, innego wyjścia nie mieli. Canon to ma już chyba w tej chwili słabsze matryce niż kolejny wasal innego giganta, Olek. A konkretnie to chyba od paru lat klepie te same matryce. Konkurencja przesiadła się na F-22, a decydenci od Canona - jak nasz minister Sikorski - wciąż utrzymują, że F-16 to najnowocześniejszy myśliwiec świata. Innymi słowy C i N to trochę takie Austro-Węgry albo Rosja Carska przed I wojną, niby mocarstwa wielkie ale jak się większa awantura rozpocznie to może być cienko. Kto wie, może te całe kastraty - jak to kolega jeden z forum nazywa - będą jak te łodzie podwodne albo inne lotniskowce. Bismarck albo Yamato to były konstrukcje bardziej pancerne niż te wszystkie D-1 i dział potężnych miały prawie tak samo dużo jak C i N ma w ofercie obiektywów. Fakt, nie poszły na dno tak szybko jak Titanic - ale w ostatecznym rozrachunku wyszło na to samo.
Odp: Po co w lustrzance cyfrowej lustro?
Cytat:
Zamieszczone przez
Mirek54
.Zapytajcie zon czy nie mam racji.:grin:
Masz!
W takim Nikonie kompaktem są Coolpixy.
Wychodzi na to że OM-D EM5 jest bezlusterkowcem - potoczne określenie; nie jest też kompaktem z wymienną optyką.
Odp: Po co w lustrzance cyfrowej lustro?
Witam !
Bezlusterkowce sa fajne ale caly czas nie moge zdzierzyc tych elektronicznych wizjerow, ktore nie przekazuja obrazu tak samo
jak zwykly prosty uklad optyczny stosowanych w lustrzankach.
Chodzi mi glownie o to, ze chce widziec w wizjerze dokladnie tak samo jak widzi moje oko bez zadnych cyfrowych upiekszen
i bez paskudzenia w plynnosci ruchu.
Aby nie bylo... w lustrzankach draznilo mnie zanikanie obrazu podczas ekspozycji.
Pozdrawiam
Odp: Po co w lustrzance cyfrowej lustro?
Cytat:
Zamieszczone przez
skrzynka97
odkopuję stary wątek :)
...
Widzę, że sezon ogórkowy rozpoczęty.
Odp: Po co w lustrzance cyfrowej lustro?
Te różne przyzwyczajenia są ciekawe. Ja nigdy nie używałem lustrzanki, zgadzam się, że w optyczny wizjer patrzy się przyjemniej. Tylko z tą przyjemnością to różnie bywa. Patrzenie w wizjer lustrzanki przyjemność daję dużą, ale przy oglądaniu zdjęć na LCD ta przyjemność może się już zmniejszyć radykalnie. W sumie to co kogo obchodzi co tam fotograf widzi w wizjerze(i czy w ogóle patrzy w wizjer) jeśli na zdjęciu nie widać nic interesującego. EVF ma swoje wady ale jak widzę w nim obraz zbliżony(a w dobrych warunkach to prawie identyczny) z tym co potem uzyskam na zdjęciu, to dla mnie to jednak jest zaleta. Tym bardziej, że wykresów nie lubię, histogram mnie irytuje, a przy EVF ustawianie ekspozycji na oko to tak w 90-95% się sprawdza. Jest szybciej, łatwiej i wygodniej.
Odp: Po co w lustrzance cyfrowej lustro?
Cytat:
Zamieszczone przez
Darekw1967
Witam !
Bezlusterkowce sa fajne ale caly czas nie moge zdzierzyc tych elektronicznych wizjerow, ktore nie przekazuja obrazu tak samo
jak zwykly prosty uklad optyczny stosowanych w lustrzankach.
Chodzi mi glownie o to, ze chce widziec w wizjerze dokladnie tak samo jak widzi moje oko bez zadnych cyfrowych upiekszen
i bez paskudzenia w plynnosci ruchu.
A ja mam odczucia akurat odwrotne :)
Wreszcie mam wizjer, w którym widzę fotografowaną scenę nie jak przez "prosty układ optyczny", lecz w postaci takiej, jaka będzie zarejestrowana na zdjęciu. Do tego jeszcze przed zrobieniem zdjęcia mam sygnalizację obszarów prześwietlonych/niedoświetlonych i mogę wprowadzić stosowną korektę.