Na babce się klepało kosę a nie ostrzyło :) ostrzyło się osełką bądź kamieniem (zależy jak kto zwał). Dobrze wyklepać kosę trzeba umieć.Cytat:
Mój śp. dziadek ostrzył kosę na czymś takim. W czasie żniw często bywałem na wsi. Ech. Dawno to bylo.
Wersja do druku
Na babce się klepało kosę a nie ostrzyło :) ostrzyło się osełką bądź kamieniem (zależy jak kto zwał). Dobrze wyklepać kosę trzeba umieć.Cytat:
Mój śp. dziadek ostrzył kosę na czymś takim. W czasie żniw często bywałem na wsi. Ech. Dawno to bylo.
Żeby tak babkę młotkiem i kosą ... :shock:
Dziadek też miał coś takiego ale pamiętam jak to nazywał, w każdym razie nie babką (pewno coś po śląskiemu).
Obsługa babki wymaga skupienia ;)
Załącznik 167094
Załącznik 167095
Załącznik 167096
Taka była właśnie kolejność obsługi kosiarki ręcznej zwanej kosą lub w moich regionach siódemką. ;)Cytat:
Racja. Z tym że dziadek ( mogę się mylić) używał młotka z tego co pamiętam i babki. A dopiero później osełki używał. :grin:
Teraz to babka u kosmetyczki a dziadek kosę nie klepie, tylko tankuje ;)
To ja może pokażę nieco bardziej skomplikowane urządzenie niż babka.
Maszyna parowa z 1805 roku, za rozsądną cenę. Przeznaczona do małych warsztatów. Istotne w nej jest to, że zamiast mechanizmu korbowo wodzikowego, znanego z parowozów, zastosowano koła zębate. Sam silnik parowy jest zaskakująco mały, to "skrzynia biegów' robi rozmiar całości.
A tak wygląda stadium pośrednie pomiędzy silnikiem parowym a spalinowym.
Zamiast pary mamy tu gaz, świecę i powietrze, czyli już spalanie wewnętrzne, ale budowa jeszcze jak w parowozie.