wniski po pierwszym i ostatnim ślubie
no to już po ptokach...
generalne wrażenie: nie nadaję się do tego typu roboty, byłem chyba bardziej zestresowany od młodych. Druga rzecz to być zawsze i wszędzie gotowym, a to pocałunki a to obrączki a to rodzice...każda chwila jest ważna.
To co do mnie najbardziej chyba dotarło to że bez naprawdę dobrego sprzętu nie ma co się ruszać. Przede wszystkim LAMPA!!!! Bez dobrej i mocnej lampy nie da rady. FL-36 się nie nadaje. Za wolno się ładuje i często przy szerszym kącie nie wydala z drugim planem. Miałem do dyspozycji dwa zestawy i w drugim ruskiego Cosmosa - ale to jest bestia!!!. tyle że manualnie trzeba ją korygować i ładuje się godzinami :). Po krótkim zapoznaniu się z nią waliłem po suficie ( dość wysokim ) wychodziło pięknie.
zestaw E-1 z 14-45 i FL-36 to męka przy trudniejszym świetle, dość marna ostrość przy największych dziurach, trochę szumu...generalnie byłem lekko załamany że KM wypadła lepiej ( w końcu kiedyś postawiłem na Olka właśnie kosztem KM ). Ale ciężko porównać oba zestawy bo w Minolcie miałem dobre, cenione szkła, w tym portretówkę 50mm 1.7 i to naprawdę jest żyleta... Tu z Olka najlepszy byłby 14-54 bo niestety 50mm w Urzędzie nie bardzo by się przydał, za długo te 100mm po cropie - zostałyby tylko zbliżenia ( może inne sale są większe i dają pole manewru ).
Chyba najbardziej może doskwierać brak szybko ładującej się lampy, żeby można było pykać kilka fotek pod rząd ( przy podpisach chciałem palnąć po 3-4 foty dla pewności ale nie dało rady ).Przy czym nie mówię tu o serii ale o kilku różnych ujęciach jeden po drugim.
W ciemnych pomieszczeniach to mi pewnie wychodził brak doświadczenia w nastawach i ocenie warunków ale generalnie zdarzyło się kilka przepaleń pierwszego planu na tle ciemnej dziury...macie pomysł jak takie coś dobrze naświetlić? Jakie nastawy?
Tak czy inaczej, jestem zadowolony na 170 fotek jakie zrobiłem tylko koło 10 było zepsutych ( oczywiście nie mówię o kompozycji i wrażeniu artystycznym ale o technicznej stronie ) reszty chyba wstydzić się nie muszę. Oczywiście pewnie prosi by mnie zjechali na czym świat stoi ale jak pokazałem "zjadaczom chleba" rawy prosto z karty to się jarali dość mocno, co mnie trochę podleczyło po ogólnie kiepskim pierwszym wrażeniu...
Jak młodzi mi pozwolą to pokażę Wam największe hity i kity w moim wykonaniu.
Rada dla takich jak ja płynąca z pierwszego i mam nadzieję ostatniego wrażenia:
FL-50 to zakup niezbędny - mniejszy palnik to namiastka ( dla mnie dobra bo używam tylko okazyjnie w domu i do doświetlania ). Jasny i ostry obiektyw to kolejny niezbędny stuff i na bagnecie moim zdaniem lepiej mieć uniwersalny zoom niż stałkę - mniej biegania i drażnienia ludzi.
Pozdrawiam i dziękuję wszystkim , którzy mi pomogli w zrobieniu kumplowi przysługi ( choć jeszcze tego nie widział ...:)