Sporo by trzeba jeszcze popracować, bo końcowy efekt MBSZ przypomina fotkę zrobioną komórką z aparatem 2MPix. Sorry, ale czasem lepsze jest wrogiem dobrego.
Wersja do druku
Ale dajmy na to zrobiłbyś zdjęcie nocne ciekawie (i dobrze) oświetlonego budynku. Czy musi być ono ciemne?
No dobra to już tak gdybam, mamy konkretne zdjecia i do nich powinniśmy sie odnosić.
Trafnie chyba ujął henry1:
Czyli wersja wypośrodkowana z tych co zamieściłeś do porównania. Podtrzymuje jednak jakbym miał wybierać z tych dwu to jestem za jaśniejszą wersją.
Zwykle tak i tak mówią podręczniki, ale reguły są też aby je łamać:) Fajerwerki chyba też do nocnych można zaliczyć, a późnym popołudniem raczej się ich nie zrobi:)
Dokładnie:)
Ja bym obstawiał wersję ciemniejszą, wyciągnięte siłowo gładkości mi się nie podobają.
W obu wersjach panoramiczne mi się podoba. Ponieważ podba mi się jaśniejsza wersja(ogół) w obróbce głównie poszedł bym aby rozjaśnić, ale nie całosć
Wiesz to, ale pewnie znasz pod inną nazwą. Ogólnie cienie = niedoświetlone, ale jeszcze widoczne powierzchnie. A słabe, to idące ku czerni.
Dla porządku dopiszę. Jak podzielimy histogram na 4 części, to od lewej mamy czernie (tony bliskie czerni), cienie (słabe światła), światła, i biele (tony bliskie bieli). Nie wspomagam się żadnym oficjalnym słownikiem, więc te nazwy tych terminów potraktujmy roboczo. Jak naświetlamy zdjęcia staramy się ciągnąć histogram do prawej, czyli świateł. Unikamy bieli by nie przepalić i nie mieć białych placków. Podobnie robimy z czerniami w drugą stronę. Czy noc, czy dzień naświetlamy (staramy się) ciągnąć naświetlanie do prawej strony histogramu by zarejestrować jak najwięcej światła (nawet pomimo zupełnej nocy słabe światło zawsze jest), mimo nawet mocnych świateł punktowych (wtedy robimy ewentualnie drugą ekspozycje ze słabymi światłami do HDR-a (tak robimy oczywiście teoretycznie lub kiedy mamy na to czas i ochotę).
Teraz bazując na naświetlonych klatkach możemy obniżyć sobie czernie i cienie do dowolnego poziomu, nawet super kontrastu względem świateł. Czy to lepiej odda noc? Nasz wzrok rejestruje tyle ile natura dała. Zdjęcia, jeśli ktoś lubi naturalne światło, trzeba by pewnie wyczernić. Ja akurat lubię nienaturalne podbite cienie. Stąd moja wersja, która będzie się różnić od Twojej.
Nie, białych nocy nie ma, ale tez nie jest zupełnie ciemno. Ta "ciemność" wynika z kontrastów sztucznego oświetlenia. Byłeś za miastem, poza sztucznym oświetleniem, wiesz ile go jest. Jeśli robię naprawdę nocne zdjęcia, to robię je w nocy, bo późnym popołudniem ciągle mam rozproszone, ale mimo wszystko kierunkowe światło z zachodu. Owszem ładnie podbija niebo i dodaje kontrastu z ciemniejszymi chmurami, ale gwiazd jest wciąż nieco za mocne. Noc jest dla mnie zaciemnionym studiem i to wtedy można najwięcej podziałać trikami.
Znam jednego "wichrzyciela", który chce o nich dyskutować ;).
---------- Post dodany o 23:04 ---------- Poprzedni post był o 22:49 ----------
Żeby móc pracować nad kontrastem, detalami i doprowadzeniem cieni do tego poziomu czasami potrzeba większej rozpiętości tonalnej. Tutaj po wyciągnięciu do ulubionego poziomu wyłaził szum, więc miejsca zostały odszumione, może nie co zbyt intensywnie.
Nad większą rozpiętością tonalną można by się jeszcze zastanowić. Byłoby to do osiągnięcia z bracketingiem, ale w kadrze z dynamicznym miejskim ruchem to nie do końca wykonalne. Tonacje elementów statycznych można rozciągnąć, a elementy dynamiczne dokopiować. Ewentualnie zrobić długą ekspozycje na BULB z filtrami ND, wtedy elementy ruchome (o ile się nie zatrzymają) znikną z pola widzenia. Otrzymamy czystą architekturę i miejskie światła. A w podwójnej ekspozycji połączonej HDR-em, dostaniemy większą rozpiętość. Żadna specjalna kombinacja, ale długo się trzeba naczekać na naświetlenie dwóch klatek ;).
Wydaje mi się, że mówisz o czymś innym niż moje zdjęcia. Robiłem jedno naświetlenie (nie miałem zamiaru robić HDR-a) i takie zdjęcia pokazałem, o takich kadrach dyskutujemy. Nie chodzi o to jak można by było zrobić lepiej tylko jak lepiej obrobić to co jest.
Znowu mówisz o czym innym. Byłem w mieście, gdzie jest mnóstwo różnego światła, nie zawsze takiego jak byśmy chcieli ale przeważnie zawsze oświetlające do przesady (z punktu widzenia matrycy) jedne miejsca a zostawiając inne w cieniu, z którego niewiele można "wyciągnąć". Jest więć wybór- przepały czy niedoświetlenia. Wybieram to drugie. Nawet jeśli z tych cieni już nic się nie da "wyciągnąć"
Ulubionego przez Ciebie, a nie przez autora, co nie znaczy, że nie możesz mieć innego zdania ;)
Oj, zbyt nieco :)
Owszem, tylko zaczynasz mówić o zrobieniu zupełnie innego zdjęcia niż to, które zostało zrobione :)
Tak, pisałem co teoretycznie można zrobić, i bardziej dla innych, niż dla Ciebie. Ty to wiesz. Taki wtrącony mikrowątek dodatkowy. Nie tylko uczestnicy tej dyskusji to czytają.
Jak lepiej obrobić? No w tej chwili to chyba tylko pozostałoby podzielić to na warstwy i dobrać metodę na podciąganie ekspozycji i likwidacje szumu.
To też wtrącenie i dodatkowy wątek poboczny. Opisałem moje podejście ogólne do zdjęć nocnych.
Wyciągnąć się da, ale... Z moimi zdjęciami bawię się na spokojnie niejednokrotnie przez tydzień, ale wybieram z kilkudziesięciu klatek tą jedną, a czasami wywalam do kosza wszystko.
---------- Post dodany o 23:28 ---------- Poprzedni post był o 23:26 ----------
Rozwodzę się teoretycznie o zastosowaniu innej techniki do naświetlania. Będę miał okazje wypróbować, pojawi się w któryś dzień w serii 365/365.
No właśnie, ale :)
Zwykle wyciągając na siłę można "przeciągnąć" co jest gorsze niż pozostawienie cieni.
Zwykle, przy zdjęciach "nocnych", udaje mi się zrobić kilka klatek jednego ujęcia. Mam na myśli zdjęcia w mieście, kiedy stosunek światła naturalnego do sztucznego szybko się zmienia. Zmiana następuje tak szybko, że nie ma mowy o kilkudziesięciu :-P
I tu jest właśnie ten moment, na dyskusje ;). Czy istnieje lepsza metoda na wyciągnięcie?
Dlatego właśnie pełna noc. Można bardziej kontrolować światło. Choć też nie do końca. Zobacz u mnie na serie 2/365 i zdjęcie 142. Relaks. Ten piasek jest wyciągnięty (ekspozycja ogólna +1,52 EV). Za mną był Bałtyk i światło które przypełzło z jednym stateczkiem na horyzoncie. Tylko w ten sposób ten piasek dało radę jeszcze zrobić.
Właśnie to jest świetny przykład na to, że mówimy o dwóch różnych sytuacjach.
Moje "nocne" zdjęcie jest robione w mieście, gdzie pełno jest punktowych źródeł światła, powodujących przepały. Moment (pora) zrobienia zdjęcia jest bardzo ważny. Musi być jeszcze na tyle jasno aby te punktowe światła nie były jedynym źródłem światła. Za wcześnie- nie będzie miało charakteru nocnego zdjęcia. Za późno- kupa przepałów i czarne cienie, z których nic się nie da wyciągnąć.
Twoje jest natomiast robione w miejscu, gdzie jedynymi punktowymi źródłami są gwiazdy. Można naświetlać długo. Komu będą przeszkadzały przepalenia na niebie wielkości pojedynczych pikseli. Wręcz podkreślą gwiaździste, nocne niebo.
Bo jasne wyglądają badziewnie i tracą swój urok?
Już od dłuższego czasu mam wrażenie, że popadamy w swego rodzaju: postprocessingową histerię, że tak to nazwę,
staramy się(czasem do bólu) poprawić detal kadru, zabijając jego urok. Z tych fotek można przy odrobinie wysiłku zrobić
quasi dzienne kadry, tylko po co? Ich "potęga" to nocna pora i mikro kontrasty między cieniami a światłami, dobrze ważone.
Szkoda że tu nie ma yamady - zawsze mnie opierdzielał za ciągnięcie cieni :roll:
Właśnie odwrotnie. Technika poszła bardzo do przodu. Sporo można wyciągnąć z możliwości sprzętu. Więc dlaczego z tego nie korzystać? Wiadomo wszystko rzecz gustu, ale bez przesady z takimi stwierdzeniami. Czy wszystko musi być naturalne aby miało swój urok? Czasem zachowujecie się jak byście nie odwiedzali innych for fotograficznych. Naprawdę nie widzicie jakie ludziska robią zdjęcia?. Podobają Wam się zdjęcia prosto z aparatu bardzo proszę niech będzie tak dalej, ale programy do obróbki też do czegoś powstały czyż nie? Może warto wyjść nieraz po za swoje podwórko i zobaczyć co na zewnątrz się dzieje.
Najważniejszą rzeczą i nie tylko w fotografowaniu, jest prawo każdego do własnego punktu widzenia i pozwolenia mu robienia tego co robi, tak jak ON uważa za słuszne.
Nigdy wszyscy nie będą blondynami i nigdy wszyscy nie będą mieć takich samych gustów.
Różnimy się jeden od drugiego nie tylko fizjonomią, ale też postrzeganiem i odbiorem emocjonalnym świata, dlatego jedna i ta sama rzecz, przez wielu różnych ludzi może być sfotografowana na tysiąc sposobów i tysiącu się będzie podobać wersja pierwsza, a tysiącu druga.
To nasze prawo i powinniśmy się cieszyć z tego, że takie mamy.
Co do techniki:
mamy obecnie w fotografii cyfrowej bardzo duże możliwości, ale okazuje się że za dużo możliwości nie dodaje skrzydeł, ale często je podcina bo człowiek w swej naturze, zawsze szuka więcej i często wielu nie potrafi zatrzymać się w odpowiednim momencie, przedobrzając to, co już w samej naturze było dobre.
Jeśli ktoś zna umiar, to mogą z tego wyjść ciekawe rzeczy, ale w pewnym momencie najlepszym zacierają się granice.
Ludzie chyba zapomnieli, że fotografia to nie mechaniczny obrazek, nie skaner, nie drukarka.
W fotografii najważniejsze jest "UMIEĆ PATRZEĆ", mieć świadomość tego co się chce i jak można czy należy to sfotografować, żeby najpełniej oddać ten stan, jaki chcemy na zdjęciu pokazać, a jeśli jeszcze ktoś potrafi w tej fotografii/obrazku przekazać emocje, wtedy można mówić, że osiągnął wystarczająco dużo.
W obecnych czasach, kiedy prawie każdy może i fotografuje, a wielu za główny cel daje sobie perfekcyjne opanowanie programów graficznych, fotografia stała się nudna, nieciekawa, mało oryginalna.
Większość patrzy tylko na to, żeby ktoś inny się nie doczepił do szumów, do cieni, do jakości technicznej, a mało kto patrzy na fotografię jak na całość złożoną z wielu rożnych elementów.
Wydają się przodować w takim podejściu młodsi fotografujący, którzy nie mieli styczności z analogami, z filmem 24 czy 36 klatkowym i ograniczeniami finansowymi.
Wtedy ludzie potrafili myśleć przed ujęciem, czy warto coś sfotografować i jak to zrobić choćby po to, żeby nie marnować filmu i pieniędzy.
Teraz każdy pstryka prawie wszystko jak leci, zakładając że jedno wyrzuci, a z drugiego wyciągnie w programie niestworzone rzeczy.
Tak jak dobry portret nie polega na wygładzonej skórze, a głównie na ukazaniu charakteru/cech dominujących etc portretowanego, tak dobra fotografia nie polega na samej obróbce technicznej.
ładne obrazki zrobione przy pomocy programu zwykle tracą oryginalność i specyficzny klimat. Takie obrazki się ogląda i idzie dalej i za jakiś czas w tym natłoku wyprodukowanych obrazków (celowo pisze obrazków a nie fotografii) za kilka miesięcy, dni, a czasami i minut, już nikt ich nie pamięta....
Wszystko co istnieje jest dla ludzi, ale mądrze jest wiedzieć jak i co wykorzystać.
Tak samo, jak przydałoby się wielu osobom trochę zrozumienia i tolerancji dla odmiennego podejścia, a nie dyktowanie i presja na autora, że powinien zrobić więcej i więcej...
Jeśli autor robi pod dzisiejszą publiczkę (skupioną na powierzchownych, mało znaczących walorach), to będzie pewnie ulegał presji tych "mądrzejszych" technicznie, ale jeśli autor jest już dojrzałym fotografującym, mającym świadomość co chce osiągnąć i co przekazać, to wtedy należy uszanować jego wybór, nawet jeśli się to nikomu nie będzie podobać bo PODOBAĆ SIĘ NIE MUSI, ALE NAWET W TEJ SYTUACJI NIE MOŻNA NARZUCAĆ AUTOROWI ZMIAN, A CO NAJWYŻEJ SUGEROWAĆ...
RÓŻNICE WBREW POZOROM NIE UMNIEJSZAJĄ WARTOŚCI ZDJĘCIA, UBOGACAJĄ ZBIORY BO WTEDY KAŻDY MOŻE ZNALEŹĆ TO CO BLIŻSZE JEGO SERCU, ALBO TYLKO JEGO OCZOM!
Prawda jak zwykle leży gdzieś po środku. Po coś są te coraz lepsze matryce, dlaczego z tego nie korzystać jak wspomniał fazi75. Oczywiście wszystko z umiarem i tu może jest ten "kłopot", "problem", trafienia w gusta odbiorcy. I to raczej niemożliwe aby wszystkim się podobało:)
Właśnie o ten umiar mi chodzi, jak napisałem:
Tylko tyle i aż tyle.
Nie odwiedzamy, to nam wystarczy. Fotografia to dla nas hobby i nie mamy zamiaru, ani się doktoryzować, ani porównywać jakie zdjęcia ludzie robią,
nie czujemy takiej potrzeby a podążać za jakimś ogólnym tryndem też nie zamierzamy.
To pisaliśmy my:
Saboor
Naprawdę tak myśisz? Przecież przez właśnie te programy jest nieskończenie wiele możliwości. Ciekawy kadr, to dopiero początek przygody. Teraz nie wystarczy wyjść i pstryknąć zdjęcie i uznać je za udane, bo zachowany został złoty podział. Dzięki obróbce w programach jak nigdy wcześniej możemy sami kreować rzeczywistość.Cytat:
mamy obecnie w fotografii cyfrowej bardzo duże możliwości, ale okazuje się że za dużo możliwości nie dodaje skrzydeł, ale je podcina
Czy szumy i ogólna jakość techniczna jest mniej ważna od innych aspektów? A jeśli tak, to jakich? Czy te wartości techniczne również nie tworzą fotografii?Cytat:
Większość patrzy tylko na to, żeby ktoś inny się nie doczepił do szumów, do cieni, do jakości technicznej, a mało kto patrzy na fotografię jak na całość złożoną z wielu rożnych elementów.
I dlatego ich piętnujesz? Bo urodzili się później i nie mieli okazji pstrykać analogami? Jednocześnie wywyższając tych bardziej doświadczonych, bo spędzali godziny w ciemni? Bo musieli dłużej myśleć nad kadrem?Cytat:
Wydają się przodować w takim podejściu młodsi fotografujący, którzy nie mieli styczności z analogami, z filmem 24 czy 36 klatkowym i ograniczeniami finansowymi.
To zależy o jakim rodzaju zdjęć portretowych myślisz.Cytat:
Tak jak dobry portret nie polega na wygładzonej skórze,
Bardzo odważne stwierdzenie.Cytat:
ładne obrazki zrobione przy pomocy programu zwykle tracą oryginalność i specyficzny klimat
Uszanować zawsze, ale czy to oznacza, że jeśli już ten autor jest świadomy, to nie popełnia błędów? Mnie się zawsze wydawało, że człowiek uczy się całe życie a w dziedzinach sztuki zwłaszcza powinien być otwarty na świat.Cytat:
ale jeśli autor jest już dojrzałym fotografującym, mającym świadomość co chce osiągnąć i co przekazać to wtedy należy uszanować jego wybór,
Ja tutaj czegoś takiego nie widzę. Nikt nikomu nic IMHO nie narzuca.Cytat:
ALE NAWET W TEJ SYTUACJI NIE MOŻNA NARZUCAĆ AUTOROWI ZMIAN, A CO NAJWYŻEJ SUGEROWAĆ...
Tu się jeszcze jeden mit pojawia: "bo kiedyś to było lepiej, bo"
Wcale nie było lepiej, były srebrzone miedziane płyty, potem szklane, fotograf często
padał ofiarą cyjanku potasu, potem już były celuloidy duży, średni i mały obrazek bardzo
ograniczający, albo inaczej: dający duużo mniej możliwości niż cyfra.
Były ciemnie, ale też skromne w porównaniu do obecnych edytorów grafiki rastrowej...
Wcale lepiej nie było, lepiej dopiero będzie. Napisano że przyzwyczajenie jest... i właśnie my
przyzwyczajeni i wyhodowani na kliszy wychwalamy ją pod niebiosa, przyjdą następne pokolenia
nie znające "analoga" i dla nich to poczciwa cyfra będzie hardcorem...
Jeszcze raz: wszystko jest dla ludzi, byle z umiarem.
P.S.
B.lubię foto-montaże dr.Feelgooda
Heniu, aleś jednym zdjęciem zamęt uczynił. :shock::mrgreen:
Dysputa, pewnikiem do nowego roku potrwa. :mrgreen:
Może noworoczne leczenie kaca ją zakończy. :mrgreen::mrgreen::mrgreen:
To jest też moje hobby.
Forum fotograficzne zawsze miało też rolę edukacyjną. Nie chodzi tutaj jak to nazwałeś o trend ogólny. Świat się zmienia, fotografia się zmienia, gusta się zmieniają. Fajnie jest się interesować, uczyć nowych rzeczy, zwyczajnie się rozwijać. A jak ktoś nie chce to jego sprawa.
To pisałem ja fazi75:)
Cytat:
fazi75" I dlatego ich piętnujesz? Bo urodzili się później i nie mieli okazji pstrykać analogami? Jednocześnie wywyższając tych bardziej doświadczonych, bo spędzali godziny w ciemni? Bo musieli dłużej myśleć nad kadrem?"
Najpierw proszę wskaż mi słowa, które świadczą o tym, że "PIĘTNUJĘ" tych, którzy nie mieli kontaktu z analogiem, a wywyższam tych, którzy uczyli się w ciemni?
Jak odpowiesz na to pytanie odniosę się do reszty.
No chyba, że uważasz że piętnuję na postawie niepochlebnego komentarza pod Twoim polem z makami, ale o ile pamiętam, nie byłam jedyną, która nie dostrzegła żadnych zalet w tej fotografii wiec skąd teoria o piętnowaniu?
" Jak byście nie odwiedzali innych for fotograficznych. Naprawdę nie widzicie jakie ludziska robią zdjęcia?. Podobają Wam się zdjęcia prosto z aparatu bardzo proszę niech będzie tak dalej, ale programy do obróbki też do czegoś powstały czyż nie? Może warto wyjść nieraz po za swoje podwórko i zobaczyć co na zewnątrz się dzieje."
Ja akurat odwiedzam inne fora fotograficzne, bywam na wystawach, mam kontakty z różnymi fotografikami (nie fotografami, z tymi tylko jak potrzebuję zdjęcie paszportowe) i nawet na innych portalach i w innych miejscach zamieszczam i swoje obrazki, ale nie mam takiego zdania jak Ty.
Właśnie z powodu bywania w wielu różnych takich miejscach wysnuwam takie, a nie inne wnioski.
Wszędzie panuje ta sama "moda/trend" i mało który z tych obrazków wyróżnia się czymś więcej niż popisywaniem obróbką czy szumnie brzmiącym tytułem!
Fotografia komercyjna to zupełnie coś innego niż np fotografia artystyczna.
Jeśli zamierzasz fotografować dla większości magazynów, gdzie fotografii jako takiej już praktycznie nie ma, a jest grafika komputerowa to niestety, ale nigdy się nie zrozumiemy...
Masz do tego prawo i ja Ci go nie odmawiam, ale dyskutować ze sobą w tym wypadku nie ma sensu.
Dla mnie fotografia to coś znacznie więcej niż obrazek do gazety!
Uderz w stół :-P Otóż zdjęcie z makami które pokazałem było próbą pokazania komuś, że zdjęcie jest nic nie warte. Osoba ta twierdziła, że fotka jest znakomita, a ja postanowiłem w ten sposób udowodnić, że tak nie jest i tyle w temacie. A do mszczenia się na kimś za to, że nie podobają mu się moje zdjęcia nigdy się nie posunąłem nawet słownie:-P.
Wysuwać swoich wniosków nikt Ci nie zabroni.
Najwyraźniej bywamy nie na tych samych forach, wystawach i znamy różnych fotografików.Cytat:
Właśnie z powodu bywania w wielu różnych takich miejscach wysnuwam takie, a nie inne wnioski.
ale ja nie mam ambicji bywania wszędzie i na tych samych co Ty :-P
Ja po prostu wybieram to co lubię i jest po mojej linii, z pewnością tak jak Ty, a jak widać trochę się różnimy w podejściu więc dziwne byłoby gdybyśmy bywali w tych samych miejscach :wink:
Dla mnie fotografia nie jest powodem do umartwiania ani pokutą i nie bronię nikomu robienia tego co chce i jak chce. Zwyczajnie jesli coś mi się nie podoba i nie dostrzegam w tym wiekszych wartości to omijam. Skupiam się na tym co wnosi coś do mojego hobby, a nie na ocenie czegoś czego nie lubię i nie potrzebuję. Szanuje wybory innych i tyle....
W związku z Sylwestrem, życzę wszystkim kolorowej zabawy, kolorowych wytrys... tfu! wystrzałów a potem kolorowych snów :mrgreen:
Jak kolor, to kolor :)
Załącznik 164509 Załącznik 164510
Druga najlepsza, jezeli chodzi o kolor :-)
No to ten sam obiekt, inny kadr:
Załącznik 164674
No i całościowe ujęcie tematu:
Załącznik 164735
Rzeczywiście oświetlenie jest ciekawe. Cała trudność polega na tym, żeby pokazać je bez przepałów. Może kiedyś uda mi się to ujęcie całościowe (1982) naświetlić tak jak na przedostatnim (1981) :grin:
Most kolejowy:
Załącznik 164782