Pewnie przez ten tryb uproszczony, o ktorym pisze Janko, pojawiaja sie takie problemy z EVF jak w artykule ponizej:
http://www.luminous-landscape.com/re...month_on.shtml
Na ile dobrze z nimi radzi sobie EVF w OM-D?
Wersja do druku
Pewnie przez ten tryb uproszczony, o ktorym pisze Janko, pojawiaja sie takie problemy z EVF jak w artykule ponizej:
http://www.luminous-landscape.com/re...month_on.shtml
Na ile dobrze z nimi radzi sobie EVF w OM-D?
Podgląd liveview zawsze pracuje w trybie uproszczonym (zaniżona dynamika i odstęp od szumów), nie ma znaczenia czy chodzi o wyświetlacz z tyłu, evf czy monitor zewnętrzny. Inaczej nie miałaby sensu migawka, a filmy miałyby jakość zdjęć.
Mnie to jednak nie przeszkadza, bo od oceniania zakresu dynamicznego jest histogram, a jak coś ''prawie'' widać w EVF, to z pewnością będzie dobrze wyglądało na zdjęciu. Niestety na filmie już niekoniecznie, choć powolny postęp trwa.
JankoMuzykant napisał: "Oj, chyba każdy, kto to troszkę bardziej serio potraktuje, ale w innym celu. Otóż wciąż matryca (matryce zresztą wszystkie) pracują w trybie uproszczonym, co ogranicza dynamikę do przysłowiowych 5ev, ale także uniemożliwia sensowne przesuwanie dynamiki po zarejestrowaniu materiału (zasada ''w prawo histogramu'' nie działa - symetrycznie i w cieniach, i w światłach nie ma za dużo treści do rozciągania). W praktyce histogram przypomina o tym, że czasem - jeśli się da - należy kadr nieco przesunąć, żeby cienie nie były zbyt czarne w miejscach newralgicznych, mimo że w trybie foto byłoby jeszcze całkiem dobrze.
Oczywiście podczas robienia typowych klipów pamiątkowych nikt takimi rzeczami sobie głowy nie zawraca. "
Do takich operacji służy światłomierz zewnętrzny (dobrze jak ma tryb filmowy) i znajomość pojemności matrycy w trybie filmowym, a nie patrzenie się na histogram w EVF.
Jezeli zewnętrzne EVFy są gorsze od tego w E-M5 to ja podziękuję, bo ten w E-M5 także ma poważne wady (stwierdziłem organoleptycznie).
Sorry, ale nijak mnie nie przekonasz. Jeden rzut oka na histogram obejmujący RZECZYWISTY kadr, a nie omieciony zewnętrznym światłomierzem daje dokładniejsze wyniki i działa nieporównywalnie szybciej. Poza tym sama ''górka'' histogramu nie zawsze winna siedzieć w centrum. Wracamy tu do klasycznej zasady: kadry ''ze śniegiem'' wypychamy niesymetrycznie do góry, a znowu kadry ''leśne'' - na dół. O ile na oko dawało się zwykle tyle samo dla podobnych sytuacji, o tyle histogram pozwala na bardzo precyzyjne określenie niedoświetlenia czy prześwietlenia.
W filmie nie ma tolerancji, bo raz - przesuwanie ekspozycji po naświetleniu to tylko kłopoty, dwa - łączenie ujęć niespasowanych ekspozycją wygląda paskudnie.
Przypomniały mi się romantyczne czasy cyfrówek, tak gdzieś koło roku 2004 chyba dorwałem się do G3 z rawami i histogramem. Jakie były walki na forach o uznanie tego narzędzia w foto. Dziś sytuacja zdaje się powtarzać w wideo :)
Problem z histogramem na żywo jest taki, że nie zawsze pokazuje on to, co będzie na zdjęciu. Taki histogram to tylko symulacja tego, jak może wyglądać zdjęcie.
A umiesz używać światłomierza i w nim pomiaru punktowego (1 stopień)? Bo mierzenie matrycowe to sobie można między bajki wsadzić. Do fotografowania i filmowania uzywam systemu strefowego i mój światłomierz pracuje w tym trybie (gossen starlite). Całkowicie świadomie wybieram strefę 3, 5 lub 8 w danym kadrze/ujeciu ;P Oprócz tego dostaje oczywiście rozpiętość sceny w jednostkach EV i mogę sobie korygować w którąś ze stron, ale samo stosowanie świadomie systemu strefowego zrzuca z moich barków kombinowanie ;)
Na Luminous-Landscape jest dosc obszerny artykul o nowym Sony A99 i sporo ciekawych spostrzezen nt. EVF vs OVF. Generalnie autorowi nie podoba sie EVF w lustrzance takiej jak A99, ale jest tez odniesienie do jakosci wizjera w OM-D i wniosek z porownania obu:
"we thought that the Olympus was superior in terms of clarity and refresh rate" - czyli "stwierdzilismy, ze Olympus byl znacznie lepszy jesli idzie o przejrzystosc i odswiezanie". Ergo - ilosc pikseli w EVF to nie wszystko. Caly artykul:
http://www.luminous-landscape.com/re...d_report.shtml
E tam :)
Zapewniam Cię, że nie ma dokładniejszego narzędzia. Chyba, że zaczaisz się ze światłomierzem punktowym i centymetr po centymetrze przeskanujesz kadr.
Jak się na czymś nie znam, to się nie wypowiadam :)
Ale ja nie o mierzeniu matrycowym, a o histogramie :)
Znowu ja zdjęcia naświetlam od lat tak, by jak najwięcej upchnąć z prawej strony histogramu oczywiście nie włażąc na krawędź (o ile jest to możliwe, tzn. dynamicznie wykonalne). Dla filmów działa zasada zupełnie inna - histogram ma wyglądać tak, żeby kadry wyglądały dobrze i tu działa wyłącznie praktyka, mająca swoje korzenie w fotografii klasycznej. Zamiast babrać się z mierzeniem kadru i minutę, rzucam okiem przez sekundę na histogram i wszystko już wiadomo. Nie interesują mnie wartości bezwzględne w ev, a obszary, które - znowu histogram - określi jako przepalone, zbyt jasne i zbyt ciemne, a także o upośledzonym kolorze (dotyczy obszarów ciemnych, ale i tych w okolicach przepaleń) i wreszcie pozwala ocenić nadmierny bądź zbyt mały kontrast sceny (który już mieści się w obszarze dobrego odwzorowania matrycy), a wszystko dla danej matrycy i setu interpretacji sygnału. Część korekt mogę wykonać regulacją kontrastu i nasycenia, część już tylko doświetlając kadr światłem zewnętrznym bądź aranżując go na nowo.
Ale rozumiem, że dla jednego kombinowanie to histogram, dla innych - światłomierz. Czasy się zmieniają jednak i światłomierz w foto coraz częściej idzie w odstawkę. Inna sprawa, że niestety zwykle na rzecz wielokrotnych prób na chybił-trafił i rzucania okiem na wyświetlacz.
Najważniejsze jest to, że foto czy film to zjawisko estetyczne i to jemu winien być przyporządkowany system strefowy czy cyferki, a nie odwrotnie.
widzisz, jeśli używasz świadomie, to wystarczy Ci jeden pomiar i przypisanie do niego tej strefy w której to obiekt mierzony chcesz mieć i masz wszystko z głowy, bo nic więcej i tak nie wykombinujesz (nie w cyfrowym foceniu, kręceniu).
Klasyka - owszem. W warunkach, w których lata temu po prostu zdjęć/filmów nie robiło się, to nie działa. A wykombinować można dziś wiele, czasami wystarczy się choćby przesunąć odrobinę.
Zresztą - na każdym plenerze słychać głównie narzekanie na światło, czyli... na sytuacje, gdzie klasyka zawodzi :)