nauka rysunku jako sciezka fotograficznego rozwoju.
Od dzis rozpoczynam nauke rysunku z nadzieja, ze rozwinie to moje poczucie estetyki. Znalazlem ksiazke, , ktora wiele obiecuje i jesli wierzyc amazonowskim recencja, spelnia swoje obietnice.
Takie postepy robia ludzie po 5-cio dniowych warsztatach opartych na tej ksiazce:
ksiazka oprocz tego, ze nauczy nas rysowac, pozwoli "inaczej patrzec na swiat" - czyli artystyczne pieprzenie o tym, ze zamiast obiektow powinno dostrzegac sie ksztalty i kolory.
ja im wierze ^^ i zaczynam od dzisiaj.
W obawie przed tym, ze gdzies po drodze zrezygnuje, szukam osob ktore razem ze mna podaza ta droga, zapewniajac dodatkowa motywacje (np. poprzez wymienianie sie postepami).
Odp: nauka rysunku jako sciezka fotograficznego rozwoju.
Jakoś sceptycznie podchodzę do tych przykładów. Czy jeśli ktoś nie ma talentu czy jakichkolwiek predyspozycji plastycznych to może się ot tak nauczyć korzystając z książki ?
Odp: nauka rysunku jako sciezka fotograficznego rozwoju.
Jeśli nie ma talentu, artystą nie zostanie. Jednak rysunek do pewnego momentu to również rzemiosło, jeśli ktoś ma zapał aby podreperować warsztat - czemu nie?
Odp: nauka rysunku jako sciezka fotograficznego rozwoju.
niemal kazdy nauczyciel (dobry, swiatowej klasy, nie pan henio od plastyki z podstawowki) powie ci, ze przekonanie o "wrodzonym talencie" to brednie.
Autorka tej ksiazki pisze, ze nie miala ANI JEDNEGO przypadku osoby, ktora po warsztatach z nia nie nauczyla sie rysowac.
Odp: nauka rysunku jako sciezka fotograficznego rozwoju.
Cytat:
Zamieszczone przez
hellbike
Autorka tej ksiazki pisze, ze nie miala ANI JEDNEGO przypadku osoby, ktora po warsztatach z nia nie nauczyla sie rysowac.
Reklama dźwignią handlu:)
Odp: nauka rysunku jako sciezka fotograficznego rozwoju.
Cytat:
Zamieszczone przez
hellbike
niemal kazdy nauczyciel (dobry, swiatowej klasy, nie pan henio od plastyki z podstawowki) powie ci, ze przekonanie o "wrodzonym talencie" to brednie.
Autorka tej ksiazki pisze, ze nie miala ANI JEDNEGO przypadku osoby, ktora po warsztatach z nia nie nauczyla sie rysowac.
Nauczyć można się wszystkiego. Z wyobraźnią tylko różnie bywa, ale rysowanie to fajna sprawa i napewno Ci nie zaszkodzi. Ojciec mojego kolegi z książki nauczył się malować i powiem szczerze, ze wychodzi to całkiem całkiem. Czasu troszkę to zajęło, ale na emeryturze inaczej zegar tyka:)
Odp: nauka rysunku jako sciezka fotograficznego rozwoju.
Cytat:
Zamieszczone przez
hellbike
Autorka tej ksiazki pisze, ze nie miala ANI JEDNEGO przypadku osoby, ktora po warsztatach z nia nie nauczyla sie rysowac.
Przed warsztatami tez kazdy umial rysowac.
Napisze inaczej-Kazdy po przeczytaniu wiersza nauczy sie go na pamiec.Jeden raz przeczytac musi,drugi sto razy.Ale nie kazdy nauczy sie go recytowac czytajac.
Odp: nauka rysunku jako sciezka fotograficznego rozwoju.
Mirek chyba najtrafniej to ujął
Odp: nauka rysunku jako sciezka fotograficznego rozwoju.
Racja, ja tam wierzę, że sam talent jednak jest wrodzony. :wink: Można oczywiście nauczyć się odtwarzać pewną rzeczywistość, ale nie równa się to z jej tworzeniem. :)
Odp: nauka rysunku jako sciezka fotograficznego rozwoju.
A tak na marginesie pozwolę sobie zauważyć iż jakiś czas temu odkryłem inną umiejętność która często idzie w parze z umiejętnościami fotograficznymi,a konkretnie mówiąc z robieniem nieporuszonych zdjęć w nieco trudniejszych warunkach. Jest to mianowicie strzelanie. Otóż dobrzy strzelcy mają wytrenowaną stabilna postawę i nie trzęsącą się rękę. Oraz delikatny palec na spuście (broni i migawki aparatu foto) - nie "zrywają" strzału i fotki. Wiem po sobie - kiedy zacząłem trochę strzelać ilość fotek zepsutych poruszeniem zdecydowanie mi spadła. Po paru znajomych też.