Odporność mechaniczna E-500
No właśnie - tak przejżałem tych postów sporo i nic na ten temat nie znalazłem. A chodzi mi o to, że sporo jeżdżę na rowerze a aparat ze mną. Do tej pory był to Canon PS A70, a teraz będzie to E-500 w dwukicie. Ponieważ nie oszczędzam siebie i rowerka, to czasem nas troszkę wytrzęcie i to mnie mocno zastanawia - czy taki aparat jest bezpieczny w plecaku w dodatkowej torbie na aparat? Czy mimo tego wszystkiego, nie będzie to za mało i czy coś się może uszkodzić? A jak z krótkimi przelotami, gdzie nie opłaca się chować aparatu i wisi sobie na szyji i może się zdażyć że będzie się bujał, względnie obijał o mnie?
Ogólnie nie pytam jak apara będzie sięmiał po upadku z 10 piętra, ale pytam o jego pancerność w normalnych zastosowaniach. :twisted:
Re: Odporność mechaniczna E-500
Cytat:
Zamieszczone przez nieboraku
... A jak z krótkimi przelotami, gdzie nie opłaca się chować aparatu i wisi sobie na szyji i może się zdażyć że będzie się bujał, względnie obijał o mnie?
O aparacie na szyji to zapomnij.
Będzie się obijał o Ciebie a co gorsza o kierownicę, ramę itp
W wielu sytuacjach bedziesz miał dylemat: ratować życie czy aparat.
Prawda jest taka, że jeśli jadąc rowerem bedziesz chciał nagle zrobic zdjęcie to kompaktem zrobisz to szybciej niz lustrzanką.
Można skrócić pasek na maksa wtedy będzie najwyżej obijał się o ciebie.
Ja tak raz zrobiłem i ...
... i jak kilogramowa "cegła" za pomocą gumowej muszli ocznej przejechała mi po sutku to myślałem że p#!$%#@##$$4 :D
Re: Odporność mechaniczna E-500
No więc pierwsze koty za płoty i doceniona uniwersalność małych kompaktów :mrgreen: - niestety pomimo filigranowości Olka nie udało go się schować do kieszonki górnej w plecaki, z szybkim dostępem. W plecaczku natomiast doskonale zmieściła się taka torba, a co najważniejsze to i trochę picia, no i w razie potrzeby jakiś ciuch. Jedynie to, zę trzeba wszystko wyciągać, by dostać się do aparatu jest trochę wkurzajace.
Ponieważ jestem dość wysoki, aparat wiszący na szyi nie obijał się o nic (oprócz mojej oponki nad którą pracuję :twisted:) i na jakieś wolne przejażdżki można sobie pozwolić, ale zjazdu z Gubałówki sobie nie wyobrażam z tym balastem. Ewentualnie można pasek aparatu przytwierdzić do nas pasem biodrowym i piersiowym, ale mija się to z celem.
Także aprat skończył w plecaku i zawsze będzie tam jeździł aż dojedzie na docelowe miejsce. A kompakcik dalej będzie w kieszonce na szybki strzał :).
P.S. Dzięki wszystkim za sugestie, a tu prezentuję moją pierwszą publicznie fotkę z Olka, mojego czarnego rumaka, który mnie dowozi w różne miejsca