Zobacz pełną wersję : m.zuiko 60mm macro vs sigma 150mm
Witajcie, proszę o szybką radę. Od kilku lat posiadam sigmę 150mm. Ostatnio coraz częściej zastanawiam się nad zmianą na 60 w m4/3. Doradźcie proszę czy warto, czy zdecydowalibyście się na moim miejscu na taką zamianę. Z góry napisze, że wiem, że to dwie różne ogniskowe i że najlepiej byłoby mieć oba te szkiełka. Budżet jest jednak ograniczony dlatego pytam, czy posiadając Sigmę 150mm zamienilibyście ją na 60? Sigma 150mm to ostatnai pozostałość po dużym zestawie.
Jeżeli nie jesteś przekonany, to nie zmieniaj.
Sigmy 150 macro nigdy wprawdzie nie miałem, ale gdybym mial wybierać jedyny obiektyw makro jaki miałbym posiadać - na pewno nie wybrałbym tak długiej ogniskowej. Sigma daje wprawdzie ładne rozmycie tła i większą odległość roboczą (przydaje się przy zdjęciach płochliwych motywów) ale za to niestety się płaci - rozmiarami, ciężarem, poręcznością. Sigma wymaga solidnego statywu - nie tylko ze względu na cieżar obiektywu i ryzyko poruszenia zdjeć, ale i trudne kadrowanie (trudno skadrować i ustawić ostrość na trzęsącym sie obrazie w wizjerze). Krótsza ogniskowa Olympusa powoduje, ze 'z ręki' pracuje sie z nim dużo łatwiej. Za większą odległość roboczą Sigmy płaci się też koniecznoscią stosowania dużo silniejszej lampy błyskowej i dużo większego dyfuzora w pzrypadku korzystania ze światła błyskowego.
Reasumując - ja bym wybral Olympusa 60f2.8 jko obiektyw bardziej uniwersalny do zastosowań makrofotograficznych. Ale zaznaczam - to mój wybór i Twoje preferencje mogą być inne.
Sigmy 150 macro nigdy wprawdzie nie miałem, ale gdybym mial wybierać jedyny obiektyw makro jaki miałbym posiadać - na pewno nie wybrałbym tak długiej ogniskowej. Sigma daje wprawdzie ładne rozmycie tła i większą odległość roboczą (przydaje się przy zdjęciach płochliwych motywów) ale za to niestety się płaci - rozmiarami, ciężarem, poręcznością. Sigma wymaga solidnego statywu - nie tylko ze względu na cieżar obiektywu i ryzyko poruszenia zdjeć, ale i trudne kadrowanie (trudno skadrować i ustawić ostrość na trzęsącym sie obrazie w wizjerze). Krótsza ogniskowa Olympusa powoduje, ze 'z ręki' pracuje sie z nim dużo łatwiej. Za większą odległość roboczą Sigmy płaci się też koniecznoscią stosowania dużo silniejszej lampy błyskowej i dużo większego dyfuzora w pzrypadku korzystania ze światła błyskowego.
Reasumując - ja bym wybral Olympusa 60f2.8 jko obiektyw bardziej uniwersalny do zastosowań makrofotograficznych. Ale zaznaczam - to mój wybór i Twoje preferencje mogą być inne.
Wyszomir, widziałem niejedno Twoje zdjęcie i zauważyłem, że korzystasz z 60mm. Zdjęcia bardzo ładne. To o czym piszesz jest jednym z powodów, dla których zastanawiam się nad zmianą. Nie jestem specjalistą i z dużym trudem przychodzi mi robienie zdjęć makro. W szczególności mam problem z kadrowaniem, ustawianiem ostrości a duża sigma 150 mi w tym nie pomaga. Czasem ustawiam się dalej, by nie spłoszyć owada ale niestety jestem tak wolny w obyciu z sigmą, że często sam odchodzi / odlatuje niczym nie spłoszony. Mam Raynox 250, więc może z 60mm mógłbym użyć.
Ja tam sie nie wypowiem, bo ja jestem entuzjasta obu :)
Ale podpowiem, @nipo80 ma oba i z tego co ja wiem, zdeycydowanie czesciej odkad kupil 60 to jej uzywa ;)
pozdro
Haha :) wiem, że Cię korciło, żeby napisać, że oba trzeba mieć, dlatego uprzedziłem w swoim poście :) Ale uwaga, z częstszym korzystaniem z 60 na plus :). Uu nie mogę dać :(
Mam oba i one są inne (S150 i O60).
Dużym pracuje się stabilniej bo jest cięższy. Tzn. ręka mniej lata, no i jest lufa, którą się trzyma.
Z resztą mam włączoną stabilizację przy ostrzeniu (naciśnięcie spustu do połowy).
Z małym trzeba się przyłożyć, żeby nie drgało.
A częściej używam 60mm bo:
a) Obiektyw jest miniaturowy. Dorzucenie go do bagażu nie boli. Zabranie Sigmy to już problem.
b) ma bardziej uniwersalną ogniskową. Nawet do portretu ciekawy.
Dodam jeszcze, że mam znajomego który od lat robi zdjęcia Panasonicem G1 w tym dużo makrofotografii. Miał trzy systemowe obiektywy macro - Elmarita 45mm, Olympusa 60mm i Sigmę 150mm - Elmarita rok temu sprzeda (pięknie rysuje, ale za krótki), mowił mi że sprzeda też Sigmę (za wielka i za ciężka), zostawi tylko Olympusa.
Ciekawe, czy znalazłbym amatora na swoją Sigmę :) Nie orientujesz się może po ile takie szkiełko może chodzić. Pod Olka raczej nie ma ich za wiele, żeby porównać.
Na allegro widziałem używaną Sigmę w dobrym stanie w cenie 1800 zł.
Ja tam sie nie wypowiem, bo ja jestem entuzjasta obu :)
Ale podpowiem, @nipo80 ma oba i z tego co ja wiem, zdeycydowanie czesciej odkad kupil 60 to jej uzywa ;)
pozdro
Używam 60 bo komuś pożyczyłem przejściówkę MMF-3:wink:
Jakość obrazu ze szkieł jest bardzo zbliżona (przynajmniej w moich testach), zależy co chcesz fotografować i jak.
Jeśli będziesz używał statywu lub robił bardziej płochliwe owady to sigma jest lepsza. Nie musisz tak blisko podchodzić.
Za to ciężko robić z ręki szczególnie z małą puszką jaką jest M5 - mi jest po prostu niewygodnie.
Jeśli bardziej interesują cię zdjęcia z ręki lub będziesz mógł podejść blisko to 60.
Mam nadzieję że nikogo nie urażę ale tak obrazowo wg przydatność obiektywów jest taka:
jeśli chcesz robić zdjęcia typu nyny to statyw i sigma (nie zmieniaj)
jeśli zdjęcia typu wyszomir to mZD60
Oczywiście nie mówię, że nie można zrobić każdym z tych obiektywów, ale w takiej konfiguracji jest po prostu wygodniej.
W moim odczuciu 60 jest minimalnie za krótka.
Sigmy 150 macro nigdy wprawdzie nie miałem, ale gdybym mial wybierać jedyny obiektyw makro jaki miałbym posiadać - na pewno nie wybrałbym tak długiej ogniskowej. Sigma daje wprawdzie ładne rozmycie tła i większą odległość roboczą (przydaje się przy zdjęciach płochliwych motywów) ale za to niestety się płaci - rozmiarami, ciężarem, poręcznością. Sigma wymaga solidnego statywu - nie tylko ze względu na cieżar obiektywu i ryzyko poruszenia zdjeć, ale i trudne kadrowanie (trudno skadrować i ustawić ostrość na trzęsącym sie obrazie w wizjerze). Krótsza ogniskowa Olympusa powoduje, ze 'z ręki' pracuje sie z nim dużo łatwiej. Za większą odległość roboczą Sigmy płaci się też koniecznoscią stosowania dużo silniejszej lampy błyskowej i dużo większego dyfuzora w pzrypadku korzystania ze światła błyskowego.
Reasumując - ja bym wybral Olympusa 60f2.8 jko obiektyw bardziej uniwersalny do zastosowań makrofotograficznych. Ale zaznaczam - to mój wybór i Twoje preferencje mogą być inne.
Mam sigmę 150 i nigdy nie używałem statywu... To jakaś kompletna bzdura... To świetne szkło, pięknie ostrzy choć mogłoby być szybsze... M60 też posiadam i nie można tych szkieł porównywać oba służą do fotografowania czego innego sigma do bardziej płochliwych owadów, a zuiko do mniejszych gdzie z np raynoxem działa cuda szczególnie z ogromną liczbą punktów ostrości... Pamiętaj że s150 podpięta przez mmf3 do np em1 będzie miała mniej tych punktów niż zuiko... Jeżeli masz sigmę to jej nie sprzedawaj z zuiko 60 będzie stanowić świetny komplet
I jeszcze jedno... nigdy nie użyłem lampy błyskowej w makro... ?
Mam sigmę 150 i nigdy nie używałem statywu... To jakaś kompletna bzdura...
Nie bzdura tylko wygoda. Oczywiście że można bez statywu, tylko jest średnio wygodnie (wg. mnie) według Ciebie może być odwrotnie :D
...oba służą do fotografowania czego innego sigma do bardziej płochliwych owadów, a zuiko do mniejszych gdzie z np raynoxem działa cuda ..
Tu się zgadzam w 100%
Wygodnie jest w kaloszach na bagnie dźwigać statyw? I w jakim celu w czym ma on pomóc? O 5 rano w lipcu, przy zastanym świetle jesteś w stanie zrobić pod drzewami z ręki zdjęcie na przysłonie f2.8 i ISO 200 zdjęcie nieporuszone
Nie chodzę w kaloszach tylko butach trekingowych :D
I jest mi wygodnie. Przy 2.8 jasne że tak tylko jaką mam głębię?
Przy f16, f8 i f6,3 (bo takich używam najczęściej) w cieniu lub mgle już nie koniecznie z ręki.
Poza tym czasem stackuje wiec tu już o zdjęciach z ręki zapomnij.
Ja jak i wyszomir pisaliśmy i swoich subiektywnych odczuciach wiec jest to rzecz względna.
Jeden ma więcej pary w rękach i może to utrzymać inny mniej.
Nie ma się sensu kłócić bo złotego środka nie znajdziemy. Każdemu będzie pasował inny bo inaczej robimy zdjęcia i w innych warunkach.
Najlepsze chyba co można doradzić koledze to niech wypożyczy obiektyw i przekona się na własnej skórze.
Ja tak zrobiłem. W rezultacie odczekałem i nadwyrężyłem budżet do granic możliwości i zostałem przy obu. Żaden z nich nie jest idealny ale oba są świetne.
To jeszcze ja :)
Pd lat S150 używam i chwalę. O60 nie mam i chyba nie kupię mając ZD 50. Te dwa szkła się uzupełniają.
Robię nimi tak na E-PL5 jak i na E-30.
Ostatnio zrobiłęm ciekawy eksperyment - podpiąłem S150 poprzez EC20, co dało mi ogniskową 300 mm. I taki robal mi się ustrzelił.
https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://bodzio.dug.net.pl/galeria/obrazy/194357p4215054du.jpg)
@Bodzio: ostatnio?
Mi to sie wydaje, ze to musialo byc marzec/kwieciem bo wtedy masowo Leń marcowy wystepuje :P
pozdro
Mam sigmę 150 i nigdy nie używałem statywu... To jakaś kompletna bzdura...
Byłbym ostrożny z używaniem takich określeń - to nie bzdura, tylko prawa fizyki. Im dłuższa ogniskowa tym węższy kąt widzenia obiektywu - a więc tym większe przesuniecie obrazu powoduje obrócenie obiektywu o ten sam kąt - i w konsekwencji większa podatność na poruszenia i trudności w precyzyjnym ustawieniu kadru bez użycia statywu. Nie twierdzę, że wykonanie zdjęć bez statywu nie jest Sigmą możliwe - w końcu i obiektywem o ogniskowej 1000mm też czasem bez statywu da się dobre zdjęcie zrobić - ale zdjęcia 'z ręki' krótszym i lżejszym obiektywem robi się dużo łatwiej.
@Bodzio: ostatnio?
Mi to sie wydaje, ze to musialo byc marzec/kwieciem bo wtedy masowo Leń marcowy wystepuje :P
pozdro
No ostatnio, bo potem tylko motylosy tłukłem :P
Byłbym ostrożny z używaniem takich określeń - to nie bzdura, tylko prawa fizyki. Im dłuższa ogniskowa tym węższy kąt widzenia obiektywu - a więc tym większe przesuniecie obrazu powoduje obrócenie obiektywu o ten sam kąt - i w konsekwencji większa podatność na poruszenia i trudności w precyzyjnym ustawieniu kadru bez użycia statywu. Nie twierdzę, że wykonanie zdjęć bez statywu nie jest Sigmą możliwe - w końcu i obiektywem o ogniskowej 1000mm też czasem bez statywu da się dobre zdjęcie zrobić - ale zdjęcia 'z ręki' krótszym i lżejszym obiektywem robi się dużo łatwiej.
Cieszę się zatem, że potrafię łamać prawa fizyki... ;-)
Może wydaje Ci się że je łamiesz... a dlaczego Ci się tak wydaje - sam się domyśl:-)
To sarkazmu jeśli nie umiesz czytać między wierszami.... Strasznie poważny jesteś... a to tylko makro, z makro się wyrasta ;-)
Większość zabaw makro z S150 robiłem z ręki, albo z podparcia (np. łokieć o ziemię). Statyw to żadkość.
Jak się włączy stabilizację podczas kadrowania (wiem, prąd źre) to nie jest wielki problem.
Przy 60mm statyw przydaje się/nie przydaje się tak samo. Używa się raczej do dłuższych czasów.
Osiem1984 - jeśli budżet ograniczony na oba obiektywy to jest jeszcze jedna opcja: sprzedać Sigmę, kupić 60-tkę a do mZD 75-300 (widzę, że masz) dokupić pierścienie pośrednie. MZD 75-300 na 150mm jest ostry i z pierścieniami można robić fajne fotki motyli , ważek itp. Większość w moim wątku i galerii robione tym obiektywem. W większości robię z ręki lub monopodu, choć czasem jak się da używam statywu.
Osobiście muszę przyznać, że z ręki mi tez jest ciężko sigmą operować. Dzisiaj o 4:30 zacząłem polowania. Coś tam wyszło, ale nie wiem czy na tyle dobrze by pokazać (porównując ze zdjęciami wyszomira, nynego, czy krisa70 to lepiej nie pokazywać). Głębia z 2.8 to jednak za mało. Zazwyczaj staram się robić na min 13. Bez statywu zrobienie kilku ujęć z przesuniętym punktem ostrości w celu późniejszego połączenia też wydaje mi się trudne. Ta 60 wydaje mi sie naprawdę poręczna (kolega z którym byłem dzisiaj na fotkach własnie taką ma). Budżet niestety ze względu na inne potrzeby ograniczony, więc do makro mogę sobie pozwolić tylko na jedno szkiełko.
124869124870
Ciekawe, czy znalazłbym amatora na swoją Sigmę :) Nie orientujesz się może po ile takie szkiełko może chodzić.
Pomiędzy 1500-1800zł, w zależności od stanu.
Cena pewnie spadnie jak już oficjalnie pojawią się 40-150/2.8 Olympusa i 150/2.8 Panasonica - w końcu to w tej chwili jedyne taki długie 2.8, które da się z m43 używać ;) (tak, da się, łaziłem z tą Sigmą swego czasu przypiętą do G3)
Osobiście muszę przyznać, że z ręki mi tez jest ciężko sigmą operować. Dzisiaj o 4:30 zacząłem polowania. Coś tam wyszło, ale nie wiem czy na tyle dobrze by pokazać (porównując ze zdjęciami wyszomira, nynego, czy krisa70 to lepiej nie pokazywać). Głębia z 2.8 to jednak za mało. Zazwyczaj staram się robić na min 13. Bez statywu zrobienie kilku ujęć z przesuniętym punktem ostrości w celu późniejszego połączenia też wydaje mi się trudne. Ta 60 wydaje mi sie naprawdę poręczna (kolega z którym byłem dzisiaj na fotkach własnie taką ma). Budżet niestety ze względu na inne potrzeby ograniczony, więc do makro mogę sobie pozwolić tylko na jedno szkiełko.
Zabawy ze stakowaniem to nie tylko problem statywu ale i szyny. Czyli zaczynamy nosić ze sobą całe studio.
Niestety głębia na pojedyncze zdjęcie to gdzieś dopiero od f/8-f/11 jest odpowiednia. Dlatego w bardzo słoneczny dzień ISO1600 jest w takich przypadkach normą.
Makromaniak
30.07.14, 18:01
Duża zaletę MZD 60 jest sprawne działanie autofokusa w skali makro, jestem wręcz zadziwiony jego skutecznością, po wieloletnim wyznawaniu zasady że w makro tylko ręczne ostrzenie. AF szczególnie dobrze sprawdza się w wypadku płaskich obiektów (np. motyle).
Przemyśliwałem zakup "dużej sigmy" ale jednak targanie szkła 900 g, czyli 2x cięższe niż body to trochę bez sensu. To nie jest szkło do aktywnej makrofotografii jaką uprawiam. Wszedłem w m4/3 dla redukcji bagażu :-). Nawet w APSC używałem sigmy 180/5,6 a nie 3,5 dla mniejszych gabarytów.
Mam nadzieję że Olympus zrobi wreszcie telekonwertery 1,4x i 2,0x do m4/3, może już w przyszłym roku do planowanych jasnych tele 40-150 czy 300mm. W końcu to ma być PRO :-) To rozwiązało by problem braku dłuższego makro. Na razie próbuję zestawu 40-150+ pierścienie - zapowiada się ciekawie.... świetny dystans roboczy, ostrośc na testach nieźle, działa AF. Ciekawe też jaki będzie ten panasonic 150/2,8....
banc, czy uzywałeś 50-200 w makro z pierścieniami?
banc, czy uzywałeś 50-200 w makro z pierścieniami?
Nie. Mogę spróbować, ale nie spodziewałbym się rewelacji.
Zbyt duża minimalna odległość. Z wyjściowego 1:4.8 prawdziwego makro się nie zrobi.
Makromaniak
30.07.14, 20:25
40-150 z najmniejszym pierścieniem meike 10 mm daje całkiem spore powiększenie na długim końcu, pozwalające na objęcie dużego motyla z otwartymi skrzydłami, oba pierścionki 10+16 dają to samo z małym modraszkiem. Dosyć zaskakujące, jeśli by przeliczać standardowo wyciąg=ogniskowej dla skali 1:1. No ale to mała matryca.....
sądząc z tego wątku:
http://forum.fourthirdsphoto.com/threads/44097-What-does-the-EX-25-extension-do-in-regards-to-macro-shooting
50-200 + pierscionek 25 EX (czyli długość jak obu meike) daje dosyć porównywalne wyniki do sigmy 150 (wielkości i wagi niestety też)
Jest tylko jeden problem. 150tka jest zwartą małą obudową. Nic się nie wysuwa. Jak ma niespełna 14cm tak ma.
50-200 jest pompką. Po ustawieniu na 200 to jest na prawdę długą lufa.
Dlatego, nawet jeśli obrazek jest podobny, odległość od przedniej soczewki będzię inna. No i operowanie długą lufą to też inna technika.
Powered by vBulletin? Version 4.2.5 Copyright Š 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.