Zobacz pełną wersję : Kambodża - Fotorelacja Muminka
No ciekawe zdjęcia. Nalewka z kobry i pieczone jajka ciekawie wyglądają.
Pięcioosobowa rodzina na takim skuterku , dla nas europejczyków dość nie typowo wygląda.
lisiajamka1
3.11.13, 10:37
Oglądam i czytam z niesłabnącym zainteresowaniem. Gratulacje.
kolejna świetna wstawka. Lubię Twoje relacje. Ta jest równie dobra co relacja z Wietnamu.
Marcin - tu byłem :mrgreen:
Żartuję, jak się zapewne domyślasz, czytam Twoje opisy z wypiekami. Kapitalna relacje. I co - dużo się uczę, dożo, bardzo dużo ciekawych i nowych faktów i wiadomości.
Jesteście obydwoje fantastyczni - dzięki :)
Odrobilem zaleglosci...jestem pod wrazeniem tego co zobaczylem.
Dziękuję.
Marcin, wprosiliście się?
Obserwowaliśmy wszystko z boku, nasi znajomi skorzystali i bardzo sobie to chwalili. Sam Fakt, że biały człowiek chce brać udział w uroczystości, jest dla nich pewnego rodzaju zaszczytem.
Kilka dni spędzonych w tej wspaniałej krainie to przede wszystkim wędrówki do puszczy i obcowanie z przyrodą.
Półgodzinny opad deszczu pokrzyżował nasze plany, nie mogliśmy wydostać się z miasta, musieliśmy zmienić kierunek.
Nasza Toyota nie mogła ruszyć z miejsca.
620.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/620JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/620.JPG)
Chwilę wcześniej było sucho, droga była twarda. Jazda na dachu to standard.
621.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/621JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/621.JPG)
Wiele samochodów podejmuje próby przejazdu, te z napedem na cztery koła radzą sobie najlepiej, ale ciężarówki już nie dają rady, blokują przejazd. Dlatego nie da się tutaj zaplanować podróży z dużą dokładnością.
Poznana para Francuzów chciała przejechać tą drogą, w ciągu jednego dnia, prawie 150 km w jedną stronę na skuterach, na szczęście dali się przekonać, że jest to niemożliwe.
622.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/622JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/622.JPG)
W końcu udało nam się wydostać z miasta.
623.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/623JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/623.JPG)
Większe wioski, te położone bliżej miasta mają już prąd. Chłopiec ubrany do połowy w tradycyjny strój, stoi w charakterystycznej pozie, w dłoni trzyma zabawkę, jest to kij zakończony dwoma kółkami.
624.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/624JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/624.JPG)
Oddalamy się od wiosek w kierunku puszczy, odwiedzamy miejsca, które nie są nawet zaznaczone na mapach. Oczywiście doświadczony przewodnik jest obowiązkowy. Ścieżki zarastają w szybkim tempie i trzeba mieć dobre rozpoznanie terenu, by się sprawnie przemieszczać.
625.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/625JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/625.JPG)
To nasz przewodnik, Mister Mo To.
626.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/626JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/626.JPG)
Na szlaku widać obecność tubylców, ziemia jest bardzo miękka i z pewnością przyjemnie chodzi się po niej boso.
627.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/627JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/627.JPG)
A to ślady słoni. Jak wdepniemy w taki otwór, to wpadamy prawie po kolana do błota, takiej przyjemności nie da się uniknąć.
628.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/628JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/628.JPG)
Spotykamy pracujące słonie. Te zwierzęta poruszają się bardzo sprawnie i całkowicie bezszelestnie.
629.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/629JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/629.JPG)
cdn.
W puszczy nie zeżarły Was robale? Na ile skuteczne są środki ochronne?
Zastanawia mnie fakt, że u nich i tytoń i bimber, i nieprzestrzeganie zasad bhp i ppoż. Bez akcyz, sanepidów, HACCP i GMP. Straszliwa przepaść między nami. Chyba trochę zazdroszczę tej wolności. Mimo biedy.
Ten słoń ma obcięte kły. Pewnie żeby czasem jakiegoś człowieka nie zranił. Jednak to niebezpieczne zwierzę , mimo że jak widać pomocne tamtejszym ludziom.
Nadrobiłem zaległości. Fajne zdjecia, te w deszczu są super :-)
W puszczy nie zeżarły Was robale? Na ile skuteczne są środki ochronne?
Zastanawia mnie fakt, że u nich i tytoń i bimber, i nieprzestrzeganie zasad bhp i ppoż. Bez akcyz, sanepidów, HACCP i GMP. Straszliwa przepaść między nami. Chyba trochę zazdroszczę tej wolności. Mimo biedy.
Nie mieliśmy problemu z robalami, komary na tych wysokościach nie występują, ale zawsze mamy ze sobą mocne repelenty. Uciążliwe są tylko meszki, podobne do naszych, ale nie przenoszą groźnych chorób i mrówki, których ukąszenie jest dosyć bolesne.
Repelenty w wielu przypadkach sprawdzają się doskonale, należy tylko pamiętać, by kupić środki o jak największym stężeniu DEET-u powyżej 50%, lub kupować środki które stosują miejscowi.
Obecność przewodnika zabezpiecza nas w dużym stopniu przed ukąszeniem przez węża czy pająka, wszystkie zagrożenia rozpoznaje z dużym wyprzedzeniem, wie gdzie można spotkać poszczególne niebezpieczne gatunki.
Trzeba pamiętać by nie opierać się o drzewa i większe liście. Niestety ryzyko zawsze istnieje, tym bardziej, że na pomoc lekarza nie mamy szans.
Mieliśmy przygodę tylko z jednym jadowitym wężem wodnym, brodząc po wodzie, przewodnik dostrzegł go już z kilkunastu metrów i nawet specjalnie się nie przejął, tylko nam pokazał, by ominąć go w bezpiecznej odległości. I jeszcze w wodzie mogą się do nas przyczepić sporych rozmiarów pijawki, ale nie są groźne.
A tej wolności też im zazdrościmy, mimo wszystko.
Las jest wyjątkowo gęsty i ciemny.
630.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/630JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/630.JPG)
Co jakiś czas spotykamy tubylców. Rower jest chętnie wykorzystywany do transportu, nawet w górach. Dzieci wycięły w dżungli pień bananowca i transportują go do wioski.
631.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/631JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/631.JPG)
Pasące się woły, wykorzystywane do prac polowych w zaprzęgu.
632.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/632JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/632.JPG)
Doliny poprzecinane są licznymi, mniejszymi i większymi rzekami, nikt tutaj nie buduje mostów czy kładek.
633.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/633JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/633.JPG)
Każda większa woda to możliwość przyjemnej kąpieli, lub przynajmniej spłukania z siebie błota.
634.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/634JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/634.JPG)
Podstawowe wyposażenie przewodnika to bardzo ciężka i ostra maczeta.
Nawet robiliśmy zawody z moim skromnym nożem, kto jednym pociągnięciem przetnie grubszy patyk i oczywiście przegrałem:grin:, ale wymiary bagażu nie pozwalają na zabranie ze sobą takich wielkich noży, zresztą na granicy z Tajlandią można by mieć z tego powodu problemy.
635.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/635JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/635.JPG)
Jest to idealne narzędzie do przecierania szlaku i nie tylko...
Jeżeli braknie nam wody pitnej (tej z rzeki przewodnik nie polecał do picia) to na drzewach mamy porozwieszane liany, dwa cięcia maczetą, pierwsze na spodzie i drugie 3-4 metry wyżej i mamy nawet do 2 litrów idealnie czystej wody do picia z odciętego odcinka liany.
Smakuje podobnie jak sok z brzozy. Wydaje się to bardzo proste, ale i tutaj można się śmiertelnie pomylić, jest kilka gatunków, które wyglądają podobnie a wypływający sok jest trujący.
636.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/636JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/636.JPG)
Mijamy wiele wodospadów.
Ilość płynącej wody zmienia się bardzo dynamicznie, jeśli uda nam się przejść na drugą stronę, to po opadach deszczu może się okazać, że w tym samym miejscu powrót jest niemożliwy.
Przewodnik wiele razy zachęcał nas do kąpieli pod wodospadem, oczywiście skorzystaliśmy, ale nie wszędzie. Widok płynących i spadających pni trochę zniechęcał.
637.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/637JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/637.JPG)
Tubylcy są twardzi, kąpiel pod wodospadem jest dla dla nich czystą przyjemnością.
638.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/638JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/638.JPG)
cdn.
Na ostatnim facet wygląda jak Budda. Fajne :D
Na ostatnim facet wygląda jak Budda. Fajne :D
To samo pomyślałem :)
Żywy Budda jest najlepszy :D
Żywy Budda jest najlepszy :D
Bez wątpienia :grin:
długo nadrabiałem zaległości, ale z przyjemnością. busy wypchane bagażami, wodospady, kolorowe piękne ołtarze bardzo mi się podobają
Marcin. Te ostatnie, bardzo dzikie klimaty sa najfajniejsze, jeżeli omnie chodzi.
Ogląda się i czyta świetnie. Na mnie (podobnie jak na innych) największe wrażenie robi zestawienie ubóstwa i radości mieszkańców. Pozdrawiam
Patrząc na te drzewa też bym się obawiał kąpieli w tym miejscu ;-)
Wspaniała relacja! Miło Autorów relacji zobaczyć w tych pokazywanych z taką pasją miejscach. Serdecznie Wam dziękuję za radość jaką sprawia mi uczestniczenie razem z Wami w tej arcyciekawej podróży.
Świetna relacja, choć z dużą zazdrością to foty przegląda się z ogromną przyjemnością.
Dziękuję. Bardzo się cieszę, że się podoba.
Idziemy dalej.
Po drodze trafiamy na pojedyncze domy, oddalone kilkanaście kilometrów od najbliższej wioski. Nie dowiedzieliśmy się dlaczego niektórzy Khmerowie osiedlają się samotnie tak głęboko w dżungli.
Za domem znajduje się zagroda ze świniami, a wokół domu rosną bananowce i mangowce. Widoczne po prawej stronie rusztowanie z blachą falistą, to prowizoryczna rynna. Pozwala zebrać spore ilości wody do picia i gotowania, do mycia woda jest w rzece i tam wszyscy chodzą się kąpać.
Przed domem leży drewno na opał. Jeżeli jest w miarę sucho, to skuterem można się sprawnie przemieszczać po utwardzonych i przetartych szlakach.
639.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/639JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/639.JPG)
W domu zastaliśmy jeszcze młodą góralkę.
640.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/640JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/640.JPG)
i górala bawiacego się zużytym amortyzatorem.
641.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/641JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/641.JPG)
Innym razem trafiamy do słoniowej wioski, znanej z dobrego traktowania słoni. To dobre traktowanie polega na odpowiednim karmieniu w stosunku do ilości pracy jaką wykonują.
Na tym terenie wprowadzany jest międzynarodowy projekt, który ma na celu ocalenie gęstej dżungli i stworzenie ostoi dla słoni. Kambodża jest domem dla jednej z największych dziko żyjących populacji słoni indyjskich na świecie.
Ten słoń ma obcięte kły. Pewnie żeby czasem jakiegoś człowieka nie zranił. Jednak to niebezpieczne zwierzę , mimo że jak widać pomocne tamtejszym ludziom.
Ten gatunek mimo swojej wagi ( może ważyć ponad 4 tony) jest wyjątkowo przyjazny dla człowieka, dlatego tak chętnie wykorzystywany jest do pracy. Jeżeli są dobrze traktowane, to tym samym się odwdzięczają.
Tak tubylcy w klapkach wsiadają na słonia.
642.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/642JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/642.JPG)
Postanawiamy część trasy przejechać właśnie takim środkiem transportu.
To nasza słonica przygotowana do drogi.
643.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/643JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/643.JPG)
Zabieramy ze sobą prowiant (głównie dla słonia) i młodego Pnonga.
644.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/644JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/644.JPG)
Szybka "instrukcja obsługi" i ruszamy w drogę. Góral zaproponował jazdę na oklep, nie wypadało odmówić. Było to nowe doświadczenie w moim życiu.
Jeżeli ktoś ma lęk wysokości to nie polecam. W koszyku jest bardziej luksusowo. Prowadzenie słonia siędzac na jego głowie prawie trzy metry nad ziemią, opanowałem po mniej więcej godzinie, trzeba się w miarę szybko rozluźnić i zgrać z jego rytmem.
Warto też obserwować trąbę i nauczyć się przewidywać, w którą stronę odwróci głowę podążając za trąbą, by zerwać wiązkę bambusów lub innej trawy. Jadąc nie mamy się czego trzymać, opieramy się jedynie dłońmi o jego guzy kostne umieszczone na czole. Zdecydowanie przyjemniej jedzie się pod górę.
645.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/645JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/645.JPG)
Po drodze mijamy górali.
Mamy ponad 30 stopni ciepła. Ten mężczyzna odpoczywa w cieniu, wcześniej wykopał z ziemi sporą ilość manioku, który tutaj w górach, gdzie mało jest upraw ryżu, stanowi podstawę diety. Ze zmielonych bulw otrzymuje się mączkę skrobiową czyli tapiokę, właściwie to cała roślina jest jadalna i z tego powodu bardzo ceniona.
Zdjęcie z perspektywy słonia.
646.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/646JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/646.JPG)
Matka z córką wracają do wioski ze ściętym pniem bananowca.
647.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/647JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/647.JPG)
Tuż przed wejściem do dżungli i deszczem, który nas nie ominął.
648.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/648JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/648.JPG)
cdn.
Fajnie. Górale inni niż u nas :) Przejażdżki słoniem zazdroszczę.
lisiajamka1
6.11.13, 11:27
Na słoniu, na oklep...wyższa szkoła jazdy :shock:
No. Zazdraszczam tej jazdy na słoniu :mrgreen:
Szczerze napiszę że nie wiem czy bym się odważył. :wink:
Jak ogladam i czytam, to wyobrazam sobie jakbym tam byl :-)
no, kurcze blade ta opowieść robi się coraz ciekawsza, mam nadzieję że z dżungli więcej tego będzie :)
jeśli na słoniu jest tak jak na wielbłądzie, to tragedia. twardo, brak zawieszenia, szorstka tapicerka, trzęsie, wysoko, śmierdząco, i to wstawanie i klękanie. jak się nie chwycisz to polecisz:mrgreen:
Fotki oddają klimat ciekawej opowieści
Va Bank - ucho od słonia :)
Va Bank - ucho od słonia :)
jestem muzykiem...... gram na trąbie od słonia:)
Jazda na słoniu jest jedyna w swoim rodzaju.
Słoń porusza się bardzo wolno (tak około 6 km/h) i mało kto wie, ale on zawsze chodzi na palcach, dzięki temu chód jest bardzo płynny i miękki. Wchodząc na bardzo strome, błotniste i rozmoknięte zbocza, kroczy przesuwając tylko jedną stopę na zmianę.
Następny krok robi dopiero jak ułoży dokładnie stopę. Jest to niesamowite wrażenie, jak w niektórych momentach układa się nawet minutę, by zrobić kolejny bezpieczny krok.
Wchodzenie pod górę jest zdecydowanie bezpieczniejsze, miałem chwilę zwątpienia schodząc w kilku miejscach w dół, zwłaszcza jak słoń gwałtownie odwracał głowę w bok, w poszukiwaniu pokarmu.
Jazda w koszu jest bardzo bezpieczna i wygodna. Jeszcze dwie ważne rzeczy, po 4 godzinach jazdy byłem oblepiony pajęczynami, które zbierałem z drzew, a znając kilka nieciekawych gatunków pająków, miałem pewne obawy. Jeśli pojadę kolejny raz w ten sam sposób, to zapewne założę długie spodnie, włosy na głowie słonia są twarde jak w szczotce drucianej. Po powrocie, jeszcze przez długi czas leczyłem skórę na łydkach. Uszy są doskonałymi ochraniaczami od gałęzi, a ich wachlowanie dodatkowo nas schładza.
Pozdrawiam
---------- Post dodany o 22:04 ---------- Poprzedni post był o 20:28 ----------
Po dotarciu na miejsce, czas na rozładunek.
649.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/649JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/649.JPG)
Chwila czułości.
650.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/650JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/650.JPG)
I podziękowanie w postaci kilku kilogramów bananów. Było widać radość w oczach słonia i nie tylko.
651.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/651JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/651.JPG)
W celu ochrony skóry słoni przed otarciem, pod kosze nakładane są grube maty.
652.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/652JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/652.JPG)
Po pracy słonie idą na kąpiel.
653.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/653JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/653.JPG)
Bardzo ciekawie klękają, by zejść do rzeki ze stromego brzegu.
Są doskonałymi pływakami, świetnie czują się w wodzie. Jak przechodziliśmy przez rzeki to zatrzymywały się tam na dłuższą chwilę i wypijały duże ilości wody.
654.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/654JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/654.JPG)
Kąpiel trwa ponad godzinę, słonie są dokładnie szorowane.
655.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/655JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/655.JPG)
656.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/656JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/656.JPG)
657.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/657JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/657.JPG)
Jeden z przewodników wyjął z plecaka proszek do prania. Byliśmy pewni, że do mycia słoni, jednak myliliśmy się
nasypał go sobie na głowę.
658.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/658JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/658.JPG)
cdn.
Porywająca lektura! Pięknie podana porcja egzotyki. Brawa dla Autora!
W czasie, kiedy słonie się kąpią jest czas na naprawę koszy, w których przewożeni są ludzie i bagaże. Są one wykonywane ręcznie z naturalnych materiałów.
659.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/659JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/659.JPG)
660.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/660JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/660.JPG)
Towarzyszyły nam również dzieci, przyszły razem ze słoniami z pobliskich wiosek. Były nami bardzo zainteresowane.
661.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/661JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/661.JPG)
662.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/662JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/662.JPG)
Ten chłopiec przyjechał z nami. Co ciekawe, na nogach miał odwrotnie założone kalosze, do tego w połowie wypełnione wodą i drobnymi kamieniami.
663.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/663JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/663.JPG)
664.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/664JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/664.JPG)
Przyszła również starsza kobieta z plemienia Pnongów.
665.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/665JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/665.JPG)
666.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/666JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/666.JPG)
667.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/667JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/667.JPG)
cdn.
Tez juz nadrobilem, rewelka.
Słoniowa seria doskonała, a Pani Muminkowa karmiąca słonia rządzi :D
Masz super oko do dzieci, nie pierwszy raz zresztą zdjęcia z ich udziałem są kapitalne.
No do tego wątku trzeba zaglądać :mrgreen:
Ostatnie serie ze słoniami świetne ale mnie najbardziej podobają się te z miejscową ludnością. Dzieciaki wychodzą Ci świetnie. bardzo podoba mi się szatańskie zdjęcie ;-) 666. Super, że nie koncentrujesz się na miłych dla oka krajobrazach ale na miejscowej ludności :-)
Zarówno słoniowa seria jak i z miejscową ludnością ekstra. :grin:
Zdjęcia z dziećmi faktycznie bardzo ciekawe.
Zawsze z ciekawością tutaj zaglądam.
Piękne zdjęcia, rewelacyjne opisy.
Można poczuć klimat zwiedzanych przez Was miejsc.
Dziękuję :)
Dziękuję.
Do głębokości 1,5 metra słonie swobodnie przechodzą nawet przez rwącą rzekę.
668.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/668JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/668.JPG)
Górski klimat nas nie rozpieszcza. Średnio co godzinę pada bardzo obfity deszcz, temperatura z 30 stopni spada do 20 stopni i tak w kółko.
669.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/669JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/669.JPG)
670.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/670JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/670.JPG)
Opiekun słoni z plemienia Pnongów.
671.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/671JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/671.JPG)
Szczęśliwe słonie po kąpieli.
672.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/672JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/672.JPG)
673.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/673JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/673.JPG)
Czubki palców w stopie słonia zakończone są paznokciami.
674.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/674JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/674.JPG)
Powrót do wioski.
675.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/675JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/675.JPG)
Wioska Pnongów to zazwyczaj kilkanaście tradycyjnych domostw. Okrągła chata budowana jest z bambusa i kryta trawą. Do prowizorycznej rynny podpięty jest wąż, przychodzą tutaj mieszkańcy po wodę do picia i gotowania.
676.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/676JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/676.JPG)
W jednoizbowej chacie mieszka cała rodzina razem z drobnymi zwierzętami.
677.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/677JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/677.JPG)
Coraz częściej bambus zastępują mocniejsze i szczelne deski.
678.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/678JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/678.JPG)
Rower stał się bardzo popularny wśród górali.
Częściowo murowane domy, pokryte niezniszczalnym eternitem należą do najbogatszych ludzi. Do niedawna największe dochody dawał tutaj nielegalny wyrąb lasów tropikalnych.
679.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/679JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/679.JPG)
680.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/680JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/680.JPG)
Wszędzie spotkamy pasące się luzem zwierzęta.
681.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/681JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/681.JPG)
To część gospodarstawa w którym nocowaliśmy w drewnianej altance.
682.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/682JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/682.JPG)
Pieniądze jakie zostawiamy w wioskach za nocleg czy słonie, chronią w pewien sposób obszary bujnej dżungli, mieszkańcy mają pieniądze na przeżycie i nie muszą wycinać kolejnych fragmentów lasu.
cdn.
Już czekam na kolejny odcinek.
Sloniowe atrakcje i nie tylko super :-)
Wspaniała opowieść, piękne foty, ekstra przekaz
bardzo podobają mi się kolory na deszczowych i słoniowych zdjęciach.
wspaniała przygoda, nie to co wczasy np. w Turcji:mrgreen:
wspaniała przygoda, nie to co wczasy np. w Turcji:mrgreen:
Hhehe. Ktoś uzna leżenie na plaży w Turcji za cudowne wakacje, a takie opady deszczu podczas wakacji ,czy chatki z bambusa będą dla takiej osoby niemiłym wspomnieniem.
Co do zdjęć bardzo ciekawe. Dla mnie szczególnie te pokazujące słonie i padający deszcz.
Słoniowa seria doskonała, a Pani Muminkowa karmiąca słonia rządzi :D/.../
Zaraz: karmiąca... . To wygląda jak by słoń Migotce rąbnął banana a Ona nie odpuściła. :-D
Krystyna1975
11.11.13, 16:23
Wczasy w Turcji wcale nie muszą się wiązać z leżeniem na plaży. Jest co zwiedzać: Stambuł, Kapadocja, Pamukkale. Myślę, że szkoda czasu na leżenie plackiem na plaży jak są takie atrakcje turystyczne.
Farensbach
11.11.13, 20:52
Fajne te słonie. Fajnie, że udało Ci się tak dogłębnie zwiedziś ten kraj.
Dziękuję.
Przenosimy się na południe, do prowincji Sihanoukville, nad Zatokę Tajlandzką.
Pokonaliśmy busem ponad 600 kilometrów w 18 godzin, to bardzo dobry wynik.
Nazwa miasta Sihanoukville pochodzi od nazwiska niedawno zmarłego króla Kambodży Sihanouk, w dosłownym tłumaczeniu to "szczęki lwa". W centralnej części miasta, na głównym rondzie stoi stosowny pomnik, najbardziej charakterystyczny punkt w mieście.
683.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/683JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/683.JPG)
Jest to najważniejsze miasto portowe w kraju, otwarte na handel międzynarodowy. W bardzo szybkim tempie rozwija się tutaj turystyka, odkrywane są nowe, dziewicze tereny tropikalnego wybrzeża i wyspy.
Trafiliśmy na plażę Otres, położoną na południowym cyplu. Miejsce to słynie z czystego, białego piasku i długich, bezludnych plaż.
684.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/684JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/684.JPG)
685.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/685JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/685.JPG)
Kilka dni odpoczynku na plaży pozwoliło zregenerować siły.
Przed nami morze, a za nami ciągnące się po kilkadziesiąt kilometrów pola ryżowe.
686.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/686JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/686.JPG)
Mieszkamy w drewnianym, jednopokojowym domku na palach.
Moskitiera w takim miejscu obowiązkowa. Była tutaj największa ilość komarów, nawet mocne repelenty ich nie odstraszały. Nocą potrafiły przez moskitierę pokąsać skórę na stopach, pomocny okazał się wentylator, niestety nie zawsze działał, często nie było prądu.
687.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/687JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/687.JPG)
Do wyboru były jeszcze takie luksusowe kwatery.
688.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/688JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/688.JPG)
Plaża okazała się domem dla tysięcy krabów.
689.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/689JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/689.JPG)
Przy swoich domkach tworzyły ciekawe wzory z piasku.
690.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/690JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/690.JPG)
691.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/691JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/691.JPG)
Jeżeli chodzi o zagrożenia jakie czyhały na nas w wodzie, były to przede wszystkim meduzy.
692.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/692JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/692.JPG)
Meli z nimi problem nawet tubylcy, zawsze je odławiali i wyrzucali daleko na brzeg. Khmerzy kąpią się zawsze w ubraniach, jest to pewnego rodzaju zabezpieczenie przed poparzeniem.
693.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/693JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/693.JPG)
Drugie niebezpieczeństwo to płaszczki, jest ich bardzo dużo. Byliśmy świadkami jak drętwa poraziła prądem naszą znajomą, na szczęście w takim stopniu, że po chwili mogła się ponownie ruszać.
cdn.
No rewelacja. :mrgreen: Luksusowa kwatera całkiem niezła :wink:.
Mąż mojej znajomej uległ poparzeniu przez meduzę na wakacjach w Egipcie. Straszne paskudztwo. Ma szczęście że sprawnie został przewieziony do szpitala także pomogli mu bardzo szybko.
Kwatera kojarzy mi się z "Emmanuelle" :mrgreen:
A poza tym dalsza część relacji super :mrgreen:
Oglądnąłem z przyjemnością i ciekawością trzy ostatnie wrzuty. Wątek ciągle trzyma poziom, kolejny raz wypada podziękować za kawał dobrej roboty :)
Na plaży pojawiają się sprzedawcy owoców morza.
694.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/694JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/694.JPG)
Kobiety sprzedawały grillowane langusty, 20 sztuk za 5$.
695.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/695JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/695.JPG)
Pomagały wydobyć to co najcenniejsze.
696.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/696JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/696.JPG)
Blisko brzegu przepływały niewielkie łódki z rybakami.
697.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/697JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/697.JPG)
Często biegały psy, czyściły plażę z resztek jedzenia. Jak je dokarmialiśmy, tubylcy krzywo się na nas patrzyli.
698.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/698JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/698.JPG)
Stale spotykaliśmy uśmiechnęte dzieci.
699.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/699JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/699.JPG)
Jest czas na modlitwę.
700.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/700JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/700.JPG)
Przy brzegu widać zakotwiczone małe łodzie rybackie, można było do nich dojść. Po przejściu 300 metrów od brzegu woda sięgała nam do łokci. Podczas odpływu morze cofało się nawet o 100 metrów.
701.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/701JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/701.JPG)
Tubylcy łowili ryby na kilka sposobów.
Jedni wychodzili samotnie z siecią głęboko w morze i ciągnęli ją kilkadziesiąt metrów, idąc po dnie.
702.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/702JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/702.JPG)
Kolejni, najczęściej dwie osoby, trzymając bardzo długą sieć za jej końce, wchodzili do wody i zataczali koło, następnie wyciągali sieć na brzeg. Łowili w ten sposób najwięcej ryb, przy okazji kilkadziesiąt kilogramów meduz.
703.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/703JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/703.JPG)
Do sortowania tego co złowili przychodziły dodatkowe osoby.
704.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/704JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/704.JPG)
Inny sposób, rzucanie sieci bezpośrednio na wytropioną rybę. Najczęściej jedna osoba wypatruje, a następnie wskazuje cel.
705.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/705JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/705.JPG)
To dwie podstawowe jednostki jakimi pływają rybacy.
706.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/706JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/706.JPG)
Wieczorem nadchodzi pora relaksu.
707.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/707JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/707.JPG)
cdn.
---------- Post dodany o 00:27 ---------- Poprzedni post był o 00:24 ----------
Kwatera kojarzy mi się z "Emmanuelle" :mrgreen:
A poza tym dalsza część relacji super :mrgreen:
Tobie wszystko się kojarzy:-P.
Miło, że nadal się podoba.
Muszę jeden dzionek przeznaczyć na ponowną lekturę całości bo mam luki w tej ciekawej i fascynującej historii.
Dzięki Muminek za możliwość odwiedzenia tych miejsc. Kiedyś kupiłem sobie książkę "Wojna futbolowa" Ryszarda Kapuścińskiego i do dzisiaj pamiętam te drastyczne opisy jak dzieci grały w piłkę czaszkami swych ojców i całego khmerskiego reżymu. Na szczęście dziś jest już inaczej.
Świetne. Bardzo ciekawie pokazane. Modlący się chłopczyk bardzo ciekawe.
704 bardzo mi się podoba :grin:
Przyjemnie się ogląda. Seria ze słoniami rewelacyjna. Zresztą wszystkie zdjęcia. Bardzo przyjemnie ogląda się wątek. Pozdrawiam.
Tobie wszystko się kojarzy:-P.
Każdy musi być jakiś ;)
Psinka, langusty, modlący się chłopak, rybacy, ech... nawet jakbym chciał wybierać, to po co, cała relacja fajna :)
PS.
Chyba jednak pani w kapeluszu z langustami najlepsza ;)
Relacja z polowow swietna.
Kapitalna relacja, szkoda, że kiedyś tego c.d.n. na końcu zabraknie. Świetnie się ogląda i czyta :)
Ja za Marysię :) - słoniowa opowieść Jej się podobała.
Co do meduz, ja tam się nie znam za bardzo, no chemikiem jestem, ale słyszałem, czytałem, ogladałem - że najbardziej niebezpieczne dla ludzi są kostkomeduzy. A one są małe. Te na zdjęciach dość spore są. Więc pewnie bolesne ale nie niebezpieczne.
Kwatera kojarzy mi się z "Emmanuelle" :mrgreen:
jest Pan zdrów na ciele i umyśle. Skojarzenie prawidłowe. Tylko kto pamięta dziś takie delikatne filmy, teraz to 1453 odcinek serialu. i to w necie - bo jest trendy:mrgreen:
Pan krab i 700 - modlący się chłopiec wygrywają w tej serii.
Z tym wątkiem jest jak z alkoholem, im więcej go czytam tym więcej go chcę. :grin:
Gratulacje i pozdrowienia
---------- Post dodany o 19:27 ---------- Poprzedni post był o 19:25 ----------
Kapitalna relacja, szkoda, że kiedyś tego c.d.n. na końcu zabraknie. Świetnie się ogląda i czyta :)
nie kracz bo wykraczesz. nie chcę nawet o tym myśleć:wink:
moja pierwsza narzeczona też krakała i wykrakała. prorok jakiś:mrgreen:
nie kracz bo wykraczesz. nie chcę nawet o tym myśleć:wink:
Się pogada z hadesem, to dorobią tak, że na ostatniej stronie będzie zawijał z powrotem na pierwszą ;) :D
Już mnie tak nie chwalcie:oops:. Cały czas mam wyrzuty sumienia, że pokazuję zbyt wiele zdjęć.
Miło mi, że wciąż się Wam podoba fotorelacja.
Pozdrawiam
Już mnie tak nie chwalcie:oops:. Cały czas mam wyrzuty sumienia, że pokazuję zbyt wiele zdjęć.
Miło mi, że wciąż się Wam podoba fotorelacja.
Pozdrawiam
Wiesz, dla większości z nas taka wyprawa jest raczej mało osiągalna, więc chłoniemy każdy kadr, żeby chociaż w ten sposób móc przeżyć tą wyprawę.
Ja za Marysię :) - słoniowa opowieść Jej się podobała.
Co do meduz, ja tam się nie znam za bardzo, no chemikiem jestem, ale słyszałem, czytałem, ogladałem - że najbardziej niebezpieczne dla ludzi są kostkomeduzy. A one są małe. Te na zdjęciach dość spore są. Więc pewnie bolesne ale nie niebezpieczne.
Oczywiście, te meduzy nie są bardzo niebezpieczne, ale poparzenie jest bolesne, pieczenie utrzymuje się dosyć długo, Ania miała tylko lekko muśnięty bark, skóra była opuchnięta przez kilka dni, nie wyobrażam sobie reakcji po kontakcie z większą powierzchnią ciała.
Pozdrawiamy Was serdecznie.
Ania miała tylko lekko muśnięty bark,
Masowales chociaz az objawy ustapily??
Ps.Pokaz fotke tego barka.Moze ktos tez ma musniety i nie wie.
Tadeusz Jankowski
15.11.13, 21:47
704 na moje oko - znakomite. Postaci ładnie rozstawione, wyspecjalizowane, każdy wykonuje swoje. Falki na pierwszym planie dodają gęstości w przekazie i żal, że na niebie nie ma cokolwiek ciemniejszego równoważącego ten przybój. Fotka ściągnięta dłuższą ogniskową, kompozycja jest dwuwymiarowa, dzięki czemu gęsta czerń sylwetek jest bardzo na miejscu.
Podoba mi się 698 - piesek od czoła. Zdjęcie niepozorne, kompozycyjnie może i nie teges, ale dla mnie bardzo sympatyczne, klimatyczne.
Modlący się chłopak również - fajne światełko na nim, mięciutkie i te kropelki na szyi i podbródku.
Jak Ty to wszystko łapiesz? Czekają tam na Ciebie, zamawiasz, płacisz i masz, czy czatujesz z oddali i chwytasz w obiektyw migiem? W każdym razie niezła reporterka.
Pzdr, TJ
Wspaniała fotorelacja, przyjemnie sie oglada, ciekawe opisy, pozazdrościć w dobrym tego słowa znaczeniu
Masowales chociaz az objawy ustapily??
Ps.Pokaz fotke tego barka.Moze ktos tez ma musniety i nie wie.
Masowanie piaskiem jest bardzo skuteczne, do tego tubylcy kazali skrapiać skórę sokiem z cytryny i tak na zmianę.
Takiego zdjęcia nie mam:).
...Jak Ty to wszystko łapiesz? Czekają tam na Ciebie, zamawiasz, płacisz i masz, czy czatujesz z oddali i chwytasz w obiektyw migiem? W każdym razie niezła reporterka.
Pzdr, TJ
Miło mi, że w tej masie zdjęć jakie pokazuję znajdą się takie inne od wszystkich.
Właściwie to nie wiem dlaczego tyle tego łapię. Zawsze staram się dokładnie obserwować otoczenie, wychodzić do ludzi, uśmiechać się, rozmawiać. Z ukrycia robię bardzo mało zdjęć, nigdy za nie nie płaciłem, wyjątek to zdjęcie kobiety sprzedającej pieczone skorpiony w Bangkoku, na stoisku było napisane 1 zdjęcie 10 bahtów, swoją drogą kobieta była zdziwiona, że zapłaciłem.
Pozdrawiam
Miło mi, że w tej masie zdjęć jakie pokazuję znajdą się takie inne od wszystkich.
Właściwie to nie wiem dlaczego tyle tego łapię. Zawsze staram się dokładnie obserwować otoczenie, wychodzić do ludzi, uśmiechać się, rozmawiać. Z ukrycia robię bardzo mało zdjęć, nigdy za nie nie płaciłem, wyjątek to zdjęcie kobiety sprzedającej pieczone skorpiony w Bangkoku, na stoisku było napisane 1 zdjęcie 10 batów, swoją drogą kobieta była zdziwiona, że zapłaciłem.
Pozdrawiam
kto komu wymierzał baty??:wink:
Masowanie piaskiem jest bardzo skuteczne, do tego tubylcy kazali skrapiać skórę sokiem z cytryny i tak na zmianę.
Przeczytałem "masowanie piaskiem... skraplać sokiem z cytryny i tak na ZIEMIĘ :|
To wszystko przez ten mecz... idę sobie piwo otworzyć...
kto komu wymierzał baty??:wink:
Faktycznie, dziwnie to brzmi:grin:. Dla informacji, bahty to waluta Tajlandii.
Się pogada z hadesem, to dorobią tak, że na ostatniej stronie będzie zawijał z powrotem na pierwszą ;) :D
to ja już nie zaglondam i żondam na końcu wersji papierowej , albumowej znaczy się.
Cały czas mam wyrzuty sumienia, że pokazuję zbyt wiele zdjęć.
Takich zdjęć to nigdy za wiele :grin:
Obok plaży znajduje się niewielka przystań rybacka.
708.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/708JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/708.JPG)
Po powrocie z połowów najpierw trzeba przetransportować dzieci na brzeg.
709.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/709JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/709.JPG)
Szkutnik w drodze do pracy, zabawnie wyglądał w damskim kapeluszu.
710.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/710JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/710.JPG)
Tutaj łowieniem ryb zajmują się wyłącznie mężczyźni, nie spotkaliśmy na łodziach całych rodzin. Kobiety większość czasu spędzają na targu, sprzedają złowione ryby i nie tylko.
Dzieci w tym czasie same się wychowują.
711.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/711JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/711.JPG)
Zbiornik z plastiku zastępuje sanki.
712.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/712JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/712.JPG)
Wszędzie biegają kury, szukają pokarmu w śmieciach pochodzących z morza.
713.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/713JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/713.JPG)
To, co złowią rybacy trafia do centrum miasta, na targ Leu Market.
714.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/714JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/714.JPG)
Były tutaj sprzedawane wyjątkowo duże kraby.
715.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/715JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/715.JPG)
Żywe ryby są czyszczone z łusek szczotką drucianą.
716.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/716JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/716.JPG)
Pierwszy raz widzieliśmy tak wiele różnorodnych mięczaków.
717.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/717JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/717.JPG)
718.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/718JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/718.JPG)
Zjadane są nawet ogończe, pozbawione ogona z niebezpiecznym kolcem.
719.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/719JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/719.JPG)
cdn.
Muminku nie miej wyrzutów, całe szczęście żeś tych zdjęć za mało nie zrobił :)
No brawo. Kolejna świetna wrzutka. Ta kura tak ciekawie wygląda. :mrgreen:
Bawiące się dzieci i targ , ładnie pokazane .
Na targu nie może zabraknąć innych smakołyków.
Owoce: stos longanów, mangostany, kaki, granaty, wszystko co rodzi kambodżańska ziemia.
720.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/720JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/720.JPG)
Wiele gatunków warzyw.
721.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/721JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/721.JPG)
Rozmaite kiszonki. Kobieta bez przerwy odganiała siadające na nich muchy.
722.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/722JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/722.JPG)
Niezwykle odżywcze algi.
723.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/723JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/723.JPG)
No i oczywiście drób. Żywe kury oczekujące na swoją kolej.
724.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/724JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/724.JPG)
Prażone ślimaki z solą i z ostrą papryką, zajadane są tutaj jak u nas chipsy.
725.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/725JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/725.JPG)
Między tym wszystkim biedni, okaleczeni ludzie, proszący o jedzenie lub pieniądze. Jest to częsty widok, zwłaszcza w takich miejscach jak targ. Staramy się w jakiś sposób pomóc, ale takich osób jest zbyt wiele.
726.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/726JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/726.JPG)
cdn.
Ostatnie zdjęcie jest mocne
Nie lubię pokazywać takich zdjęć, za każdym razem jak na nie patrzę powracają emocje. Tutaj jest to powszedni widok, kalekich ludzi nie stać nawet na wózek inwalidzki, państwo nie zapewnia żadnej pomocy społecznej, nie ma rent, emerytur, pomoc lekarska dopiero zaczyna się rozwijać.
Dokładnie, zdjęcie tego biedaka budzi emocja nawet jak się tego na żywo nie widziało i całkowicie przyćmiewa pozostałe fotki z wrzutki. Z jednej strony jest to straszne, z drugiej tak wygląda ich rzeczywistość i dobrze, że je pokazujesz. Bez takich zdjęć Twoja relacją, którą od dłuższego czasu śledzimy, byłaby niepełna.
Dalej ogląda się z ciekawością i cieszy ten cdn.
Muminek, nie wiem jakie są Twoje spostrzeżenia ale ja zwróciłem uwagę na to, że Ci ludzie nie są jakoś szczególnie izolowani a wręcz przeciwnie, nikt ich nie goni, a ludzie często wrzucają jakieś pieniądze. Niestety po pewnym czasie człowiek przyzwyczaja się do tego widoku :oops:. Na mnie większe wrażenie robiły kobiety z dziećmi śpiące na kładkach (nad ulicami) w Bangkoku.
No i oczywiście drób. Żywe kury oczekujące na swoją kolej.
724.
Te na dole czekają, a te u góry są już po? :| Wyobrażacie sobie coś takiego u nas?
Na targu nie może zabraknąć innych smakołyków.
Owoce: stos longanów, mangostany, kaki, granaty, wszystko co rodzi kambodżańska ziemia.
Na zdjęciu nr 720 jest kilka odmian jabłek. Te zielone wyglądają na Granny Smith. Są to jakieś lokalne odmiany, czy też importowane? Interesuje mnie też czy były relatywnie droższe od innych owoców.
Te na dole czekają, a te u góry są już po? :| Wyobrażacie sobie coś takiego u nas?
Jedne i drugie są żywe :|. Zabijane są przez podcięcie szyji nożem. Zwierzęta są traktowane inaczej niż u nas, większość jest zabijana na mięso i mało kto się do nich przywiązuje. Jedyne czego można im pozazdrościć to wolności, w czasie gdy dorastają.
...Muminek, nie wiem jakie są Twoje spostrzeżenia ale ja zwróciłem uwagę na to, że Ci ludzie nie są jakoś szczególnie izolowani a wręcz przeciwnie, nikt ich nie goni, a ludzie często wrzucają jakieś pieniądze. Niestety po pewnym czasie człowiek przyzwyczaja się do tego widoku :oops:. Na mnie większe wrażenie robiły kobiety z dziećmi śpiące na kładkach (nad ulicami) w Bangkoku.
Tutaj również biedni i głodujący nie są izolowani, często dostają jedzenie lub pieniądze, wszyscy chętnie im pomagają. Przerażająca jest tylko ilość takich osób. Chore dzieci, starzy ludzie bez rodzin i sił do pracy, skazani są wyłącznie na łaskę innych, jest wiele osób okaleczonych przez reżim Pol Pota, bez rąk i nóg, na mnie to wszystko robi wrażenie.
Na zdjęciu nr 720 jest kilka odmian jabłek. Te zielone wyglądają na Granny Smith. Są to jakieś lokalne odmiany, czy też importowane? Interesuje mnie też czy były relatywnie droższe od innych owoców.
Te jabłka na straganie to między innymi Granny Smith, jest to owoc luksusowy, importowany z Chin i najdroższy, kilogram kosztował 2,5$. W Kambodży nie widziałem sadów jabłoniowych, rosły wyłącznie rajskie jabłka.
Pozdrawiam
---------- Post dodany o 23:50 ---------- Poprzedni post był o 22:36 ----------
Na zakończenie pobytu nad morzem, kilka zdjęć najbliższej okolicy.
W mieście panuje duży chaos komunikacyjny, jeździ tutaj ogromna ilość skuterów, kierowcy nie stosują się do jakichkolwiek przepisów ruchu drogowego.
Właśnie w tym mieście zapłaciłem mandat za przejechanie na czerwonym świetle, które wisiało gdzieś głęboko na drzewie, kosztowało nas to 5$, dodatkowo za brak międzynarodowego prawa jazdy.
727.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/727JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/727.JPG)
Trzeba bardzo uważać na bydło, które bez nadzoru spaceruje po okolicy. Jak widać, powstaje tutaj coraz więcej hoteli, są to inwestycje najbogatszych Khmerów, Rosjan i Chińczyków.
728.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/728JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/728.JPG)
Pisałem o cenie ziemi, tutaj jest ona tak samo droga.
Takie domy budują nieliczni Khmerzy, działka pod budowę to ogromny wydatek, dlatego kupowana jest minimalna ilość gruntu. Ten nowo postawiony dom stoi na działce o szerokości około 6 metrów i długości 12 metrów.
729.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/729JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/729.JPG)
Oddalamy się kilometr od plaży, tutaj nie jest już tak pięknie. Ludzie koczują przy drodze za betonowym ogrodzeniem w prowizorycznych szałasach.
730.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/730JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/730.JPG)
Okolica to setki opuszczonych działek, Pol Pot usunął stąd mieszkańców, spalił domy i wszystko zrównał z ziemią, pozostały tylko ogrodzenia.
731.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/731JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/731.JPG)
To już tradycyjne domy.
732.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/732JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/732.JPG)
733.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/733JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/733.JPG)
Na drodze suszy się sit, wyplatane są z niego bardzo trwałe kosze i kapelusze.
734.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/734JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/734.JPG)
Niektóre dzieci jadą do szkoły.
735.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/735JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/735.JPG)
Inne niosą na targ glony, wyłowione z zalanego rowu. Chłopcy sprawiedliwie podzielili się skarpetami.
736.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/736JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/736.JPG)
Wszędzie czają się małpy, czekają tylko na okazję, by coś wyrwać nam z rąk.
737.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/737JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/737.JPG)
Przydrożne kwiaty.
738.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/738JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/738.JPG)
cdn.
---------- Post dodany 17-11-13 o 00:44 ---------- Poprzedni post był 16-11-13 o 23:50 ----------
W przydrożnych rowach pasą się bawoły błotne, zjadają wszystko co pływa na powierzchni wody.
Są to bardzo spokojne i bezpieczne zwierzęta.
739.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/740JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/740.JPG)
Nad głową, na przewodach elektrycznych siadają bardzo liczne żołny.
740.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/741JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/741.JPG)
To najczęstszy widok, kilka domów pomiędzy palmami kokosowymi i cukrowymi, a wszystko otoczone polami ryżowymi.
741.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/742JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/742.JPG)
Ryż najczęściej koszony jest sierpem.
742.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/743JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/743.JPG)
743.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/744JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/744.JPG)
Powiązany w niewielkie wiązki czeka na młócenie.
744.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/745JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/745.JPG)
Świeże ziarno rolnicy przywożą w workach na wyasfaltowane drogi, tutaj rozsypują na plandekach i dosuszają w słońcu.
745.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/746JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/746.JPG)
cdn.
Bardzo ładna wrzutka. Ten dom bardzo ciekawy. Strasznie wąski , a wysoki. Zresztą jak plac pod budowę jest drogi, to jest to jakiś pomysł aby na mniejszym kawałku pola postawić domek.
A te małpy atakowały ludzi ? Oglądałem jakiś czas temu na NG film ( tylko nie pamiętam gdzie się to działo ) , jak małpy na parkingu atakowały ludzi którzy mieli jedzenie. Normalnie szok.
cały czas pokazujesz rzeczy ciekawe poparte świetną fotografią. :grin:
Kapitalne te "ostatnie" wrzutki.
Przepiękne zdjęcia (690np) i znakomita opowieść.
Gratuluję, pozdrawiam i dziękuję za tak wspaniałą "wycieczkę".
...A te małpy atakowały ludzi ? Oglądałem jakiś czas temu na NG film ( tylko nie pamiętam gdzie się to działo ) , jak małpy na parkingu atakowały ludzi którzy mieli jedzenie. Normalnie szok.
Atak polegał wyłącznie na wyrywaniu z rąk wszystkiego co popadnie, zwłaszcza jak wyczuły jedzenie. Nie było to niebezpieczne.
Powoli opuszczamy wybrzeże.
Kierujemy się w stronę dworca autobusowego, do centrum miasta.
W przypadkowej hotelowej restauracji pijemy tradycyjną, aromatyzowaną kawę. Kawa parzona jest w maleńkich ekspresach przelewowych, o cukier zawsze musimy poprosić, Khmerzy nie słodzą kawy i herbaty.
Tutaj spotykamy sympatycznego Khmera, który dobrze mówił po angielsku, wymieniliśmy się informacjami o naszych krajach, dowiedziałem się, że w języku khmerskim nie ma słowa Polska, jest jedynie zapożyczone od Francuzów, z czasów kolonialnych słowo "Poloń".
Poznany młodzieniec był menadżerem hotelu i restauracji, zarabia 60$ na miesiąc i jest bardzo szczęśliwy, brakuje mu jedynie pieniędzy na lekcje angielskiego, które kosztują 30$ za lekcję. Nauką języka zajmują się najczęściej przyjezdni z zagranicy, którzy zostają w Kambodży na dłużej.
Zostawiliśmy w tym miejscu polski ślad, Khmer poprosił nas o podanie kilkunastu podstawowych zwrotów po polsku, zapisał je sobie fonetycznie po khmersku i całkiem dobrze to brzmiało. Jak pojawią się tam Polacy z pewnością będą zaskoczeni.
747. Gustowna cukierniczka i skondensowane mleko z Tajlandii, świeże mleko jest rzadkością.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/747JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/747.JPG)
To przykładowe ceny kilku dań, tak dla informacji.
748.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/748JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/748.JPG)
Koło dworca stała wyjątkowo duża stacja benzynowa.
749.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/749JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/749.JPG)
Dworzec niewielki, kilka stoisk z ciepłymi posiłkami i owocami.
750.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/750JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/750.JPG)
W woreczkach sprzedawana była tradycyjna sałatka, pokrojony melon i mango z cukrem, solą i ostrą papryką.
751.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/751JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/751.JPG)
I jeden z mniej smacznych owoców - gujawa. Z jej liści przyrządzana jest również herbata.
752.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/752JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/752.JPG)
W oczekiwaniu na autobus mężczyźni grają w zośkę, tutaj jest to najpopularniejsza zabawa.
753.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/753JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/753.JPG)
Pojawiają się mnisi, do mis zbierają dary w postaci jedzenia. Tubylcy bardzo chętnie ich obdarowują.
754.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2013/11/754JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/754.JPG)
Kierujemy się do zachodniej Kambodży, dokładnie do miasta Battambang.
cdn.
Zapraszam do wątku za około miesiąc.
Dziękuję Wszystkim i pozdrawiam.
kurcze, miesiąc...będę czekał niecierpliwie
Odrobilem zaleglosci i czekam na nastepne foty .
Ad.747 - długo się przyzwyczajaliście?
Ad.748 - czyli tak jak w Ameryce Południowej, dobrze u nas zarabiać a tam wydawać ;)
To się nazywa mistrz suspensu, najpierw nabuzuje towarzystwo, a potem zawiesi wątek na miesiąc :mrgreen:
/.../c.d.n.
Zapraszam do wątku za około miesiąc.
Dziękuję Wszystkim i pozdrawiam.
Nie żebym Cię poganiał... ale miał być miesiąc!!!!
Śpisz Ogoniasty!! Migotka ratuj!!
Że tak ludzie jeszcze potrafią żyć... Zdjęcia są świetne!
Witam po przerwie.
Ad.747 - długo się przyzwyczajaliście?
Raczej nie, już po kilku dniach następuje pełna aklimatyzacja:wink:.
Z wybrzeża do zachodniej Kambodży można dojechać autobusem, przystanek w stolicy obowiązkowy. Dystans prawie 500 km pokonaliśmy w 11 godzin.
755.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/755JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/755.JPG)
Jedziemy do prowincji Battambang, a dokładnie do stolicy prowincji o tej samej nazwie.
756.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/756JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/756.JPG)
Battambang, to drugie co do wielkości miasto Kambodży. Jest ono bardzo ważnym ogniwem w wymianie handlowej z Tajlandią. Ruch turystyczny w tym regionie jest niewielki, chociaż atrakcji nie brakuje.
Po drodze zatrzymujemy się w większych wioskach, trzeba uzupełnić prowiant.
Przyjemny zapach świeżych, chrupiących bagietek zachęca do zakupu.
757.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/757JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/757.JPG)
Nie brakuje tanich, miejscowych owoców. Od góry, kwaśne zielone pomarańcze, po prawej soczyste i aromatyczne mango, pośrodku twarda gujawa, na dole słodka sapodilla.
758.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/758-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/758.jpg)
I plastry miodu, pozyskane od dzikich pszczół, zapach niesamowity. Żuje się je razem z larwami.
759.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/759JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/759.JPG)
Zbliżamy się do miasta.
760.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/760JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/760.JPG)
Lokalna bagażówka, czasem i taksówka.
761.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/761JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/761.JPG)
Barwne stroje.
762.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/762JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/762.JPG)
A to już centrum Battambang.
Chyba najbardziej chatrakterystyczny punkt, pomnik biednego drwala Dambanga z magiczną, drewnianą pałką. Przyjeżdzają tutaj Khmerowie nawet z odległych zakątków prowincji, składają ofiary prosząc o zdrowie, lepsze plony, czy zdanie egzaminu.
763.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/763JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/763.JPG)
Wszystkie ulice wyglądają podobnie, dominuje francuska architektura kolonialna.
764.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/764JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/764.JPG)
Szybko robi się ciemno, po zmroku mieszkańcy wychodzą na ulice, jest to czas wieczornego posiłku.
765.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/765JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/765.JPG)
Po dwóch godzinach, uliczne kuchnie zaczynają robić się puste.
766.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/766JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/766.JPG)
cdn.
Ta bagażówka czy też taksówka bardzo interesująca. :wink:
Wiesz może dlaczego ten chłopak na przedostatniej fotce ma maskę na twarzy ? Coś jakby jakieś zabezpieczenie .
Fajnie że jest kontynuacja! To z kolejnej wyprawy ?
Fajna kolejna relacja z wyprawy.
Witajcie ponownie :)
Świetne foto i relacja jak zwykle bardzo interesująca.
Pozdrawiam i czekam na cd.
Ło jak fajnie, Muminki znowu nadają ;)
Ha, cieszymy się (z Marysią) że znowu nadajesz. Cudownie się to czyta i ogląda :)
Też się cieszę, że relacja jeszcze trwa :)
Ha, cieszymy się (z Marysią) że znowu nadajesz. Cudownie się to czyta i ogląda :)
dokladnie :D
mam nadzieje ze dojdzie do prezentacji z Waszej wyprawy u Bodzia na zlocie, nie ukrywam że czekam na nią bardzo:D
i jesteśmy 500 km dalej. wy zrobiliście je w 11 godz. my w jedną chwilkę:mrgreen:
Z przyjemnością obejrzałem kolejną część i znów czekam na więcej. WIĘCEEEJ !!!
Świetnie się ogląda. Twoje zdjęcia są takie................... bardzo prawdziwe....... Pozdrawiam :-)
Dziękuję.
...Wiesz może dlaczego ten chłopak na przedostatniej fotce ma maskę na twarzy ? Coś jakby jakieś zabezpieczenie .
Większość Khmerów zakłada maseczki i rękawiczki, by chronić się przed słońcem, opalenizna źle się kojarzy, zwłaszcza w mieście. Ludzie mocno opaleni to "wieśniacy". Jak już znajdziemy w większym mieście sklep kosmetyczny, to nie kupimy samoopalaczy, sprzedawane są wyłącznie kremy wybielające. Tylko nieliczni zakładają maseczki, by chronić się przed wszechobecnym pyłem, częściej zakrywają twarz, żeby nie było widać koloru skóry.
...To z kolejnej wyprawy ?
Z kolejnej, niebawem.
Przez miasto przepływa rzeka Sangker z licznymi mniejszymi dopływami, utrudnia to w pewnym stopniu komunikację.
Chcąc przedostać się na drugą stronę rzeki, korzystamy z wodnych taksówek.
767.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/767JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/767.JPG)
Rzeka w porze suchej nie robi na nas wrażenia.
Do niedawna był tutaj tylko jeden most, tubylcy nazywają go San Francisco Bridge.
768.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/768JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/768.JPG)
W samo południe ruch jest niewielki, ale chwilami ciężko było przedostać się na drugi brzeg. Jeżdżą po nim obładowane skutery, rowerzyści i przepędzane jest bydło.
Dzieci powracające ze szkoły.
769.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/769JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/769.JPG)
Do niektórych nabrzeżnych domostw można dostać się tylko łodzią, następnie po drabinach. Poziom rzeki zmienia się gwałtownie, w zależności od opadów, dlatego nikt nie buduje tutaj solidnych konstrukcji.
Wczesny ranek, w rzece można dostrzec ludzi podczas toalety porannej.
770.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/770JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/770.JPG)
Ziemia na brzegu jest bardzo żyzna.
W miarę jak opada poziom wody, na nowo odsłoniętym terenie wysiewane są warzywa. Widać, że na poletkach wyżej położonych rośliny są większe. W porozwieszanych sieciach przechowywane są świeżo złowione ryby.
771.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/771JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/771.JPG)
W licznych sadzawkach, gdzie woda jest bardziej klarowna najczęściej spotykanymi roślinami są lotosy i grzybienie.
772.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/772JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/772.JPG)
773.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/773JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/773.JPG)
Rzeka obfituje w ryby.
Do połowu tubylcy używają wyłącznie sieci.
774.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/774JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/774.JPG)
Sieci na całym obwodzie obciążone są łańcuchem, dzięki temu sprytnie się rozkładają po zarzuceniu.
775.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/775JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/775.JPG)
Woda zawsze ma taką przejrzystość, po obfitych opadach deszczu zmienia się tylko kolor, na bardziej pomarańczowy.
776.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/776JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/776.JPG)
cdn.
ta woda to taka mętna jak u nas przy powodzi...
lisiajamka1
19.05.14, 08:35
Wreszcie :) doczekałem się kontynuacji niezmiernie ciekawego wątku. Zdjęcia z zarzucaniem sieci najbardziej :)
Bardzo ciekawie się ogląda. Zdjęcia z siecią też uważam, iż są najlepsze.
Wyjątkowo mnie poruszyła ostatnia część. Pięknie przedstawiłeś życie tam.
świetne kadry z sieciami i generalnie cała opowieść bardzo ciekawa, zazdroszczę doznań :) pzdr
Super foto i kadry znakomite. Szczególnie te dwa pierwsze z połowu siecią.
Pozdrawiam Was Muminki serdecznie :)
Super, że znowu nadajesz i to świetnie jak wcześniej, a San Francisco Bridge prawie jak Golden Gate Bridge :mrgreen:
kamil_andrzej
19.05.14, 21:15
Świetna relacja, świetne zdjęcia, Pozdrawiam....
Tadeusz Jankowski
19.05.14, 21:53
Fotka przewoźnika oczekującego robi wrażenie. Jest szczera, bez ogródek, ozdóbek, akompaniujących chórków, forszlagów i trąbek. Po prostu - taki los.
Pzdr, TJ
Dziękuję.
W mieście działa kilka targowisk, znajdziemy je na obrzeżach i w samym centrum Battambang.
Odwiedzamy większość z nich, przy okazji poznajemy okolicę.
Jesteśmy w pewnym sensie atrakcją dla tubylców.
777.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/777JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/777.JPG)
Grudzień to pora zbioru między innymi papryki, w tym czasie jest szczególnie aromatyczna.
Suszy się ją na słońcu, jest to najostrzejsza odmiana uprawiana w tym kraju, bardzo popularna w khmerskiej kuchni.
Stojąc nawet kilka metrów dalej, piekły nas oczy i nos, kobieta mieszająca paprykę jest z pewnością uodporniona na jej działanie, chociaż stosując proste narzędzie, unikała kontaktu ze skórą.
778.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/778JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/778.JPG)
Do posiłku dostajemy najczęściej jedną sztukę.
779.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/779JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/779.JPG)
Przy drodze spotkamy sprzedawców, coraz bardziej popularnych, napojów gazowanych. Nie kupimy ich razem z butelką, zawsze przelewane są do foliowych woreczków i wypijane przez słomkę. Taki woreczek jest bardzo wygodny, wszyscy wieszają go na kierownicy.
780.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/780JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/780.JPG)
Zaraz obok kupimy chrupiace przekąski. Te są najsmaczniejsze, od góry konik polny, następnie poczwarka jedwabnika morwowego i świerszcz. Wszystko bezpieczne, smażone na głębokim oleju.
781.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/781JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/781.JPG)
W końcu trafiamy na targowisko.
Pierwsze co mnie zainteresowało, to gofrownica. Wkłada się ją do piecyka opalanego węglem drzewnym. Gotowe gofry nie przypominają w smaku tych, jakie znamy.
782.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/782JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/782.JPG)
Pierwsze odwiedzamy stoiska owocowe, trzeba się posilić. Takie pojedyncze stoiska z dużą ilością różnych owoców są rzadkością.
Najsmaczniejsze i jednocześnie najdroższe są mangostany, kilogram kosztuje 3$, trzeba je zjeść w tym samym dniu, ponieważ bardzo szybko się psują. Na zdjęciu, to te brązowe, jeszcze nierozpakowane w workach i po lewej stronie na straganie. Są soczyste, słodkie i bardzo aromatyczne.
783.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/783JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/783.JPG)
Większe targowiska często podzielone są na działy: rybne, mięsne, warzywne itd.
Dział rybny.
Czynny bardzo krótko, ryby sprzedają się dosłownie w dwie godziny, podobnie jak inne mięsa. Wszyscy starają się zrobić zakupy jeszcze przed upałem.
784.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/784JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/784.JPG)
Ryby najczęściej rozbierane są na miejscu.
785.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/785JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/785.JPG)
Wiele gatunków drobnych ryb możemy spotkać w naszych akwariach, np. długonosy cierniste.
786.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/786JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/786.JPG)
Bardzo ceniony jest węgorz.
787.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/787JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/787.JPG)
Z większych gatunków surowych ryb, robiona jest pasta. W postaci małych kulek, znajdziemy ją w wielu rodzajach zup.
Liście lotosu służą jako opakowanie.
788.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/788JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/788.JPG)
Ta sama pasta robiona jest na wiele sposobów z różnymi przyprawami.
789.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/789JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/789.JPG)
Bardzo popularne są ryby suszone na słońcu. Sprasowane i w ten sposób zapakowane, mogą leżeć nawet kilka miesięcy.
790.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/790JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/790.JPG)
Solone z nalotem pleśni i kiszone w różnych zalewach mają bardzo intensywny zapach, niekoniecznie przyjemny.
791.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/791JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/791.JPG)
cdn.
Świetne zdjęcia i ciekawe komentarze. Przyjemnie się ogląda.
Kolejna dawka Kambodży pochłonięta. Dodam że z przyjemnością i radością,
Kolejna dawka Kambodży pochłonięta. Dodam że z przyjemnością i radością,
Romek rzadko komentuje, a jak już to głęboko i z sensem :)
Tematy kulinarne z bardziej egzotycznych miejsc zawsze intrygują, chociażby przez fakt spożywania czegoś, na co my byśmy nigdy nie spojrzeli.
Tak patrzę na te stoiska gdzie oprawiają ryby. Wygląda jakby na jakichś matach lub płachtach mieli je rozłożone. Ciekawe czy to po to by po zakończeniu sprzedaży sprzątnąć po sobie, czy nie przejmują się tymi odpadkami. Niedaleko mnie jest targowisko i nasi europejscy sprzedawcy zostawiają po sobie syf, dopiero później jakaś ekipa przychodzi pozbierać kartony, papiery, woreczki, zgniłe owoce itp.
Dzięki za kolejną wspaniałą relację. Pozdrawiam Was serdecznie :) do zobaczenia
Świetne foto i relacja.
Dzięki.
Pozdrawiam.
...Tak patrzę na te stoiska gdzie oprawiają ryby. Wygląda jakby na jakichś matach lub płachtach mieli je rozłożone. Ciekawe czy to po to by po zakończeniu sprzedaży sprzątnąć po sobie, czy nie przejmują się tymi odpadkami. Niedaleko mnie jest targowisko i nasi europejscy sprzedawcy zostawiają po sobie syf, dopiero później jakaś ekipa przychodzi pozbierać kartony, papiery, woreczki, zgniłe owoce itp.
Wszystkie odpadki po warzywach i rybach zostają, dopiero koło południa przychodzą sprzątacze. Czyli podobnie jak u nas, tylko zapach przy tej temperaturze (ponad 30 stopni) intensywniejszy.
Pozdrawiam
Część kulinarna - malina!
Część kulinarna - malina!
Od razu pomyslalem o Anthony Bourdain i jego programie "bez rezerwacji"
Dzięki, że kontynuujesz ten arcyciekawy wątek!
Buszowanie na tych stronach i to wielokrotne sprawia mi i moim wnukom wielką frajdę.
Cieplutko Was pozdrawiam.
Dziękuję i również pozdrawiam.
Targowisko, to nie tylko ryby, chociaż te są najtańsze. Na wielu stoiskach znajdziemy bardziej egzotyczne towary.
Zabijane przez odcięcie głowy i patroszone na miejscu żaby.
792.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/792JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/792.JPG)
Za niższą cenę kupimy "mniej świeże", bo wcześniej oskórowane i powiązane trawą po kilka sztuk.
793.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/793JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/793.JPG)
Dużym wzięciem cieszą się przepiórki, smażone na głębokim tłuszczu zjadane są w całości.
794.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/794JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/794.JPG)
Czapla to pospolity ptak w polu i na stole.
795.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/795JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/795.JPG)
Żółwie cenione są w khmerskiej kuchni, jest to stosunkowo drogie mięso.
796.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/796JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/796.JPG)
I oczywiście dorodne węże
797.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/797JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/797.JPG)
oskórowane z odciętymi głowami.
798.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/798JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/798.JPG)
I jeszcze raz czaple, zawsze na ich widok zastanawiałem się, co jest w ich smaku, że opłaca się je zabijać dla garstki mięsa. Niestety nie dowiedziałem się tego od tubylców.
799.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/799JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/799.JPG)
Zadaszoną halą targową mogą się poszczycić tylko duże miasta, w takich miejscach znajduje się jadłodajnia i sprzedawane jest mięso.
800.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/800JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/800.JPG)
Wieprzowina to mięso dla bogatszych mieszkańców.
801.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/801JPG-1.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/801.JPG)
Po rybach najpopularniejszy jest drób, wciąż hodowany na wolnym wybiegu.
802.
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2014/05/802JPG-2.jpg
źródło (http://www.walaszczyk.pl/pliki/ZD_50/Cam/802.JPG)
cdn.
Gratulacje (https://forum.olympusclub.pl/threads/79769-Gratulacje?p=1092603&viewfull=1#post1092603) Muminku :)
ryby najtańsze powiadasz :D
byłabym w 7 niebie zatem - ciekawe tylko jak długo :)
relacja jak zwykle ciekawa - chyba żółwie najbardziej przypadły mi do gustu - może dlatego że towar jeden z droższych ;)
czytam, oglądam, choć coraz bardziej czekam na fotorelację jaką pokazałeś na zlocie :)
Taki odruch - czapli i żółwi mi szkoda. Świetna relacja :wink:
hmmm, muszę powiedzieć że menu cokolwiek oryginalne, higiena śladowa, jak oni żyją? odporniejsi jakoś bardziej od europejczyków?
Re-we-la-cja!
Niemniej, jak oglądam składniki tamtejszej kuchni, to z mięs bym jadał tam tylko owoce i warzywa.
hmmm, muszę powiedzieć że menu cokolwiek oryginalne, higiena śladowa, jak oni żyją? odporniejsi jakoś bardziej od europejczyków?
naturalna selekcja, słabsi wyginęli lub wyjechali do europy :)
sanepid miałby co robić :)
patrząc na te zdjęcia też jestem za owocami i warzywami :)
człowiek to jednak wirus, który niszczy wszystko w około :(
Co kraj - to obyczaj :)
Ale foto fajowe.
Dziękuję za relację i pozdrawiam.
Fascynujące te kulinarne opowieści, chociaż tym razem dość drastyczne. Tak sobie pomyślałam, że przed zjedzeniem żółwia to bym miała opory...
Fascynujące te kulinarne opowieści, chociaż tym razem dość drastyczne. Tak sobie pomyślałam, że przed zjedzeniem żółwia to bym miała opory...
ale potem miska na zupę zostaje :)
ryby najtańsze powiadasz :D
byłabym w 7 niebie zatem - ciekawe tylko jak długo :) ...
Możesz jechać w ciemno:-P, samych ryb na terenie Kambodży jest ponad 700 gatunków, chyba połowa z tego jest spożywana, o owocach moża nawet nie wspominam, degustacji na conajmniej rok pobytu:mrgreen:.
hmmm, muszę powiedzieć że menu cokolwiek oryginalne, higiena śladowa, jak oni żyją? odporniejsi jakoś bardziej od europejczyków?
Myślę, że są odporniejsi od nas. Pewnie mają bogatszą florę bakteryjną na sobie i w sobie. Z braku pieniędzy stosują znacznie mniej środków chemicznych do higieny i w procesie produkcji żywności. Myją się bardzo często, nie stosując przy tym detergentów. Problemy zdrowotne z "brudu" dotyczą tylko małych dzieci, to one umierają po zatruciach pokarmowych, po spożyciu brudnej wody, niestety nie wszystkie wioski stać na wybudowanie studni.
Fascynujące te kulinarne opowieści, chociaż tym razem dość drastyczne. Tak sobie pomyślałam, że przed zjedzeniem żółwia to bym miała opory...
Ja również, między innymi dlatego nie jadam mięsa.
Do jedzenia dosłownie wszystkiego zmusza niestety bieda.
Pozdrawiam
Możesz jechać w ciemno:-P, samych ryb na terenie Kambodży jest ponad 700 gatunków, chyba połowa z tego jest spożywana, o owocach moża nawet nie wspominam, degustacji na conajmniej rok pobytu:mrgreen:.
O matuś!:shock: Tyle żarcia!!
Dziękuję Ogoniasty, muszę, po prostu muszę się tam wybrać! No raj żarcia!!
O matuś!:shock: Tyle żarcia!!
Dziękuję Ogoniasty, muszę, po prostu muszę się tam wybrać! No raj żarcia!!
Saboorzasty pamiętaj !! - tam też jedzą robale :lol:
Saboorzasty pamiętaj !! - tam też jedzą robale :lol:
No właśnie!:twisted: Żrą bo one po to są! A nie po to, żeby się na nie gapić...:-P
Czy w głębokim tłuszczu czy na słodko, na deser albo jako przekąska może być.
---
edit:
Aż cholercia! Idę do ruin co zjem.
Jak zwykle ciekawie.
Co do pokazanego menu... podobno głodny wszystko zje. Zastanawiam się tylko, jak bardzo głodny musiałbym być:)
Weźcie poprawkę na fakt, że wszystko co jest na zdjęciach jest surowe. Po obraniu, upieczeniu, ugotowaniu, grilowaniu, będzie wyglądało zupełnie inaczej. To raz, a dwa nawet z naszych swojskich potraw niejedna mogłaby podobne skojarzenia wywołać. Weźmy na przykład takie flaczki. Jedni się zajadają i uszy im się trzęsą, a innym zbiera się na wymioty.
urzyszkodnik
31.05.14, 06:47
Zaglądam tutaj, wiec wypada podziękować za super relacje :)
Dzięki :)
Pozdr
Weźmy na przykład takie flaczki. Jedni się zajadają i uszy im się trzęsą, a innym zbiera się na wymioty.Właśnie!
ale potem miska na zupę zostaje :)
jarzynową....:wink:
jarzynową....:wink:
gulasz... :-P
ale potem miska na zupę zostaje :)
Albo kask na "bayk-a" czy innego bicykla zrobić można :)
stwierdziłam że zrobię wykopaliska - bo dawno nie czytałam co tam u Muminków słychać :) ???
i patrząc na ostatnią datę w wątku - faktycznie dawnooo to było
będą jakieś nowe lub stare fotorelacje ??
Specjalnie dużo się nie zmieniło w Kambodży od kiedy byłem na misjach wojskowych. Mimo wszystko jest to bardzo ciekawy kraj.
Jeżeli kogoś stać, worto go zwiedzić.
Powered by vBulletin? Version 4.2.5 Copyright Š 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.