Zobacz pełną wersję : Etyczne czy nie?
http://nbwphoto.com/blog/wp-content/uploads/2011/03/Cherisma.jpg
http://fotoblogia.pl/2011/04/03/etyczne-czy-nie-debata-nad-nagrodzonym-zdjeciem/nathan-weber
Dla mnie - nie. Rozumiem jednak tych, dla których to zawód i mają nieco inne spojrzenie.
Chciałem napisać że martwi ludzie są dobrze widziani w konkursach fotografii prasowej - czytam link i proszę... Swedish Picture of the Year Awards
tak już wygląda reporterka i takie zdjęcia. Im większa sensacja i im więcej krwi tym łatwiej o nagrodę. Dlatego nie przepadam za takimi konkursami czy takim typem fotografii
Ale co etyczne?
Szabrowanie po trzęsieniu ziemi czy zastrzelenie przez policję 15-letniej dziewczyny za kradzież jakiś obrazków?
Mam nadzieję, że nikogo nie urażę...a zresztą w tym przypadku g.... mnie to obchodzi.
Takich fotografów traktuję tak jak najgorszą odmianę paparazzich. Hieny, które gonią za sensacją i używają wszystkich możliwych metod by zapewnić sobie 5 minut sławy i rozgłosu.
Nie zdziwiłbym się gdyby jeszcze ciało ułożono w odpowiedni sposób by ładnie w kadrze wyglądało.
Może jeszcze jakaś charakteryzacja?
Czy to ma coś wspólnego z reporterką? Gdzie są granice człowieczeństwa?
Nic tak nie ożywia serwisu jak "trup" niestety tak jest.
Tego tylko brakuje żeby te hieny zaczęły same "produkować" taki materiał do zdjęć
szczesliwy
12.04.11, 21:46
"czy świat dowiedziałby się o wielkiej niesprawiedliwości, jaką była kara śmierci za kradzież dwóch plastikowych krzeseł i trzech obrazków?"
Czy to był powód aby dziecko pozbawić życia ?
Czy ten świat jest jeszcze w stanie czymś nas zadziwić ?
...
@!#$@ KOSZMAR!!! !@$#%$@# rasa!!! Tych gnojków powinno się leczyć!!!
Zapewne pytasz o to nagrodzone zdjęcie... cóż wygrał, bo komuś stała się tragedia... on tylko pstryka i widać go to nie dotyczy... Dokumentacyjny pstryk? Bzdety...
dla mnie nieetyczne , ale dzisiaj telewizja i media ogolnie zeruja na czyims nieszczesciu i smierci
ale samo zdjecie pokazujace tych "fotografow" ma mocny ladunek emocji ,
mam na mysli te hieny z aparatami
oby im matryca pekla !
P.S.: Hieny mają już taką swoją specyficzną naturę i są jakie są, bo to dla nich naturalne. Tylko zczłowieczony człowiek tak się zachowuje...
Jestem zdecydowanie na NIE, dla takich działań!
dla mnie nieetyczne , ale dzisiaj telewizja i media ogolnie zeruja na czyims nieszczesciu i smierci
ale samo zdjecie pokazujace tych "fotografow" ma mocny ladunek emocji ,
mam na mysli te hieny z aparatami
oby im matryca pekla !
A dzięki komu media tak postępują? Po prostu takie jest zapotrzebowanie.
Jeszcze do tego hasło w tytule typu "szok" czy "niewiarygodne" i kasa z reklam płynie.
Ten wątek jest też żerowaniem na tej śmierci.
Jak się głębiej zastanowimy to w każdym zawodzie znajdzie się coś nieetycznego.
No i rozumiem, że gdybyście Wy byli fotoreporterami w tamtym miejscu i czasie to zamiast robić zdjęcia szukalibyście białego prześcieradła.
Czytałam niedawno artykuł o reporterach wojennych. Oni tak jak żołnierze żyją w wojennym amoku, mają zupełnie inny ogląd świata niż my z zewnątrz. Duża ich część płaci za to życiem lub totalnie zrytą psychiką.
A że jest popyt na tego typu obrazki - to już zupełnie inna sprawa - ludzie którzy lubią/chcą to oglądać. To też hieny, tylko bierne.
Chciałem napisać że martwi ludzie są dobrze widziani w konkursach fotografii prasowej - czytam link i proszę... Swedish Picture of the Year Awards
tak już wygląda reporterka i takie zdjęcia. Im większa sensacja i im więcej krwi tym łatwiej o nagrodę. Dlatego nie przepadam za takimi konkursami czy takim typem fotografii
Dlatego też omijam wystawy World Press Photo szerokim łukiem. Ilość tego typu zdjęć w jednym miejscu przechodzi wszelkie granice. Raz byłem, obejrzałem "zwycięzców" i powiedziałem sobie, że to nie zasługuje na oglądanie.
A dzięki komu media tak postępują? Po prostu takie jest zapotrzebowanie.
Jeszcze do tego hasło w tytule typu "szok" czy "niewiarygodne" i kasa z reklam płynie.
Ten wątek jest też żerowaniem na tej śmierci.
Jak się głębiej zastanowimy to w każdym zawodzie znajdzie się coś nieetycznego.
No i rozumiem, że gdybyście Wy byli fotoreporterami w tamtym miejscu i czasie to zamiast robić zdjęcia szukalibyście białego prześcieradła.
nie chcialem tego mowic ale w dzisiejszych czasach nastepuje duze zidiocenie spoleczenstw i byc moze dla czesci ludzi ogladanie smierci na zywo jest fajna rozrywka , napewno masz racje w tym ze media daja ludziom to czego oni chca , albo wmawiaja nam czego chcemy
zeby byc fotoreporterem trzeba miec inni charakter niz przecietny wrazliwy czlowiek
a to zdjecie budzi tak negatywne emocje poniewaz tych fotoreporterow jest tak duzo i wygladaja jak wyglodniale wilki nad zabita owca
moze gdyby byl jeden fotograf z jakas zadumana smutna mina dajaca do zrozumienia ze chcial tylko uwiecznic cos ku przestrodze w dobrej wierze
byc moze odbior tego zdjecia bylby inny
ja kiedys ogladajac film wojenny traktowalem to jako dobra rozrywke
ale to byly filmy z lat 50 60 70 czy 80
dzisiaj robi sie filmy wojenne z takim realizmem ze moje podejscie sie zmienilo nie traktuje juz ich jak rozrywki ale jak PRZESTROGE czym jest wojna ze to najgorszy wynalazek ludzkosci i ze jak to dobrze ze za mojego zycia nie dotknela mnie zadna wojna
sorki za przydlugi post
A że jest popyt na tego typu obrazki - to już zupełnie inna sprawa - ludzie którzy lubią/chcą to oglądać. To też hieny, tylko bierne.
Rozumiem, że nie oglądasz/czytasz portali informacyjny, nie czytasz codziennej prasy, ale tylko teraz przez przypadek stałaś się bierną hieną wchodząc w ten wątek? Bo przecież jak się nie lubi i nie chce to po co brać udział w dyskusji. :wink:
W "normalnych" serwisach informacyjnych nie uświadczysz zbliżeń "trupów" i zdjęć tego typu. Masz w pewnym sensie wybór - jeśli chcesz zobaczyć takie, kupujesz brukowca (za Najsztuba był też "Przekrój" z takimi fotami).
Nie oglądam. Porównanie z wejściem do tego wątku nie wydaje mi się trafne. Dyskusja to coś innego jak oglądanie takich zdjęć.
Najgorsze w tym jest to, że takie zachowanie przejawia większość ludzi (!).
W zeszłym roku jak byliśmy w Jastrzębiej Górze utopiła się jakaś kobieta. Jak ratownicy wyciągnęli ją z wody, to zaraz zrobiło się zbiegowisko i jeszcze tłumy ich odprowadzały, gdy ciało do auta zanosili. Co z tego, że dorośli szli, głupcy to niech idą, ale jeszcze z małym dzieckiem i "patrz pani się utopiła".
Niestety taka jest ludzka natura, niektórzy potrafią nad tym zapanować i uszanują cudze nieszczęście, a inni zrobią sobie z tego sensację.
moze gdyby byl jeden fotograf z jakas zadumana smutna mina dajaca do zrozumienia ze chcial tylko uwiecznic cos ku przestrodze w dobrej wierze
byc moze odbior tego zdjecia bylby inny
Na logikę to musiałoby być dwóch fotografów. Jeden uwieczniałby martwą dziewczynę jako pożywkę dla swoich odbiorców, a drugi uwieczniałby fotografa (który uwiecznia dziewczyną) jako pożywkę dla Was i ten wątek o etyce. Ja dołożyłbym jeszcze trzeciego fotograf który uwiecznia tego drugiego i pokazuje czy ten drugi ma "jakąś zadumaną, smutną minę dającą do zrozumienia" czy postępowanie tego pierwszego fotografa jest etyczne czy nie.
..on tylko strzela, ma taką pracę, nic osobistego... mówią o żołnierzu plutonu egzekucyjnego
W "normalnych" serwisach informacyjnych nie uświadczysz zbliżeń "trupów" i zdjęć tego typu. Masz w pewnym sensie wybór - jeśli chcesz zobaczyć takie, kupujesz brukowca (za Najsztuba był też "Przekrój" z takimi fotami).
Nie oglądam. Porównanie z wejściem do tego wątku nie wydaje mi się trafne. Dyskusja to coś innego jak oglądanie takich zdjęć.
Dzisiaj przeglądałem normalny portal ze zdjęciami z Mińska, szkoda że na wielu zdjęciach ludzie byli pozbawieni członków i było to pokazane bez najmniejszej cenzury.
Jak najbardziej etyczne. Nieetyczne byłoby udawanie, że takie rzeczy się nie dzieją.
Ktoś musi ukazać tez złe oblicze, tragizm tego świata. Taka praca. Nikt nikomu nie karze tego oglądać, chcesz oglądaj, nie to nie. Twój wybór. Nie widzę nic złego po stronie fotografów.
Zapewne gdy nad ciałem stał jeden fotograf nie wyglądało by to tak jakby sępy obsiadły, no ale na świecie nie ma 1 telewizji i 1 gazety.
mi się nasuwa jedno pytanie które czasami sam sobie zadaję, czy warto zrobić w pewnych sytuacjach zdjęcia czy nie, czy jak je zrobię nie naruszę "czegoś" ważnego, czy jak zrezygnuję to czy dobrze zrobiłem nie pokazując innym pewnych rzeczy...
Zapewne gdy nad ciałem stał jeden fotograf nie wyglądało by to tak jakby sępy obsiadły, no ale na świecie nie ma 1 telewizji i 1 gazety.
zeby juz troszke rozluznic dyskusje i zeby emocje opadly
mogli podchodzic pojedynczo albo mogli sie umowic zeby nikt ich nie pstryknal i sprawa by sie nie wysypala
tak jak ja pisalem i kolega tez zauwazyl caly wic polega na tym ze ich tam jest tylu i jest to wrazenia sepow czy hien
To jak następnym razem ktoś z Was będzie...powiedzmy jechał samochodem i zobaczy wypadek to wyskoczy z aparatem pstrykać fotki żeby Świat się dowiedział, że takie rzeczy się zdarzają? Bo nikt o tym nie wie.
Jak pojedziecie na Safari All Inclusive 5* to też chętnie porobicie zdjęcia niedożywionym dzieciom bo Świat o tym nie wie i Wy w ten sposób dbacie o to by im było lepiej.
Czy praca fotoreportera usprawiedliwia wszystko? Bo to jego praca. Bo w ten sposób zarabia na życie.
I jak nie on to ktoś inny by to zrobił? Rozumiem, że jak ich dziecko wpadłoby pod samochód albo utopiło w basenie też nie omieszkaliby tego fotograficznie udokumentować bo a nóż jakaś nagroda wpadnie...
P.S. Dziękuję anonimowi za - Przynajmniej wiem już jak wygląda.
A mi się nie podoba usilne zarzucanie hipokryzji osobom, które myślą inaczej. :roll: :evil: To, że np. są takie zdjęcia, jak te z Mińska, to nie znaczy, że wszyscy oglądają taką galerię. I nie chodzi o jakieś "chowanie pod kloszem" itp., niektórzy po prostu wolą na to nie patrzeć w takiej formie, jaką prezentują media i powinno się to uszanować. I co z tego, że wpycha się to wszędzie?
Parę lat temu powieszono we Wrocławiu przy kościele zdjęcia dzieciątek po aborcji. Nikt nie pytał czy ktokolwiek ma ochotę się z tym stykać. Proszę sobie wyobrazić reakcję kobiet, które tracą dziecko w wyniku poronienia. Czy lekarz im daje fotograficzną relacje? Nie muszę mówić, jak mogły się czuć widząc te fotografie. Podobnie dzieci, których młody umysł nie ogarnia niektórych kwestii. To było pewnie też ok, bo przecież "takie życie".
Poza tym ciągle chyba chodzi o coś innego - dokumentujemy pewną tragedię, to dlaczego chcemy wygrywać nią konkursy? Bo tak teraz jest i nie stać nas na to, aby odmówić wysłania?
Są 3 rodzaje prawdy. Tu jest ta g..niana. Bo świat to dla mnie jest taki, jaki sobie kreujemy. Jak nie chcę na coś patrzeć, to nie patrzę, nie chcę rozmawiać to nie rozmawiam. I jak uważam, że to jest nieetyczne to też moja sprawa. Nie ma dla mnie tu wspólnego mianownika, bo zwyczajnie nie czuję się częścią podobnego syfu, gdzie aby wygrać trzeba epatować śmiercią i cudzą tragedią. Bo śmierć można też pokazać z szacunkiem... tylko trzeba być kimś więcej niż osobą z aparatem w określonym miejscu i czasie.
A dzięki komu media tak postępują? Po prostu takie jest zapotrzebowanie.
Czy na każde zapotrzebowanie jest odpowiedz? Dlaczego nikt nie próbuje zaspokoić zapotrzebowania na żywność dla głodujących?
nie chcialem tego mowic ale w dzisiejszych czasach nastepuje duze zidiocenie spoleczenstw i byc moze dla czesci ludzi ogladanie smierci na zywo jest fajna rozrywka Już w czasach starożytnych ludzie lubili oglądać igrzyska (skazańców, żywcem pożerały lwy), w średniowieczu ludzie uwielbiali oglądać publiczne egzekucje itd
Gawiedź tak miała i ma do dzisiaj. W dobie wszechobecnych mediów można przeprowadzić transmisję z celi śmierci lub zamieścić w internecie film z obrzynania głowy zakładnikowi tylko czy należy schlebiać najniższym instynktom?
Co z tego, że to się dzieje? Wystarczy mówić o tym a nie pokazywać. Ociekające krwią gry komputerowe, powodują u młodych ludzi poważne skrzywienia. Niejeden chce sprawdzić, czy zabicie w realu jest tak samo łatwe jak w grze.
Ktoś musi ukazać tez złe oblicze, tragizm tego świata.Po co? Czy to coś zmieni?
Wierzysz w to!?
Pamiętam, jak hipokryzję mediów obnażyła sytuacja z polskim fotoreporterem zabitym w Iraku (ostrzelany samochód), którego zdjęcie martwego ciała pokazano w polskich mediach.
Jakie to wtedy były komentarze, święte oburzenie, nadęte gadki o etyce... bo kolegę pokazali. A to że pokazują cudzych to niby ok.
Dlatego też omijam wystawy World Press Photo szerokim łukiem. Ilość tego typu zdjęć w jednym miejscu przechodzi wszelkie granice. Raz byłem, obejrzałem "zwycięzców" i powiedziałem sobie, że to nie zasługuje na oglądanie.
ja nie omijam WPP bo przyroda i sport są często rewelacyjne....
To jak następnym razem ktoś z Was będzie...powiedzmy jechał samochodem i zobaczy wypadek to wyskoczy z aparatem pstrykać fotki żeby Świat się dowiedział, że takie rzeczy się zdarzają? Bo nikt o tym nie wie.
Jak pojedziecie na Safari All Inclusive 5* to też chętnie porobicie zdjęcia niedożywionym dzieciom bo Świat o tym nie wie i Wy w ten sposób dbacie o to by im było lepiej.
Zły przykład. Fotoreporterzy to nie przypadkowi przechodnie, którzy w drodze po bułki do sklepu trafili nagle na jakieś szokujące zdarzenie i biegną na złamanie karku żeby tylko pstryknąć parę fotek, które wrzucą potem na facebooka albo do galerii na forum. To profesjonaliści, których zdjęcia znajdą się w środkach masowego przekazu, kształtujących opinię publiczną. Pod wpływem takich zdjęć ludzie decydują się na akty altruizmu, dotując jakąś pomoc lub nawet świadcząc ją bezpośrednio. Inni, na skutek przemyśleń, podejmują takie czy inne decyzje polityczne, pośrednie i bezpośrednie. Jeszcze inni będą tylko o tym rozmawiać, ale dobre i to. Wszak bez uświadomienia sobie, że cierpienie istnieje, bez rozpoznania go i zrozumienia nie moglibyśmy nic z nim zrobić.
Czy praca fotoreportera usprawiedliwia wszystko?
Z całą pewnością nie usprawiedliwia manipulacji faktami, fałszowania ich czy wybiórczego ich traktowania. Moim zdaniem pokazanie miejsca kataklizmu, w którym zginęło 200 tys. ludzi, gdzie ciała leżą na ulicy i nikt się nimi nie interesuje, dla rzetelnego przedstawienia sytuacji niestety wiąże się z publikowaniem takich właśnie obrazków. W przedstawianiu rzeczy takimi, jakie są, fotoreporter jest akurat usprawiedliwiony.
Bo to jego praca. Bo w ten sposób zarabia na życie.
Znam dużo bezpieczniejsze i pewnie znacznie bardziej dochodowe sposoby zarabiania na życie. Pracę fotoreportera, mam na myśli takiego, który trafia w naprawdę niefajne miejsca, traktowałbym bardziej jak misję. Tak samo, jak lekarzy, którzy udają się w takie miejsca z pomocą humanitarną. Gdyby nie fotoreporterzy, nie byłoby tam pewnie i lekarzy, dostaw żywności, wody itp. To dlatego, że pomoc humanitarna możliwa jest tylko dzięki darczyńcom, a ci znajdą się wówczas, gdy wzbudzi się w nich potrzebę pomocy.
w tego typu dyskusjach często przewija się pytanie czy wiedzieli byśmy na przykład o Holokauście gdyby tego nikt nie dokumentował
Moze łatwo było by negować Ludobójstwo gdyby nie dokumentaliści
Bez znaczenia w sumie chyba czy mówimy o literaturze filmie czy zdjęciach...
pomijam aspekt dokumentowania przez nazistów "dla siebie" ale piszę o dokumentalistach opisujących to z punktu widzenia świadków czegoś nieludzkiego..
na pewno nie jest łatwe i przyjemne oglądanie zdjęc gdzie stosy ciał wozi się spychaczami i pali w krematoriach - ale dzięki tym okropnym zdjęciom o czymś wiemy - o czymś dowiaduje się cały Swiat itp itd...
to jedna strona medalu
drugą pewnie sa konkursy to co mi wadzi - to fakt, że w tego typu konkursach wygrywa zdjęcie bardziej brutalne i idiotyczne iż dobre...
Zawsze się śmiałem , że jak bym chciał zawojować w WPP to musze zrobić coś w klimacie nagradzanych prac... "Dziecko - ofiara wybuchu samochodu pułapki" "żołnierz przejechany przez czołg" "oddziały Tutsi wykonuja egzekucję na przedstawicielu plemienia Hutu" itp itd...
nagrodę moze dostać nawet i g***niane zdjęcie ale na przykład dobrze jest uchwycony rozbryzgujący sie mózg.. i tu pewnie pojawia się pytanie czy nie jest to przegięciem... to że jest duże zapotrzebowanie na tego typu kadry...
Fotoreporterzy to ... profesjonaliści, których zdjęcia znajdą się w środkach masowego przekazu...Nie za darmo ;)
Pod wpływem takich zdjęć ludzie decydują się na akty altruizmu, dotując jakąś pomoc lub nawet świadcząc ją bezpośrednio. Inni, na skutek przemyśleń, podejmują takie czy inne decyzje polityczne, pośrednie i bezpośrednie. Jeszcze inni będą tylko o tym rozmawiaćA jeszcze inni mają to gdzieś, rzygać im się chce od tej hipokryzji- "pokażę wam okropności tego świata, jak mi dobrze zapłacicie".
Pracę fotoreportera, mam na myśli takiego, który trafia w naprawdę niefajne miejsca, traktowałbym bardziej jak misję.Wierzysz w misję jaką mają do spełnienia ci "fotoreporterzy"? Misja za pieniądze, nagrody w konkursach?
Wierzysz w misję jaką mają do spełnienia ci "fotoreporterzy"? Misja za pieniądze, nagrody w konkursach?
Wiesz cooo - nie wiem jak w WPP ale w branży przyrodniczej - mają,,,,
I też są to misje za pieniądze a nie charytatywne i też sa konkursy...
Są nawet pokazy zdjęć niezbyt sympatyczne tematycznie - polowanie na foki kanadyjskie, czy na Narwale
Żeby daleko nie szukać - te z Narwalami w 2007 roku zdobyły nagrodę w " nature stories" w WPP
http://www.archive.worldpressphoto.org/search/layout/result/indeling/detailwpp/form/wpp/q/ishoofdafbeelding/true/trefwoord/year/2007/trefwoord/photographer_facet/Paul%20Nicklen?id=wpp%3Acol1%3Adat3970
Te zdjęcia to tez przemoc i krew - i tez nie da się ukryć że jakaś pogoń za sensacją czy chęć pokazania czegoś czego tacy sobie zwykli ludzie ni chcą oglądać...
zdjęcia były ilustracją artykułu Arctic Ivory ( jeśli dobrze pamiętam) opublikowanego w NG . Jednak to jest z przesłaniem - oczywiście towarzyszy temu gruby pieniądz jako wynagrodzenie dla fotografa czy nagrody w konkursach - ale tego typu działanie to sposób na zasygnalizowanie jakiegoś problemu
pokazanie zdjęcia i powiedzenie "HALO !!! jak sie nie opamiętacie to Wasze dzieci czy wnuki nie będą wiedziały jak wygląda Narwal albo niedźwiedź polarny...
i mimo ze zdjęcia nie jeden mógłby nazwać drastycznymi czy goniącymi sensację - mają one przekaz i misję..
Sam mam w planach zobrazowanie jednej krwawej rzezi zwierząt tylko nie moge się z nią zbiec w czasie i przestrzeni :) - licząc na to że taki fotoreportaż ma szanse komuś otworzyć oczy. Kurde rzeczywiście liczba grindwali maleje choć nie są jeszcze oficjalnie na czerwonej liście to wiele badań wskazuje że w miejscach gdzie przeprowadza się na nie masowe polowania - populacja jest wyraźnie osłabiona...
A nie da się ukryć że gdybym taki reportaz poczynił - to większy oddźwięk miałby pokazany na World Press Photo niż na Forum Olympusa...
Takich zdjęć z przesłaniami jest sporo w branży przyrodniczej
Bush Meat to tez problem - Ba nawet międzynarodowy - biorąc pod uwagę jak często jest przemycany i wyłapywany choćby na Okęciu gdy wracający z domu studenci zabierają na studia zapasy zarcia. My bierzemy kiszoną kapustę jak wracamy na ERASMUSa a Afrykanie łeb małpy...
Takie zdjęcia znów mozna powiedzieć że są obrzydliwe i nieetyczne ale jednak coś sygnalizują... Gdyby problem dotyczył jedzenia ludzi a zamiast zdjęcia małpiej głowy było by ludzkie zdjęcie - to dlaczego akurat tego mieli bysmy nie fotografować ??
Bo człowiek ? bo śmierć zwierzęcia jest profanum a smierć czlowieka jest sacrum ?? ( tak tylko wkładam kij w mrowisko ;) )
http://news.nationalgeographic.com/news/2008/10/photogalleries/best-animal-wildlife-photos/images/primary/3_monkey_461.jpg
http://www.newscientist.com/data/galleries/dn16039-european-wildlife-photographer-of-the-year-2008/bush-meat.jpg
ale czy taki sam mechanizm jak w fotografii przyrodniczej jest w fotografii reporterskiej - nie wiem... Ci fotoreporterzy których znam na ogół fotografują polityków a nie zwłoki... Natomiast co do tych których przytoczyłem w tym poście czyli Paul Nicklen i David Maitland mam 100 % pewność że tego typureportarze są świadomym działaniem ludzi którzy wierzą że robiąc zdjęcia przez obraz sa w stanie trafic do ludzi i coś zawojować..
Rafał Czarny
13.04.11, 07:15
Popatrzcie na to od innej strony. Fotoreporterzy tylko odpowiadają na zapotrzebowanie ludzi. Jeśli ludzie zaczną oczekiwać kwiatków na pierwszych stronach gazet to dostaną od fotografów kwiatki. Jest popyt na śmierć, jest zatem podaż.
Miejcie głównie pretensje do ludzi, którzy stwarzają popyt na takie zdjęcia. Mnie nie smuci to, że istnieje taka debilna gazeta jak Fakt. Dużo bardziej mnie smuci to, że w naszym pięknym kraju jest kilkaset tysięcy ludzi, którzy codziennie kupują tę "gazetę". I że jest to największa w Polsce gazeta.
Wierzysz w misję jaką mają do spełnienia ci "fotoreporterzy"? Misja za pieniądze, nagrody w konkursach?
Ja wierzę. Przeczytaj sobie książkę "Reporter wojenny" - Patricka Chauvela, może nabierzesz szacunku dla tych ludzi. Narażają codziennie życie, wielu z nich ginie. I nie robią tego dla pieniędzy, bo pieniądze są z tego marne.
Niedawno w Dużym Formacie Gazety Wyborczej był tekst o reporterach wojennych. Warto przeczytać, myślę że po tej lekturze wielu userów bezrefleksyjnie potępiających tych ludzi zmieni zdanie.
http://wyborcza.pl/1,75480,9037355,Bractwo_Pif_Paf.html
ps. To, że mam wielki szacunek dla reporterów wojennych nie oznacza, że taki sam szacunek mam do wszystkich fotoreporterów. Fotopstryki, którzy uganiają się za celebrytami, żeby sfotografować wstrząsający moment jak np. pani Dodzie wiatr podwiewa sukienkę są dla mnie godni pożałowania.
Czy na każde zapotrzebowanie jest odpowiedz? Dlaczego nikt nie próbuje zaspokoić zapotrzebowania na żywność dla głodujących?
Nic nie wiesz o organizacjach charytatywnych, które pomagają głodującym ludziom?
Zawsze się śmiałem , że jak bym chciał zawojować w WPP to musze zrobić coś w klimacie nagradzanych prac... "Dziecko - ofiara wybuchu samochodu pułapki" "żołnierz przejechany przez czołg" "oddziały Tutsi wykonuja egzekucję na przedstawicielu plemienia Hutu" itp itd...
O właśnie... tu leży sedno problemu. :roll: Ktoś ich opłaca, aby robili zdjęcia, gdzie siłą rzeczy się pojawia śmierć czy przemoc, ale zdaje się konkursy chyba nie są narzucane? :???:
Co do małpy - w sumie równie dobrze można pokazać świnię w rzeźni, prawda? Tu nas przeraża antropomorfizm, chociaż świnie są też inteligentne. Chcąc szokować można szokować, kończy się to tam, gdzie dotyka sfery osobistej. Czy ten fotograf uwieczniłby to dziecko, gdyby było jego i też wysłałby na konkurs?
Rafał Czarny
13.04.11, 08:06
W tej dyskusji mam podobne zdanie do Epicura.
Bardzo łatwo siedzieć w Polsce, gdzie nikt do ludzi nie strzela, przed komputerem i jedząc bułę z szynką krytykować reporterów - hieny. Wrażliwcy poczuli absmak, bo ktoś im pokazał śmierć przy śniadaniu. :roll:
Dzięki takim zdjęciom i bohaterom, którzy narażając życie zrobili wstrząsające fotografie, świat się zmienia. Zacytuję mądry post Kaczego z przykładami zdjęć, które wstrząsnęły światem i wpłynęły w większym lub mniejszym stopniu na rzeczywistość:
https://forum.olympusclub.pl/showpost.php?p=693397&postcount=47
Żaden z reporterów wojennych nie ryzykuje utraty życia dla pieniędzy. Istnieją setki sposobów na zarobienie duuuuużo większej kasy bez narażania się na kulę. Oni narażają życie dla zdjęcia, które poruszy świat...
W tej dyskusji mam podobne zdanie do Epicura.
Bardzo łatwo siedzieć w Polsce, gdzie nikt do ludzi nie strzela, przed komputerem i jedząc bułę z szynką krytykować reporterów - hieny. Wrażliwcy poczuli absmak, bo ktoś im pokazał śmierć przy śniadaniu. :roll:
Dokładnie, rzeczywistość jest taka jak jest i nie można jej kreować przez wybiórcze oglądnie czy czytanie. To że nie będziemy oglądać zła tego świata nie powoduje, że go nie ma.
Wytłumaczcie mi dlaczego piratom drogowym pokazuje się drastyczne zdjęcia z wypadków?
Czasami wydaję się mi, że ludzie boją się widzieć wielu oczywistych rzeczy, bo boją się własnego sumienia. A przez to mamy taką znieczulicę w życiu codziennym.
BTW zarzuty, że fotoreporterzy robią zdjęcia za pieniądze są śmieszne, bo to ich praca, a praca jak wiemy łączy się z wynagrodzeniem.
http://nbwphoto.com/blog/wp-content/uploads/2011/03/Cherisma.jpg
http://fotoblogia.pl/2011/04/03/etyczne-czy-nie-debata-nad-nagrodzonym-zdjeciem/nathan-weber
W tym przypadku, patrząc na fotę, po prostu widzę bandę popaprańców! No jeszcze brakuje, żeby im ślina z pyska poleciała!
Nie ma opcji: inne spojrzenie na świat to zwyczajni dewianci/psychopaci, są granice których przekraczać nie należy!
Że im płacą? To ma być wytłumaczenie!? Dla bandy podjaranych smarków ...
ehh, szkoda się rozpisywać ... .
W konfliktach zbrojnych jest cała masa sytuacji, których zawodowy, doskonale wyszkolony żołnierz nie jest w stanie znieść, więc po grzyba
katować tym słabe nie obeznane z walką społeczeństwo??
Media ukryły to, media ukryły tamto ... a ukryły bo nie wszystko jest dla "opinii społecznej która ma prawo wiedzieć" no niestety ma prawo wiedzieć, ale na szczęście nie musi. Naprawdę nie musi i tak jest lepiej.
Czytam i nadziwić się nie mogę ileż to serca w społeczeństwe, cnoty, sumienia wrażliwe, a skromności aż nadto.
Popaprańcy, hieny... ktoś ładnie tu napisał, ferowanie wyrokami, krytykowanie, rzucanie oskarżeń z łatwością przychodzi, gdy siedzimy przed monitorem z ciepłą kawką, bezpieczni i odprężeni.
Widzimy obraz i możemy zareagować świętym oburzeniem, bo to się nie godzi, jak oni mogą?!
Mogą, muszą, chcą, powinni lub nie...
Ja akurat nic nie wiem o tych ludziach, nie znam ich charakterów, sytuacji rodzinnej ani społecznej, ciężko mi ich ocenić poza stwierdzeniem faktu, że tak wygląda ich praca. Czy dobrzy są, czy źli? Tutaj bez oceny. Toż mówi się często, że taksówkarz też kawał sukinsyna.
Są tylko takie subtelne różnice.
Można zrobić zdjęcie wypadku samochodowego, gdzie widać rozbite samochody, porozrzucane ich fragmenty i nie trzeba robić zdjęć zmasakrowanych ciał, uciętej głowy by móc wyrazić wielkość tragedii.
Można zrobić zdjęcia polityków, aktorów i innych celebrytów kiedy są na spotkaniach, przyjęciach, pokazach itp. ale można też wejść na drzewo i zaglądać przez okno co robią w swoim domu.
Można pokazać ogrom tragedii po trzęsieniu ziemi, tsunami czy innej katastrofie nie pokazując źrenicy oka ofiary.
Wszystko jest kwestią podejścia do tematu. Nie sądzicie, że jest to pójście na łatwiznę?
Co to za sztuka pokazać tragedię pokazując kogoś z kulką w głowie?
Przykłady jakie podałem wcześniej jak najbardziej dotyczyły także fotoreporterów.
Czy gdyby taka tragedia dotyczyła ich bliskich to czy też z obowiązku dziennikarskiego pstrykali by zdjęcia?
I zawsze powala mnie argument, że ludzie tego chcą. Jacy ludzie? Ludzie czytający brukowce?
Jeśli nie to jestem rozczarowany, bo przeglądając galerie forumowiczów bardzo słabo z takimi tematami, a kto by tam chciał oglądać kwiatki, krajobrazy czy portrety pięknych dziewczyn.
Nuuuudyyyy.... Zabawne jest też w tym kontekście krytykowanie fotografów ślubnych za to co robią, jak robią i za ile ;)
Taka moja propozycja dla twardzieli. Przejdźcie się kiedyś do hospicjum dla dzieci, porozmawiajcie z nimi i ich rodzicami a później weźcie aparaty w dłoń i pokażcie tą tragedię. Amen
Darekw1967
13.04.11, 09:20
Witam !
Fotograf dokumentalista to misja i powolanie i jezeli
kieruje sie uczciwoscia i prawda w swoim zawodzie to
rozumiem jego sytuacje i to, ze musi sie zmierzyc
z tragediami ludzkimi i wlasnym sumieniem.
Pozdrawiam
Witam !
Fotograf dokumentalista to misja i powolanie i jezeli
kieruje sie uczciwoscia i prawda w swoim zawodzie to
rozumiem jego sytuacje i to, ze musi sie zmierzyc
z tragediami ludzkimi i wlasnym sumieniem.
Pozdrawiam
To duuże uogólnienie, Czytałeś?
Według opisu sytuacji, który znajduje się na stronie Petapixel.com, fotografowie kontynuowali swoją pracę także po przybyciu rodziny zastrzelonej przez policję dziewczynki.
Trudno jest jednoznacznie ocenić, kto ma rację w sporze o granice moralności. Niewątpliwie fotograf zyskuje na cudzym nieszczęściu, ale z drugiej strony czy świat dowiedziałby się o wielkiej niesprawiedliwości, jaką była kara śmierci za kradzież dwóch plastikowych krzeseł i trzech obrazków?
To jest konkretna sytuacja i konkretni ludzie, Popatrz na zdjęcie i Powiedz, który to "dokumentalista z powołania" i jaką misję to stado miało do spełnienia?
Pozdrawiam
Można pokazać ogrom tragedii po trzęsieniu ziemi, tsunami czy innej katastrofie nie pokazując źrenicy oka ofiary.
Wszystko jest kwestią podejścia do tematu. Nie sądzicie, że jest to pójście na łatwiznę?
Co to za sztuka pokazać tragedię pokazując kogoś z kulką w głowie?
Są rzeczy, których nie należy upiększać i ukrywać. Tylko dlatego, że są one przedstawiane w szokujący sposób, wzbudzają w ludziach ostatnie odruchy empatii i postawę altruistyczną. Tak jak pisał Rafał Czarny, już widzę, jak się wszyscy zainteresują nieszczęściem ofiar trzęsienia ziemi, wpieprzając obiadek i oglądając w gazecie fajne fotki z Haiti, pokazujące jakieś oderwane od rzeczywistości sytuacje, byleby tylko nikogo nie zgorszyć. Niestety, ale człowiek ma skłonność do ignorowania faktów dla niego niewygodnych, zaprzeczania im, odwracania się na widok rzeczy, które zmącić mogłyby jego dobre samopoczucie, zachwiać iluzorycznym poczuciem bezpieczeństwa czy wpłynąć na zmianę wygodnych dla niego przekonań. Pewne rzeczy trzeba mu więc rzucić prosto w twarz.
Czy gdyby taka tragedia dotyczyła ich bliskich to czy też z obowiązku dziennikarskiego pstrykali by zdjęcia?
Gdyby moim bliskim stała się krzywda i uznałbym, że sfotografowanie ich i pokazanie tych zdjęć światu mogłoby przynieść jakiś pozytywny skutek, na pewno bym to rozważył.
Naprawdę obejrzyj "War Photographera". Tam ludzie spokrewnieni z ofiarami, które zginęły w wyniku wojen, wręcz zaciągali fotoreportera do miejsc, w których mógł zobaczyć, jak wojna wygląda naprawdę. To dlatego, że chcieli to pokazać światu. Sami nie mogli nic zrobić, ale świat mógł. Nawet jeśli w tym konkretnym przypadku było już za późno, to na naukę za późno nie jest nigdy...
Przejdźcie się kiedyś do hospicjum dla dzieci, porozmawiajcie z nimi i ich rodzicami a później weźcie aparaty w dłoń i pokażcie tą tragedię.
Takie zdjęcia raz po raz się pojawiają. I przynoszą więcej korzyści, niż niepokazywanie takich miejsc w ogóle.
Rafał Czarny
13.04.11, 09:51
Taka moja propozycja dla twardzieli. Przejdźcie się kiedyś do hospicjum dla dzieci, porozmawiajcie z nimi i ich rodzicami a później weźcie aparaty w dłoń i pokażcie tą tragedię. Amen
Czapki z głów przed reporterami, którzy robią takie materiały. Po takim wstrząsie niewykluczone, że hospicjum dostanie pieniądze od kogoś, kto nie marudzi tylko chce (i ma możliwości) pomóc. Przed laty robiłem materiał do gazety (tekst, nie zdjęcia) na oddziale dla dzieci chorujących na nowotwory. Wymiękłem. Nigdy więcej takiego tematu nie podjąłem się. Tym bardziej podziwiam ludzi, którzy potrafią to robić.
Postawa typu: "Oj, oj, te niedobre hieny żerują na ludzkim nieszczęściu, nabijają sobie kabzę, a ja (popijając piwko w czasie przerwy debilnego meczu piłkarskiego) oburzam się z całych sił. Moja wrażliwość została zgwałcona", jest szczytem hipokryzji.
Wszystko jest kwestią podejścia do tematu. Nie sądzicie, że jest to pójście na łatwiznę?
Co Ty chłopie wygadujesz? Jakie pójście na łatwiznę? Wg. Ciebie fotografowanie wojny, narażanie życia to pójście na łatwiznę? :roll:
Powiedz, który to "dokumentalista z powołania" i jaką misję to stado miało do spełnienia?
Pozdrawiam
Jaką misję? Pokazanie światu tragedii, żeby świat miał szansę dowiedzieć się i zareagować. Czy to robi i jak to robi to już zupełnie inny temat. Mniej robi właśnie przez takich jak w tym wątku oburzających się pseudo-wrażliwców.
Powiedz, który to "dokumentalista z powołania" i jaką misję to stado miało do spełnienia?
Daj spokój Saboor - zapomniałeś, że własne zdanie=hipokryzja? :) Z powołania to masz np. "lekarzy bez granic" i pewien % reporterów, którzy faktycznie wierzą w to, co robią. Ale cóż, teraz się zacznie proces beatyfikacji wszystkich takich fotografów. Pochylmy się nad tym w milczeniu i zadumie... pffff :mrgreen:
A owszem bardzo mi dobrze, że siedzę w ciepełku, mam co jeść, mam fantastyczną rodzinę i rozwijam się zawodowo. :cool: Jakoś nie będę się umartwiać na siłę przeglądając tego typu fotografie i czyjeś nieszczęście nie sprawi, że ja się stanę szczęśliwa. Może ktoś lubi - jego sprawa i jego preferencje. Ale ja zwyczajnie mając wybór wybiorę co innego. I tak można wyśmiać takie osoby, bo przecież "prawdziwe życie" itp. itd. Tjaaaa "dotykane" przez kawałek papieru...
Daj spokój Saboor - zapomniałeś, że własne zdanie=hipokryzja? :) Z powołania to masz np. "lekarzy bez granic" i pewien % reporterów, którzy faktycznie wierzą w to, co robią. Ale cóż, teraz się zacznie proces beatyfikacji wszystkich takich fotografów. Pochylmy się nad tym w milczeniu i zadumie... pffff :mrgreen:
A owszem bardzo mi dobrze, że siedzę w ciepełku, mam co jeść, mam fantastyczną rodzinę i rozwijam się zawodowo. :cool: Jakoś nie będę się umartwiać na siłę przeglądając tego typu fotografie i czyjeś nieszczęście nie sprawi, że ja się stanę szczęśliwa. Może ktoś lubi - jego sprawa i jego preferencje. Ale ja zwyczajnie mając wybór wybiorę co innego. I tak można wyśmiać takie osoby, bo przecież "prawdziwe życie" itp. itd. Tjaaaa "dotykane" przez kawałek papieru...
Taak, Masz rację Mysik: "a ziemia dalej kręci się ..."
Pas.
Pozdrawiam
Ja
A owszem bardzo mi dobrze, że siedzę w ciepełku, mam co jeść, mam fantastyczną rodzinę i rozwijam się zawodowo. :cool: Jakoś nie będę się umartwiać na siłę przeglądając tego typu fotografie i czyjeś nieszczęście nie sprawi, że ja się stanę szczęśliwa. Może ktoś lubi - jego sprawa i jego preferencje. Ale ja zwyczajnie mając wybór wybiorę co innego. I tak można wyśmiać takie osoby, bo przecież "prawdziwe życie" itp. itd. Tjaaaa "dotykane" przez kawałek papieru...
Tylko jak zmierzysz się z sytuacja jak Twoje szczęśliwe życie zmieni się w osobisty dramat? Nikt nie jest nieśmiertelny. Gdzie będziesz szukała sprawiedliwości jak kogoś z Twojej rodziny zabije pijany kierowca na przejściu dla pieszych, zasztyletuje na klatce jakiś naćpany psychopata, sąsiad odkręci gaz i zniknie całe piętro czy ktoś zachoruje nieuleczalnie? Mam nadzieję, że wtedy będziesz siedziała cicho w ciepełku :twisted: Tylko dlaczego opisywałaś na 5 forach internetowych jaka to byłaś pokrzywdzona, bo ktoś Ci kota nie sprzedał. Czy to było takie istotne, żeby ostrzec przed tym świat. :lol:
JPS - ja się nie będę licytować o tragedię. Osoby, które mnie znają osobiście wiedzą, jak wielką tragedię w tej chwili przechodzę i to nie jest miejsce i czas, aby o tym wspominać (powiem tylko, że moje dwie najbliższe osoby walczą z nowotworem)!
Wiesz, ja akurat doskonale wiem, co to znaczy stracić bliską osobę, więc zanim się tak wychylisz jak Filip z konopi to warto by się zastanowić. :evil:
Jak widzisz to, że ktoś pisze o ciepełku czy o kocie, to nie znaczy, że w życiu nie ma ciężkich, namacalnych problemów. Ja żyję i tak wygranym życiem i z tego powodu się bardzo cieszę. I tak cieszę się, że mam dach nad głową, jedzenie i w miarę święty spokój, bo wiem, że to tylko chwila. Ulotna. Jeśli komukolwiek się wydaje, że to co wyczyta o drugiej osobie na forum, daje mu jakikolwiek ogląd tej osoby, to bardzo się myli.
Nie życzę nikomu ani najgorszemu wrogowi, aby w ciągu ostatnich 10 lat przeszedł to, co przeszłam ja. Ale internet to nie jest miejsce spowiedzi! :evil::evil::evil::evil:
Szczerze życzę Twojej rodzinie oraz rodzinom innych klubowiczów, aby nie musieli się zmagać z nieuleczalnymi chorobami, a jeśli już coś się stanie, to by mieli wspaniałe wsparcie ze strony rodziny i przyjaciół, tak by mogli pisać o cieple i pierdołach (i to w ten sposób, aby wszyscy uwierzyli, że innych problemów nie mają :)). :roll:
Rafale naprawdę myślisz, że takie zdjęcie zmieni świat i na podstawie takiej ilustracji, ktoś coś zrobi?
Jak wstawię zdjęcie zabitego czy chorego człowieka to komuś zmięknie serce? Moim zdaniem w takiej reporterce zdjęcia są tylko uzupełnieniem tekstu.
Jak pokażę "łyse" zdjęcie dziecka chorego na nowotwór to ludzie poznają ogrom cierpienia jego i jego bliskich? Jak pokażę zdjęcie zabitej przez policję dziewczyny, która szabrowała to co...rządy upadną a świat się stanie lepszy i już nigdy to się nie powtórzy?
Tak było jest i będzie i nie zmienią tego żadne zdjęcia dopóki ludzie będą takimi jakim są.
Dlatego argument o misyjności fotoreporterów jest taki sam ja o misyjności polityków.
A co do narażania życia to tak samo ryzykują żołnierze, policjanci, górnicy i wielu, wielu innych ludzi a reporterzy wojenni...czasami ściągają niebezpieczeństwo na innych swoją "misją". Popytaj żołnierzy, którzy mieli "przyjemność" obcowania z nimi.
Rafale naprawdę myślisz, że takie zdjęcie zmieni świat i na podstawie takiej ilustracji, ktoś coś zrobi?
Między innymi dzięki zdjęciom z Wietnamu zrodził się ruch społeczny, który wywierając naciski na władze doprowadził w końcu do zakończenia wojny.
Zdjęcia z Haiti z całą pewnością skłoniły kogoś do wsparcia finansowego jakiejś kampanii charytatywnej, dzięki której być może na ulicach nie leży teraz więcej martwych dzieci, takich jak to ze zdjęcia.
Jedno zdjęcie nie rozwiąże wszystkich problemów świata, ale z pewnością może rozwiązać problemy niektórych ludzi albo przynajmniej je załagodzić. Trzeba tylko ruszyć głową, aby wyobrazić sobie, jak może wyglądać łańcuch przyczynowo-skutkowy zaczynający się od takiego zdjęcia, a kończący się na tym, że jakieś dziecko dostaje posiłek, dach nad głową i podręczniki do szkoły, która niedawno jeszcze leżała w gruzach i nie było żadnej nadziei na jej odbudowanie ze środków lokalnej społeczności.
Rafał Czarny
13.04.11, 10:51
Rafale naprawdę myślisz, że takie zdjęcie zmieni świat i na podstawie takiej ilustracji, ktoś coś zrobi?
Widzę, że pobieżnie czytasz wątek więc jeszcze raz wkleję link:
https://forum.olympusclub.pl/showpost.php?p=693397&postcount=47
Nie tylko myślę, że zdjęcia mogą zmieniać świat. Ja to wiem. A skąd? M.in. z tego linku, który podałem.
HrabiaMiod
13.04.11, 10:52
O rany, jacy wszyscy wrażliwi, jacy pacyfiści wszędzie.
Dobas dobrze napisał.
Hieny hienami, ale prawdziwa kwestia to zapotrzebowanie. Ludzie wolą sensację niż "zwykłe" wiadomości - dlatego tylu ludzi kupuje zasrany "Fakt", gdzie co drugi tytuł mówi "morderca", "gwałciciel", "złodzieje"!
A praca fotoreportera to na pewno nie bułka z masłem. I trzeba pokazywać obrazki z tragedii, z wojen, z biednych miejsc, z kataklizmów - żeby ludzie wiedzieli, mieli świadomość. I nie mówię tu o zdjęciach trupów - oni tam jadą i fotografują wszystko - takie jakim jest - a które zdjęcia wybierze później fotoedytor? To już nie ich robota - jakie zapotrzebowanie, takie foty pójdą do gazety.
Między innymi dzięki zdjęciom z Wietnamu zrodził się ruch społeczny, który wywierając naciski na władze doprowadził w końcu do zakończenia wojny.
Epicure, tak w niektórych kwestiach się zgadzam, ale powiedz zupełnie szczerze, co sądzisz o wysyłaniu takich zdjęć na konkurs i odbieraniu nagród w związku z tym? Po prostu jestem ciekawa zdania w tej kwestii, a jakoś jest to omijane.
(Pomijając już wybory jury i to co Dobas o tym pisał)
C+ - to nie o to chodzi aby się odgrodzić od nieszczęść tego świata. Czasem po prostu w człowieku są tak duże pokłady empatii, że oglądanie takich zdjęć fizycznie boli. Mam na codzień świadomość tych wszystkich nieszczęść, nie muszę się stymulować, wręcz świadomie próbuję się oderwać.
A to co pisała Rafał o reporterach wojennych, napisałam już wcześniej. O zapotrzebowaniu ludzkości na takie obrazki również :P
Co do małpy - w sumie równie dobrze można pokazać świnię w rzeźni, prawda? Tu nas przeraża antropomorfizm, chociaż świnie są też inteligentne. Chcąc szokować można szokować, kończy się to tam, gdzie dotyka sfery osobistej. Czy ten fotograf uwieczniłby to dziecko, gdyby było jego i też wysłałby na konkurs?
Niby tak, tylko trzoda jest hodowlana a bushmeat jest robiony z wierząt krytycznie zagrożonych wyginięciem.. Niby tu smierć i tu śmierć - ale jednak jest różnica..
Faktycznie, różnica jest wielka.
Jak już wybiją wszystkie smakowite małpy będą musieli zmienić jadłospis!
Epicure, tak w niektórych kwestiach się zgadzam, ale powiedz zupełnie szczerze, co sądzisz o wysyłaniu takich zdjęć na konkurs i odbieraniu nagród w związku z tym? Po prostu jestem ciekawa zdania w tej kwestii, a jakoś jest to omijane.
(Pomijając już wybory jury i to co Dobas o tym pisał)
Dla ludzi, którzy się tym zajmują i wysyłają takie zdjęcia na konkursy jest to raczej chleb powszedni. Nie oznacza to, że są zwyrodnialcami. To jest po prostu ich środowisko, ich świat. I konkursy przyjmujące oraz nagradzające tego typu zdjęcia do tego świata należą. A każdy chce żyć, fotograf - bez względu na to czy fotoreporter, czy artysta - chce "wypłynąć". Zwróćmy uwagę na to, że w tym środowisku wysyłanie "takich" zdjęć na konkursy i odbieranie nagród nie jest niczym niewłaściwym. Niewątpliwie zdarzają się dylematy moralne, bo to są ludzie. Bywają jednak momenty, w których muszę określić priorytet na tę daną chwilę.
Przy okazji, niedawno na forum był link do krótkiego filmu o fotoreporterce wojennej. Na przemian pokazywane były migawki z rozdania nagród, podczas którego uzyskała trofeum, oraz okoliczności powstania nagrodzonego zdjęcia. Myślę, że ten obraz bardzo dobrze ilustruje tę kwestię przynajmniej w jakiejś części.
_______________________ (automatyczne scalenie)_____________________
Faktycznie, różnica jest wielka.
Jak już wybiją wszystkie smakowite małpy będą musieli zmienić jadłospis!
Przerzucą się na wieprzowinę importowaną z Europy.
Epicure, tak w niektórych kwestiach się zgadzam, ale powiedz zupełnie szczerze, co sądzisz o wysyłaniu takich zdjęć na konkurs i odbieraniu nagród w związku z tym? Po prostu jestem ciekawa zdania w tej kwestii, a jakoś jest to omijane.
Wszystko jest relatywne i ocena tego zależy od intencji oraz ostatecznego skutku, jakie dane działanie przynosi. Nie wiem, co było nagrodą. Nie wiem, czy autor ją odebrał. Nie wiem, czy przepił ją w barze, czy może oddał jakiejś organizacji charytatywnej. Wiem na pewno, że dzięki temu konkursowi dociera ono do świadomości szerszej grupy odbiorców.
Rafał Czarny
13.04.11, 11:19
Nikt nie zwrócił uwagi na jeszcze jeden aspekt.
Nie oburza mnie to zdjęcie zupełnie, widzę po prostu reporterów wykonujących swoją pracę. Nikt nie przesuwa zwłok, żeby lepiej się kadrowały, nikt nie poprawia sukienki zabitej, nie domalowuje keczupem krwawych plam itd.
Dla mnie gnojem jest ten fotograf, który zrobił to zdjęcie kalając własne gniazdo i wywołując takie dyskusje (pewnie nie tylko na naszym forum).
Nie sra się w własne gniazdo.
Wiem na pewno, że dzięki temu konkursowi dociera ono do świadomości szerszej grupy odbiorców.
Czasem nie mogę się nadziwić, że takie oczywistości są dla niektórych niezrozumiałe. :roll:
znów będzie o zwierzętach.
kiedy w zeszłym roku byłem w Nowej Zelandii fotografowaliśmy Kotiki
http://www.naszanowazelandia.pl/datastore/upload/users/208/91a308de03346be77b5f1280d2edb101_md300021minijpg.j pg
Po skończonych zdjęciach spaliśmy nieopodal kolonii a gdy zwijaliśmy sie dalej - rano na drodze leżał wielki samiec przejechany przez ciężarówkę..
Najpierw chciałem zrobic tego zdjęcie - miałem wizję na pierwszym planie ofiara wypadku w tle rozmazana ciężarówka na długim czasie..
potem odpusciłem bo stwierdziłem ze nie ma co robić tego typu zdjęć
z perspektywy czasu żaluję że tego zdjęcia nie zrobiłem...
nie koniecznie trzeba było fotografować rozwalony mózg czy krwawe plamy i mozna było by zrobić w sposób subtelny...
Zdjęcie było by obrazem sygnalizujacym problem niezabezpieczonych dróg na wybrzeżu - doskonałą ilustracją do artykułu mówiacego że te ssaki powszechnie giną na drogach itp itd
Mało tego ( co do konkursów ) w BBC czy GDT jest kategoria "man and natur" pokazująca pozytywny czy negatywny wpływ człowieka na przyrodę. Jeśli takie zdjęcie było by nagrodzone czy wyróżnione w konkursie - wierzę w to że mogło by pozytywnie na coś wpłynąć...
ja wiem zaraz usłyszę że człowiek i zwierze to nie to samo że człowiek ma dusze zwierzę nie itp itd :) ale... ja widzę pewną analogię - bo z przyczyn jakiś swoich wewnętrznych nie chciałem zrobić takiego zdjęcia...
Na pewno nie patrzyłem na to przez pryzmat - zrobie zdjęcie martwego kotika to mo dadza nagrodę... 9 osobny temat czy by dali i czy zrobiłbym na tyle dobrze) ale zakładając idealistyczna wersję :)
teraz wiem, że taki obraz - gdyby chcieć o cos walczyć zadziałałby dużo lepiej niż suchy tekst - jest problem bo zwierzęta giną na drogach...
Nikt nie zwrócił uwagi na jeszcze jeden aspekt.
Nie oburza to zdjęcie zupełnie, widzę po prostu reporterów wykonujących swoją pracę. Nikt nie przesuwa zwłok, żeby lepiej się kadrowały, nikt nie poprawia sukienki zabitej, nie domalowuje keczupem krwawych plam itd.
Dla mnie gnojem jest ten fotograf, który zrobił to zdjęcie kalając własne gniazdo i wywołując takie dyskusje (pewnie nie tylko na naszym forum).
Nie sra się w własne gniazdo.
Ha, widzisz, i już mamy dwa sposoby postrzegania. Dla jednej grupy gnojami są fotoreporterzy fotografujący zwłooki. Dla drugiej karygodne jest zachowanie jednego, który uwiecznił kolegów przy pracy. To co, stawiamy sobie pytanie, po co to zrobił i próbujemy uzyskać na nie odpowiedź?
Nie sra się w własne gniazdo.Jakoś nie czuję, żebym został obsrany :)
Nie jestem reporterem, fotografowanie to nie mój zawód. Dlatego sobie pokrytykuję.
Odnośnie konkursów i wysyłania prac...
Konkurs lokalny, wewnętrzny, nagrodą wtedy była chyba koszulka, tak więc żadne wielkie "wow".
Tytuł "Martwa natura".
Zdjęcie:
https://galeria.olympusclub.pl/displayimage.php?album=3&pos=112
Jeśli dobrze pamiętam, w konkursie tym pojawił się jeden czy dwa nie mniej drastyczne obrazki.
Rafał Czarny
13.04.11, 11:30
Ha, widzisz, i już mamy dwa sposoby postrzegania. Dla jednej grupy gnojami są fotoreporterzy fotografujący zwłooki. Dla drugiej karygodne jest zachowanie jednego, który uwiecznił kolegów przy pracy. To co, stawiamy sobie pytanie, po co to zrobił i próbujemy uzyskać na nie odpowiedź?
Tak, dla mnie gnojem jest ten fotograf, bo tym zdjęciem dał wodę dla młyn psudo-wrażliwcom.
Napisałem świadomie pseudo, bo gdyby byli wrażliwcami to by się pochylili na prawdziwym problemem, czyli tym co widać na zdjęciu (mam na myśli martwą kobietę). A nie nad sztucznie dętymi dylematami moralnymi o fotografach.
Pytam - co wyście takiego zdrożnego wypatrzyli na tym zdjęciu? Bo ja widzę grupę zawodowców podczas pracy. I tylko tyle. Nikt nie wcina buły, nie jara szlugów, nie pogwizduje, nie oddaje moczu w pobliżu, nie bezcześci zwłok itd.
Gość tym zdjęciem deprecjonuje w oczach wielu (nie w moich, bo widzę szerszy kontekst tego zdjęcia) pracę ludzi, którzy zasługują na najwyższy szacunek.
Są oczywiście wśród nich czarne owce, jak w każdej zbiorowości. Taką czarną owcą jest m.in. ten dureń, autor zdjęcia z pierwszego wątku.
Rafał, Ty również nie wiesz, co do końca powodowało autorem foty, że uwiecznił kolegów w tym akurat momencie. Wydajesz wyrok tak samo jak reszta, krytykująca całą tę sytuację (siedząc w ciepełku i jarając szlugi ;))
Odnośnie konkursów i wysyłania prac...
Tytuł "Martwa natura". Jest zasadnicza różnica- te zwierzęta zabijają po to żeby zjeść. Pozostałe nie zbiegły si, żeby sobie popatrzeć na trupa, one czekają w kolejce do jedzenia.
Może masz lepszy przykład?
Rafał, Ty również nie wiesz, co do końca powodowało autorem foty, że uwiecznił kolegów w tym akurat momencie. Wydajesz wyrok tak samo jak reszta, krytykująca całą tę sytuację (siedząc w ciepełku i jarając szlugi ;))
Dlatego postawiłem pytanie takie, jakie postawiłem :)
_______________________ (automatyczne scalenie)_____________________
Jest zasadnicza różnica- te zwierzęta zabijają po to żeby zjeść. Pozostałe nie zbiegły si, żeby sobie popatrzeć na trupa, one czekają w kolejce do jedzenia.
Może masz lepszy przykład?
Nie zrozumiałeś tego przykładu, ale to nic, i tak jestem w stanie odpowiedzieć na Twoją wypowiedź.
Ci fotoreporterzy nie zbiegli się po to, żeby sobie tylko popatrzeć na trupa. Myślę, że gdyby tylko o to chodziło to nie zatrzymaliby się tam, na codzień i tak wiele tego oglądają.
Rafał Czarny
13.04.11, 11:40
Rafał, Ty również nie wiesz, co do końca powodowało autorem foty, że uwiecznił kolegów w tym akurat momencie. Wydajesz wyrok tak samo jak reszta, krytykująca całą tę sytuację (siedząc w ciepełku i jarając szlugi ;))
Wydaję wyrok, bo widzę skutek opublikowania tego zdjęcia. Negatywny dla fotoreporterów, co uważam w tym przypadku za niesprawiedliwe. Nie ważne co nim powodowało.
To tak, jakby ktoś sfotografował ratownika, który wyciąga kobietę z wody. Musiał jej przywalić pięścią, bo się szarpała tonąc, złapała go za włosy i próbowała ściągnąć pod wodę.
Całą scenę ktoś sfotografował i opublikował dwa zdjęcia - pierwsze, jak kobieta dostaje pięścią w twarz, drugie - zakrwawiona twarz kobiety, zapuchnięta, z przeciętą wargą.
I jaki mamy obraz ratownika? Sadysta, damski bokser, zboczeniec? Czy bohater, bo uratował kobiecie życie?
Jest zasadnicza różnica- te zwierzęta zabijają po to żeby zjeść.
Nic bardziej błędnego - mój pies zabił sąsiadom trzy koty (weszły przez płot na moje podwórko, kilka kur i żadnego z tych stworzeń nie zjadł.
jak fajnie że wreszcie nie sprzętowo....
Mozna pójść dalej - tutaj na zdjęciu jest martwa dziewczynka - w zasadzie ciężko jej pomóc bo nie żyje
ale równie liczne sa przypadki, jak fotoreporter dokumentuje czyjąć śmierć i cierpienie... zamiast..... pomóc... Przegięcie ? zwyrodnienie ? czy taka praca...
Ja na przykład z zapędami ratowniczymi nie byłbym w stanie tego połączyć
Ale gdybym nie miał nigdy styczności z ratownictwem ?
etyczne czy nie / moralne czy nie ?
maja robic zdjcia czy pomagać ratowac o ile to mozliwe ?
Wydaję wyrok, bo widzę skutek opublikowania tego zdjęcia. Negatywny dla fotoreporterów, co uważam w tym przypadku za niesprawiedliwe. Nie ważne co nim powodowało.
To tak, jakby ktoś sfotografował ratownika, który wyciąga kobietę z wody. Musiał jej przywalić pięścią, bo się szarpała tonąc, złapała go za włosy i próbowała ściągnąć pod wodę.
Całą scenę ktoś sfotografował i opublikował dwa zdjęcia - pierwsze, jak kobieta dostaje pięścią w twarz, drugie - zakrwawiona twarz kobiety, zapuchnięta, z przeciętą wargą.
I jaki mamy obraz ratownika? Sadysta, damski bokser, zboczeniec? Czy bohater, bo uratował kobiecie życie?
Nic bardziej błędnego - mój pies zabił sąsiadom trzy koty (weszły przez płot na moje podwórko, kilka kur i żadnego z tych stworzeń nie zjadł.
Skutki opublikowania zwłok bez głowy (lub samej głowy bez zwłok) też są podobne - wyrwane z realiów. Nie znamy sytuacji i tej, i tamtej.
Etyczne? Co to kogo obchodzi na szerszą skalę?
Tu się liczy kasa, lud woła panem et circenses, a ktoś o tym wie i na tym po prostu zarabia.
Mnie już od dawna zastanawia poziom znieczulenia społeczeństwa. Jakoś nikt się nie dziwi
ile już wyszło filmów typu Piła, gdzie ludzie z popcornem oglądają odcinane kończyny etc.
My to widzimy, media także. Media chcą dotrzeć do jak największej liczby odbiorców.
Ludzie chcą oglądać takie rzeczy, to im pokażemy i tyle.
Oczywiście poziom dziennikarstwa dla przykładu w Polandii też jest po prostu żałosny. Wyłapuje się najgłupsze acz najciekawsze dla widzów momenty. Przykład kontr-manifesty krzyżowców na krakowskim Przedmieściu. Ludzie pokazali niezły, pozytywny i bez emocji sprzeciw rok temu. Co pokazali w wiadomościach? Jak dwóch się biło na latarni i tyle - bo jak wiadomo krew przyciąga uwagę bardziej niż obiektywny przekaz.
Chcemy coś zmienić - zacznijmy od siebie.
Rafał Czarny
13.04.11, 11:49
Skutki opublikowania zwłok bez głowy (lub samej głowy bez zwłok) też są podobne - wyrwane z realiów. Nie znamy sytuacji i tej, i tamtej.
Nie rozumiem co masz na myśli. Ja napisałem o skutku - czyli negatywnej opinii na temat zawodu fotoreportera. Padły tu niemądre określenia typu - hieny itp. I to jest skutek upublicznienia tego zdjęcia.
A jaki skutek ma upublicznienie zwłok bez głowy? Raczej takie zdjęcia nie są publikowane bez kontekstu. Zawsze wiemy gdzie tragedia miała miejsce, kto zabił, kogo zabito. A skutek? Cały czas o tym piszemy - poruszenie sumień ludzi, a co za tym idzie zmienianie (na lepsze) świata.
maja robic zdjcia czy pomagać ratowac o ile to mozliwe ?
bezwzględnie pomagać, czego nie robią niestety zasłaniający się którąśtam poprawką do konstytucji niektórzy amerykańscy "reporterzy" wojenni
Jeśli jest możliwość udzielenia pierwszej pomocy, fotoreporter, jak każdy człowiek, ma obowiązek pomóc.
Na stronie Prisonphotography jest jeszcze jedno ujęcie z tą dziewczynką. Które było pierwsze?
https://forum.olympusclub.pl/imgimported/2011/04/1haiti747-1.jpg
źródło (http://prisonphotography.files.wordpress.com/2010/04/1haiti-747.jpg)
Nie rozumiem co masz na myśli. Ja napisałem o skutku - czyli negatywnej opinii na temat zawodu fotoreportera. Padły tu niemądre określenia typu - hieny itp. I to jest skutek upublicznienia tego zdjęcia.
A jaki skutek ma upublicznienie zwłok bez głowy? Raczej takie zdjęcia nie są publikowane bez kontekstu. Zawsze wiemy gdzie tragedia miała miejsce, kto zabił, kogo zabito. A skutek? Cały czas o tym piszemy - poruszenie sumień ludzi, a co za tym idzie zmienianie (na lepsze) świata.
To już tak z czystej ciekawości: co te rzesze ludzi zmieniły na lepsze, powiedzmy od czasów Kamodży i Wietnamu, wbrew interesom rządów czy armii?
Rozumiem Twoje spojrzenie, a przynajmniej tak mi się zdaje, ale dalibóg skutków nie widzę. :(
Tu niestety należałoby odwrócić sentencję na: Nec plures contra Hercules
bezwzględnie pomagać, czego nie robią niestety zasłaniający się którąśtam poprawką do konstytucji niektórzy amerykańscy "reporterzy" wojenni
Jakby u nas coś się działo, to ma obowiązek prawny pomóc, bo nie jest u siebie.
Wg mnie taki reporter mógłby dostać po nosie za nieudzielnie pierwszej pomocy,
a swoje poprawki może sobie schować do torby, bo nie jest w USA i tu obowiązuje polskie prawo.
Tak samo moim zdaniem jest w innych krajach także, tyle że pewnie podczas gdy inni ratują ofiary,
oni już wysyłają z hotelu e-maile z fotami i nikt nie myśli o gonieniu takiego "turysty z immunitetem".
Jak dla mnie to na pierwszym zdjęciu jest ogrom nieszczęścia które można pokazać światu.
A to że akurat większość z tych fotografów rzuciła się stadnie akurat na na pokazanie śmierci nie świadczy o nich najlepiej.
I porównywanie ich do hien jest całkiem na miejscu.
(w tle wydaje się jakby był jeszcze inna osoba z aparatem ciekawe co ona fotografowała?)
Natomiast drugie zdjęcie wrzucone przez Qentin35 poddaje już zupełnie w wątpliwość wiarygodność obrazu fotoreporterskiego czy jest on tak nieskazitelny i nie pozorowany. Jak również to czy ta dziewczyna naprawdę już nie żyła.
To już tak z czystej ciekawości: co te rzesze ludzi zmieniły na lepsze, powiedzmy od czasów Kamodży i Wietnamu, wbrew interesom rządów czy armii?
A choćby to, że dzisiaj, właśnie pod wpływem opinii społecznej, żaden cywilizowany kraj nie prowadzi nigdzie działań przypominających to, co działo się w Wietnamie i Kambodży. Wyobraź sobie w jakim świecie byśmy żyli teraz, gdyby okazało się, że okrucieństwa dokonywane na skale masową mogą odbywać się niepostrzeżenie dla ludzi, których bezpośrednio nie dotyczą. Nie pozostałoby nic innego, jak tylko kopać sobie schron w ogródku.
pamiętam powódź z poprzedniej wiosny na południu Polski... oprócz zawodowych fotoreporterów, którzy tam robili lepsze lub gorsze zdjęcia, zjechało się mnóstwo amatorów mocnej fotografii z pewnego znanego portalu fotograficznego, potem mieliśmy na nim własną powódź ludzkiego nieszczęścia w postaci dziesiątków plików ludzi, którzy stracili dorobek swojego życia. To mi się bardzo nie podobało, rozumiem że trzeba o takich nieszczęściach informować... jednak te foto wyprawy były prowadzone bez umiaru, dystansu i kompletnie nastawione na sensacje oraz igranie z ludzkimi uczuciami...
A choćby to, że dzisiaj, właśnie pod wpływem opinii społecznej, żaden cywilizowany kraj nie prowadzi nigdzie działań przypominających to, co działo się w Wietnamie i Kambodży. Wyobraź sobie w jakim świecie byśmy żyli teraz, gdyby okazało się, że okrucieństwa dokonywane na skale masową mogą odbywać się niepostrzeżenie dla ludzi, których bezpośrednio nie dotyczą. Nie pozostałoby nic innego, jak tylko kopać sobie schron w ogródku.
Hmmm no tak, Jugosławia i skutki: wojna domowa i rzezie, Irak i skutki: wojna domowa i mordy, podobnie z Afganistanem - Fakt zmieniło się.
Rafał Czarny
13.04.11, 12:38
To już tak z czystej ciekawości: co te rzesze ludzi zmieniły na lepsze, powiedzmy od czasów Kamodży i Wietnamu, wbrew interesom rządów czy armii?
Praca dziennikarzy i fotoreporterów nie musi być tak spektakularna jak przyczynienie się do zakończenia jakiejś wojny. Praca wielu z tych ludzi niesie często ludziom realną pomoc na co dzień. Przykłady? Mogę Ci podać z mojej skromnej, niespektakularnej (choć wieloletniej) pracy dziennikarskiej.
Przed laty odkryłem np. aferę PGK "Kredyt" (byliśmy wraz z kolegą redakcyjnym Mirkiem Koźminem pierwszymi dziennikarzami, którzy to opisali). Po nas ruszyła fala we wszystkich mediach. To była firma, która wyłudzała od ludzi pieniądze na mieszkania. Ludzie wpłacali kasę, a dostali guzik, rozmawiałem z ludźmi, którzy stracili dorobek swojego życia. Inni stracili jeszcze więcej, bo wzięli kredyty, żeby wpłacić raty złodziejom. Gdyby nie nasza robota z pewnością większa rzesza ludzi zostałaby naciągnięta przez oszustów. A ludzie czytając o tym teksty w gazetach, oglądając telewizję nie dadzą się więcej nabić w butelkę.
Kiedyś (w latach 90.) moim konikiem były sekty. Popełniłem sporo tekstów na te tematy. Zrobiłem np. wcieleniówkę i dałem się zwerbować moonowcom. Pojechałem do ich ośrodka w Glanowie i udawałem, że dałem się zindoktrynować. Potem opisałem to w dużym tekście w pewnej ogólnopolskiej gazecie. Mam nadzieję, że w jakimś stopniu (pewnie niewielkim, ale zawsze) przyczyniłem się do tego, że ktoś nie dał się omamić takim skurczybykom.
I tak dalej, i tak dalej.
Dziennikarze i fotoreporterzy codziennie próbują zmieniać świat na lepszy. Z mniejszym lub większym skutkiem. Dlatego wkurza mnie, jeśli ktoś jedząc bułę z szyną przed kompem feruje wyroki - hieny, bydlaki, żerują na cudzym nieszczęściu.
Reporterów wojennych darzę szczególnym szacunkiem, bo na ten szacunek po prostu zasługują narażając życie. Kiedyś, gdy byłem młody marzyłem, żeby pojechać na wojnę jako reporter. Nie udało się. Przez moją własną głupotę - byłem zbyt leniwy, żeby porządnie poznać ze dwa obce języki.
Praca dziennikarzy i fotoreporterów nie musi być tak spektakularna jak przyczynienie się do zakończenia jakiejś wojny. Praca wielu z tych ludzi niesie często ludziom realną pomoc na co dzień. Przykłady? Mogę Ci podać z mojej skromnej, niespektakularnej (choć wieloletniej) pracy dziennikarskiej.
Przed laty odkryłem np. aferę PGK "Kredyt" (byliśmy wraz z kolegą redakcyjnym Mirkiem Koźminem pierwszymi dziennikarzami, którzy to opisali). Po nas ruszyła fala we wszystkich mediach. To była firma, która wyłudzała od ludzi kredyty na mieszkania. Ludzie wpłacali kasę, a dostali guzik. Gdyby nie nasza robota z pewnością większa rzesza ludzi zostałaby naciągnięta przez oszustów. A ludzie czytając o tym teksty w gazetach, oglądając telewizję nie dadzą się więcej nabić w butelkę.
Kiedyś (w latach 90.) moim konikiem były sekty. Popełniłem sporo tekstów na te tematy. Zrobiłem np. wcieleniówkę i dałem się zwerbować moonowcom. Pojechałem do ich ośrodka w Glanowie i udawałem, że dałem się zindoktrynować. Potem opisałem to w dużym tekście w pewnej ogólnopolskiej gazecie. Mam nadzieję, że w jakimś stopniu (pewnie niewielkim, ale zawsze) przyczyniłem się do tego, że ktoś po przeczytaniu tego tekstu nie dał się omamić takim skurczybykom.
I tak dalej, i tak dalej.
Dziennikarze i fotoreporterzy codziennie próbują zmieniać świat na lepszy. Z mniejszym lub większym skutkiem. Dlatego wkurza mnie, jeśli ktoś jedząc bułę z szyną przed kompem feruje wyroki - hieny, bydlaki, żerują na cudzym nieszczęściu.
Reporterów wojennych darzę szczególnym szacunkiem. Bo na niego zasługują narażając życie. Kiedyś, gdy byłem młody marzyłem, żeby pojechać na wojnę jako reporter. Nie udało się. Przez moją własną głupotę - byłem zbyt leniwy, żeby porządnie poznać ze dwa obce języki.
Rozumiem, ale jak Zauważyłeś zapewne ja nie uogólniam i nie twierdzę, że wszyscy dokumentaliści wojenni to "bydaki i hieny" odwołuję się do konkretnego zdarzenia. To raz a dwa Uwierz, że są w tej branży ludzie , których nazwanie bydlakiem czy hieną było by uwłaczające hienom.
Na prawdę są debile gotowi bezmyślnie narazić życie patrolu dla jednej foty, i nie jest to chwalebne.
A co do tej sytuacji to na jednej focie zwłoki leżą tak na drugiej siak ... .
Rafał Czarny
13.04.11, 12:54
Rozumiem, ale jak Zauważyłeś zapewne ja nie uogólniam i nie twierdzę, że wszyscy dokumentaliści wojenni to "bydaki i hieny" odwołuję się do konkretnego zdarzenia.
Saboor, ale co Ty wypatrzyłeś na tym zdjęciu? Może ja czegoś po prostu nie widzę? Co Ci reporterzy takiego złego robią? Bo ja widzę, że po prostu pracują. Powtórzę się, bo nie docierają argumenty - czy Ci ludzie bezczeszczą zwłoki, układają ciało żeby się lepiej kadrowało, domalowują krew keczupem, sikają w pobliżu? Gdyby coś takiego było na tym zdjęciu to pierwszym bym rzucił kamieniem.
Ci ludzie po prostu pracują.
To raz, a dwa Uwierz, że są w tej branży ludzie , których nazwanie bydlakiem czy hieną było by uwłaczające hienom.
Nie muszę Ci wierzyć, bo o tym wiem. Podobnie jak w każdej innej grupie zawodowej - wśród lekarzy, strażaków, policjantów, komputerowców. Wszędzie są świnie i bydlaki.
Nie rozumiem jednak skąd takie wnioski po obejrzeniu tego zdjęcia? Przecież nie dzieje się na nim nic zdrożnego (oprócz zabitej kobiety, ale akurat ten temat Wam umyka z pola widzenia).
A co do tej sytuacji to na jednej focie zwłoki leżą tak na drugiej siak ... .
A gdzie na zdjęciu widzisz reporterów przesuwających zwłoki? Może zrobili to sanitariusze, może policjanci, może rodzina. NIGDZIE NIE WIDZĘ, ŻEBY ZROBILI TO FOTOREPORTERZY. Jeśli coś takiego zobaczę, to pierwszy nazwę ich bydlakami.
Hmmm no tak, Jugosławia i skutki: wojna domowa i rzezie, Irak i skutki: wojna domowa i mordy, podobnie z Afganistanem - Fakt zmieniło się.
Ale zauważ, że te kraje szybko otrzymały pomoc humanitarną, niektórzy zbrodniarze zostali osądzeni, innych się poszukuje. Na Bałkanach dzięki temu toczy się normalne życie, w Iraku jest na to szansa (oczywiście to muzułmańska "normalność", więc okrucieństwo jest w nią wpisane). Poza tym świat dowiedział się czegoś o tym, jak reagować w sytuacji, gdy coś takiego wydarzy się ponownie. Gdyby nie szokujące, rzetelne informację o tym, jak tam jest naprawdę (przekazy telewizyjne, zdjęcia itp.), skończyłoby się to dużo gorzej.
Poza tym sprowadzacie sprawę do absurdu. Przecież wiadomo, że żadne zdjęcie nie zagwarantuje nikomu, że nigdy nie spotka go w życiu żadna krzywda. Ale niektóre zdjęcia są elementem przekazu społecznego, który o tej krzywdzie opowieda innym ludziom. A część z nich jest w stanie to zrozumieć, pomóc, sprzeciwić się, a co za tym idzie wywrzeć nacisk oraz nawet wprowadzić zmiany w swoim własnym życiu, które będą przykładem właściwego postępowania.
Nic tak dobrze nie chwyta jak materiał, na którym można budować domysły. Widać coś konkretnie, ale nie wiadomo co i jak się wydarzyło, możemy tylko przypuszczać. I już jest dobrze, bo dyskusja się nakręca, padają opinie i wyroki.
Na domysłach szum medialny buduje się najlepiej. W przypadku tych fotografii być może było podobnie. Nie bez powodu zostały wypuszczone w obieg trzy obrazy pokazujące to samo w różny sposób.
Nic tak dobrze nie chwyta jak materiał, na którym można budować domysły. Widać coś konkretnie, ale nie wiadomo co i jak się wydarzyło, możemy tylko przypuszczać. I już jest dobrze, bo dyskusja się nakręca, padają opinie i wyroki.
Na domysłach szum medialny buduje się najlepiej. W przypadku tych fotografii być może było podobnie. Nie bez powodu zostały wypuszczone w obieg trzy obrazy pokazujące to samo w różny sposób.
Zdaje się że Eddie wylał nam na łeb kubeł zimnej wody. Fakt całe spekulacje ad. tej sprawy opierają się na domysłach. Dzięki Eddie bo już trochę się zagalopowała dyskusja. Mam nadzieję że reszta wyciągnęła podobne wnioski.:grin:
Dla Rafała Czarnego:
4554745548
To są różnice ułożenia zwłok i towarzyszących przedmiotów, ale kto to zrobił tego nie wiemy i się nie dowiemy więc przemilczmy ten fakt.
Na prawdę gromada pstrykaczy przywodzi na myśl drapieżne ptactwo.
pozdrawiam
Rafał Czarny
13.04.11, 13:13
Zdaje się że Eddie wylał nam na łeb kubeł zimnej wody. Fakt całe spekulacje ad. tej sprawy opierają się na domysłach. Dzięki Eddie bo już trochę się zagalopowała dyskusja. Mam nadzieję że reszta wyciągnęła podobne wnioski.:grin:
Dla Rafała Czarnego:
4554745548
To są różnice ułożenia zwłok i towarzyszących przedmiotów, ale kto to zrobił tego nie wiemy i się nie dowiemy więc przemilczmy ten fakt.
Na prawdę gromada pstrykaczy przywodzi na myśl drapieżne ptactwo.
pozdrawiam
Skoro nie wiemy czy to zrobili reporterzy* to chyba wypada odszczekać te głupstwa o hienach...
* Wniosek logiczny - nie zrobili tego reporterzy, bo gdyby to zrobili to autor zdjęcia z pierwszego wątku skrupulatnie by to uwiecznił.
Saboor, po prostu staram się patrzeć w miarę przytomnie. Czasami obraz zaślepia naszą percepcję i chwytamy pierwszą interpretację jaka się pojawia w oparciu o skojarzenia. Nie warto, czasami lepiej popatrzeć, przemilczeć i przede wszystkim przemyśleć.
Skoro nie wiemy czy to zrobili reporterzy to chyba wypada odszczekać te głupstwa o hienach...
Odszczekać drogi Rafale do za dużo, dla czego w/g mnie wyglądają jak żądna sensacji gromada - to moje domysły, podobnie jak to że to któryś z nich zmienił ułożenie zwłok. Ale powtarzam: to moje domysły, moje wnioski i mój osąd sytuacji.
Pozdrawiam
_______________________ (automatyczne scalenie)_____________________
Saboor, po prostu staram się patrzeć w miarę przytomnie. Czasami obraz zaślepia naszą percepcję i chwytamy pierwszą interpretację jaka się pojawia w oparciu o skojarzenia. Nie warto, czasami lepiej popatrzeć, przemilczeć i przede wszystkim przemyśleć.
Prawda to! Tak więc milczę!
Rafał Czarny
13.04.11, 13:27
...to moje domysły, podobnie jak to że to któryś z nich zmienił ułożenie zwłok. Ale powtarzam: to moje domysły, moje wnioski i mój osąd sytuacji.
Mam podejrzenie, że jeden z userów tego forum zdradza żonę, a drugi ma homoseksualny romans. Ale to tylko moje domysły, zostawię je zatem dla siebie.
...i przede wszystkim przemyśleć.
Święte słowa.
Mam podejrzenie, że jeden z userów tego forum zdradza żonę, a drugi ma homoseksualny romans. Ale to tylko moje domysły, zostawię je zatem dla siebie.
Juz Ci nic wiecej nie powiem.Obecales ,ze to nasza tajemnica bedzie.Uwierzylem.Jednak juz zaczeles rozgadywac,Poszukam se innego:wink::grin::grin::grin::-P:-P
Juz Ci nic wiecej nie powiem.Obecales ,ze to nasza tajemnica bedzie.Uwierzylem.Jednak juz zaczeles rozgadywac,Poszukam se innego:wink::grin::grin::grin::-P:-P
On tak zawsze. Myślisz, że jesteś jedyny, któremu obiecał? ;)
http://www.nbwphoto.com/#/haiti/Haiti020
Może to pomoże ustalić, dlaczego ciało było w innym miejscu na różnych zdjęciach.
Oglądam http://www.nbwphoto.com/#/haiti/Haiti001 i widzę zdjęcia zwłok pod gruzami. Widzę zwłoki, które wraz z gruzem są ładowane do kontenerów. Widzę ludzi, który przez ogrom tragedii, przechodzą obok zwłok obojętnie. Widzę człowieka, który wziął krzesło, mimo że ktoś obok chwilę wcześniej za to krzesło został zastrzelony.
Czy Ci ludzie są podli? czy są zwyrodnialcami bez ludzkich uczuć?
Dlaczego fotoreporter, który z tą śmiercią jest na codzień tak samo jak mieszkańcy tego miejsca, ma się zachować inaczej?
Kiedyś Capa stał sam na polu bitwy. Dziś fotoreporterów jest po prostu więcej i stoi ich 8 nad zwłokami. Naprawdę oni są gorsi tylko dlatego, że współcześnie ta grupa zawodowa jest po prostu liczniejsza?
Obraz mówi i zostaje w pamięci. Czy informacja, że zabudowa Warszawy została zniszczona w 84% w czasie II wojny światowej coś mówi naszej wyobraźni? czy bardziej przemawiają zdjęcia, na których widzimy, że nie ostał się kamień na kamieniu?
Która informacja zostanie w pamięci - słowna wzmianka, że trzęsienie ziemi zabiło 250 tys. ludzi czy informacja, którą dostaję za pomocą obrazów?
Do mnie obraz przemawia bardziej.
I tak sobie myślę, że fotoreporterzy nie powinni dziś sobie zadawać pytania "jak blisko podejść?" tylko po co? Czy warto robić zdjęcia, żeby pokazać je ludziom, którzy i tak nic nie widzą?
Rafał Czarny
13.04.11, 14:32
Mirek! Edek! Chłopaki! Przepraszam!!! Choćby mnie żywym ogniem przypalali nie wysypię się, który zdradza żonę, a który... :grin:
Mirek! Edek! Chłopaki! Przepraszam!!! Choćby mnie żywym ogniem przypalali nie wysypię się, który zdradza żonę, a który... :grin:
Rafał, Ty już może nic nie pisz, nie mów, oddychaj tylko powoli i raczej staraj się myśleć jedynie o czymś zupełnie neutralnym, bo jak Ci się wymknie...
:grin:
tymczasowy_
13.04.11, 15:06
Mam podejrzenie, że jeden z userów tego forum zdradza żonę, a drugi ma homoseksualny romans.Niewykluczone, że to ten sam user.
Dziennikarze i fotoreporterzy codziennie próbują zmieniać świat na lepszy. Wszyscy? Ci na zdjęciu też?
Saboor, ale co Ty wypatrzyłeś na tym zdjęciu?
...
Ci ludzie po prostu pracują.
...
Nie rozumiem jednak skąd takie wnioski po obejrzeniu tego zdjęcia? Przecież nie dzieje się na nim nic zdrożnego (oprócz zabitej kobiety, ale akurat ten temat Wam umyka z pola widzenia).Nic zdrożnego? Przeciaż to nie jest zdjęcie zabitej dziewczynki. To jest zdjęcie stada reporterów, którzy zlecieli się jak muchy do psującego się mięsa (ten temat akurat Tobie umknął :wink:).
A gdzie na zdjęciu widzisz reporterów przesuwających zwłoki? Może zrobili to sanitariusze, może policjanci, może rodzina. NIGDZIE NIE WIDZĘ, ŻEBY ZROBILI TO FOTOREPORTERZY. Jeśli coś takiego zobaczę, to pierwszy nazwę ich bydlakami.A masz niezachwianą pewność, że nie zrobili tego chwilę wcześniej?
Po prostu bronisz dziennikarzy i fotoreporterów bo sam byłeś jednym z nich. Ot, taka solidarność korporacyjna ;)
Zdjęcie pokazuje jaki jest Świat. Reporter robi zdjęcia, policjant pilnuje porządku i zabiją szabrującą nastolatkę w kraju gdzie w wyniku trzęsiania ziemi z więzień pouciekali przestępcy i panuje totalna anarchia. Pomoc humanitarna pewnie jest rozkradana w podobny sposób.
Układanie zwłok do zdjęcia to przesada ale może właśnie to zdjęcie powstrzyma kogoś od kradzieży a policjanta od konieczności strzelania do człowieka.
Kiedyś słyszałem historyjkę że dawni reporterzy/dziennikarze postępowali tak etycznie, że opuszczali aparaty i nie fotografowali F.D.Roosevelta na wózku inwalidzkim. Po latach dowiedziałem się, że za zrobienie zdjęcia w takiej sytuacji czekałyby ich przykre konsekwencje ze strony ochrony, kontrwywiadu i na końcu pracodawcy. Po prostu był zakaz wykonywania fotografii i publikacji zdjęć pokazujących słabość prezydenta USA.
Jeśli fotografowie nie wzięli kasy za te zdjęcia to jestem w stanie uznać ich postępowanie za etyczne. Układanie zwłok, nie.
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/8/8c/The_Anatomy_Lesson.jpg/799px-The_Anatomy_Lesson.jpg
Rafał Czarny
13.04.11, 16:50
Układanie zwłok do zdjęcia to przesada...
Jeśli fotografowie nie wzięli kasy za te zdjęcia to jestem w stanie uznać ich postępowanie za etyczne. Układanie zwłok, nie.
A masz niezachwianą pewność, że nie zrobili tego chwilę wcześniej?
Nie czytacie uważnie tego wątku. Kilka postów wyżej jest zdjęcie, które rozwiało wątpliwości. Zwłok nie przenieśli reporterzy, tylko jacyś miejscowi ludzie.
Zdjęcie pokazuje jaki jest Świat.
Zdecydowanie nie.
Zdjecie może pokazywać, ale wystarczy inaczej kucnąć, inaczej wykadrować i przekaz zdjecia i obraz świata diametralnie się zmienia.
Dodać do tego wybiórcze traktowanie tematów przez serwisy informacyjne, dzienniki i magazyny i otrzymujemy mocno zakłamany obraz świata.
Zdjecie, to tylko narzędzie. Młotkiem możemy wbijać gwoździe, albo zabijać.
ciekawy wątek. Gdyby nie przykry temat, napisałbym, że przyjemnie się czyta.
Skojarzył mi się trochę z dyskusją na temat obrońców w procesach karnych.
PS
mistyfikacje w fotografii reporterskiej są chyba tak stare jak ona sama. OIDP to jedną z pierwszych układanek zrobił autor słynnego zdjęcia z okopów wojny secesyjnej.
Nie czytacie uważnie tego wątku. Kilka postów wyżej jest zdjęcie, które rozwiało wątpliwości. Zwłok nie przenieśli reporterzy, tylko jacyś miejscowi ludzie.
Dostali profity,nosili ciało jak im "kazano",pomijam prymitywizm tych ludzi.Kto wie czy człowiek niosący to ciało,to nie był ojciec,albo rodzina?
Dostali profity,nosili ciało jak im "kazano",pomijam prymitywizm tych ludzi.Kto wie czy człowiek niosący to ciało,to nie był ojciec,albo rodzina?
Prymitywizm których ludzi??
Przebrnalem przez caly watek i przyznam sie, ze ciezko znalezc posta, z ktorym bym sie chociaz po czesci nie zgodzil.
Jedni maja racji wiecej, inni mniej, ale kazdy jej ma troche.
Przyznam sie tez, ze zgubielm sie kilka razy w dyskusji i nie wiedzialem juz o co chodzi czasami.
A jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo, ze chodzi o pieniadze.
Ale zacznijmy od poczatku.
Gdzie byli fotografowie uwiecznieni na zdjeciu?
Na Haiti.
Po co tam byli?
Zeby pokazac Haiti po trzesieniu ziemi.
Widzicie na nagrodzonym zdjeciu Haiti po trzesieniu ziemi?
Nie.
Zatem wnioski:
Taka sytuacja moze sie zdazyc i zdaza sie wszedzie i codziennie na calym swiecie. Ktos zabija kogos.
Nikt nie jest wzruszony.
Ale jak polaczymy tragiczne trzesienie ziemi i mlody wiek ofiary, to juz jest szana na wiekszy szum niz zwykle. A kogo interesuje trzesienie ziemi....?
Nikogo.
Skoro wszyscy pracuja i foca dla "misji", to w sumie wystarczylby jeden fotograf a i tak zdjecie obiegnie caly swiat.
No ale nie wszyscy wtedy na tym zarobia.
Dlatego mamy stadko fotografow dla kazdej liczacej sie agencji prasowej.
Zaloze sie o dolara, ze chlopaki (ci z bronia w tle) przyprowadzili ich na miejsce zbrodni/zabojstwa, bo im sie to pewnie oplacalo. Tajemnica poliszynela jest, ze dziennikarze/reporterzy placa zywa gotowka za dobre "tematy" i wskazowki co do miejsc "goracych" wydarzen. Tak pewnie bylo i tym razem, bo niby skad ich tylu w kupie - Haiti male nie jest, a i fotografowie nie jezdza po miejscach katastrof razem jednym miejskim autobusem.
Wiadomo, ze im bardziej krwisty temat, tym wieksze wzruszenie/pieniadze/zapotrzebowanie/wplywy z reklam itp itd.
Zauwazyliscie jak ciezko ostatnio jest zrobic mocne zdjecie bez krwi albo trupa?
Moim zdaniem bardzo nieetyczne.
Prymitywizm których ludzi??
Prymitywizm Haitańczyków!Zwróć uwagę co się dzieje na filmiku,jedna wielka narodowa juma(czytaj złodziejstwo) i nikogo nie obchodzi śmierć tej nastolatki,bo ona też kradła...ot wypadek przy pracy.Jak napisał Kaczy,wszystko było opłacone i zainspirowane przez fotoreporterów i żołnierzy!To już jest barbarzyństw dla pieniędzy!O etyce nie ma mowy!I jak żyję na tym padole lat parę,to nie widziałem aby jakiś reporter zmienił świat!Wojen i ognisk zapalnych na świecie przybywa,czyli o pieniądze i brak nowych tematów nie muszą się martwić.
Rafał Czarny
15.04.11, 07:57
Myślę, że dalsza dyskusja w tym wątku jest bezsensowna. Kto myślący sam sobie wyrobi zdanie. Powtarzanie w kółko tych samych argumentów mija się z celem.
Zdecydowanie nie.
Zdjecie może pokazywać, ale wystarczy inaczej kucnąć, inaczej wykadrować i przekaz zdjecia i obraz świata diametralnie się zmienia.
Dodać do tego wybiórcze traktowanie tematów przez serwisy informacyjne, dzienniki i magazyny i otrzymujemy mocno zakłamany obraz świata.
Zdjecie, to tylko narzędzie. Młotkiem możemy wbijać gwoździe, albo zabijać.
I po przebrnięciu przez cały wątek to jest sedno sprawy.
Obraz wart tysiąca słów. Każdy kadr kształtuje trochę inne pole do dyskusji, ale takie jest właśnie jego zadanie. To się właśnie nazywa przekaz. To że bardzo często pociąga za sobą możliwość nadinterpretacji to już inna sprawa. Wszak wyobraźnia pracuje.
Zastanówcie się o czym toczyła by się dyskusja, gdyby pierwsze w wątku pojawiło się zdjęcie samej dziewczyny...
Tym, którzy ciągle mają wątpliwości czy zdjęcie może wpłynąć na cokolwiek, lub kształtować opinie, polecam te 11 stron tego wątku. Potem pomyślcie o naszej, bądź co bądź zamkniętej grupie i reakcjach jakie wywołało a następnie przełóżcie to sobie na wszystkich do których takie zdjęcie dotrze...
Prymitywizm Haitańczyków!Zwróć uwagę co się dzieje na filmiku,jedna wielka narodowa juma(czytaj złodziejstwo) i nikogo nie obchodzi śmierć tej nastolatki,bo ona też kradła...ot wypadek przy pracy.Jak napisał Kaczy,wszystko było opłacone i zainspirowane przez fotoreporterów i żołnierzy!To już jest barbarzyństw dla pieniędzy!O etyce nie ma mowy!I jak żyję na tym padole lat parę,to nie widziałem aby jakiś reporter zmienił świat!Wojen i ognisk zapalnych na świecie przybywa,czyli o pieniądze i brak nowych tematów nie muszą się martwić.
Oglądamy to samo, ale ja chyba widzę co innego. Ty widzisz prymitywnych Haitańczyków, ja ludzi pozostawionych samych sobie w ogromnym nieszczęsciu i biedzie.
Oglądamy to samo, ale ja chyba widzę co innego. Ty widzisz prymitywnych Haitańczyków, ja ludzi pozostawionych samych sobie w ogromnym nieszczęsciu i biedzie.
I to jest twoja subiektywna ocena,do której masz oczywiście prawo,ja tego nie potępiam,aczkolwiek mam inne zdanie.Mogę mieć?
Przebrnalem przez caly watek i przyznam sie, ze ciezko znalezc posta, z ktorym bym sie chociaz po czesci nie zgodzil.
Jedni maja racji wiecej, inni mniej, ale kazdy jej ma troche.
Przyznam sie tez, ze zgubielm sie kilka razy w dyskusji i nie wiedzialem juz o co chodzi czasami.
A jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo, ze chodzi o pieniadze.
Ale zacznijmy od poczatku.
Gdzie byli fotografowie uwiecznieni na zdjeciu?
Na Haiti.
Po co tam byli?
Zeby pokazac Haiti po trzesieniu ziemi.
Widzicie na nagrodzonym zdjeciu Haiti po trzesieniu ziemi?
Nie.
Zatem wnioski:
Taka sytuacja moze sie zdazyc i zdaza sie wszedzie i codziennie na calym swiecie. Ktos zabija kogos.
Nikt nie jest wzruszony.
Ale jak polaczymy tragiczne trzesienie ziemi i mlody wiek ofiary, to juz jest szana na wiekszy szum niz zwykle. A kogo interesuje trzesienie ziemi....?
Nikogo.
Skoro wszyscy pracuja i foca dla "misji", to w sumie wystarczylby jeden fotograf a i tak zdjecie obiegnie caly swiat.
No ale nie wszyscy wtedy na tym zarobia.
Dlatego mamy stadko fotografow dla kazdej liczacej sie agencji prasowej.
Zaloze sie o dolara, ze chlopaki (ci z bronia w tle) przyprowadzili ich na miejsce zbrodni/zabojstwa, bo im sie to pewnie oplacalo. Tajemnica poliszynela jest, ze dziennikarze/reporterzy placa zywa gotowka za dobre "tematy" i wskazowki co do miejsc "goracych" wydarzen. Tak pewnie bylo i tym razem, bo niby skad ich tylu w kupie - Haiti male nie jest, a i fotografowie nie jezdza po miejscach katastrof razem jednym miejskim autobusem.
Wiadomo, ze im bardziej krwisty temat, tym wieksze wzruszenie/pieniadze/zapotrzebowanie/wplywy z reklam itp itd.
Zauwazyliscie jak ciezko ostatnio jest zrobic mocne zdjecie bez krwi albo trupa?
Moim zdaniem bardzo nieetyczne.
Zgadzam się w 100%. (Tak myślałam o tym 1 fotografie, ale doszłam do wniosku, że mnie tu wyśmieją :wink: i zostawiłam to dla siebie. Fajnie, że jednak ktoś myśli podobnie :)).
Powered by vBulletin? Version 4.2.5 Copyright Š 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.