Baltazar
11.05.06, 09:42
Do napisania tego posta zainspirowało mnie kilka osób, które spotkałem na oesach 34 Rajdu Elmot-Remy, pytających, czy takim sprzętem (E-300) w ogóle da się fotografować rajdy samochodowe.
Elmot był dla mnie trzecim rajdem fotografowanym E-systemem, mogę więc conieco napisać. Najpierw niedogodności związane z jego używaniem:
1. Największa wada: tylko 3 pola AF mocno utrudniają kadrowanie. Przy takiej reporterce nie ma czasu na przekadrowywanie po złapaniu ostrości centralnym punktem - to chyba największy minus, pobożnym życzeniem byłby dla mnie 9-polowy AF.
Paradoksalnie, na zdjęciach, które robiłem zestawem E-300 + radziecki Jupiter mogłem bardziej panować nad kadrem. Niestety, zamówione 40-150 nie dotarło do mnie na czas.
2. Działanie pomiaru światła. Może to i dobrze, kiedy aparat "pilnuje", by sceny się nie przepalały - a tak właśnie działa światłomierz w E-300, ale często musiałem korygować ekspozycję nawet o +1.3 EV do zmierzonego światła. Poprzednio posiadany Fuji S602Z moim zdaniem był pod tym względem lepszy.
3. Mały wizjer. To bolączka wszystkich DSLR klasy amatorskiej, niestety. Bardzo przydałby się większy.
Zalety:
1. Kolory. No cóż, Ameryki nie odkrywam, ale po ustawieniu prawidłowego WB, po prostu nie trzeba korygować kolorów w postprocesie. Wcześniej używany sprzęt nie dorastał w tym względzie Olympusowi do pięt ;-)
2. Wbrew pozorom, niezbyt szybki tryb zdjęć seryjnych i nieduży bufor nie jest problemem. Faktyczna szybkość wychodzi ok 2,5 kl/s. i 4 JPG SHQ w serii, co w zupełności wystarcza.
4. Szybkość i pewność AF jest całkowicie satysfakcjonująca (używałem szkła 14-45). Do rajdów samochodowych nie jest wbrew powszechnemu przekonaniu niezbędny super-hiper szybki AF, jak z Nikona D2x.
5. SSWF. Przy takim zapyleniu jak na rajdzie SSWF to genialne rozwiązanie, bez dwóch zdań!
6. Niewielka waga i wymiary sprzętu - pozwalają nie targać ze sobą kilogramów np. 3 km pod górę ;-)
Ogólnie: E-system nadaje się do fotografowania rajdów samochodowych. Absolutną bzdurą są bajki o wolnym AF, dużym opóźnieniu migawki, itd. Raz naładowany oryginalny akumulator wystarczył do zrobienia ok. 370 klatek, z przeglądaniem/kasowaniem niektórych fotek od razu w aparacie.
Nawet w połączeniu z manualnym obiektywem można robić IMO przyzwoite fotki. SSWF dał radę przy wymianie szkieł, a karty "firmy" Dane-Elec <---kryptoreklama ;-) zdążyły wszystko ładnie zapisać. Nie miałem ani jednej sytuacji, w której nie zrobiłem jakiejś fotki, bo sprzęt był za wolny/nieodpowiedni. Jeśli straciłem jakieś okazje do zrobienia lepszych zdjęć to z powodu własnego braku doświadczenia czy zbyt wolnego refleksu.
Na koniec uwaga nieco żartobliwa: tak w ogóle, to do rajdów fajnie byłoby mieć szkło o zakresie odpowiadającym 24-300 na pełnej klatce. Nie musiałoby być superjasne, wystarczy f4... :D:D:D
Na koniec, link do moich fotek z Elmotu, zapraszam do komentowania i dyskusji:
Galeria na mojej stronie (http://foto.zuchowicz.net/index.php?list=12)
Ta sama galeria na rallyonline.pl:
http://www.rallyonline.pl/g.php?1&pg_[desc]=+DESC&modex=pokaz&T[id]=1499
Pozdrawiam,
Elmot był dla mnie trzecim rajdem fotografowanym E-systemem, mogę więc conieco napisać. Najpierw niedogodności związane z jego używaniem:
1. Największa wada: tylko 3 pola AF mocno utrudniają kadrowanie. Przy takiej reporterce nie ma czasu na przekadrowywanie po złapaniu ostrości centralnym punktem - to chyba największy minus, pobożnym życzeniem byłby dla mnie 9-polowy AF.
Paradoksalnie, na zdjęciach, które robiłem zestawem E-300 + radziecki Jupiter mogłem bardziej panować nad kadrem. Niestety, zamówione 40-150 nie dotarło do mnie na czas.
2. Działanie pomiaru światła. Może to i dobrze, kiedy aparat "pilnuje", by sceny się nie przepalały - a tak właśnie działa światłomierz w E-300, ale często musiałem korygować ekspozycję nawet o +1.3 EV do zmierzonego światła. Poprzednio posiadany Fuji S602Z moim zdaniem był pod tym względem lepszy.
3. Mały wizjer. To bolączka wszystkich DSLR klasy amatorskiej, niestety. Bardzo przydałby się większy.
Zalety:
1. Kolory. No cóż, Ameryki nie odkrywam, ale po ustawieniu prawidłowego WB, po prostu nie trzeba korygować kolorów w postprocesie. Wcześniej używany sprzęt nie dorastał w tym względzie Olympusowi do pięt ;-)
2. Wbrew pozorom, niezbyt szybki tryb zdjęć seryjnych i nieduży bufor nie jest problemem. Faktyczna szybkość wychodzi ok 2,5 kl/s. i 4 JPG SHQ w serii, co w zupełności wystarcza.
4. Szybkość i pewność AF jest całkowicie satysfakcjonująca (używałem szkła 14-45). Do rajdów samochodowych nie jest wbrew powszechnemu przekonaniu niezbędny super-hiper szybki AF, jak z Nikona D2x.
5. SSWF. Przy takim zapyleniu jak na rajdzie SSWF to genialne rozwiązanie, bez dwóch zdań!
6. Niewielka waga i wymiary sprzętu - pozwalają nie targać ze sobą kilogramów np. 3 km pod górę ;-)
Ogólnie: E-system nadaje się do fotografowania rajdów samochodowych. Absolutną bzdurą są bajki o wolnym AF, dużym opóźnieniu migawki, itd. Raz naładowany oryginalny akumulator wystarczył do zrobienia ok. 370 klatek, z przeglądaniem/kasowaniem niektórych fotek od razu w aparacie.
Nawet w połączeniu z manualnym obiektywem można robić IMO przyzwoite fotki. SSWF dał radę przy wymianie szkieł, a karty "firmy" Dane-Elec <---kryptoreklama ;-) zdążyły wszystko ładnie zapisać. Nie miałem ani jednej sytuacji, w której nie zrobiłem jakiejś fotki, bo sprzęt był za wolny/nieodpowiedni. Jeśli straciłem jakieś okazje do zrobienia lepszych zdjęć to z powodu własnego braku doświadczenia czy zbyt wolnego refleksu.
Na koniec uwaga nieco żartobliwa: tak w ogóle, to do rajdów fajnie byłoby mieć szkło o zakresie odpowiadającym 24-300 na pełnej klatce. Nie musiałoby być superjasne, wystarczy f4... :D:D:D
Na koniec, link do moich fotek z Elmotu, zapraszam do komentowania i dyskusji:
Galeria na mojej stronie (http://foto.zuchowicz.net/index.php?list=12)
Ta sama galeria na rallyonline.pl:
http://www.rallyonline.pl/g.php?1&pg_[desc]=+DESC&modex=pokaz&T[id]=1499
Pozdrawiam,