Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : miałem E-1 i zostałem... przy E-500... :)



blady
11.01.06, 17:37
Witam,
Ostatnio jest dużo szumu (tego społecznego) wokoło E-1 i trochę mniej wokoło nowego E-500. Chciałbym opisać w związku z tym swoje wnioski związane z tymi modelami. Uwaga - elaborat nie ma na celu zantagonizowania właścicieli E-1 i E-500. To są różne konstrukcje i właściwie nie są porównywalne ale jednak czasami trzeba coś wybrać...

Miałem okazję pobawić się jednym i drugim, i z ciężkim bólem głowy musiałem dokonać wyboru. Najchętniej zostawiłbym oba, ale względy ekonomiczne nie pozwoliły na takie rozwiązanie. A oba aparaty świetnie się uzupełniają.

Robienie zdjęć przy pomocy E-1 dostarcza doznania w rodzaju pierwotnej przyjemności focenia aparatem analogowym. Ergonomia tego aparatu i to, że wszystko możemy zmienić spod przycisków jest doskonała opcją - szybkość zmiany ustawień jest błyskawiczna. Dwa kręciołki są nie do ocenienia. Jest to aparat bardzo przewidywalny w wynikach.

Pomimo wielu zalet E-1, wybrałem jednak E-500. Dlaczego? Nie chcę wymieniać detali bo o różnicach można znaleźć informację w tabelkach testowych. Po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw, doszedłem do wniosku, że jako aparat do robienia "zdjęć w domu i zagrodzie" lepszy będzie E-500. Jest to aparat przede wszystkim bardziej uniwersalny, funkcjonalnie bardziej nowoczesny, dający więcej narzędzi ułatwiających, kreatywne zrobienie zdjęcia.

Jakość obrazu z E-1 jest mocno przereklamowana i tak naprawdę to, że zdjęcia wyglądają lepiej z E-1, niż z E-500/300 to kwestia zastosowanego obiektywu. W E-1 jest 14-54, w E-500 jest 14-45, a w takiej konfiguracji nie ma czego porównywać. Szumy są trochę większe w E-1, szczegółowość detali jest na korzyść E-500 (w przypadku zastosowania 14-54).

Szybkość E-1 też jest przereklamowana. Co z tego, że mogę zrobić trzy razy więcej zdjęć w serii niż w E-500, jak później po zapchaniu bufora muszę sześć razy dłużej czekać na zgranie zdjęć na kartę z bufora. Wolę robić 4 zdjęcia w serii co 4 s. niż 12 zdjęć co około 25 s.

Jeśli ktoś potrzebuje aparatu prostego, skutecznego, bardziej trwałego ale jednocześnie nie będzie komuś przeszkadzało, że aparat technologicznie jest już trochę leciwy, to jak najbardziej E-1. Jeśli ktoś potrzebuje aparatu skutecznego, bardziej uniwersalnego to jednak E-500. Oba nie nadają się do specjalistycznych i profesjonalnych zastosowań, bo mają pewne wady ale każdym można robić przyzwoite zdjęcia, bardzo bym chciał żeby E-500, został zapakowany w body E-1... bardzo... Nie zniechęcam do E-1, poprostu trzeba wiedzieć co się chce mieć. Wolę jednak poczekać na następcę E-1 i zakupić nową wersję e-1 za 2-3 lata po wejściu na rynek, a E-500 zostawić jako zapas.

pozdrowionka
blady

ps. na E-500 muszę zamówić sobie koniecznie skafander deszczo odporny :wink:

luc4s
11.01.06, 19:26
Też miałem oba aparaty w rękach..... i wole E1 :) Dla mnie uszczelnienia to podstawa, głównie dlatego go kupiłem... a zastanawiam się nad kupnem E300 jako drugie body, można go kupić w śmiesznie niskiej cenie już, a czasem takie lustro ala kompakt się przydaje :)

P
11.01.06, 20:50
...i wole E1 :) Dla mnie uszczelnienia to podstawa, głównie dlatego go kupiłem... :)
Ja też. I jeszcze dla obiektywu :)

Smerf Maruda
11.01.06, 20:52
E-1 warto kupić dla samego obiektywu w kicie. A jak ktoś chce mieć małe, poręczne body - to można dokupić potem E-500, sam korpus :-)

robin102
11.01.06, 21:23
Też mi po głowie chodzil zakup E-1 ale ta mala matryca na dzien dzisiejszy to jakby krok w tył. Niby nie ma to dużego znaczenia przy fotografi typowo rodzinnej, ale w takim aparacie to te minimum 8mln piksusi być powinno.

blady
11.01.06, 21:24
Strasznie się miotałem, kobieta o mało z domu mnie nie wyrzuciła. Najpierw wybór E-500... później doszedł E-1... pytanie który zostawić? może oba powinny zostać? Padła nawet koncepcja sprzedać oba i kupić Nikona D200... dramat... :)

chomsky
11.01.06, 22:28
[quote="blady"]Witam,
Jest to aparat przede wszystkim bardziej uniwersalny, funkcjonalnie bardziej nowoczesny, dający więcej narzędzi ułatwiających, kreatywne zrobienie zdjęcia.

Zupelnie nie rozumiem o jakich narzedziach piszesz i o jakiej kreatywnosci. Chodzi Ci o programy tematyczne?
Czesc. Ch.

Marek J
11.01.06, 23:29
Blady, to że E1 nie nadaje się do profi zastosowań to Twoja opinia, ja uważam inaczej i nie tylko ja . Wantuch jakoś sobie z tą przestarzałą technologią daje radę , Kanjo Take również. Przytoczyć jeszcze innych zawodowców pracujących na E1? Popatrz sobie tutaj:

http://www.kanjotake.com/

Teraz podaj mi linki do ludzi którzy tworzą taką fotografię z udziałem E 300 i E 500, z zastosowaniem 14- 54 naturalnie.
Każdym aparatem można zrobić dobre zdjęcie, ale nie każdy nadaje się do tego aby z nim pracować na codzień, wytłumacz tym ludziom że mają focić E 500 bo nowszy i 8mln, no i ma programy tematyczne przez co jest bardziej kreatywny.

Andrzej100
11.01.06, 23:30
Też mi po głowie chodzil zakup E-1 ale ta mala matryca na dzien dzisiejszy to jakby krok w tył. Niby nie ma to dużego znaczenia przy fotografi typowo rodzinnej, ale w takim aparacie to te minimum 8mln piksusi być powinno.

Witam.
E1 ma matrycę nie mniejsza niz E500 - jest ona dokladnie takiej samej wielkości. Nizsza jest rozdzielczość.
Nie wiem tylko czy wiesz, że aby wykorzystac rozdzielczość matrycy E500 czy E300 (o tak malych fizycznych wymiarach) trzeba zastosowac obiektywy o znacznie wyższej rozdzielczości niż Zuiko 14-54.
Testujac obiektywy Zuiko 14-54 i 50-200 mozna stwierdzić, ze rozdzielczość E1 jest w sam raz - pozwala na wykorzystanie mozliwości tych bardzo dobrych obiektywow.
A tak na marginesie - dlaczego tylko 8 mln. pikseli? - przeciez taki sobie Nikon d200 ma już ponad 10 mln, Canon 5d - 12 mln.
Pozdrawiam:
Andrzej

blady
12.01.06, 01:21
Jest to aparat przede wszystkim bardziej uniwersalny, funkcjonalnie bardziej nowoczesny, dający więcej narzędzi ułatwiających, kreatywne zrobienie zdjęcia.

Nie chciałem punktować dokładnie różnic między E-1 i E-500 bo te aparaty są różne i się uzupełniają oraz każdy ma zalety. Podzieliłem się swoją oceną i dlaczego wybór padł na ten aparat a nie E-1. Ale mogę spróbować wymienić na co zwróciłem uwagę.

Zalety E-500:

bardziej uniwersalny:
- mniejszy, poręczniejszy, lżejszy, ma wbudowaną lampę

funkcjonalnie bardziej nowoczesny oraz dający więcej narzędzi:
- duży LCD (nie doceniałem tej zalety w E-500 dopóki nie popracowałem z E-1)
- szybkość podglądu zdjęć
- histogram dla RGB
- ustawienia ISO co 1/3 lub 1/2 działki
- pomiar światła na ciemne partie lub jasne partie
- podświetlenie łapania ostrości przez czerwony punkt w wizjerze
- WB od 2000K do 14000K
- bracketing WB, błysku lampy, ostrości
- filtry dla zdjęć Cz&B
- z 8 MPx można więcej wykadrować

Marek J tak, uważam, że E-1 nie nadaje się do zastosowań profesjonalnych tudzież, bardziej delikatnie, lekko utrudnia takie zastosowanie - i to jest moja opinia. Ma zbyt duże szumy. Wiem, można używać programów do odszumiania ale mi nie chodzi teraz o nakładki. Uważam, że szumy obcinają dużą ilość zastosowań dla E-1 i pozostałych Olkow tez, chociaz w E-500 juz jest lepiej. Wkurzało mnie też, schodkowanie skośnych lini w RAW w E-1 - nie wiem na czym to polega ale w E-500 tego nie ma. W jpg wszystko się i tak rozmydla więc może to nie ma znaczenia. Denerwowało mnie też zapchanie bufora i później oczekiwanie na zapis na kartę w E-1. Chciałbym też szybko widzieć na LCD, jak E-1 zarejestrował obraz.

Andrzej100 - zgadzam się - nie przeceniałbym tutaj 8 Mpx, nie mniej jednak potencjalna możliwość wydruku plakatu 30x45 w prezencie dla przyjaciółki, bez myślenia o pixelach jest miła. Co do obiektywu 14-54 to jego jakość oceniam jako wystarczającą dla matrycy 8 Mpx. Może Olympus podwoi fizyczny rozmiar matrycy do 8/6?

Chciałbym zaznaczyć, że nie bardzo rozumiem wynoszenie modelu E-1 na piedestał - uważam, że ten model jest trochę przeszacowany. Wymieniać zalety E-1 za którymi będę tęsknił? Z wyjątkiem: ergonomi obudowy (b. ważna szczelność), dziwięku migawki (!?), fajnie działającego AWB i dużego wizjera nie pociągnął mnie ten aparat i nie porwał za sobą - jednym słowem miłość bez wzajemności. Dlatego postanowiłem bez kompleksów wybrać całkiem amatorskie rozwiązanie, w oczekiwaniu na dopracowane profesjonalne body, jakie być może, wyprodukuje Olympus.

Marek J
12.01.06, 06:35
Blady, profesjonalizm nawyrażniej mylisz z reporterką i dlatego napierasz na szumy i zdjęcia seryjne, dla mnie te fakty akurat nie mają znaczenia, podobnie jest z podświetleniem ramki aktywnego czujnika AF . Osobiście używam środkowego czujnika, robię tak od zawsze i nie tylko ja . Używałem wcześniej analogowych Eosów tam czujników AF było 45, i też zawsze to był jeden najczęściej środkowy, Eos 1 robił 8kl. na sekundę ale co z tego jak po 36kl. trzeba było zmienic film, i jakoś się z tym faktem żyło przez lata. E1 ma już swój wiek jak na cyfrową lustrzankę, ale był stworzony dla innej grupy odbiorców niż E 500, i gdyby nie polityka firmy która obiżyła jego cenę to pewnie byłby obiektem westchnień co niektórych użytkowników E 300/500. W konkurencyjnych firmach takie lustrzanki są drogie do końca, a póżniej poprostu znikają. Wyobrażasz sobie że za dwa lata będziesz mógł kupić nowego/ starego 1 Ds MkII w cenie następcy 350D, bo ja nie.
Pozdrawiam.

KaarooL
12.01.06, 09:20
blady:

- aparat służy do robienia fotek a nie do kręcenia filmów, jeśli nie czaisz kiedy jest ten moment na cyknięcie fotki to i bufor na 80 klatek nie pomoże
z kolei jeśli mówimy o reporterce w biegu, na wczoraj, to żaden OLEK nie podejdzie, niestety, szybkościowo i szumowo kamuń 1D zabija, cenowo też
- podświetlanie punktu AF? jeśli pozwalasz żeby aparat wybrał punkt ostrości za Ciebie...
- ciekawi mnie kwestia szumów: czy aby naprawdę przy takiej samej ekspozycji i czułości E-500 szumi mniej od E-1? napisz coś więcej, bo wierzyć mi się nie chce... znaczyłoby to że ISO 1600 jest użyteczne i jakoś sobie poradzili z tymi szumami nawet w gęściej upakowanej matrycy
- za cholerę nie chciałbym być zmuszony do używania aparatu bez statusowego LCD z nastawami - jechanie na wielkim kolorowym ekranie w tym temacie jest nieco chore, przecież to daje jak żarówka; mineciarze też mają ten niefart że budżet zjadł im mono LCD, podobnie jak w E-300/500...
- USB niby 2.0 ale "full speed" - nie do przeżycia, każdorazowo pół godziny w plecy a do tego brak USB mini B na rzecz jakiegoś złącza hybrydowego... cóż

i wiecie co? mam znajomego reportera, który śmiga na Nikonie D1 dającym niecałe 3 MPIX. i co? nic, pracuje jak pracował i nie marudzi. ale niektórym to i 8 MPIX będzie mało.

mariush
12.01.06, 10:09
Ech, kolejna wojenka... tym razem domowa :D

Przyłączam się do pytania KaarooLa dot. szumów - w jaki sposób doszedłeś do tego, że e500 szumi słabiej niż e1? Na podstawie obrazków z dpreview?

Dodam jeszcze, że pozostałe wymienione przez ciebei cechy aparatów uważam za, co najwyżej, mało istotne. Wg mnie największą zaletą e500 jest jego cena - prawdopodobnie, gdybym wcześniej nie wszedł w posiadanie e-1, mocno rozwałałbym teraz e500.

Marek J
12.01.06, 10:51
Ech, no żadna to wojenka a wymiana poglądów.

Osobiście posiadam drugi egzemplarz E1, pierwszy mi zaginął a miałem go prawie dwa lata.
Ten drugi zakupiłem niecałe dwa miesiące temu i nawet przez sekundę nie pomyślałem że mógłbym kupić E 500.

blady
12.01.06, 11:13
Marek J profesjonalny aparat dla mnie to taki, który mnie nie ogranicza - ja nie muszę być rasowym profesjonalistą - chcę mieć narzędzie które pozwoli mi robić zdjęcia, a nie zastanawiać się czy w takich warunkach to mogę zrobić, a w takich to nie bardzo bo czegoś tam brakuje albo nic nie będzie widać. Miałem Canona G5, fajny aparacik i co z tego jak mogłem robić zdjęcia tylko z ISO 50. Af łapał po 3s i wiele fajnych ujęć uciekło albo były plecy zamiast twarzy ;) Niby nic ale jednak.

KaarooL aparat nie musi kręcić filmów, ale zrzucać zdjęcia mógłby "w locie", a nie najpierw robimy, później zapisujemy. Też mam na stałe ustawiony środkowy czujnik, ale w E-1 czasami środkowa ramka mi "zjeżdżała" gdzieś w bok i AF nie dokońca był tam gdzie potrzeba - jakby było potwierdzenie środkowego punktu byłoby przyjemniej i pewniej. W studio to pewnie bez znaczenia, ale na uliy przydaje się.

Co do reszty KaarooL to muszę się zgodzić. Ogólnie E-500 jeśli chodzi o możliwość jest OK, ale jeśli chodzi o obsługę to odstaje od E-1. Brakuje dodatkowego mono LCD, drugiego kręciołka, mniejszy wizjer, brak mono LCD niby załatwia to, że wszystkie parametry widzi się w wizjerze po prawej stronie, ale niestety nie można w 100 % wyłączyć dającego po oczach głównego LCD.

W E-500 ISO 1600 mnie nie odrzuca i coś z tym można zrobić, a ISO 800 jest w pełni akceptowalne. W E-1 iso 1600 mnie odrzucało, a iso 800 od biedy mogło być... E-1 ma co prawda jeszcze iso 3200 ale to jakaś pomyłka - inzynierowie powinni ta wartosc zablokować. To są moje subiektywne odczucia co do szumów i pewnie właściciel jakiegoś Canona, iso 1600 w E-500 też skrytykuje i w sumie będzie miał rację...

Wydaje mi się, że nowe technologie i jakość "wchodzą pod strzechy" i to co kiedyś było w sprzęcie profesjonalnym teraz w większym lub mniejszym stopniu jest implementowane w grupie amatorskich rozwiązań.

pozdrowionka
blady

Marek J
12.01.06, 11:23
Blady, mnie E1 w niczym nie ogranicza, nie wychodzę nigdy poza ISO 800, a 400 zupełności mi wystarcza.

Widocznie straszny ze mnie amator. :)

RasteR
12.01.06, 11:24
w e500 mozna wyłączyć zupełnie LCD!

już któryś raz z kolei czytam opinię, że się nie da... Ja wyłączam :)

mariush
12.01.06, 11:29
blady, pisząc o szumach porównujesz RAWy czy jpgi?

blady
12.01.06, 11:33
No wiem, wiem, ale czasami chciałoby się zrobić zdjęcie z wyższą czułością zamiast odpalać lampę. Mi przez 9 m-cy iso 50 też teoretycznie nie ograniczało. Wtedy podchodziłem profesjonalnie a teraz przestałem? :-) Moim zdaniem zawsze lepiej zawyżać poprzeczkę niż ją dopasowywać do możliwości.

RasteR - nie da się całkiem wyłączyć w E-500 lcd. Jak masz już "wyłączony" i naciśniesz np. przycisk dla ISO, to wartości z wyborem ISO wyświetlają się na tylnym LCD. Jak możesz mnie uświadomić jak zrobić żeby się nie wyświetlały na LCD to będę wdzięczny. Proszę sprawdź jak jest u Ciebie.

Mariush, patrzyłem na RAW'y ale nic nie stoi na przeszkodzie żebym spojrzał w jpg.

RasteR
12.01.06, 11:41
ok sprawdzę - być może masz rację.

Ale LCD gaśnie chyba po ustawieniu więc nie wali po oczach podczas robienia zdjęć - wczoraj robiłem zdjęcia w ciemnej kręgielni i z tego co pamiętam miałem wyłączony LCD. Włączał się na czas nastaw w menu i gasł... ale sprawdzę to jeszcze :)

blady
12.01.06, 11:49
Tak, Raster, ale jak chcesz zmienić jakiś nastaw, bez odrywania oka od wizjera, to przy zmianie, masz swiatło z LCD w wizjerze na te 3 sek 8)
Jest to mało dyskretne i mi trochę przeszkadza.

robin102
12.01.06, 13:20
Echhhh Panowie kończmy ta wojnę tomową . Czas idzie do przodu. E-1 byl świetnym aparatem kilka lat wstecz , choć i wtedy moim zdaniem wystartował z mocno małą matrycą gdyby nie ta skucha producenta to móglby się dziś dobrze sprzedawać. Fakt aparat udany jak mój olek C5050 ,ale starawy i tyle E-300 E-500 to w żaden sposób nie są sprzęty porównywalne do E-1 i tak nie miało być to są aparaty z innej niższej półki , ale "dzisiejsze" i też bardzo udane. Spór bez sensu. Szkoda tylko ,że w całej seri E olympus stosuje te szjsowne matryce kodżaka ,żeby nie to to były by to aparaty prawie idealne.

Marek J
12.01.06, 14:18
E1 wystratował w czerwcu 2003r., w tym też czasie Nikon D2H z matrycą 4mln. i Canon 10D z 6,3. Póżniej chociaż tego samego roku pojawił się amatorski 300D z taką samą matrycą jak 10D, więc wielkość matrycy w tym okresie to taki standard.

krishu
12.01.06, 14:46
Wydaje mi się, że ta cała sprzeczka nie ma sensu i jest nieuzasadniona. Autor nie miał na myśli zwykłego porównania aparatów. Ja zrozumiałem tą wypowiedź jednoznacznie. Również moje poniższe wypowiedzi nie mają tego na celu!
Od tyłu :) -
1. Matryca ma znacznie i tu nie ma o czym gadać , nawet prosta sprawa wykadrowania z 8 nawet na 1/2 to będzie 4 a z 5 to 2,5 (co to 10x15 ?)

2.Zgadzam się E-1 to bardzo dobry aparat ale stary (niestety)

3. Szumy są fatalne (i w E500 i w E-1 oraz E-300) trzeba sobie radzić - ustawieniami, po primo raw, potem zjechać z kontrastem i saturacją. Potem można dokonać korekty tych parametrów. Jednak z doświadczenia wiem, saturacja i kontrast tylko zwiększają szumy.

4. Dla mnie nawet i 1600 to mało przy zoomach.

5. Nie jestem profesjonalistą , ale jeśli chodzi o reportekę to widziałbym super szybki aparat , szybko ładowaną lampę itp.

6. Podzielam fakt z tym "uchwyceniem chwili" jednak jak się zarabia to czasem trzeba npier... ile wlezie a potem wybierać, bo np. ślubu się już nie powtórzy. Jeśli fakty są takie jak opisuje autor to zalatuje mi to moim C3040, który również mógł, tylko potem na kilka sekund był bezużyteczny. To ja już wole wersje E-500. Jednak szybkośc zależy jeszcze od karty !

7. Jakość fotki zależy od obiektywu ! To podstawa, która również się nie zamieniła (wręcz przeciwnie) w cyfrowej fotografii.

8. Zawsze z 8 można więcej np. wykadrować niż z 5 - to fakt !


I na koniec dodam nie zapominajcie, że cyfry to już urządzenia bardziej elektroniczne więc podobnie jak z kompami - sprzęt może być dobry ale bios niedopracowany.

Natomiast każda uwaga tutaj na FORUM osoby , która miała do czynienia z jakimiś dwoma wwersjami sprzętu (czy to jest body czy obiektyw) przez dłuższy czas i może coś powiedzieć - porównać jest wartościowa.
Każdy zachwala swój przęt ale czy obiektywnie ?

Marek J
12.01.06, 15:30
Przede wszystkim to nikt tutaj sie nie sprzecza, a wymienia tylko poglądy.
Natomiast co do zachwalania sprzętu to nie ma takiej potrzeby z mojej strony, ja się nie bawię fotografią , a zarabiam ją tworząc.
Więc mam mocno wyrobione zdanie na temat sprzętu jakiego używam.
Kiedyś jak jeszcze pracowałem jako fotoreporter korzystałem z dobrodziejstw analogowych eosów, ale to już pisałem. Negatywów jakich używałem to Fuji press 400 i 800, a tutaj uważają co niektórzy że 800 Iso to mało. Pewnie że świetnie jest dysponować użytecznym ISO 1600, i zapewne dojdzie do tego w przyszłości że 3200 będzie jak obecne 400, ale nie popadajmy w paranoję.
Odnośnie szybkości zapisu zdjęc seryjnych, to w ub. roku fotografowałem E1, Mistrzostwa Europy w skokach przez przeszkody, są to zawody konne dla mniej zorientowanych. Szczerze powiem że nie miałem problemu przy seryjnych zdjęciach do tego stopnia, abym stracił tą jedyną chwilę przez to że zapis był zbyt wolny. Takie wywody snują tylko ludzie którzy nie parają się fotografią, a nawet nie próbują robić dobrych zdjęć, ich zadawala sam aparat jako przedmiot kultu.
Panowie to nie aparat czyni was profesionalistami.
Mam kolegę fotoreportera który do tej pory fotografuje analogowymi Nikonami bez AF, i nie ma szans na to, aby umknęla mu jakaś chwila którą chciałby zarejestrować.
Naturalnie to co przeczytaliście powyżej nie jest skierowane do konkretnych osób z tego forum i ma charakter ogólny.
Pozdrawiam wszystkich fotografujących.

blady
12.01.06, 16:26
Tak sobie czytam Twoją wypowiedź Marek J i wniosek jaki mi się nasunął po Twojej wypowiedzi to, że kluczowe jest to, do czego aparat ma służyć - i na to pytanie trzeba sobie dobrze odpowiedzieć. Nie rozpatrywałem tego wcześniej, tylko brałem pod uwagę zastosowanie jakie znajdzie ten aparat u mnie. Myślę, że do pracy zarobkowej w terenie jak i w studio, E-1 będzie się sprawdzał może nawet bardziej niż E-500, ze względu na swoją wytrzymałość i szczelność. Nie wiem jakiej wielkości odbitki się sprzedaje. Z tego co teoria mówi to 20x30cm z 5 Mpx można wyciągnąć, więc jeśli ten rozmiar dla celów zawodowych wystarczy to OK.

Ja odnalazłem więcej zabawy w używaniu E-500 - nie zawodowo, całkiem nie odpłatnie, dla własnej, nie skrępowanej przyjemności robienia zdjęć tego co mi się podoba.

Mam też na składzie Zenita, Practice, EOS 300, i dalej będę je miał. Poprostu lubię założyć czasami film i zostać mile zaskoczony efektami :) (albo i nie mile... :).
Lepsze zdjęcia wychodzą jednak cyfrą. Dlaczego? Może lepszy pomiar światła? Może lepszy obiektyw, a może większa możliwość selekcji zdjęć? Nie wiem jak to działa ale znajomi jak widzą zdjecia z cyfry to im się właśnie te podobają bardziej.

Dzieki krishu za solidne fakty. Dodam, że nie chcę zachwalać żadnego modelu ani specjalnie krytykować - poprostu piszę o decyzji jaką podjąłem i czym się kierowałem decydując się na E-500 i mimo posiadania E-1 przez 2 tygodnie i zrobienia nim kilkuset zdjęć ten aparat nie zatrzymał mnie przy sobie. Myślę, że może zrobi to E-3.

P
12.01.06, 19:18
...Myślę, że może zrobi to E-3.
Ja bym na E-3 w cenie E-1 nie liczył, a takie milczące założenie jest tu chyba poczynione, ani za rok ani za trzy lata... :?

robin102
12.01.06, 19:38
blady a próbowałeś robić analogiem foty na jakimś filmie z seri profi , dla mnie to było nie lada przeżycie.

blady
12.01.06, 20:19
Wstyd się przyznać robin102 ale, nie próbowałem takich filmów.... :oops: A może poza jednym przypadkiem... ale to akurat nie ja robiłem zdjęcia EOS'em bo to był wieczór panieński ;)
Jakiś film cz-b, chyba ilford albo kodak, wywołany w sephi... To chyba najlepsza sesja imprezowa jaką widziałem w życiu... Jednak nie, osobiście nie próbowałem na dłuższą metę takich filmów.

A co do ceny Piotr... no nie chcę snuć zbyt fantastycznych dywagacji - pożyjemy zobaczymy. Jakby co to zawsze można kupić aparat innej frmy jeśli zajdzie taka konieczność.

P
12.01.06, 22:09
Robin ma rację. Poczekaj na wiosnę, spróbuj przestrzelić rolkę Velvii i skombinuj rzutnik na jeden wieczór. Mówię Ci, robi wrażenie :D

robin102
12.01.06, 22:27
Tak w połowie lat 90 kumpel przytargał karton filmów kodaka w opakowaniu bez specjalnych oznaczeń profesjonal coś tam ble ble ble ISO 400 . Wypstrykalem kilka sztuk zenitem TTL i mam je na papierze . Lepszych zdjęć w życiu nie zrobiłem w sensie technicznym. Niesamowite wybarwienie i ostrość. Do dziś jak chcę komuś pokazać porządne foty to wyciągam te zdjecia . Strach pomyśleć co by było gdybym wtedy miał nie zanitka z heliosem , a jakąś porządna lustrzankę z dobrą optyką.
Kilka lat temu znow kupilem filmi profesjonalny , fakt znacznie lepiej niz zwykła superia fuji,ale już nie to co wtedy było. Dziwne ???

Rafał Czarny
12.01.06, 23:09
Mam Olka od niedawna. Wcześniej fociłem analogiem Canonem 50, od roku mam także "gupiego Jasia" Canon IXUS II. Ja także przez chwilę wahałem się między E1, a E500. Wybrałem drugą opcję.

Nie jestem profesjonalnym fotografem, ale od lat ocieram się o profi. Opublikowałem kupę zdjęć w prasie (jestem dziennikarzem ilustrującym zdjęciami swoje teksty). Jeszcze raz podkreślam, że nie uważam się za profesjonalistę w dziedzinie foto! Lubię myśleć o sobie, że jestem profesjonalnym dziennikarzem. A od lat z tego żyję.

Pytanie brzmi: co to znaczy sprzęt profesjonalny? Potocznie sprzętem profesjonalnym okrelśla się sprzęt dla fotoreporterów. Bo przecież kamerą sprzed 20 lat można zrobić wybitnie technicznie zdjęcie. Adam Bujak do dziś używa manualnego Nikona i sztywnych obiektywów (nie splamił się założeniem zooma :wink:).

Fotoreporterzy "na etacie" (czytaj: nie doskwiera im bieda) nie używają Olków. Wiadomo: Canon i Nikon. Ale jest też grupa fotoreporterów, którym nie powodzi się najlepiej - etatu ni ch..ja. Próbują wiązać koniec z końcem, raz jest zlecenie, częściej nie ma. I moim skromnym zdaniem Olek E1 jest dla nich. Ma liczne ograniczenia (o których na tym forum wiele napisano), ale ma jedną dwie podstawowe zalety: jest tani i jest odporny na niepogodę. Podobno można nim gwoździe wbijać, ale ja nie sprawdzałem. Więc jeśli ktoś tłucze dzień w dzień i nie chce się "pieprzyć" z delikatnym E500 (a nie stać go na profi Canona albo Nikona), to E1 jest dla niego.

A wracając do zastosowań profesjonalych, większość gazet, nawet kolorowych magazynów dla kobiet, ma naprawdę niewielkie wymagania co do jakości technicznej zdjęć. Ważne jest, o czym opowiadają. Jeśli ktoś ma pod ręką wczorajszy numer dziennika "Nowym Dzień", to na ósmej stronie (wydanie z 11 stycznia) może zobaczyć foty wykonane "gupim Johnem" Canon Ixus II - 3,2 mpx. To sprawdzona wiadomość, bo to ja jestem autorem tekstu i zdjęć. Nazywam się Robert Sadowski. To robota z grudnia, nie miałem jeszcze Olka E500. A od dawna nie chce mi się kombinować z analogiem, ze skanowaniem negatywów itp.

Kończąc ten przydługi wywód, to "nie szata zdobi szympansa, ale szympans szatę (czy jakoś tak)". Wbrew powszechnej na tym forum opinii, E1 nie jest profesjonalnym aparatem. Profesjonaliści się na niego wypinają. Nie bez powodu. E500 jest lepszy, bo nowszy, ale za to delikatny. Tylko ten nikczemnej wielkości obraz w wizjerze nie daje mi spać. Ja wybrałem E500, w przyszłości wymienię obiektyw na 14-54. Zdjęcia do gazet robię na tyle nieczęsto, że migawka nie musi mi wytrzymać 150 tys. A co do wizjera, to już zamówiłem soczewkę powiększającą.

Pozdrawiam wszystkich.

PS. Jeszcze odniosę się do wypowiedzi Marka J., który napisał "Mam kolegę fotoreportera który do tej pory fotografuje analogowymi Nikonami bez AF, i nie ma szans na to, aby umknęla mu jakaś chwila którą chciałby zarejestrować". Ja za to mam kolegę, który ignoruje fakt wymnalezienia noża i widelca. I je rękami.

PS2. Marku J. Jeśli jesteś fotoreporterem z 3miasta to na pewno znasz Darka Janowskiego z Dziennika Bałtyckiego. Uściskaj go proszę od odemnie.

krishu
13.01.06, 16:30
to ja dodam tylko - zupelnie obiektywnie, ze czasem profesjonalista to jedno a zawodowiec to drugie.
fotografowalem na filmach (kolor, cz-b, e-6) i to tych najlepszych bo mam w zyciu psychoze posiadania profi sprzetu (nie z pychy tylko jak mam amatorski sprzet w reku to wydaje mi sie, ze producent robi sobie ze mnei jaja - jednym slowem wiem co dobre, jednak czaesto na to dobre mnie nie stac) Wspaniala przygoda tylko jestem zdania ,ze to co innego niż fotografia cyfrowa. Chociazby kwestia ,ze film jest malo tolerancyjny na ciemne pratie zas cyfra na jesne.
Nie mowiac ,ze uzywajac profi filmow jesli nie stosujesz filtrow , nie robisz pomiarow temaperatury to caly ten profi obroci sie przeciko tobie w cyfrze tego nie ma (mozemy dowolnie ustawic temperature)
Czseto jest tak ze dziennikarze maja Nikona lub canona bo taki system jest w ich gazecie , dzienniku (np. tele obiektywy na ktore malo kogo stac sa na takie systemy)