Zobacz pełną wersję : 40. rocznica misji Apollo 11
Lądowanie na księżycu - ciekawy zestaw zdjęć sprzed 40 lat.
http://www.boston.com/bigpicture/2009/07/remembering_apollo_11.html
Ciekawe zdjęcia, warto poświęcić czas na ich obejrzenie. Musi to być coś nieprawdopodobnego, zobaczyć całą Ziemię w otchłani kosmosu...
Dodaję jeszcze link do "relacji na żywo 40 lat później":
http://www.wechoosethemoon.com/
Kto się pospieszy, ten zobaczy jeszcze dziś po godz. 22 lądowanie na Księżycu - dokładnie 40 lat później, co do sekundy...
diabolique
20.07.09, 20:46
Wiecie co jest w tym wszystkim najpiękniejsze? Że ludziom się wtedy chciało i że inni, zwyczajni, szarzy ludzie cieszyli się z ich sukcesów.
W dzisiejszych czasach, w Polsce, kwadrans po transmisji zebrałaby się grupa polityków i przypisywała sobie sukcesy, a potem domorośli pozaparlamentarni lewacy przy zachęcie M. Olejnik przeliczyliby ile za to można by kupić obiadów dla biednych dzieci...
(to oczywiście szkic a nie przyczynek do dyskusji politycznej, mam nadzieję, że zrozumieliście intencję mojej wypowiedzi)
Co racja to racja Diabolique. Teraz dodatkowo jeszcze reklamy zajęłyby pół transmisji, a najdalej po kilku dniach kilku domorosłych "znawców" stwierdziłoby, że to niemożliwe, mistyfikacja.
Jak czytam o tym wyścigu na Księżyc, to wierzyć się nie chce w niektóre rzeczy, np. że mieli komputer słabszy od tych obecnie w komórkach, pamięć 140 kb na rdzeniach z drucików, które przeplatały emerytowane włókniarki...ale zarazem była rygorystyczna kontrola jakości. Łącznie szacuje się, że około 400 tysięcy ludzi przyczyniło się do przygotowania programu Apollo. Potężna motywacja na wielką skalę, chęć zrealizowania marzenia - i udało się!
Oglądałem tę transmisję 40 lat temu od początku do końca nie odchodząc od telewizora...po prostu brak słów, aby przekazać wrażenia...
---------------------
Oto informacja o konstruktorze pojazdu księżycowego prof. Bekkerze ze Strzyżowa (powiat Hrubieszów ) :) Pojazd został wykorzystany dopiero w misji Apollo 15.
http://belweder.republika.pl/lotnictwo/fakty/fakty03.htm
Łącznie szacuje się, że około 400 tysięcy ludzi przyczyniło się do przygotowania programu Apollo.
W tej masie, dwóch Polaków miało swój znaczący wkład - w konstrukcję lądownika i opracowanie jednego z paliw używanych w czasie lotu.
W promocji załączam zdjęcie - to przerpbiony na fotografię kadr z filmu nakręconego przez kamerę zamontowaną na lądowniku.
Pokazane po raz pierwszy właśnie z okazji czterdziestej rocznicy.
Zdjęcie zawdzięczamy Spacecraft Films - firemce z Ohio, która zajmuje się tego typu fotografią.
Zdjęcie jest charakterystyczne o tyle że jest bodaj jedynym, na którym widać twarz astronauty.
Szczegóły TU (http://www.dailymail.co.uk/sciencetech/article-1200725/Never-seen-photo-shows-Neil-Armstrongs-face-walks-moon.html)
To teraz pytanie za 100 pkt?
http://inapcache.boston.com/universal/site_graphics/blogs/bigpicture/apollo_07_15/a23_11405867.jpg
Skoro światło padało z prawej strony (cienie pod statkiem ciągną się w lewo), to czemu "księżyconauta" jest dobrze oświetlony? Drugi kolo używał blendy? :P
http://inapcache.boston.com/universal/site_graphics/blogs/bigpicture/apollo_07_15/a28_11405903.jpg
czemu tutaj cienie nie układają się równolegle do siebie? choć w sumie może to być spowodowane niby "rybim okiem" jakim było akwarium kasku tego Pana...
http://history.nasa.gov/alsj/a11/AS11-40-5875HR.jpg
Mamy też flagę, która nie rzuca cienia...
Wesołego świętowania życzę!
RadioErewan
21.07.09, 03:06
Skoro światło padało z prawej strony (cienie pod statkiem ciągną się w lewo), to czemu "księżyconauta" jest dobrze oświetlony? Drugi kolo używał blendy? :P
Mamy też flagę, która nie rzuca cienia...
To musiało być fotografowane na ziemi, bo jak to ktoś gdzieś w internecie zauważył, na ziemi flagi nie rzucają cienia.
A jak byś się przyjrzał brzegowi tego zdjęcia, to widać tam cień masztu.
ps. Nie padło tylko standardowe pytanie, dlaczego nie widać gwiazd, ale to by dawało odpowiedź na pierwsze pytanie z powyższej serii :-).
Pozdrawiam
To musiało być fotografowane na ziemi, bo jak to ktoś gdzieś w internecie zauważył, na ziemi flagi nie rzucają cienia.
A jak byś się przyjrzał brzegowi tego zdjęcia, to widać tam cień masztu.
ps. Nie padło tylko standardowe pytanie, dlaczego nie widać gwiazd, ale to by dawało odpowiedź na pierwsze pytanie z powyższej serii :-).
Pozdrawiam
Gwiazdy dają zbyt mało światła, aby je było widać. Nie ta ekspozycja. ;) W tamtych czasach nie znali takiej sztuczki technicznej jak hot piksele. :D
kowalikster
21.07.09, 08:09
Czyli, 40 rocznica nie tylko misji Apollo, ale też rozpoczęcia spekulacji na temat lądowania na księżycu.
O takich teoriach ciekawie pisze Jonathan Vankin w książce "Największe spiski ostatniego stulecia"
ehh a tak fajnie było :roll:
Jak mogło się udać lądowanie na księżycu skoro 6 lat wcześniej, nasi rodacy: Jacek i Placek ów księżyc ukradli? Oni są teraz zapewne już dorosłymi ludźmi, pracują gdzieś, trzeba by ich odnaleźć i zapytać - jak to faktycznie z tym księżycem było?
kowalikster
21.07.09, 08:35
Może to oni?
Ale chyba jeszcze wcześniej, zanim te dwa ludki buchnęły księżyć, był na nim Twardowski.
Może to oni?
Ale chyba jeszcze wcześniej, zanim te dwa ludki buchnęły księżyć, był na nim Twardowski.
Był był :D
ale flagi nie zatknął :(
diabolique
21.07.09, 08:39
Skoro światło padało z prawej strony (cienie pod statkiem ciągną się w lewo), to czemu "księżyconauta" jest dobrze oświetlony? Drugi kolo używał blendy? :P
A czy byli po ciemnej stronie czy po jasnej? Jako blendy użył powierzchni księżyca. Poza tym nie bądźmy talibami, to nie była rozpiętość tonalna jak z cyfrowego olka. :mrgreen: Dało się wyciągnąć szczegóły w cieniach w postprocesie, na potrzeby plakatów.
kowalikster
21.07.09, 08:43
Był był :D
ale flagi nie zatknął :(
Ciężko lecąc na kogucie mieć jeszcze flagę ze sobą.
Skąd chłopina miała wiedzieć, że Amerykańce zaprzęgną 400tys ludzi żeby powtórzyć jego wyczyn.
diabolique
21.07.09, 08:49
(...) Amerykańce zaprzęgną 400tys ludzi żeby powtórzyć jego wyczyn.
I to jest odpowiedź na pytanie czemu tam bezrobocie wynosi ok. 4% a u nas 15% :mrgreen:
To co? Urząd pracy ma wytłuc wszystkie koguty?
Kilka klipów HD sprzed 40 lat.
spacer po księżycu (http://w.download.idg.pl/fannef/7fd4e616db834231d8679d9bda84ba0c/4a657aa6/vol2/w95/uzupelnienia/apollo11/Apollo_11_2_minute_montage_H264_720p.zip)
Buzz Aldrin (http://w.download.idg.pl/fannef/b84e581f7f58e46d156ef927605d219c/4a657ab1/vol2/w95/uzupelnienia/apollo11/Buzz_Descends_720p.zip)
Flaga (http://w.download.idg.pl/fannef/6ba9390b4a0aa4c62b069ba50bb3bc84/4a657ab4/vol2/w95/uzupelnienia/apollo11/Raising_The_American_Flag_720p.zip)
pierwsze kroki (http://w.download.idg.pl/fannef/e942d9f3f3d2a7bc27a27929771a1b07/4a657ab7/vol2/w95/uzupelnienia/apollo11/One_Small_Step_Comparison_720p.zip)
A czy byli po ciemnej stronie czy po jasnej? Jako blendy użył powierzchni księżyca. Poza tym nie bądźmy talibami, to nie była rozpiętość tonalna jak z cyfrowego olka. :mrgreen: Dało się wyciągnąć szczegóły w cieniach w postprocesie, na potrzeby plakatów.
No w sumie obejrzałem teraz Mythbusters i rzeczywiście, można to wszystko udowodnić i odtworzyć. :) A używali Hasselblada, więć MF :)
Wylądowaliśmy na Księżycu? Kiedy??
zonkinho: Jeśli naprawdę miałeś przekonanie o mistyfikacji misji księżycowych to chyba żyjemy w innych punktach czasoprzestrzeni. Prawdziwa nauka choć ułomna, to jednak nie since fiction... Ale pewnie żartowałes tylko ... (na przyszłość uważaj na czarne dziury) :)
diabolique
21.07.09, 12:10
No w sumie obejrzałem teraz Mythbusters i rzeczywiście, można to wszystko udowodnić i odtworzyć. :) A używali Hasselblada, więć MF :)
Spójrzmy na to od drugiej strony - zakładamy na potrzeby rozumowania, że to mistyfikacja. Skąd więc się wzięły te cienie? Jeśli z zewnętrznego źródła (mocny flesz), to nie trzeba nic poprawiać, cienie układają się naturalnie a struktura terenu je uwypukla lub nie. Jeśli z ówczesnego "photoshopa" to czy przygotowując tak wielką mistyfikację popełnili by tak banalne błędy?
:grin:
Nawiązując do powyższego tematu polecam zapoznanie się z odmiennymi zdaniami co do misji apollo sprzed 40 lat.
http://prawda2.info/czlowiek_na_ksiezycu.html
Może kogoś to zainteresuje.
W tamtych czasach panował duży wyścig zbrojeń i innych towarzyszących temu imprez (USA vs ZSRR) - jedną z nich był podbój kosmosu. Wątpię, że ruscy nie zwęszyli by mistyfikacji (szpiedzy, wywiad), było cicho, tzn. że było to prawdziwe.
Badaniem skał przywiezionych przez astronautów zajmowały się niezależne instytuty na całym świecie. Takiego materiału badawczego nie da się sfingować. Rosjanie mogli to przecież porównać z próbkami pobranymi przez automat bezzałogowy Łuna. Dopuszczam jakieś modyfikacje fotograficzno-filmowe dla zwiększenia efektu propagandowo-politycznego tego wydarzenia, ale także to wydaje mi się teorią mocno naciąganą...
----------
Polecam ten link niedowiarkom żyjącym w świecie fantazy itp:
SkaĹy ksiÄĹźycowe â Wikipedia, wolna encyklopedia (http://pl.wikipedia.org/wiki/Ska%C5%82y_ksi%C4%99%C5%BCycowe)
niewylądowanie na księżycu jest warunkiem wystarczającym, ale nie koniecznym, rzekomej mistyfikacji związanej ze zdjęciami :) w każdym razie od Stana się już nie dowiemy co i jak
mynameisnobody
21.07.09, 13:38
http://www.youtube.com/watch?v=4w9EksAo5hY
RE: Poprawiłem, wystarczy sam adres filmu z paska adresu. Niestety, w PL ten się nie wyświetla.
Alternatywa:
http://www.youtube.com/watch?v=kgE_hSZOY_w
THX -bo się zapętlimy w tym wzajemnym poprawianiu...
Włożono wiele trudu w wykonanie tego zabawnego filmiku, ale nie zasymulowano właściwie wysokości lotu astronautów w podskokach, choć w obecnych czasach nie byłoby to trudne :) Ale efekty graficzno-filmowe typu parku jurajskiego nie były dostępne w roku 1969 ...
mynameisnobody
21.07.09, 13:57
gdyby ich finansowało ministerstwo obrony i NASA (co na jedno wychodzi) wierz mi -dopracowaliby nawet odpowiednie zakłócenia transmisji "na żywo"
W lądowanie wierzę.
W taki sam sposób jak w JCHS czy Telecentryczność ZD lub niezawisłość sądów.
Wierzę bo chcę wierzyć - tak się łatwiej oddycha (myślę że nie tylko mnie)...
mynameisnobody: Ludzi można podzielić na takich, którzy wierzą księżom i teologom i na takich, co wierzą naukowcom --Nie twierdzę, że trzeba w COŚ wierzyć, ale warto wierzyć KOMUŚ. Wybór zależy od jednostki . Ten wybór najbardziej określa danego człowieka...
(...) Ludzi można podzielić na takich, którzy wierzą księżom i teologom i na takich, co wierzą naukowcom (...)
Co z tymi, którzy wierzą jednym i drugim i z tymi, którzy nie wierzą nikomu?
RadioErewan
21.07.09, 14:28
Kiedy wyobrażę sobie, jakie uczucia towarzyszyły tym dwóm facetom, lądującym w metalowej puszce, prawie 400 tysięcy kilometrów od ziemi, zdanym tylko na siebie i na technologię, to nie dziwi mnie, że pan ze zdjęcia w wieku lat 70 stłukł jednego sceptyka kanapowego.
Potrafię godzinami gapić się w to zdjęcie, chyba najpiękniejsze jakie człowiek zrobił w XX wieku.
https://forum.olympusclub.pl/attachment.php?attachmentid=21137&stc=1&d=1248179291
mynameisnobody
21.07.09, 14:38
-eee tam piękne> KRZYWY HORYZONT!
Powinien ktoś kupić sobie jakąś książkę o Fotografii!:twisted:
Co z tymi, którzy wierzą jednym i drugim i z tymi, którzy nie wierzą nikomu?
Tych co mówią, że wierzą jednym i drugim traktuję jako osoby, które nie wiedzą co mówią :)
(nie mylmy wiary w sprawy niewyjaśnione, które można nazwać nadprzyrodzonymi, z wiarą w to, co mówią księża-teolodzy). Natomiast nie wierzyć zupełnie nikomu jest niemożliwością... Spróbuj nie wierzyć tym, co postawili światła sygnalizacyjne na przejściu przez jezdnię :)
(...) nie dziwi mnie, że pan ze zdjęcia w wieku lat 70 stłukł jednego sceptyka kanapowego.
Mam podobne odczucia. Myślę, że odczucia Aldrina, Armstronga i Collinsa muszą być zbliżone do odczuć osób, którym dane było przeżyć tragedię Holocaustu - przy oczywistym zachowaniu proporcji. Jednym wmawia się, że nie wylądowali na Księżycu, tylko w hollywoodzkim studio, a w drugim, że tak naprawdę niewielu zginęło, może nawet nikt? Może to wszystko to wymysł kilku sprytnych Żydów, którzy chcą zarobić na przedsiębiorstwie Holocaust?
Padło tu w tym wątku wiele argumentów, w tym między innymi adres forum prawda2. Wystarczy poczytać kilka wątków tamże, żeby zweryfikować, iż w większości w takie historie wierzą pryszczate nastolatki, tzw. "no-life", którym się wydaje, że posiedli prawdę absolutną, gdyż obejrzeli Zeitgeist i kilka podobnych filmów.
Teorie spiskowe znajdują miłośników od zarania dziejów - funkcjonowały już za czasów Imperium Rzymskiego. Śmieszy mnie tylko to, że wierzą w nie osoby dorosłe, zdawałoby się, inteligentne.
Spróbuj nie wierzyć tym, co postawili światła sygnalizacyjne na przejściu przez jezdnię :)
czasem muszę im zaufać ale czasem wysłał bym tzw "inżynierów ruchu" na księżyc, tyle że z one-way-ticket
Mnie zastanawia czystosc na fotkach czesci ladownika co wyladowal-ani grama pylu na nim,co sie stalo z tumanem kurzu jaki powstal przy ladowaniu?Jak facet wyzwalal spust migawki majac tak duze rekawice,pomimo specjalnie powiekszonego spustu.
@irek50
Tych co mówią, że wierzą jednym i drugim traktuję jako osoby, które nie wiedzą co mówią :)
Irku, Irku... Wybacz, ale w ten sposób podważasz istnienie teologii jako takiej, która przecież jest nauką. Poza tym - twierdzisz, że nie podobna wierzyć jednocześnie papieżowi i Einsteinowi, co jest nieprawdą. Oficjalna teologia katolicka nigdy nie negowała poznania naukowego. Co więcej - oficjalnie (vide np. Fides et Ratio Jana Pawła II) z niego korzysta i na nim buduje fundament wiary dojrzałej.
(...) nie wierzyć zupełnie nikomu jest niemożliwością
Był taki irlandzki biskup, Berkeley, który mówił, iż świat istnieje o tyle, o ile ja na niego patrzę... Później byli inni - m.in. Baudrillard, Adam Wiśniewski, autor "Snerga" i najbardziej chyba popularni - bracia Wachowscy, którzy zbudowali na tym całkiem niezła teorię...
RadioErewan
21.07.09, 14:58
Mnie zastanawia czystosc na fotkach czesci ladownika co wyladowal-ani grama pylu na nim,co sie stalo z tumanem kurzu jaki powstal przy ladowaniu?
Nie mnie o tym gdybać, jednak. Czytałem że Aldrin miał ogromne problemy z ustawieniem flagi a później z pobraniem próbek regolitu. Warstwa sypka jest płytka i nie sprawdziły się przedwyprawowe obawy, że się zapadną w regolit.
Tam nie ma atmosfery, więc kurz nie "kręci się" po podniesieniu, tylko odlatuje tam, gdzie go gazy wydmuchnęły.
Jak facet wyzwalal spust migawki majac tak duze rekawice,pomimo specjalnie powiekszonego spustu.
Nie sądzisz, że sprawdzili możliwość robienia zdjęć na ziemi, zanim wysłali ekspedycję na księżyc? Nad programem pracowało pół miliona ludzi, wydano miliardy dolarów. Tylko radziecki lądownik mógł by być wyposażony w aparat, który zdjęć nie robi, bo ktoś zapomniał sprawdzić jak wyzwolić migawkę w rękawicy. Ale i ten problem pokonali by sowieccy lunonauci.
Pozdrawiam
Mnie zastanawia czystosc na fotkach czesci ladownika co wyladowal-ani grama pylu na nim,co sie stalo z tumanem kurzu jaki powstal przy ladowaniu?Jak facet wyzwalal spust migawki majac tak duze rekawice,pomimo specjalnie powiekszonego spustu.
1. Inne ciążenie, pył rozchodzi sie inaczej
2. miał specjalny mechanizm, aparat był zamontowany na piersiach, nie mogli specjalnie kadrować :D
icelander: Dlatego nie należy pochopnie wybierać ludzi, którym się wierzy - swoje dotychczasowe poglądy też warto oceniać krytycznie...
--------------------------------------------
Radek: Jam mam ciągle przed oczami Armstronga stojącego na drabince. Długo nie decydował się na ten skok na powierzchnię Księżyca...
Radek: Jam mam ciągle przed oczami Armstronga stojącego na drabince. Długo nie decydował się na ten skok na powierzchnię Księżyca...
Przecież widział już i czuł doskonale na ile sie lądownik zagłębił.
mynameisnobody
21.07.09, 15:13
ciekawe ile osób opracowywało jego spontaniczne "mały krok dla człowieka..."
-w końcu to afirmacja kolosalnego wydarzenia nie mającego precedensu.
Nie wierzę by z tych 400 000 ludzi nikt nie wpadł na pomysł małej "reklamy".
Przecież widział już i czuł doskonale na ile sie lądownik zagłębił.
Ja nie uważam, że się bał się o zapadnięcie, bo jak piszesz, lądownik się nie zapadł. Może czekał na potwierdzenie, że transmisja dochodzi na Ziemię, bo przez parę godzin był czarny ekran...
_______________________ (automatyczne scalenie)_____________________
ciekawe ile osób opracowywało jego spontaniczne "mały krok dla człowieka..."
-w końcu to afirmacja kolosalnego wydarzenia nie mającego precedensu.
Nie wierzę by z tych 400 000 ludzi nikt nie wpadł na pomysł małej "reklamy".
Przypuszczam także, że to zdanie było wcześniej uzgodnione -nie widzę w tym nic złego...
RadioErewan
21.07.09, 15:22
Kolejna zagadka :-)
http://www.google.com/moon/#lat=1.875580&lon=23.208618&zoom=9&apollo=
@irek50
Irku, Irku... Wybacz, ale w ten sposób podważasz istnienie teologii jako takiej, która przecież jest nauką. Poza tym - twierdzisz, że nie podobna wierzyć jednocześnie papieżowi i Einsteinowi, co jest nieprawdą. Oficjalna teologia katolicka nigdy nie negowała poznania naukowego. Co więcej - oficjalnie (vide np. Fides et Ratio Jana Pawła II) z niego korzysta i na nim buduje fundament wiary dojrzałej.
Był taki irlandzki biskup, Berkeley, który mówił, iż świat istnieje o tyle, o ile ja na niego patrzę... Później byli inni - m.in. Baudrillard, Adam Wiśniewski, autor "Snerga" i najbardziej chyba popularni - bracia Wachowscy, którzy zbudowali na tym całkiem niezła teorię...
Nie mam Ci co wybaczać - po prostu mamy zupełnie inne poglądy... Dla mnie ani teologia, ani filozofia nie są nauką. Słowo filozofia oznacza umiłowanie wiedzy, a to nie to samo. Za naukę uważam tylko te dziedziny umysłowe, które stosują skutecznie i sprawdzalnie matematykę. Resztę (czyli całą humanistykę) traktuję jako wyraz duchowości i kultury nie zaprzeczając w żadnym wypadku ich wartości... Ale to są dla mnie zupełnie inne bajki :)
--------------------------------------
ps: Z faktu, że teologia katolicka próbuje (z trudem) zbliżyć swój punkt widzenia z naukami przyrodniczymi wynikają jedynie lepsze warunki pracy dla przyrodników, którzy nie muszą się już obawiać spalenia na stosie za nieprawomyślne teorie...
Nie mam Ci co wybaczać - po prostu mamy zupełnie inne poglądy... Dla mnie ani teologia, ani filozofia nie są nauką. Słowo filozofia oznacza umiłowanie wiedzy, a to nie to samo. Za naukę uważam tylko te dziedziny umysłowe, które stosują skutecznie i sprawdzalnie matematykę.
To nie jest kwestia poglądów, tylko niewiedzy. Brakuje Ci kryteriów oceny zgodności danej dziedziny życia z faktem przynależności jej do tego, co jest nauką. Naukowość i nienaukowość nie jest kwestią subiektywną.
Fideista: A ty jesteś pewny, że masz monopol na tę wiedzę co jest nauką, a co nią nie jest? Przecież to tylko słowa. Dla mnie ważny jest tylko podział na fakty i mity ---pozdrawiam
-------------------------
Jeśli powołujesz się na naukę, to przedstaw w skrócie teorię naukową, na podstawie której został spalony na stosie Giordano Bruno z wyroku zatwierdzonego przez papieża KlemensaVIII...
Fideista: A ty jesteś pewny, że masz monopol na tę wiedzę co jest nauką, a co nią nie jest? Przecież to tylko słowa. Dla mnie ważny jest tylko podział na fakty i mity ---pozdrawiam
Podział na fakty i mity... ale on jest taki średnio klarowny....
Fideista: A ty jesteś pewny, że masz monopol na tę wiedzę co jest nauką, a co nią nie jest? Przecież to tylko słowa. Dla mnie ważny jest tylko podział na fakty i mity ---pozdrawiam
Irku, to ostatni dzień mojego urlopu, więc od jutra mogę mieć mniej czasu, żeby Ci odpisywać, a dyskusja tego typu może się przeciągnąć w nieskończoność... :mrgreen:
Dlatego też, kończąc ten temat - nie mam monopolu, bo nie wygłaszam żadnych tez w stylu "to jest" bądź "to nie jest nauką". Twierdzę jedynie, że istnieją pewne ogólnie dostępne kryteria uznawania pewnych dziedzin wiedzy za naukę. Są to kryteria obiektywne, w przeciwieństwie do Twojego "uznawania".
grizz: Bo w życiu wiele spraw jest średnio klarownych... Nawet fakt misji Apollo nie jest oczywisty dla wszystkich...
Fideista: Istnieje także pogląd, że prawie nigdy większość nie ma racji...
Ale nawet w praktycznym języku nie nazywa się filozofa czy teologa naukowcem, tylko właśnie konkretnie filozofem czy teologiem.
----------------------------------------------
Sprawdziłem, że moje podejście do tematu ma związek ze znaczeniem słowa "science" w języku angielskim, które oznacza tylko nauki przyrodnicze. W Polsce słowo "nauka" ma znacznie szersze znaczenie --istnieje na przykład nauka gry na gitarze, nauka fotografii lub łapania pcheł :) Więc w tym sensie przyznaję Ci rację :)
https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.arwen-undomiel.com/forum/images/smiles/hammer.gif)
Kolejna zagadka :-)
http://www.google.com/moon/#lat=1.875580&lon=23.208618&zoom=9&apollo=
Jaka zagadka? Niostrożny statysta w studio postawił mokry garnek na piachu i tyle :-P
Z jednej strony śledzenie teorii spiskowych jest dobrym zajęciem na tzw "sezon ogórkowy", ale z drugiej strony...
Spotkał mnie kiedyś podobny przypadek: pewien zramolały staruch z tytułem profesora belwederskiego z uporem manioaka twierdził że zbudowana z mojej inicjatywy aparatura nie istnieje. W końcu przyszła kryska na Matyska i podaczes jakiegoś zebrania ów staruch stanął ode mnie ok metra. Wtedy pouczony kolega zapytał kiedy otworzę przewód.
-Jak to kiedy? Wtedy kiedy prof XXX łaskawie umrzeć raczy!
Tak więc rozumiem zdenerwowanie załogi Apollo 11, fajnie jest pluć na kogoś, mniej fajnie być opluwanym (i to z góry)
Z jednej strony śledzenie teorii spiskowych jest dobrym zajęciem na tzw "sezon ogórkowy", ale z drugiej strony... (....)
Teraz sezon ogórkowy trwa cały rok. Żyję z teorii spiskowych, więc wiem. :)
Teraz sezon ogórkowy trwa cały rok. Żyję z teorii spiskowych, więc wiem. :)
No tak, ma rację stare japońskie powiedzenie "Natura ogura ponura"
Chyba coś napiszę o tym na blogu...
Kaz de Wro
21.07.09, 18:52
Niektóre fotki są powalające, ze względu na jakość i kolory. A świadomość oglądania planety Ziemia, to już czysty surrealizm!
Fotka nr 8 przypomniała mi , że o dziwo otrzymałem w póżnej podstawówce z NASA szereg zdjęć dt. misji Sojuz- Apollo. Fotki były kolorowe formatu A4 i to naprawdę był list z innego świata ;-)
http://inapcache.boston.com/universal/site_graphics/blogs/bigpicture/apollo_07_15/a08_S6963724.jpg
Jak oni robili te fotki bez dzisiejszych super-duper matryc?
Widać można, tylko wystarczy .... umieć :roll:
Proponuję garść wiadomości n/t Księżyca. Okazuje się, że na skutek oddalania się od Ziemi 3cm/rok Księżyc zaszkodzi mieszkańcom Ziemi wcześniej niż zostanie ona spalona przez Słońce w fazie czerwonego olbrzyma ...
http://www.nauticalissues.com/astronomy5.html
Projekt Biblioteki im. Kennedy'ego - interaktywna prezentacja z przebiegiem całej misji Apollo 11. Dość ciekawe.
wechoosethemoon.org
Jesienią ma się pojawić pełna wersja filmu z lądowania, którego urywki wlepiłem wcześniej. Na marginesie dla lubiących statystyki - uwysokorozdzielczenie filmu ma kosztować 230 tys. $
Projekt Biblioteki im. Kennedy'ego - interaktywna prezentacja z przebiegiem całej misji Apollo 11. Dość ciekawe.
wechoosethemoon.org
Jesienią ma się pojawić pełna wersja filmu z lądowania, którego urywki wlepiłem wcześniej. Na marginesie dla lubiących statystyki - uwysokorozdzielczenie filmu ma kosztować 230 tys. $
Kurcze nie otwiera mi się, na czym to oglądasz ?
Kurcze nie otwiera mi się, na czym to oglądasz ?
w takich chwilach zmuszony jestem wyjść z opery, a nie lubię bo kulturem miłujem ;)
W IE działa. Ponoć najlepiej uruchamiać pod Firefoksem
w takich chwilach zmuszony jestem wyjść z opery, a nie lubię bo kulturem miłujem ;)
W IE działa. Ponoć najlepiej uruchamiać pod Firefoksem
Dzięki za info. Też tak będę musiał :(
RadioErewan
21.07.09, 20:54
Jesienią ma się pojawić pełna wersja filmu z lądowania, którego urywki wlepiłem wcześniej. Na marginesie dla lubiących statystyki - uwysokorozdzielczenie filmu ma kosztować 230 tys. $
Taśma z oryginałem trafiła do recyclingu by NASA odzyskała kilkadziesiąt zielonych. Niezwykły ujemny dochód :-).
Pozdrawiam
Omega też świętuje.
http://www.omega.ch/
Oczywiście chodzi o słynnego Moonwatcha, czyli Omegę Speedmaster Professional (widać go na fotce, którą zamieścił Radek w poście 34, tylko, że lepiej otworzyć w pełnej rozdzielczości).
A było to tak...
Historia OMEGA Speedmaster Moonwatch – jedynego zegarka na rękę zakwalifikowanego przez NASA, jako wyposażenie załogowych lotów kosmicznych, była opowiedziana już tyle razy, że czasem trudno ocenić gdzie kończą się fakty, a gdzie rozpoczyna mit.
Prawdziwa historia jest tak niezwykła, że warto cofnąć się w czasie do lat 60 ubiegłego stulecia, by po pierwsze dowiedzieć się, dlaczego NASA wzięła Speedmaster pod uwagę selekcjonując zegarki do testów, jak przebiegały wymagające próby, którym go poddano wraz z pięcioma innymi chronografami i w końcu, jak doszło do tego, że spośród konkurujących zegarków właśnie Speedmaster został wybrany na towarzysza astronautów we wszystkich załogowych misjach kosmicznych, począwszy od misji Faith 7 Gordon'a Cooper'a w ramach programu Mercury 15 maja 1963 roku.
Wybrany, by stanąć do konkurencji
Wszystko zaczęło się we wczesnych latach 60-tych XX wieku, gdy dwóch pracowników NASA anonimowo odwiedziło kilka sklepów jubilerskich w Houston, między innymi Corrigan’s najbardziej znanego sprzedawcę zegarków i biżuterii w mieście.
Ludzie z NASA zakupili serię chronografów różnych marek. Ich celem było znalezienie zegarka, który najlepiej sprawdziłby się na rękach astronautów Agencji w przestrzeni kosmicznej.
Właśnie ustalano ostatnie szczegóły programu jednoosobowego lotu Merkury (ciekawostką jest, że Wally Schirra podczas lotu z ramach programu Mercury, już 3 października 1962 roku, miał na ręku swój własny zegarek Speedmaster), NASA przygotowywała się także do misji dwuosobowych Gemini i trzyosobowych Apollo. Według planów, astronauci podczas tych misji mieli po raz pierwszy opuścić statek. Ważnym elementem ich wyposażenia miał być zegarek na rękę, który zniósłby warunki panujące w otwartej przestrzeni kosmicznej.
Przy każdym spojrzeniu przez astronautę na zegarek, w warunkach próżni kosmicznej, czasomierze miały być narażone na niespotykane na Ziemi, niefiltrowane promieniowanie słoneczne i temperatury przekraczające 100°C. Na Księżycu – głównym celu Prezydenta Kennedy'ego i NASA warunki miały być nawet bardziej wymagające. Temperatury na jego powierzchni wahają się od -160° do +120°C.
Seria wymagających testów miała dowieść, który z zegarków jest najlepiej przygotowany, by sprostać ekstremalnym wyzwaniom kosmosu.
29 września 1964 roku NASA zamówiła "do przeprowadzenia testów i ich oceny" dwie Omegi Speedmaster i po dwa zegarki u pięciu innych producentów chronografów. Cena zegarków Omega wyniosła 82.50$ za sztukę, co po ówczesnym kursie stanowiło równowartość 415 CHF. Zamówione zegarki zostały dostarczone do NASA 21 października 1964 roku.
Procedury testów kwalifikacyjnych
Gdy zegarki trafiły w ręce inżynierów NASA poddano je serii procesów preselekcyjnych i surowych prób wstępnych, nazywanych razem Testem Kwalifikacyjnym. Test ten przebiegał według poniższych procedur:
A. Zegarki są nakręcane bezpośrednio przed każdą próbą testu.
B. Funkcja chronografu ma być włączona zarówno podczas każdej próby, jak i podczas okresów pomiędzy poszczególnymi próbami. Jeśli zostaną stwierdzone opóźnienia w kontroli pomiaru, co dwie i co sześć godzin, w przerwie pomiędzy próbami, to stoper powinien zostać wyzerowany i włączony ponownie tuż przed i tuż po kolejnej próbie.
C. Jeśli wystąpią opóźnienia. Dokładność pomiaru czasu powinna być sprawdzana przed i po każdej próbie, co godzinę podczas trwania próby (jeśli to możliwe) oraz co dwie i co sześć godzin w okresach pomiędzy poszczególnymi próbami. Na początku każdej kontroli pomiaru czasu chronograf powinien zostać wyzerowany i włączony, a następujące dane zapisane:
• Oznaczenie zegarka
• Wzorzec czasu (godziny, minuty, sekundy)
• Czas na testowanym zegarku (godziny, minuty, sekundy)
Gdy kontrola pomiaru czasu jest wykonywana podczas testu, funkcja chronografu nie powinna być zatrzymana, ale następujące dane powinny zostać zapisane:
• Oznaczenie zegarka
• Wzorzec czasu (godziny, minuty, sekundy)
• Czas na testowanym zegarku (godziny, minuty, sekundy)
• Odczyt funkcji chronografu (godziny, minuty, sekundy)
D. Oprócz kontroli pomiaru czasu, testowane zegarki powinny zostać sprawdzone pod kątem uszkodzeń koperty, szkiełka, tarczy, paska i przycisków a także obecności zanieczyszczeń pod szkiełkiem zegarka. Wszystkie zauważone odstępstwa od normy powinny zostać zanotowane.
E. W przypadku wystąpienia jednego z poniższych zdarzeń zegarek powinien zostać wycofany z przeprowadzania kolejnych prób testu:
• Zatrzymanie funkcji zegarka, brak możliwości ponownego uruchomienia
• Zatrzymanie funkcji stopera, brak możliwości ponownego uruchomienia
• Zatrzymanie dwóch funkcji zegarka, nawet w przypadku możliwości ponownego uruchomienia
• Pęknięcie szkiełka zegarka
• Uszkodzenie koronki lub przycisków stopera
Pozostały tylko trzy
Tylko trzy, z sześciu chronografów pozytywnie przeszły fazę Testu Kwalifikacyjnego. Finalistów poddano 11 kolejnym próbom. Były to najbardziej rygorystyczne testy przeprowadzone w historii zegarmistrzostwa.
11 prób najbardziej rygorystycznych testów w histrorii
1. Wysoka temperatura
48 godzin w temperaturze 160°F (71°C), następnie 30 minut w temperaturze 200°F (93°C) przy ciśnieniu 5,5psia (0.35 atm) i wilgotności względnej nie przekraczającej 15%.
2. Niska temperatura
4 godziny w temperaturze 0°F (-18°C).
3. Temperatura-Ciśnienie
Przy ciśnieniu maksymalnym o wartości 1,47 x 10-5 psia (10-6 atm) temperatura wzrasta do 160°F (71°C). Gdy osiągnie ten poziom zostaje obniżona do 0°F (-18°C) w przeciągu 45 minut i następnie znowu podniesiona do 160°F w przeciągu kolejnych 45 minut. Próba składa się z jeszcze piętnastu podobnych cykli.
4. Wilgotność względna
240 godzin w środowisku o względnej wilgotności nie mniejszej niż 95 % i temperaturach wahających się od 68°F do 160°F (20°C do 71°C). Wartość pH pary musi mieścić się w przedziale 6,5-7,5.
5. Atmosfera ze 100% zawartością tlenu
48 godzin w atmosferze składającej się w 100% z tlenu przy ciśnieniu 5,5psia (0.35 atm) i w temperaturze 160°F (71°C). Wydajność niezgodna ze specyfikacją techniczną, nietolerancja środowiska, widoczne przypalenia, wydzielanie gazów toksycznych, wydzielanie nieprzyjemnych zapachów, pogorszenie się stanu uszczelek lub smarów stanowią błędy uniemożliwiające zaliczenie próby.
6. Wstrząs
Sześć wstrząsów o wartości 40 G po 11 millisekund każdy, w sześciu różnych kierunkach.
7. Przyspieszenia
Przyspieszenie liniowe od 1 G do 7.25 G w czasie 333 sekund, wzdłuż osi odpowiadającej wzdłużnej osi statku kosmicznego.
8. Dekompresja
90 minut w próżni 1,47 x 10-5 (10-6 atm) i w temperaturze 160°F (71°C) i 30 minut w temperaturze 200°F (93°C).
9. Wysokie ciśnienie
Minimum 1 godzina w ciśnieniu o wartości 23.5 psia (1.6 atm).
10. Wibracje
Trzy, 30-minutowe cykle (boczny, horyzontalny, wertykalny) w częstotliwości wzrastającej od 5 do 2000 cps i opadającej do 5 cps w 15 minut. Średnie przyspieszenie na impuls musi wynosić co najmniej 8,8G.
11. Hałas
30 minut przy 130 db w zakresie częstotliwości od 40 do 10000 Hz.
Wyniki
1 marca 1965 roku wyniki testów były juz znane. Wciąż brano pod uwagę chronografy trzech marek. Jeden z nich nie sprostał dwóm próbom testu wilgotności względnej. Ostatecznie zrezygnowano jednak z niego przy próbie odporności na wysokie temperatury. Zniekształcona wskazówka sekundnika zahaczała o pozostałe wskazówki.
W drugim zegarku zawiodło szkiełko, które podczas próby odporności na wysokie temperatury wypadło z koperty. Podobnie drugi model zachował się przy teście dekompresji.
Jedynym zegarkiem, który zaliczył wszystkie próby była OMEGA Speedmaster. Testerzy NASA napisali wówczas: „Zakończono testy środowiskowe i testy funkcjonalności trzech wyselekcjonowanych chronografów. W wyniku testów wybrano chronografy OMEGA, które zostały odpowiednio skalibrowane i przekazane dla załóg misji GT-3 (Gemini Titan III)”.
Ten pragmatyczny komunikat w rzeczywistości był oficjalnym potwierdzeniem i nominacją OMEGI Speedmaster, jako jedynego zegarka na rękę zatwierdzonego przez Agencję do załogowych misji kosmicznych w tamtym czasie. Komunikat miał także stać się częścią dziedzictwa marki OMEGA. Podobną wagę miał komunikat NASA datowany na 1 marca 1965 roku mówiący, że: „… astronauci ze względu na lepszą dokładność, większą niezawodność i czytelność oraz łatwość obsługi wykazują jednomyślną preferencję wobec chronografów OMEGA w stosunku do zegarków dwóch innych marek.”
Ironiczne postscriptum: OMEGA dowiedziała się o podróży Speedmastera w kosmos po publikacji zdjęcia Ed’a White’a zrobionego podczas pierwszego w dziejach Ameryki spaceru w przestrzeni kosmicznej 4 czerwca 1965 roku w ramach misji Gemini 4.
Źródło: Korespondencja i dokumentacja NASA 1961 - 1965.
Być na miejscu Armstronga i wysłuchiwać tych teorii o sfingowanym locie na Księżyc - nie zazdroszczę. Ale chciałbym na chwilę poczuć to, co czuł gdy dotknął księżycowej powierzchni. Pomyśleć, że było tam tylko 12 homo sapiens, a ludność Ziemi podwoiła się od tamtego czasu.
A oni jeszcze musieli bezpiecznie wrócić. Wzbić się nad Księżycem, połączyć z głównym modułem, dolecieć do Ziemi i nie spalić się w atmosferze. Lądownik księżycowy w chwili lądowania na Srebrnej Planecie miał paliwa jeszcze na 20 sekund lotu.
A jeśli chodzi o regolit, to w niektórych miejscach jest go całkiem sporo, nawet kilkadziesiąt metrów. Pod spodem jest bardzo gruba warstwa skruszonych skał. Astronauci zwrócili uwagę, że trochę dostało się na "nogi" lądownika.
Temperatura to niezła huśtawka: średnio w dzień +107 stopni Celsjusza, a w nocy średnio -153.
mynameisnobody
21.07.09, 23:59
RadioE pytał co mógł myśleć taki kosmonauta w czasie stąpania po powierzchni księżyca.
Wydaje mi się że wiem co chodziło im po głowach.
Myślę że jedynie czego wtedy pragnęli to by być już w domu.
Porcja nowych zdjęć
Wall Street Journal (http://blogs.wsj.com/photojournal/2009/07/17/apollos-historic-lunar-landing/)
i pixcetera (http://www.pixcetera.com/pixcetera/apollo-11-40th-anniversary/62357)
:D
Był taki film o rzekomym locie na Księżyc, coś jak "Koziorożec 1" ale dokładnie tytułu nie pamiętam. Wie to ktoś może?
Był taki film o rzekomym locie na Księżyc, coś jak "Koziorożec 1" ale dokładnie tytułu nie pamiętam. Wie to ktoś może?
Tak, taki miało tytuł, choc numeru nie pomnę.
Był taki film o rzekomym locie na Księżyc, coś jak "Koziorożec 1" ale dokładnie tytułu nie pamiętam. Wie to ktoś może?
http://www.filmweb.pl/f6862/Koziorożec+jeden,1978
Mam wrażenie, że chodzi o pseudodokumentalny film o tym, że lot na Księżyc to jednak była mistyfikacja. I występują w nim ludzie z NASA i okolic, z kamienną twarzą "demaskując" tamten "szwindel".
RadioErewan
22.07.09, 23:01
Tu ogromna lista zarzutów, obalonych zarzutów.
Moon landing conspiracy theories - Wikipedia, the free encyclopedia@@AMEPARAM@@/wiki/File:Apollo_11_Crew_During_Training_Exercise_-_GPN-2002-000032.jpg" class="image"><img alt="" src="http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/e/ea/Apollo_11_Crew_During_Training_Exercise_-_GPN-2002-000032.jpg/250px-Apollo_11_Crew_During_Training_Exercise_-_GPN-2002-000032.jpg"@@AMEPARAM@@commons/thumb/e/ea/Apollo_11_Crew_During_Training_Exercise_-_GPN-2002-000032.jpg/250px-Apollo_11_Crew_During_Training_Exercise_-_GPN-2002-000032.jpg (http://en.wikipedia.org/wiki/Apollo_Moon_landing_hoax_conspiracy_theories)
Pozdrawiam
Ciekawy artykuł "za i przeciw" mistyfikacji przedstawia dziś wp.pl.
Można go przeczytać tutaj>>> (http://future.wp.pl/kat,111402,title,Ksiezycowe-teorie-spiskowe-wciaz-zywe,wid,11333412,wiadomosc.html?ticaid=186f1&_ticrsn=5)
Myślę, że z kilkoma faktami grono niedowiarków może się zgodzić i są dość ciekawe.
Myślę, że stąpając po Księżycu zapomnieli na chwilę o całym świecie. Cały stres związany z lotem, lądowaniem i tym, co ich jeszcze czeka, ustąpił miejsca rozemocjonowaniu, łaknieniu chwili, by trwała jak najdłużej. Rozstawiali sprzęt, zbierali próbki, chodzili, robili zdjęcia ciekawi wszystkiego... Widać entuzjazm na zdjęciu twarzy Armstronga po powrocie do lądownika ze spaceru po Księżycu:
http://www.boston.com/bigpicture/2009/07/remembering_apollo_11.html#photo24
RadioErewan
23.07.09, 23:49
Ciekawy artykuł "za i przeciw" mistyfikacji przedstawia dziś wp.pl.
Można go przeczytać tutaj>>> (http://future.wp.pl/kat,111402,title,Ksiezycowe-teorie-spiskowe-wciaz-zywe,wid,11333412,wiadomosc.html?ticaid=186f1&_ticrsn=5)
Myślę, że z kilkoma faktami grono niedowiarków może się zgodzić i są dość ciekawe.
Ciekawe, że w podpisie jest dwóch autorów, a nie ma słowa o tym, że to tłumaczenie akapitów z angielskiej Wikipedii... Ech etyka etyka, ckliwa dynamika.
Pozdrawiam
Ciekawe, że w podpisie jest dwóch autorów, a nie ma słowa o tym, że to tłumaczenie akapitów z angielskiej Wikipedii... Ech etyka etyka, ckliwa dynamika.
Pozdrawiam
To akurat artykuł z PAP-u, na WP jedynie go "wklejono". Ukazał się zresztą w tej samej formie na wszystkich portalach: gazecie, dzienniku, onecie, rzepie, interii.
RadioErewan
24.07.09, 00:06
To akurat artykuł z PAP-u, na WP jedynie go "wklejono". Ukazał się zresztą w tej samej formie na wszystkich portalach: gazecie, dzienniku, onecie, rzepie, interii.
Czyli źle zrozumiałem, że Paweł Wernicki i Krystyna Fetera (PAP) pod tym artykułem się podpisali?
Mnie tam ryba, jaki portal, bo nie do tego cholewki smaliłem.
Pozdrawiam
_______________________ (automatyczne scalenie)_____________________
Tak trochę od czapki - dlaczego ten sprzęt idzie do lamusa - ech.
http://spaceflight.nasa.gov/gallery/images/shuttle/sts-121/hires/iss013e48788.jpg
Albo to:
http://spaceflight.nasa.gov/gallery/images/shuttle/sts-120/hires/iss016e006297.jpg
RE pisał o zdjęciach z Neilem i Buzzem, że Neil jest tylko na jednym.
mi się podoba motyw o oddawaniu moczu :) i o tym że Każdy z nich w czyms był pierwszy :)
„Jest bardzo mało zdjęć z Księżyca na których widać Neila” – pisze Aldrin – „To on robił większość zdjęć. Także to najsłynniejsze, na którym stoję przodem do kamery. Akurat w tym momencie oddawałem mocz do specjalnego pojemnika. Neil był pierwszym człowiekiem, który postawił stopę na Księżycu. Ja natomiast pierwszy się wysikałem.”
Ogladałem kiedys film jak wybierano flagi które miały polecieć na księżyc aby firma nie mogła się pochwalićże ich flaga jest na srebrnym globie.
NASA zamówiło kilkanaście flag z ktorych losowo wybtrano tę co ma polecieć. tak aby nie wiadomo było kto ją szył... Dziwne, bo zegarki i aparaty jakos sie moga poszczycić a krawcowa nie :)
A na cyberfoto znowu jeden przeciwko wszystkim prowadzi krucjatę w temacie i szuka linek podczepionych do astronautów. Nie żeby dyskusja, która tam się toczy była jakaś porywająca, ale obserwację psychologiczną można całkiem ciekawą prowadzić hehe.
A na cyberfoto znowu jeden przeciwko wszystkim prowadzi krucjatę w temacie i szuka linek podczepionych do astronautów. Nie żeby dyskusja, która tam się toczy była jakaś porywająca, ale obserwację psychologiczną można całkiem ciekawą prowadzić hehe.
To ten sam toczy krucjatę, z którym ostatnio prowadziłem tam daunobójkę. Twierdził, że każdy obiektyw podpięty pod APS-C ma lepsze parametry optyczne, w tym rozdzielczość od obiektywów 4/3. :)
Oprócz tego, kto był pierwszy na Księżycu, warto zastanowić się, jakim wyzwaniem mentalnym jest dla człowieka polecieć na Księżyc, ale nie mieć możliwości postawienia na nim nogi. Co musiał czuć Michael Collins wisząc na orbicie, podczas gdy tamci dwaj skakali po Księżycu?
Oprócz tego, kto był pierwszy na Księżycu, warto zastanowić się, jakim wyzwaniem mentalnym jest dla człowieka polecieć na Księżyc, ale nie mieć możliwości postawienia na nim nogi. Co musiał czuć Michael Collins wisząc na orbicie, podczas gdy tamci dwaj skakali po Księżycu?
To proste -- Collins czuł się podobnie jak ja przed telewizorem :) Czasem wydaje mi się, że zgodziłbym się polecieć na Ksieżyc z biletem w jedną stronę... (podobnie powiedziała Walentina Tiereszkowa)
Gdyby 100 lat temu Louis Bleriot nie przelecial nad kanalem to i na ksiezyc 60 lat pozniej by nie lecieli:grin:.Kolosalny postep w dziedzinie w ciagu tych lat.Az sie boje pomyslec jakimi osiagneciami pochwala sie za lat 60.
Gdyby 100 lat temu Louis Bleriot nie przelecial nad kanalem to i na ksiezyc 60 lat pozniej by nie lecieli:grin:.Kolosalny postep w dziedzinie w ciagu tych lat.Az sie boje pomyslec jakimi osiagneciami pochwala sie za lat 60.
Nieco poetyckie lub pokrętne logicznie jest Twoje pierwsze zdanie... Dlaczego by nie polecieli? Przecież Bleriot by im drogi nie zastąpił :) --Ale rozumiem, co masz na myśli -- postęp naukowo-technologiczny jest fantastyczny. Obecnie czekam na realizację projektu windy na orbitę geostacjonarną po taśmie wykonanej z nanorurek węglowych :)--ma być gotowa za 15-20 lat...
To proste -- Collins czuł się podobnie jak ja przed telewizorem :) Czasem wydaje mi się, że zgodziłbym się polecieć na Ksieżyc z biletem w jedną stronę... (podobnie powiedziała Walentina Tiereszkowa)
Chodziło mi o to, że będąc tak blisko wiedział, że zapewne nigdy w życiu nie dostanie już drugiej szansy, aby pospacerować po Księżycu. Tak blisko i tak daleko zarazem - to musi działać na ambicję. Choć z drugiej strony napisał książkę dla dzieci - "Latając na Księżyc i do innych dziwnych miejsc", co może świadczyć o poczuciu humoru i pogodnym usposobieniu.
Irek, napisz więcej o atmosferze wokół tego lotu w ówczesnych latach, czy mówiło się o tym wśród ludzi, czy czekano na to niecierpliwie, jak to było zobaczyć nagle w tv transmisję z... Księżyca? Jak to oficjalnie komentowano w tv, prasie?
RadioErewan
25.07.09, 17:05
Irek, napisz więcej o atmosferze wokół tego lotu w ówczesnych latach, czy mówiło się o tym wśród ludzi, czy czekano na to niecierpliwie, jak to było zobaczyć nagle w tv transmisję z... Księżyca? Jak to oficjalnie komentowano w tv, prasie?
Coś o atmosferze tamtych dni w Polsce powie fakt, że tylko Polska z bloku komunistycznego transmitowała to wydarzenie na żywo.
Pozdrawiam
Coś o atmosferze tamtych dni w Polsce powie fakt, że tylko Polska z bloku komunistycznego transmitowała to wydarzenie na żywo.
Pozdrawiam
Atmosfera była taka, że cały obóz żeglarki na ,którym wtedy byłem, czedł pieszo 30km do osrodka wczasowego. Dla nas dzieciaków - żeglarzy to była ujma chodzić pieszo jak harcerzyki, a nikt nawet nie miałknął. Jasne, że sie o tym mówiło i czekało. Plan rejsu został tak ustawiony by być bliko TV. Nie lubiło sie wtedy ruskich i lot na księżyc robił wrażenie. Pamietam, że w ośrodku wczasowym, ktory pozwolił nam obejrzeć lądowanie to wiekszość facetów narąbała sie jak bombowce z tej okazji.
Coś o atmosferze tamtych dni w Polsce powie fakt, że tylko Polska z bloku komunistycznego transmitowała to wydarzenie na żywo.
Pozdrawiam
Wiem o tym, decyzja samego pierwszego sekretarza. Ale interesuje mnie reakcja wśród zwykłych ludzi, jak to odbierano w tamtych czasach, jak komentowano. Czy ludzie sądzili, że Rosjanie też spróbują?
RadioErewan
25.07.09, 17:57
Wiem o tym, decyzja samego pierwszego sekretarza. Ale interesuje mnie reakcja wśród zwykłych ludzi, jak to odbierano w tamtych czasach, jak komentowano. Czy ludzie sądzili, że Rosjanie też spróbują?
Sorki, wciąłem się w to pytanie, a nie powinienem, bo przyszedłem na świat prawie dwa lata po tym wydarzeniu.
Pozdrawiam
Nie ma sprawy, mnie też jeszcze nie było wtedy na świecie - stąd ciekawość.
Chodziło mi o to, że będąc tak blisko wiedział, że zapewne nigdy w życiu nie dostanie już drugiej szansy, aby pospacerować po Księżycu. Tak blisko i tak daleko zarazem - to musi działać na ambicję. Choć z drugiej strony napisał książkę dla dzieci - "Latając na Księżyc i do innych dziwnych miejsc", co może świadczyć o poczuciu humoru i pogodnym usposobieniu.
Irek, napisz więcej o atmosferze wokół tego lotu w ówczesnych latach, czy mówiło się o tym wśród ludzi, czy czekano na to niecierpliwie, jak to było zobaczyć nagle w tv transmisję z... Księżyca? Jak to oficjalnie komentowano w tv, prasie?
Ja miałem wtedy prawie 17 lat, ale byłem zorientowany politycznie (wychowany w duchu antysowieckim < mam imię dla pamięci komendanta Kierownictwa Dywersji AK okręgu hrubieszowskiego --ps./Korab,Irka/, Mariana Gołębiewskiego, który był dowódcą mojego ojca ps./Grom/> Mariana Gołębiewskiego znałem osobiście --dawał mi nawet instrukcje przed stanem wojennym Jaruzelskiego na wypadek okupacji radzieckiej).
http://pl.wikipedia.org/wiki/Marian_Go%C5%82%C4%99biewski_(%C5%BCo%C5%82nierz)
---------------------------------------------------------------------------------------
Odczuwaliśmy dumę z Amerykanów za pokonanie ruskich w wyścigu kosmicznym. Po locie Gagarina w 1961 roku opowiadano dowcip: Hej, ruskie w kosmos polecieli! --Wszyscy??? --Nie, tylko jeden...---To co mi dupe zawracasz...
Dopiero teraz dowiedziałem się, że tylko w Polsce (z czerwonego obozu) można było oglądać tę transmisję Apollo11. Przed telewizorem czułem się jak w hipnotycznym transie --to były czasy dobrej literatury since fiction, więc mieliśmy jakby przeniesienie w realia opisywane w takich książkach. Dyskusji było mnóstwo...Oczywiście czekaliśmy na reakcję Związku Radzieckiego, bo wyścig kosmiczny był pasjonujący...Telewizja komentowała to bardzo rzeczowo unikając konfrontacji politycznej. Mówili o aspektach naukowych i technicznych z wielkim podziwem dla tego wydarzenia. Atmosfera przypominała taką z Olimpiady w czasie bicia rekordów... W miarę dalszych wypraw (do Apollo 17) zainteresowanie w TV malało. Mówili nawet, że staje się to nieciekawe z czym się absolutnie nie zgadzałem.
Dziękuję Irku za odpowiedź. Pasjonujące były czasy wyścigu na Księżyc...
Przy okazji dowiedzieliśmy się co nieco o Twojej tradycji niepodległościowej - jak to się wszytko przeplata. Obszerny temat.
emc2: Dodam jeszcze poza właściwym tematem, że pamiętam odgłos ciężkich bombowców lecących od wschodu w czasie konfliktu kubańskiego w 1962 roku.--Ojciec był przekonany, że będzie III-cia wojna... Ja miałem 10 lat wtedy i nie byłem tak przejęty sytuacją... pozdrawiam serdecznie
Ja obale kolejny mit. Obecnie Omega Speedmaster Pro nie ma mechanizmu Lemania i testow na lot na ksiezyc napewno by nie przeszedl.
:twisted:
Tadeusz Jankowski
28.07.09, 08:53
Kika słów o odbiorze transmisji z lądowania na Księżycu.
W 1969 roku ZSRR był u szczytu potęgi. Pierwszy sztuczny satelita Ziemi, pierwszy człowiek w kosmosie. Europa liże rany po wariackim zamęcie w 1968 roku wywołanym przez lewaków - młodych maoistów i trockistów. USA w defensywie. Komunizm szykuje się do pochodu przez świat, potrząsa rakietami, seryjnie odpala coraz większe ładunki jądrowe, sukcesy na Kubie, partyzantka lewicowa w Ameryce Południowej, Wietnam, później Etiopia.
Amerykanie konsekwentnie wychodzą z dołka technologicznego, NASA pracuje pełną parą. Świat potrzebuje potwierdzenia - która opcja wygra. Nie muszę dodawać, komu kibicowali Polacy.
I oto przyszło zapowiadane zdarzenie - pierwszy lot człowieka na Księżyc, olbrzymi sukces medialny i rozwianie wątpliwości, co do siły Ameryki. Późniejsze wyprawy Apollo, to były strzały do bramki, w której nie było radzieckiego zawodnika. Jeden za drugim, pach, pach, pach -jak lewe proste Drogosza punktujące bezlitośnie zawodnika. Od tego momentu odwróciły się perspektywy - komuniści stracili rezon, wszechświatowe mrzonki upadły, moloch zaczął utykać, słabł w oczach, aż wyzionął ducha w końcu lat osiemdziesiątych.
To była najbardziej spektakularna i decydująca przegrana tej superprzyszłościowej wg Marksa i Engelsa ideologii.
Siedząc przed telewizorem całą grupą rodzinną 40 lat temu byliśmy pełni podziwu dla techniki amerykańskiej, z niedowierzaniem obserwowaliśmy spacer lunonautów, przyznawaliśmy się do nich, to byli nasi wysłannicy, reprezentanci całej ludzkości. Bawiły nas skoki ludzi po powierzchni srebrnego globu, dziwiliśmy się niezdarności w poruszaniu, wyglądało to wszystko trochę, jak animowany film. Wierzyliśmy w swojej naiwności, że to być może jest początek zasiedlania Księżyca, początek nowej ery dla ludzkości. Niektórzy snuli wizje zakładania tam baz, budowania kopalni, które będą źródłem nieznanych, a cennych minerałów. Jednym słowem - taka ludowa science fiction.
Dyskutowaliśmy zawzięcie, co teraz zrobią Rosjanie. Dominowało przekonanie, że prędzej czy później zdublują Amerykanów, przecież to niemożliwe, że mając takie osiągnięcia w technice kosmicznej, nie szykują czegoś po cichu. Jak się okazało po latach - nie dali rady, to była sytuacja dla nich nie do przeskoczenia. Kicha!
Dawało to wszystko nową nadzieję na odzyskanie równowagi w Europie. Chciało się żyć.
Pzdr, TJ
Tadeusz: Ładnie i prawdziwie opisałeś tamte czasy... Dodam tylko, że nastąpił później w Polsce okres gierkowski, gdy część Polaków dała się nabrać na wizję socjalizmu z ludzką twarzą... Wiadomo jak to się skończyło ---serdecznie pozdrawiam
I jeszcze jeden ciekawy zestaw zdjęć kosmicznych z blogu z tego wątku (https://forum.olympusclub.pl/showthread.php?t=19967)
http://www.990px.pl/index.php/2009/07/22/czlowiek-i-kosmos/21849
przygotowania i start Aresa
http://www.boston.com/bigpicture/2009/10/launch_of_the_ares_ix.html
25775
Powered by vBulletin? Version 4.2.5 Copyright Š 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.