Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : Południe Western Australia



FotoAmator
5.04.08, 14:31
Tym razem południe Western Australia.
I ten sam problem. Jak w kilku zdjęciach opowiedzieć o tych uroczych miejscach?
Południe to lasy, farmy i ładne plaże. Tutaj też mieszkamy. Jak w Australii mieszkamy.
Bremer Bay to niewielka miejscowość. Samo południe. 200 km od Albany. Stałych mieszkańców około 150. Jedna elektrownia z wiatraka.
Około 15 km od „centrum” mieszkamy. Centrum to stacja benzynowa, camping i jakieś sklepy. Taka mieścina. Ze względu na urocze plaże, miejsce wypadowe dla mieszczuchów.
A cha, odległości w Australii mierzy się trochę inaczej. Wypad na kawę do kawiarni czy niedzielny piknik to 200-300 km.
Kiedy w tropiku nadchodzi lato i pora tajfunów (grudzień, styczeń), południe jest najczęściej uczęszczane. Lipiec-wrzesień nie jest przyjemny. Temperatury nie są niskie (10-20 stopni), ale wiejące wiatry od oceanu nie sprawiają przyjemności.

W takim razie część pierwsza południa. Przygotuje też drugą.

========================

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus28.jpg)


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus28a.jpg)
Elektrownia w Bremer Bay :-). Zwyczajny wiatrak. Zapewnia w 80% zapotrzebowanie w elektryczność. Wiatrowa, więc darmowa. :-)



https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus29.jpg)

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus30.jpg)
Tutaj mieszkamy. Śmiechem bym powalił każdego za ile miejscowy (potomek królewskiego admirała), właściciel części wybrzeża sprzedał tą ziemie. Rozparcelował na kawałki po około 50-100 hektarów i… ten co my mieszkamy… zrobił sobie za to zęby:-)
Sprzedał wszystko, wyjechał do miasta. Tam kupił dom. Dzieci wyjechały do USA. Tak roztrwonił majątek po „królewskim spadku”. Dla niego to był tylko busz. Teraz ten cały teren to rezerwat. Fajnie mieszkać w rezerwacie przyrody. No nie? :-)


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus31.jpg)
Hilarys, dzielnica Perth. Sztuczna rafa koralowa. Rekiny, żółwie morskie i wiele, wiele innych żyjątek z oceanu. A wszystko do oglądania w szklanym tunelu na dnie.


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus32.jpg)
Perth. Stolica Western Australia. Najbardziej odludne miasto w Australii i chyba na świecie.



https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus33.jpg)

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus34.jpg)
Wave Rock. Kamienna Fala. Wynik kilkutysięcznej penetracji wiatru i wody. Imponujące zjawisko.

====================
W jednej wiadomości tyle się nie zmieści.
Proszę wpiszcie coś by przedzielić i załaduje następne.
Już wspominałem. O Australii mógłbym godzinami :-) :-)


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus50.jpg)

Jacunio
5.04.08, 15:02
Rób tak dalej. Czytamy i oglądamy z zapartym tchem :).
Zdjęcia świetne, miejsca egzotyczne, komentarz fenomenalny.

Pozdrawiam serdecznie.

FotoAmator
5.04.08, 15:08
Dalsza część pierwszej części. Niestety, ale system tutaj nie pozwala na załączenie większej ilości zdjęć bez przedzielenia wątku.
To jest teraz dalsza część która się nie zmieściła :-)



https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus35.jpg)
Australia jest płaska. A jak deszcz pada to pada. Nie mając ujścia zalewa wszystko. Takie znaki pokazują czy autem można przejechać jak zaleje. Jak nie można, pozostaje czekać. Objazdu nie ma. Chyba że chcesz nadłożyć 600 km. Zazwyczaj po 3-4 dniach woda opada.


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus36.jpg)
Jedna z farm.


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus37.jpg)
Na drugim planie „Wyspa pingwinów”. Tylko z nazwy. Pingwinów pozostało tylko siedem. To najmniejsze pingwiny. Ścisły rezerwat.


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus38.jpg)
Pingwiniatka są w laboratorium. To ostatnie takie egzemplarze na świecie. Próbuje się je przywrócić naturze.


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus39.jpg)
Wyspa pingwinów to przede wszystkim raj dla ptaków innych. Mewy, pelikany. Mewy potrafią wchodzić na głowę. A ze względu na urocze plaże, miejsce wypadowe dla pragnących spokoju. Mewy go nie zapewniają :-)


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus51.jpg)
Las eukaliptusów.


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus40.jpg)

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus41.jpg)
Dolina Gigantów. Ostatnie lasy eukaliptusowe w takich rozmiarach.
W rezerwacie wybudowano na wysokości koron drzew (około 30 m. 10-te piętro) podest do zwiedzania lasu od góry.


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus42.jpg)
Niektóre drzewa mają po 300-400 lat.


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus43.jpg)
To najwyższe drzewo w całej Australii. Można na nie wejść. Na szczycie i w połowie jest coś w rodzaju altanki. Gorzej się schodzi.


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus44.jpg)


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus45.jpg)

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus46.jpg)

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus47.jpg)
Styrling Range. Masyw górski na południu.



https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus48.jpg)

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus49.jpg)
Swan River. Rzeka w Perth. Niestety lub stety, słona. Raj dla serfingu i ptaków wodnych.

====================
Jak zainteresowałem to przygotuje drugą cześć z tych rejonów.
Już wspominałem. O Australii mógłbym godzinami :-) :-)


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus50.jpg)

Wiejo
5.04.08, 19:31
jestem naprawdę pod ogromnym wrażeniem zarówno zamieszczonych fotografii jak nacechowanego ścisłością i prostotą komentarza. Pozdrawiam.

kasprzyk
5.04.08, 19:34
Ten znak na drodze dobitny!

chodzić po koronach drzew... fantastyczne.

Specjalizujesz się także w "ptaszkach" ?

zapodawaj następne
pzdr

rocco
5.04.08, 19:55
Pokazałeś tu piękny i rzadko odwiedzany przez Polaków kawałek świata.
No cóż, daleko i drogo więc nie uda mi się zapewne poecieć tam osobiście.
Tym bardziej tymi kadrami i barwnymi opisami tego, egzotycznego i w duzej części surowego kraju, sprawiasz mi ogromną przyjemność.
Dziękuję i proszę o więcej :)


PS
Przekaż proszę pozdrowienia, przeuroczej małżonce, jak widzę podróżujecie we dwoje tak, jak ja moją lepszą połową.
Pokoleniowo to chyba nawet jesteśmy zbliżeni ;)

FotoAmator
5.04.08, 20:28
Pokazałeś tu piękny i rzadko odwiedzany przez Polaków kawałek świata.
No cóż, daleko i drogo więc nie uda mi się zapewne poecieć tam osobiście.
Tym bardziej tymi kadrami i barwnymi opisami tego, egzotycznego i w duzej części surowego kraju, sprawiasz mi ogromną przyjemność.
Dziękuję i proszę o więcej :)


PS
Przekaż proszę pozdrowienia, przeuroczej małżonce, jak widzę podróżujecie we dwoje tak, jak ja moją lepszą połową.
Pokoleniowo to chyba nawet jesteśmy zbliżeni ;)

Pozdrowienia przekazałem :-)
Małżonka to mój wierny asystent. Też fotografuje. W zasadzie wszystkie zdjęcia to Nasza wspólna praca.

Australia nie jest taka droga. Jedyny problem to podróż. Biorąc pod uwagę wszelkie koszty z wyjazdem i podróżą to.... 6 tyś PLZ z straszną ostrożnością.
Na miejscu ceny zbliżone do polskich, niekiedy nawet mniejsze.
Mają swoją ropę i niezwiązani żadnymi umowami. Litr paliwa to 2 zł. Czasami mniej. Drożej w tropiku. Tam paliwo trzeba dowieźć. Ale też i więcej tego paliwa się zużywa.
Hotel na dwie osoby za.... mniej niż 100 zł. I to naprawdę komfort.
Barana u farmera to kupi za 2 $ (Australijski $) :-)

Jedynie tylko podróż. Na dwa tygodnie to się nie opłaca. Chociaż :-)

Adelheid
5.04.08, 20:38
fantastycznie...!!! :D choć namiastka tego niezwykłego klimatu australijskiego.
Może kiedyś uda sie zrealizować marzenie o tym magicznym lądzie.
Dzięki za relacje FotoAmator!

Switch
5.04.08, 22:06
Ja mogę słuchać godzinami - niezwykle wciągająca jest ta Australia. Dzisiaj wchodziłem kilkakrotnie na forum patrzeć, czy już czegoś nie napisałeś :).
pozdrawiam

salvadhor
5.04.08, 22:09
Zdjęcia i miejsca nabierają od razu innego wymiaru, gdy jest parę słów komentarza.
Gdy już schodzę do cna swoje okolice, sprzedam wszystko i jadę zamieszkać w Australii. Filmy instruktażowe na BBC Knownledge już oglądam :)

kisi
5.04.08, 22:16
Po prostu bomba. Jestem zachwycony i czekam na jeszcze. Jak tak dalej pojdzie to zanudzimy cie na smierc :)
Panorama tych wysp jest jak z filmu o zaginionym świecie albo wyspa rozbitków.

FotoAmator
6.04.08, 01:09
Po prostu bomba. Jestem zachwycony i czekam na jeszcze. Jak tak dalej pojdzie to zanudzimy cie na smierc :)
Panorama tych wysp jest jak z filmu o zaginionym świecie albo wyspa rozbitków.

Nie zanudzisz. To ja się obawiam czy Was nie zanudzam :-)
Już pisałem/mówiłem. Australia jest dla mnie fascynacją od dziesiątków lat. Opowiadać mogę godzinami. Samo zwiedzanie Australii to jeszcze nic. Czytam wszelkie artykuły, książki. Oglądam filmy dokumentalne. Fajnie czasami widzieć w TV miejsca gdzie się było.
Tak to działa na mnie.
Na wystawie i pokazie slajdów przez dwie godziny mi się gęba nie zamykała :-)

http://www.formatfoto.pl/krynica/

Spróbuje tym razem trochę ciekawostek.

Nowo powstałe miasto. Wybaczcie, nazwy nie pamiętam.
Powstało zaledwie w 4 lata.
.

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/miat1.jpg)

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/miat2.jpg)

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/miat3.jpg)
100 km od Perth. Na zupełnym odludzi wydarto ziemi miejsce gdzie powstało miasto



https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/miat4.jpg)
Jest przy samym oceanie. Parkingów się nie buduje bo garaż ma każdy.
Natomiast przystanie dla łódek, jachtów. Ludzie, co mieszkają przy oceanie na wyciągniecie ręki, to raczej każdy ma jakąś łódkę.



https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/miat7.jpg)
Black Boy, bardzo interesująca roślina i charakterystyczna dla Australii. Jest wszędzie.
Australia w zasadzie pali się cały czas. Aborygeni wypalali od 4 tys lat. Roślinność już tak przystosowała się do ognia, że są nawet drzewa, które wypuszczą owoc jak ogień przez nie przejdzie. Black Boy rosnący w parkach jest celowo opalany od korzenia by ładnie wyglądał i ładnie i zdrowo rósł.
Obecnie nie wolno w oficjalnej terminologii używać słowa Black Boy. Aborygeni się zbuntowali że to dyskryminacja i poniżenie. Całe życie tak się nazywał, aż tu nagle mu zmienili nazwę :-) Teraz nazywa się Grass Tree. Ale i tak wszyscy używają nazwy poprzedniej.



https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/miat5.jpg)

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/miat6.jpg)
Australijczycy uwielbiają barbecue. To zwyczajny piecyk na gaz. Coś jak nasz gril. Tylko na gaz. Jest wszędzie. W prawie każdym domu, każdym parku, niemal na każdym parkingu, na każdej plaży. W środku buszu i w tropiku. Czasami do najbliższej jakieś farmy, miasteczka 300 km a tu stoi na parkingu barbecue i butla z gazem. A najciekawsze jest to, że jest zupełnie za darmo i dla każdego.

============
Jutro zmontuję kolejną galerie. Z Naszego Bremer Bay i reszty południa.


:-)

Sebastian_T
6.04.08, 10:27
Nie zanudzisz. To ja się obawiam czy Was nie zanudzam :-)
Już pisałem/mówiłem. Australia jest dla mnie fascynacją od dziesiątków lat. Opowiadać mogę godzinami. Samo zwiedzanie Australii to jeszcze nic. Czytam wszelkie artykuły, książki. Oglądam filmy dokumentalne. Fajnie czasami widzieć w TV miejsca gdzie się było.
Tak to działa na mnie.


To ja poproszę o: wydanie albumu drukiem, ze zdjęciami i tymi ciekawymi opisami. Żeby można było "na przyjemnie", na kanapie, z kawką, oglądać, i oglądać... Mimo mojego stosunkowo młodego wieku, do czytania wolę papier ;-)

Serio rozważ album ;-)

Chociażby na jednym z serwisów, które na forum się gdzieś przewijały (roffo bodajże) - chętnie kupię :-) Też jestem na Tomku wychowany, ale chyba na razie na Australię mnie nie stać...

eljot
6.04.08, 10:29
Super! Jak dla mnie jest to jeden z ciekawszych wątków na forum. Ciekawie opowiedziany i okraszony zdjęciami. Bardzo spodobało mi się nowo powstałe miasto: czysto, równo, estetycznie. Pozazdrościć widoków i wrażeń.

FotoAmator
6.04.08, 10:51
Południe Australii (nie tylko, w zasadzie to całe wybrzeże), to kraina wiatraków. Nie takie jak w Holandii. Trudno nie wykorzystać takiej energii, w końcu darmowej i ekologicznej. Na farmach są wiatraki, które pompują wodę. Często też na parkingach.

Na pewno się uśmiejecie, bo każdy się śmieje. W pobliżu Kalbarri, Dongara (jakieś 600 km na północ od Perth) jest miejsce gdzie wiatry tak wieją od oceanu, że nawet drzewa rosną pochylone :-) Fotki niżej. Ludzie żyją. Jak my tankowali samochód to naprawdę wiało jak w Kieleckim na dworcu :-)
Zagadaliśmy człowieka co tankował: „oj, wiej tutaj u Was dzisiaj”
-Eeee, dzisiaj to jeszcze jest spokojnie. To prawie nie wiatr - Odpowiedział :-)


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus66g.jpg)

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus66h.jpg)

Wind Farm (energia odnawialna). Pojedyncze wiatraki można spotkać wszędzie.


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus66b.jpg)


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus65.jpg)

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus66.jpg)

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus66a.jpg)

O wielkości tych wiatraków niech świadczą ludzie, którzy tam stoją obok.


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus66c.jpg)

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus66d.jpg)

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus66e.jpg)
Farmerzy wykorzystują do uruchamiania pompy, która pompuje wodę do zbiornika. Zbiornik wysoko to i ciśnienie jest. W większości jest do woda dla zwierząt hodowanych.



https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus66f.jpg)


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus66i.jpg)

Często na krajobrazie widać wielkie elektrownie wiatrowe, lub pojedyncze wiatraki dla lokalnego zapotrzebowania.

utoplec
6.04.08, 12:29
Ale tam wszystko maja przemyślane i zorganizowane. Te wiatraki, zbiorniki na wodę, albo ten parking z drugiego wątku. A wszystko takie inne niż u nas i zaskakujące. Trochę to czytam jak relacje z kolonizacji inne planety :-)

FotoAmator
6.04.08, 12:48
Ale tam wszystko maja przemyślane i zorganizowane. Te wiatraki, zbiorniki na wodę, albo ten parking z drugiego wątku. A wszystko takie inne niż u nas i zaskakujące. Trochę to czytam jak relacje z kolonizacji inne planety :-)

Tak, tak. Wszystko inne. Świat postawiony na głowie. Dosłownie i w przenośni. Takie lustrzane odbicie. Jeżdżą lewą stroną, słońce idzie po nieboskłonie północnym. Nie ma Gwiazdy Polarnej, jest Krzyż Południa. Do cieplejszego jedzie się na północ a do chłodnego na południe.
I co ciekawe. Naprawdę zauważyłem dużo ludzi leworęcznych :-)

Mówiąc cokolwiek o Zachodniej Australii, trudni nie wspomnieć o stolicy.
Perth. Można by powiedzieć, że Zachodnia Australia to Perth i nic więcej.
2 milionowe miasto, jak każda inna metropolia. W centrum wieżowce sięgające nieba a dookoła osiedla mieszkaniowe. Dojeżdżając do pracy 50-80 km jest standardem. Szerokie i dobre drogi dojazdowe nie sprawiają trudności. Perth-owi daleko jednak do Sydney czy Brisbane.
I dobrze, bardzo dobrze. Jest spokojne, ruch względny, ludzie uśmiechnięci.


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus52.jpg)

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus53.jpg)

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus54.jpg)

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus79.jpg)

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus80.jpg)

=====================
======================


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus55.jpg)
Polowałem na niego kilka godzin. A tak w ogóle to cały czas.
Udało się. Prezent od Hefajstosa.
Pioruny a tym samym burze są w Australii naprawdę warte zainteresowania. Chociaż groźne.
Statystycznie najwięcej ludzi od uderzenia pioruna ginie w Australii.
Tam jak pioruny walą to już walą. Mają w co. W ziemi żelazo. Ruda żelaza.
Ciekawe jest że nie ma piorunochronów. Nie wiem jak to rozwiązują.

=====================


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus57.jpg)
Wyspa Rottnes. 50 km od Perth. Atrakcją są urocze plaże i kuoka. Kuoka to najmniejsze kangury. Bardzo mało przypominają tradycyjnego kangura, bardziej szczura. I to je zgubiło. Pierwsi przybysze sądząc że to szczury, wytępili je niemal całkowicie.


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus81.jpg)
Teraz są pod ochroną. Sympatyczne i nie płochliwe torbacze.


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus56.jpg)
Kiedy my się wybierali na Rottnest ostrzegali nas że to nie najlepszy czas. Ze względu na zakończenie szkół i jakieś tam święto miejscowe, będzie bardzo dużo ludzi. Takie to własnie pojecie o liości ludzi mają Australijczycy. Na zdjęciu widać jakie „tłumy”
W Australi jak na plaży jest troje ludzi to już jest tłok. :-)

kasprzyk
6.04.08, 12:51
jak tam pięknie.. taka plaża to marzenie..

salvadhor
6.04.08, 13:01
Ależ się można rozmarzyć. Generalnie wolę suchy ląd pod nogami i z pofałdowaniem powyżej min. 500 m.n.p.m :) Ale na takich plażach to też bym pobaraszkował.

FotoAmator
6.04.08, 14:08
Jednak miasto miastem.
Jednak wolę od miasta jak najdalej :-)
Jestem rodowity Krakus i tak naprawdę, to bym tego miejsca nie zamieniła na inne, jednak jak tylko jest okazja uciekam od miasta daleko.
W Australii to samo. Nie po to przejechaliśmy prawie 20 tys km by siedzieć w mieście.


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus58.jpg)
Kilometrami ciągnące się pola z kwitnącym rzepakiem. Jest wrzesień.



https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus59.jpg)

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus63.jpg)
Nawet te skaliste plaże mają w sobie tyle uroku że…. że jest fajnie.
Ta plaża to zaraz koło Naszego domu.
Tak zawsze mówię, że „Naszego”. To dlatego że tam czuję się jak u siebie.
I nie musze się nawet czuć. Jesteśmy w domu.
W końcu jesteśmy u najbliższej rodziny. Ten domek nad głową Alinki (moja żona), widok od strony oceanu.

=================


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus77.jpg)
Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Kiedy w tropiku szaleją upały, nad morską bryzą najlepiej popatrzeć na zachodzące słońce.

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus69.jpg)

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus71.jpg)

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus70.jpg)
Rozmarzyło mnie. Myślami tam zawsze jestem :-)

===================
===================

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus60.jpg)

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus61.jpg)
Rośliny i kwiaty też inne. Ten pierwszy, czerwony to Scarlet Banksia.
Zielony, już przekwitnął. Jak kwitnie jest żółty. To Silver Banksja


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus82.jpg)
Pustynna Sturt’s Desert Pea. Kwitnie na pustyniach


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus83.jpg)
Mangles’ Kangaroo Paw. Rośnie w parkach i praktycznie wszędzie. W Październiku już przekwita.
=================

Jak Was nie zanudziłem, to wpiszcie cokolwiek by przegrodzić wątek. Bo tak dużej ilości fotek system nie chce przyjąć w jednym tekście.

Adelheid
6.04.08, 14:11
coś wspaniałego...
jestem zachwycona Twoimi fotkami, i relacją... niemal z zapartym tchem je czytam! :)
Pozdrawiam ciepło!

FotoAmator
6.04.08, 15:55
Kangurki podchodzą nam pod sam dom

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus72.jpg)

===================
Kupiłem go za 200$ :-) (500 zł )
Wysłużone, ponad 20-letnie suzuki. Nie kangura :-)
Psuł się dość często. Zawsze trzeba było coś w nim dokręcić, pospawać.

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus73.jpg)

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus74.jpg)
By przynajmniej jakoś wyglądał, wystarczyło go umyć.


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus78.jpg)
Do jazdy po buszu…..

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus75.jpg)
….i po pobliskich plażach był idealny

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus76.jpg)
Swojego olympa na szyję i można podglądać przyrodę.

=====================
=====================
Południowe wybrzeże. Tutaj już koniec świata. Diabeł mówi „Dobranoc”
Jeżeli jest gdzieś piekło bez piekielnych upałów:-) , to stąd jest już naprawdę nie daleko.


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus68c.jpg)


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus68a.jpg)


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus68b.jpg)

Żeglarze którzy już przepłynęli wszystko i wszędzie i jeszcze im mało emocji, adrenaliny, trafiają tutaj. Tutaj na oceanie można mieć emocje jak nigdzie. Ja zazdroszczę, była możliwość, ale nie odważyłem się. Chociaż tylko jako pasażer.
Stąd wzięła się nazwa „Ryczące Sześćdziesiątki”. To równoleżniki 60-te.
Dokładnie nie wiem, ale to jakiś wynik działania wiatru na tej szerokości geograficznej.
Na oceanie wiatr potrafi dosłownie ryczeć jak zarzynany bawół :-)
Ten sam efekt jest lub byłby też na półkuli północnej, tylko tutaj nie ma mórz i oceanów i dlatego wcale nie odczuwalny.
Dokładnie tego zjawiska nie umiem wyjaśnić.


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus68.jpg)
Natural Bridge (Naturalny most). Dla mnie to most do piekła. Hucząca fala naprawdę przeraża. Ta żółta plama to wyciek ropy. Dziwne jest to, że jest zawsze taka sam. Na wszystkich zdjęciach i folderach jakie widziałem jest zawsze w tym samym miejscu i taka sama. Chciałem to sprawdzić, ale wejść tam nie można. Oczywiście zakazu nie ma. Jak wszędzie w Australii. Poza miastami zakazu nie ma raczej żadnego. Jedynie tylko tablice ostrzegawcze coś tam zalecają. Jednak zejście tam to dla desperatów. Ja się nie odważyłem.


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus67.jpg)
Miejsce dla samobójców. To jest prawda. Było kilka wypadków desperacji. To jest skaliste, wąskie wejście od oceanu. Napływająca fala jest przerażająca. Mimo że robiąc zdjęcie byłem na wysokości około 20-30m, to resztki fali potrafiły nawet zmoczyć. Kiedy jest chwilowy odpływ fali, jest skaliste dno. Wystarczy skoczyć. Napływająca fala zabiera w ocean i śladu nie ma.
Piszę o tym miejscu trochę dramatycznie, ale to miejsce naprawdę takie jest. Mimo że strachliwy nie jestem, obserwując je z bezpiecznej odległości ma się już wystarczająco adrenaliny.

Piotr Grześ
6.04.08, 16:33
Świetny wątek z przyjemnością czytam i oglądam zdjęcia i proszę o więcej.

emc2
6.04.08, 17:00
Wspaniały reportaż z ciekawymi zdjęciami i opisami, widać że tam już nieraz bywałeś i masz sporą wiedzę i doświadczenie. Podziel się jeszcze swoimi opowieściami i pokazuj zdjęcia.

kisi
6.04.08, 17:52
Jak sie aparat sprawuje w tym klimacie (kurz, pył) ?

FotoAmator
6.04.08, 20:36
Jak sie aparat sprawuje w tym klimacie (kurz, pył) ?

Nie jest tak źle. W Krakowie jak zostawię samochód to za dwa dni można po nim palcem pisać. W Australii może i dwa tygodnie stać i będzie czysty.
Oczywiście jeżdżąc po drogach z grewolu (drobne czerwone kamyki) to się kurzy. Auto wygląda jak zardzewiałe, Ciężko nawet umyć. To ruda żelaza jest odpowiedzialna za to. Kurz leci za autem i szybko opada. Przyznam, że do środka też trochę wleci. Po takiej wyprawie to wszystko czerwone. A z myciem nie jest tak prosto. Wody nie ma. Ale powiedzmy że co jakieś cztery dni to można spotkać jakiś natrysk albo nie :-)
Pozostaje chronić. Jak się sprzętu nie używa to schowany. Tylko że trudno schować. Bo wszystko ciekawe i interesujące. W normalnych warunkach jest dobrze. W końcu za autem się nie foci.

Spróbujcie. Może się otworzy (5 Mb)
http://www.formatfoto.pl/olymp/aussie.wmv

=====================


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus10.jpg)

kasprzyk
6.04.08, 22:31
fantastycznie, chciałbym kiedyś takie miejsca odwiedzić ...

Switch
6.04.08, 23:06
Cieszę się FotoAmator, że posiadasz tyle czasu i chęci aby wstawiać nam tutaj te wszystkie historie. Każdą aktualizacą miód lejesz na moje serce :). Australia jest niesamowita.
Kiedy tam ostatnio byłeś?
pozdrawiam

lessie
7.04.08, 06:38
Kurczę, jak tak czytam Twoje opowiadania, to mam wrażenie, że wyjeżdżając kilkadziesiąt kilometrów za miasto, to już mozna zacząć extra turystyczne wakacje !!! O do zoo musisz wyjść tylko do ogródka...fajne miejsce na Ziemi.

Kordek
7.04.08, 06:55
Super wątek. Zdjęcia fajne ale wraz z opisami nabierają wyrazu.

FotoAmator
7.04.08, 20:32
Cieszę się FotoAmator, że posiadasz tyle czasu i chęci aby wstawiać nam tutaj te wszystkie historie. Każdą aktualizacą miód lejesz na moje serce :). Australia jest niesamowita.
Kiedy tam ostatnio byłeś?
pozdrawiam

Weekend był. Trochę padało. To i czasu znalazłem :-)
Ostanio w zeszłym roku.
Wybieram się..... zawsze się wybieram :-)
_______________________ (automatyczne scalenie)_____________________
======================
======================

W tekście wyżej zrobiłem błąd. Za co przepraszam.
Koledzy, między innymi żeglarze z Australii, też czytają to forum i zwrócili mi uwagę (powiedzmy jeden kolaga :-) )
Napisałem „ryczące sześćdziesiątki”, oczywiście chodziło o „ryczące czterdziestki”.
Nie wiem co mnie zasugerowało.
To pas oceaniczny między 40 a 50 równoleżnikiem.
Wiejące wiatry powodują w tym miejscu praktycznie nieprzerwane sztormy.
Fale dochodzą do 20 m. Raj dla żeglarzy - desperatów :-)
Rejon bardzo trudny w nawigacji. Żeglarze twierdzą, że to najlepsze wody.
Uważają jednak, że 50-tki są bardziej atrakcyjniejsze. Zwane w żargonie „wyjące pięćdziesiątki”. Dalej są już tylko „bezludne sześćdziesiątki”.

Jak ktoś potrzebuje atrakcji na oceanie to zapraszam. Ja posiedzę na brzegu.

raven66
8.04.08, 21:32
O matko. Szczerze (ale nie złośliwie) zazdroszczę Ci tego pobytu w tym niewymownym wręcz zakątku Ziemi. Też bym tak chciał, może kiedyś...

black_bird
9.04.08, 00:33
fajna reporterka, ciekawie opowiedziana..;) moze kiedys wspolną wyprawę wyszykujemy?

Sebastian_T
9.04.08, 07:33
Napisałem „ryczące sześćdziesiątki”, oczywiście chodziło o „ryczące czterdziestki”.
Nie wiem co mnie zasugerowało.


Tak zupełnie nie a'propo, ale będąc w liceum, czyli już jakiś czas temu, myślałem, że "ryczące czterdziestki" to o kobietach przechodzących tę "magiczną" granicę wieku mowa... Serio :oops: :grin:

raven66
9.04.08, 10:09
FotoAmator, mam kilka pytań - jeśli można. Pytania mogą się wydać nieco dziwne i laickie, za co z góry przepraszam. Niestety nie mam praktycznie żadnej wiedzy nt. kraju o którym piszesz, a parę rzeczy mnie ciekawi.

Pisałeś o Perth jako o jednym z większych miast. Jak wygląda życie codzienne w takim mieście? W porównaniu do tej "dziczy" ;) którą opisywałeś w wątku tropikalnym? Mam na myśli - czy życie przypomina choć trochę zwykłe życie w Europie, czy w jakiś tam sposób są też narzucane restrykcje, np. dotyczące zużycia wody?

Jak wygląda kwestia internetu, telefonii komórkowej w takich, powiedzmy, cywilizowanych miejscach?

Jak sprawa ma się z przestępczością? Czy generalnie można powiedzieć, że w takim mieście przestępczość jest porównywalna np. z Krakowem czy Warszawą czy jest mniejsza/większa?

Jak Australijczycy traktują obcokrajowców, jak chociażby na Twoim przykładzie - Polaków?

Jeśli byłbyś w stanie odpowiedzieć na te pytania, nawet jeśli wydają Ci się głupie, to byłbym wdzięczny.

Pozdrawiam i czekam na więcej opisów i fotek z tego fantastycznego miejsca.

FotoAmator
9.04.08, 19:05
Tak zupełnie nie a'propo, ale będąc w liceum, czyli już jakiś czas temu, myślałem, że "ryczące czterdziestki" to o kobietach przechodzących tę "magiczną" granicę wieku mowa... Serio :oops: :grin:
Nie tylko Ty tak uważałeś. Właśnie o kobietach nazwa wzięła się stąd. Ryczące czterdziestki to równoleżniki :-)



FotoAmator, mam kilka pytań - jeśli można. Pytania mogą się wydać nieco dziwne i laickie, za co z góry przepraszam....
Jak wygląda kwestia internetu, telefonii komórkowej w takich, powiedzmy, cywilizowanych miejscach?
Jak sprawa ma się z przestępczością? Czy generalnie można powiedzieć, że w takim mieście przestępczość jest porównywalna....
Jak Australijczycy traktują obcokrajowców, jak chociażby na Twoim przykładzie - Polaków?
.............
.

Pytania wcale nie są dziwne.
Perth nie należy do największych. W porównaniu do Sydney, Melbourne, Brisbane wypada znacznie gorzej. Pod wielkością oczywiście, bo na pewno nie pod względem zamieszkania. W tym przepadku Perth wypada znacznie korzystniej. A może to tylko mój sentyment.
Jedynie Perth to najbardziej wyizolowane miasto. Od połowy Australii na zachód to tylko Perth
Perth to dwumilionowe miasto. W centrum wieżowce a dookoła domki i domeczki.
To dwa miliony ludzi uśmiechniętych i wydaje mi się, zadowolonych. Życie jak w każdym innym Europejskim, może jedynie znacznie przyjemniejsze. Zielone parki, dwie rzeki w pośrodku. Rzeka to raj dla wędkarzy, żeglarzy. Woda czysta i słona. Woda konsumpcyjna to deszczowa. Wielkie tamy za miastem zaopatrują. W okresie letnim niestety są restrykcje w używani. Nie wolno podlewać ogródków, myć samochodów. Ale do używania normalnego nigdy nie brakuje.
Internet. Jak wszędzie. Jest, normalny. To normalne miasto jak wszędzie na świecie. Telefon miejscowy bez względu na długość rozmowy to jeden impuls, Dlatego wielu używa łącz telefonicznych. 10 godz. siedzisz na internecie i tylko 10 centów. Biura, urzędy mają szybkie łącza. Prywatnie też. Komórkę ma chyba każdy Australijczyk. Niektórzy operatorzy (drożsi), mają większy zasięg. Przydatny daleko poza miastem.
Jak wygląda Perth masz niżej foty.
Przestępczość? Jakoś mnie nie interesowało. Mimo światowych kryzysów (nie miną też i Australii), Australia nadal należy do jednych z najbogatszych Państw Świata. Tam gdzie ludzie mają pracę, możliwość godnego wypoczynku, nie przychodzi im do głowy by kraść. Drzwi w domach z jednym zamkiem, szklanne, czasami nawet niezamknięte. Są dzielnice: bardzo dobre, dobre, gorsze itp. Każdy dąży do mieszkania w lepszych. Tam nawet policja nie zagląda, bo i po co.
Traktowanie obcokrajowców? Australia to kraj emigrantów. Miejscowi to tylko Aborygeni. (2% wszystkich). W ten sposób każdy jest obcokrajowcem. Szacuje się, że w 2000 r urodzonych poza Australią to 30%.
Południe Australii to najzwyczajniej normalne tereny. Tyle że trochę mało ludzi poza miastami. Ta „dzicz”, jak nazwałeś to tak mniej więcej od 1/3 na północ.



https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/pert00.jpg)


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/pert01.jpg)
Miasto nad oceanem i dwie rzeki. Praktycznie każdy ma swoją jakąś łódkę.


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/pert02.jpg)
Miejscy Aborygeni. Potrafią całymi dniami przesiedzieć na trawnikach z całymi rodzinami.
Mówię „miejscy”, to Ci, co mieszkają w miastach. Trochę zagubieni. Odporni na cywilizacje. Ich to po prostu przerasta. Nie muszą pracować. Zasiłek i socjalne oraz uprawnienia od Państwa mają dość wysoki. Dużoi piją piwa. Ich organizm nie trawi alkoholu. Alkohol ich zabija. 40-letni Aborygen to rzadkość. Na Tasmanii już nie ma wcale. Pozostali, jakoś żyją swoim życiem. Nawet mają swoje farmy. Ale generalnie za dużo piją a alkohol ich zabija. Bardzo dziwni ludzie. Doskonale przystosowani do przyrody. Jako jedyni na świecie mają zmienną temperaturę ciała (35,5 – 37,3, około). Im nigdy nie jest ani zimno ani gorąco. Skórę można by porównać do termosu. Podwójny naskórek. Żyją już tam 4 tys. lat (niektórzy twierdzą że nawet 40 tys.). Nikt nie wie skąd się wzięli. Nie mają nic wspólnego z czarnymi z Afryki. A od wschodu (Nowa Zelandia) są biali Maorysi. Można by o Nich dużo. Może w oddzielnym wątku.


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/pert03.jpg)

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/pert04.jpg)

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/pert05.jpg)
Kings Park. W nocy nawet drzewa oświetlone


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/pert06.jpg)
Widok z Kings Parku


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/pert07.jpg)
Sklepy z pamiątkami


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/pert08.jpg)
Kangury nawet na ulicy :-)


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/pert09.jpg)
Nad rzeką łodzie i sporty wodne. A na ulicy Kapitan Cook, który chciał porwać mi żonę.


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/pert10.jpg)


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/miat5.jpg)
Perth to parki i ogrody


https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus79.jpg)

https://forum.olympusclub.pl//brak.gif
źródło (http://www.formatfoto.pl/olymp/aus80.jpg)

raven66
9.04.08, 19:44
Dzięki wielkie za wyjaśnienia!
Pisząc "dzicz" nie miałem na myśli absolutnie pejoratywnego wydźwięku tego słowa ;) żeby nie było, także bez obrazy.

cadman
9.04.08, 19:47
Bardzo wciągająca jest Twoja opowieść o tym cudnym kraju. Widzę, że masz coś w zanadrzu, czyli opowieść o Nowej Zelandii, równie barwną jak ta o Australii. Czyż nie?

FotoAmator
9.04.08, 19:49
Dzięki wielkie za wyjaśnienia!
Pisząc "dzicz" nie miałem na myśli absolutnie pejoratywnego wydźwięku tego słowa ;) żeby nie było, także bez obrazy.

Bez obrazy :-) Spoko. Wiem o co chodzilo.
_______________________ (automatyczne scalenie)_____________________



=======================

Bardzo wciągająca jest Twoja opowieść o tym cudnym kraju. Widzę, że masz coś w zanadrzu, czyli opowieść o Nowej Zelandii, równie barwną jak ta o Australii. Czyż nie?

Trzy razy się wybierałem. Niestety, nie udało się. Zawsze to brak czasu.
Wybieraliśmy się też na Polinezje Francuską. Skończyło się na Cape York (to ten cypel na górze Australii).
Nie zawsze plany kończą się tak jak się zaplanuje. Ale uparty jestem. Może kiedyś.

Moje wiadomości odnośnie Nowej Zelandii nie są dużo mniejsze niż o Australii :-). Trochę się tego nasłuchałem. Jakby Perth był bliżej Wysp Zelandzkich to chyba już by też była zaliczona. Zauważ że Zachodnia Australia to przeciwna strona. Te wszystkie odległości to jak Europa z Azją

cadman
9.04.08, 20:21
Kilka lat temu dwóch moich kolegów z pracy było tam służbowo przez kilka tygodni. Wprawdzie "lwią część" czasu pobytu pochłonęły im obowiązki służbowe, ale małą wycieczkę po obu wyspach odbyli. Ciekawych opowieści z tych egzotycznych dla nas rejonów się nasłuchałem. Widziałem kilka programów na Discovery Channel o Nowej Zelandii. Bardzo interesujące relacje widziałem o zawodach dla Iron Man-ów, czyli o rajdach po górskich, bezludnych terenach, gdzie znikąd oczekiwać pomocy. Są to etapy na rowerach typu Cross, kajakach, całodobowe wycieńczające organizm marsze z wypełnionym plecakiem, itd. Wszystko to w surowych bezludnych terenach górskich jakie spotkać można w opowieściach SF. Podobno film "Władca Pierścieni" był tam kręcony. Jednym słowem bardzo interesujące i zróżnicowane krajobrazowo miejsca do zwiedzania.

FotoAmator
9.04.08, 20:49
Kilka lat temu dwóch moich kolegów z pracy było tam służbowo przez kilka tygodni. Wprawdzie "lwią część" czasu pobytu pochłonęły im obowiązki służbowe, ale małą wycieczkę po obu wyspach odbyli....

...........Podobno film "Władca Pierścieni" był tam kręcony. Jednym słowem bardzo interesujące i zróżnicowane krajobrazowo miejsca do zwiedzania.

Nie podobno, a na pewno.
Kiedyś ktoś z rodziny (były Nowo Zenadczyk) powiedział mi że... jeżeli gdzieś był Raj na Ziemi, to na pewno była to Nowa Zelandia.
A jeżeli nie było, to Stwórca tam Go umieści.

"Z lewej strony masyw górski, z prawej przepaść. Okres po opadach deszczu. Z gór leją się potężne wodospady, słońce świeci. Niczym w bajce. Drogę zamknęli. Mieliśmy szczęście, bo zamknęli kiedy my już wjechali. Było niebezpiecznie, ale nie wielu widziało takie krajobrazy"

To nie moja relacja. To relacja byłego Nowo Zelandczyka.

"Kręta droga na półce skalnej. Szerokość na jeden samochód. Długość 80 km. Minąć z innym nie da się rady. Co zrobić jak drugi jedzie? :-) Tam niema obowiązku jechać. Ściągać samochód helikopterem to bardzo droga impreza"

To też nie moje przeżycia. To przeżycia tego samego.