Zobacz pełną wersję : E-500 jego trwałość
Kupiłem ten aparat w czerwcu 2007 Do tej pory mam na liczniku ok. 4500 zdjęć. Aparat ten jest u mnie jak na wczasach. Cały czas w torbie, szanowany, obchodzę się z nim jak z przysłowiowym jajkiem i co? Pomimo takiego delikatnego obchodzenia się z nim zauważyłem że na narożnikach od prawej i lewej ręki powycierały się dosyć spore powierzchnie. Plastik na całości jest matowy, od trzymania wypolerował się. Nic to nie przeszkadza w jakości zdjęć, ale, drażni. Mam już chyba 5 lat Nikona Coolpixa 5700, korpus metalowy, pokryty matowym lakierem. Przeszedł on w swoim życiu o wiele,wiele więcej od E-500. Na nim nie ma dosłownie śladów używania, żadnych otarć, wypolerowania itp. No trudno mi sobie wyobrazić jak będzie wyglądał ten E-500 jak tyle przejdzie co ten Nikonik? Czy wasze Olki E-.... czy C.... też są takie powycierane?
to będzie bardzo ciekawa dyskusja :twisted:
Mój też jest taki i nie wiem nad czym tutaj tak się zastanawiac? puszka za 1000zł? chyba nie można od niej wymagac jakości wykonania pokroju semi-pro...
Nie będzie dyskusji - E500 ma najgorszej jakości plastik z całego e-systemu. Też się z nim jajcuję, ale obawiam się, że śladów wytarcia plastiku nie da się uniknąć - chyba, żeby aparat obsługiwać cały czas w rękawiczkach.
Mój też jest taki i nie wiem nad czym tutaj tak się zastanawiac? puszka za 1000zł? chyba nie można od niej wymagac jakości wykonania pokroju semi-pro...
Oczywiście, to nie PRO, ani nawet semiPRO, ale jak tak samo trwały jest środek jak puszka z zewnątrz, no to ja dziękuję. A swoją drogą ten mój Nikonik chyba też do miana PRO nie kandyduje a jednak tak się nie wyciera. Podobnie wcześniej przez 4 lata tłukłem na codzień Fuji FinePix S 602 i oprócz przycisków ZOOM nic nie było wytarte, a też był plastikowy i pomalowany.
Mój też jest taki i nie wiem nad czym tutaj tak się zastanawiac? puszka za 1000zł? chyba nie można od niej wymagac jakości wykonania pokroju semi-pro...
MicSzu- może i za 1000 złotych, ale...teraz. ja kupiłem e-500 w dualkicie za 3500, body było wtedy warte jakieś 2500. więc Twój argument uważam za żaden.
Mój E500 trochę się wytarł, lekko odkleja mu się guma na gripie, ale zdjęcia dalej robi. Cokolwiek nie przeszedł, wciąż jeszcze nie trzeszczy. Mówcie co chcecie, plastik w Olkach jest OK. 400D trzeszczy już na półce sklepowej, więc można sobie wyobrazić to coś po roku użytkowania.
Chodzić po nim jeszcze nie próbowałem. Nigdy mi nie spadł. Raz pokropił po nim mocny deszcz ale też jakoś nic się nie stało. Więc dla mnie to jest body jak najbardziej PRO. :mrgreen:
No może teraz semi-PRO, bo zgubiłem zaślepkę do gorącej stopki (wie ktoś gdzie dostać?) i opadów atmosferycznych boję się od tej pory jak ognia.
Mam trochę zmatowiony korpus tam gdzie palce trzymają gripa - nad napisem 8.0 megapixels. Aparat ma 1,5 roku i około 10.000 ostatnio ciągany po mrozie.
Nie bardzo rozumiem jaki z tym problem... Zanim ten plastik szlag trafi migawka dawno się w pył rozsypie (nie wspominając o tym, że każdy z nas będzie wtedy na etapie E-550).
Ważne żeby aparat działał a nie wyglądał - tak jak samochód :-)
Nie będzie dyskusji - E500 ma najgorszej jakości plastik z całego e-systemu. Też się z nim jajcuję, ale obawiam się, że śladów wytarcia plastiku nie da się uniknąć - chyba, żeby aparat obsługiwać cały czas w rękawiczkach.
ja mam już prawie 20k fotek i zero wytarć - klapka tylko troszkę skrzypi od baterii czasami... Do nauki tańszego lustra się chyba nie znajdzie na początek.
Również posiadałem nikona 5700, lecz tylko 2 lata i robiłem raczej mało zdjęć ale aparat wyglądał jak nówka. Był z jakiegoś stopu magnezu więc niezniszczalność trzeba mu przyznać. Jednak pamiętajmy o segmencie tego aparatu w momencie premiery w 2002 r. Aparat kosztował coś ok 5000zł i nie był pozycjonowany jako amatorska hybryda. Dodatkowo szczycił sie najlepszym wykonaniem w swojej klasie. Jest to taki wyjątek moim zdaniem, aczkolwiek na plastik i ogólną budowę w E-510 kompletnie nie narzekam.
pozdrawiam
10k klapniec lustrem i nic.. moze za kurczowo go trzymasz? :mrgreen: wiecej luzu... :mrgreen: albo sie wyciera od noszenia w torbie... musisz czesciej go wyjmowac i focic
pzdr
u mnie 2k na liczniku i jest jak nówka :P (...)
Ale już E-300 jest 2x lepiej wykonany, no cóż... chcieliśmy i kupiliśmy, nikt nas nie zmuszał :)
Piotr_0602
19.02.08, 14:00
może masz czymś nasmarowane ręce?
w tłuszczu? może jakiś spirytus albo inny rozpuszczalnik?
Mam E500 dłużej, używam chyba więcej, a body nie jest powycierane. I nie robię zdjęć w rękawiczkach.
IHMO E-500 to aparat dość dobrze wykonany w swojej klasie. Robi lepsze wrażenie niż większość konkurencji z tego segmentu. Używałem go dość intensywnie prawie rok, jedyna rzecz, na którą zwróciłem uwagę to nieco irytujący ślad po palcach koło gripa z przodu aparatu, ale to drobiazg. Cała guzikologia - przyciski, pokrętła robi IMHO lepsze wrażenie niż w E-330, którego mam obecnie.
Obecnie raczej nie dostaniemy highendowego wykonania amatorskich luster - z jednej strony szkoda, z drugiej pytanie ilu chciałoby za to zapłacić... Inna sprawa to fakt, że to juz nie są analogowe czasy kiedy korpus często służył nawet kilkadziesiąt lat, obecnie juz po kilku każdy jeden aparat jest prawie eksponatem muzealnym...
hmm u mnie jest podobnie. Mam e pincet od czerwca, narobiłem nim 10k klapnięć. Nie zaobserwowałem żadnych wytarć, a przyznać muszę , że się z nim nie cackam.
może masz czymś nasmarowane ręce?
w tłuszczu? może jakiś spirytus albo inny rozpuszczalnik?
Mam E500 dłużej, używam chyba więcej, a body nie jest powycierane. I nie robię zdjęć w rękawiczkach. Nic z tych rzeczy. Do czyszczenia od lat używam pianki firmy Fellowes (do czyszczenia komputerów) i nigdy z niczym nie miałem problemów. Dopiero teraz na korpusie E-500. Są to poprostu wypolerowane narożniki i powierzchnie od normalnego trzymania aparatu. Dziwi mnie to bo wcześniej na żadnym innym aparacie tego nie miałem. Poprostu w moim E-500 plastik, czy lakier na nim jest bardzo mało odporny na ścieranie.
Powered by vBulletin? Version 4.2.5 Copyright Š 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.