Zobacz pełną wersję : twarze i tablice rejestracyjne na zdjęciach - kiedy zamazywać?
Witajcie,
chciałbym omówić co/kogo wg obowiązującego prawa można upubliczniać znaną nam formą w postaci zdjęcia.
Nie raz widzę np. zdjęcia samochodów z zamazanymi tablicami rejestracyjnymi i nie wiem:
czy jest to wymóg prawny, czy nadgorliwość wynikająca braku wiedzy nt. przepisów prawa.
Ostatnio lubię robić zdjęcia luksusowych i stylowych samochodów i chciałbym w formie publicznej galerii je umieszczać.
Nie mam ochoty bawić się w zamazywanie tablic, zwłaszcza jeśli okazałoby się że nie muszę. Czy muszę?
Drugie ew. pytanie kiedy kogoś, jakiejś grupy mogę w upublicznić zdjęcie bez zamazywania twarzy?
Czy musi być to osoba publiczna (co to w ogóle za termin i kiedy ktoś się nią staje?),
a jeśli nie to iluosobowa grupa osób musiałaby być widoczna na fotce?
Hej
Witajcie,
chciałbym omówić co/kogo wg obowiązującego prawa można upubliczniać znaną nam formą w postaci zdjęcia.
Nie raz widzę np. zdjęcia samochodów z zamazanymi tablicami rejestracyjnymi i nie wiem:
czy jest to wymóg prawny, czy nadgorliwość wynikająca braku wiedzy nt. przepisów prawa.
Ostatnio lubię robić zdjęcia luksusowych i stylowych samochodów i chciałbym w formie publicznej galerii je umieszczać.
Nie mam ochoty bawić się w zamazywanie tablic, zwłaszcza jeśli okazałoby się że nie muszę. Czy muszę?
Drugie ew. pytanie kiedy kogoś, jakiejś grupy mogę w upublicznić zdjęcie bez zamazywania twarzy?
Czy musi być to osoba publiczna (co to w ogóle za termin i kiedy ktoś się nią staje?),
a jeśli nie to iluosobowa grupa osób musiałaby być widoczna na fotce?
Hej
tablice mnie nigdy nie interesowały, a jak są zawsze zamazuję bo prawo oprócz tego, że jest prawem podlega interpretacji, a ta jest uzależniona od interpretującego prawnika i jego bystrości umysłu.
a co do ochrony wizerunku to, to jest i zawsze będzie kwestia sporna, bo nie da się ustalić jednoznacznie pewnych kryteriów.
tu fragment większej całości:
"
Kiedy wizerunek (zdjęcie) bez zezwolenia
Bez zgody (zezwolenia) przedstawionej na zdjęciu osoby można używać jej wizerunku do celów prywatnych, czyli bez rozpowszechniania wśród innych osób, np. może być tapetą w twoim domowym komputerze lub w telefonie. Ale tu uwaga! Komputer firmowy nie jest bezpiecznym miejscem na umieszczanie wizerunków innych osób. Jeśli widok ekranu jest dostępny dla wielu osób (np. pracujemy w miejscu, gdzie przyjmujemy interesantów czy gości), to zdjęcie osoby umieszczony w tym komputerze będzie wizerunkiem „rozpowszechnianym”. Nie można używać zdjęcia bez zgody w miejscu dostępnym publicznie – recepcja, korytarz lub inne pomieszczenie w fundacji czy stowarzyszeniu dostępne dla odwiedzających, kuchnia, sale konferencyjne itd. To jest już rozpowszechnianie!
Oddzielne zezwolenie nie jest wymagane, jeżeli osoba portretowana otrzymała umówioną zapłatę za pozowanie. Należy wyraźnie określić w umowie z osobą, która dostarcza wizerunek (fotograf, agencja reklamowa, sam portretowany), że osoba, której wizerunek będzie rozpowszechniany, otrzymała zapłatę. Z umowy musi też wynikać, że osoba portretowana zgodziła się (więc udzieliła zgody) na użycie i rozpowszechnianie swojego wizerunku w określonym zakresie, np. na plakatach, w reklamie.
Zezwolenia nie wymaga też rozpowszechnianie wizerunku osoby stanowiące jedynie szczegół całości, takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza. Można zatem rozpowszechniać zdjęcia z imprezy firmowej, spotkania, zrobione na ulicy, jeśli nie zawierają portretów osób ani zbliżeń ich twarzy. Innymi słowy, mogą to być jedynie zdjęcia „reporterskie”, na których człowiek jest elementem całości (dużej grupy, tłumu, ruchu ulicznego)."
link do tej strony tutaj (http:// Kiedy wizerunek (zdjęcie) bez zezwolenia Bez zgody (zezwolenia) przedstawionej na zdjęciu osoby można używać jej wizerunku do celów prywatnych, czyli bez rozpowszechniania wśród innych osób, np. może być tapetą w twoim domowym komputerze lub w telefonie. Ale tu uwaga! Komputer firmowy nie jest bezpiecznym miejscem na umieszczanie wizerunków innych osób. Jeśli widok ekranu jest dostępny dla wielu osób (np. pracujemy w miejscu, gdzie przyjmujemy interesantów czy gości), to zdjęcie osoby umieszczony w tym komputerze będzie wizerunkiem „rozpowszechnianym”. Nie można używać zdjęcia bez zgody w miejscu dostępnym publicznie – recepcja, korytarz lub inne pomieszczenie w fundacji czy stowarzyszeniu dostępne dla odwiedzających, kuchnia, sale konferencyjne itd. To jest już rozpowszechnianie! Oddzielne zezwolenie nie jest wymagane, jeżeli osoba portretowana otrzymała umówioną zapłatę za pozowanie. Należy wyraźnie określić w umowie z osobą, która dostarcza wizerunek (fotograf, agencja reklamowa, sam portretowany), że osoba, której wizerunek będzie rozpowszechniany, otrzymała zapłatę. Z umowy musi też wynikać, że osoba portretowana zgodziła się (więc udzieliła zgody) na użycie i rozpowszechnianie swojego wizerunku w określonym zakresie, np. na plakatach, w reklamie. Zezwolenia nie wymaga też rozpowszechnianie wizerunku osoby stanowiące jedynie szczegół całości, takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza. Można zatem rozpowszechniać zdjęcia z imprezy firmowej, spotkania, zrobione na ulicy, jeśli nie zawierają portretów osób ani zbliżeń ich twarzy. Innymi słowy, mogą to być jedynie zdjęcia „reporterskie”, na których człowiek jest elementem całości (dużej grupy, tłumu, ruchu ulicznego).)
najważniejsza jest Ustawa o Prawie Autorskim i prawach pokrewnych z dn. 4 lutego 1994r. ze wszystkimi aktualizacjami a tą można znaleźć tutaj (http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19940240083):
rozdział 10 stanowi o ochronie wizerunku
Rozdział 10
Ochrona wizerunku, adresata korespondencji i tajemnicy źródeł informacji
Art. 81. 1. Rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej. W braku wyraźnego zastrzeżenia zezwolenie nie jest wymagane, jeżeli osoba ta otrzymała umówioną zapłatę za pozowanie.
2. Zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku:
1) osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych;
2) osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza.
---------- Post dodany o 20:39 ---------- Poprzedni post był o 19:36 ----------
i jeszcze jeden fragment, dla tych, którym nie chce się czytać w innych miejscach
Kiedy do wizerunku (zdjęcia) konieczne zezwolenie
Rozpowszechnianie wizerunku w celach lub w sposób inny niż opisane powyżej zawsze wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej.
Zawsze, kiedy dana osoba jest wyraźnie rozpoznawalna na zdjęciu, również wtedy, gdy na zdjęciu widać kilkuosobową grupę lub kiedy ktoś pozuje do fotografii (nawet na ulicy, w biurze, na imprezie) konieczne jest uzyskanie wyraźnego zezwolenia na rozpowszechnianie wizerunku (w praktyce najbezpieczniejsze jest zezwolenie pisemne). Sądy zwykle przychylają się do stanowiska osoby fotografowanej (właściciela wizerunku) – nawet jeśli jest „elementem krajobrazu”, ale można ją rozpoznać, uznając, że mamy do czynienia z rozpowszechnieniem wizerunku wymagającym zezwolenia. Każdą wątpliwość rozstrzygana jest zatem na korzyść osoby, której wizerunek jest widoczny.
Jeśli mamy wątpliwości, czy możemy użyć zdjęcia w konkretnym celu, szczególnie w internecie (choć nie tylko), to warto zadać sobie trud i np. „zamazać” twarz lub ukryć część twarzy za czarnym prostokątem. W przeciwnym przypadku osoba sfotografowana może zażądać usunięcia zdjęcia i podjąć środki prawne przeciwko autorowi fotografii oraz właścicielowi strony internetowej, którzy nie przestrzegają przepisów o ochronie wizerunku."
Kiedyś czytałam wyrok sądu i artykuł interpretujący ten wyrok. Wielu określa w procentach ile procent całości obrazu nie może przekraczać osoba z fotografii czy to reporterskiej czy jakiejkolwiek innej, aby uznać, że nie doszło do wykorzystania wizerunku. Nie mogę tego znaleźć, ale wynikało z niego tyle, że wyrok opierał się na zasłonięciu osoby ze zdjęcia (np. tej zgłaszającej roszczenie o nadużycie wizerunku). Napisano tam wtedy, że jeśli zasłonięcie danej osoby nie zmienia walorów i sensu zdjęcia to jest to dopuszczalne, jeśli zdjęcie przestaje mieć sens wtedy już nie....
Warto poczytać wiele różnych artykułów i wyroków sądowych o ile są dostępne.
W dzisiejszych czasach wielu zajmuje się fotografią uliczną i cykają wszystko jak leci, korzystają z wizerunków bezprawnie zakładając, że są bezkarni.
Jednak dopóty dzban wodę nosi, dopóki mu się ucho nie urwie.
To tylko kwestia czasu. Wiadomo, że sfotografowany bezdomny ma małe szanse znaleźć siebie w internecie na fotce i z tego korzystają cykacze żadni łatwego sukcesu.
Kiedyś ludzie bezkarnie kopiowali i rozpowszechniali cudze utwory, ale ustawa autorska ograniczyła ten proceder choć jeszcze nie do końca.
To samo stanie się kiedyś z wizerunkami.
Jeśli tylko ludzie zwietrzą pieniądze z odszkodowania za wykorzystany wizerunek albo jakieś biuro prawne zwietrzy w tym dobry interes to wtedy posypie się bezprawne wykorzystanie wizerunku przez każdego kto jest szczęśliwym posiadaczem aparatu foto.
Tym co się oburzają takim prawem proponuję wstawić się w sytuacje tych, których wizerunek jest bezprawnie rozpowszechniany, może wtedy stwierdzą, że prawo nie tylko utrudnia im życie, ale chroni tez ich i ich bliskich w ten sposób.
Jest jeszcze jedna bardzo ważna kwestia, na którą trzeba zwrócić uwagę.
Otóż czym innym jest zgoda na sportretowanie a czym innym zgoda na rozpowszechnianie wizerunku.
Możemy mieć zgodę na zrobienie fotki, ale i tak nie będziemy mogli jej rozpowszechniać jeśli nie mamy zgody fotografowanego. Może to być ojciec, matka, córka, teściowa, ale musi dać zgodę na upowszechnienie....
Jeśli się zdarzy, że rodzina się zbiesi i będzie chciała zrobić koło pióra, to wtedy tez może wystąpić z powództwa cywilnego za rozpowszechnianie wizerunku bez zgody.
To na razie chyba tyle w temacie ;)
...Zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku:
1) osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych;
2) osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza.
Jak ma się ten punkt do sytuacji gdy na imprezie zbiorowej np. koncert z wstępem wolnym (pod "chmurką") na początku jest zapowiedziane, że fotografować można tylko podczas wykonywania pierwszego utworu. Taki zakaz jest zgodny z prawem ?, a chyba większość się z tym zetknęła...
gdyby te reguły były przestrzegane, to street foto by nie istniało... :-(
gdyby te reguły były przestrzegane, to street foto by nie istniało... :-(
gdyby przykazania Dekalogu były przestrzegane to nie byłby złodziei i morderców....
a street foto nie musi polegać na wyodrębnianiu jednostek.
Poza tym zawsze można podejść do portretowanego, o ile to portret uliczny i zapytać, a najlepiej mieć przygotowaną kartkę i wziąć podpis.
Zwykle Ci, których najczęściej ludzie fotografują godzą się na to za niewielkie pieniądze chociaż ja osobiście uważam, że jest to wykorzystywanie ludzi będących w trudnej sytuacji życiowej...
---------- Post dodany o 22:08 ---------- Poprzedni post był o 22:05 ----------
Jak ma się ten punkt do sytuacji gdy na imprezie zbiorowej np. koncert z wstępem wolnym (pod "chmurką") na początku jest zapowiedziane, że fotografować można tylko podczas wykonywania pierwszego utworu. Taki zakaz jest zgodny z prawem ?, a chyba większość się z tym zetknęła...
Interetacji w tej sytuacji powinno się dopytać prawnika, ale na mój rozum, taka impreza jest złożona prawnie.
Tu nie chodzi tylko o wizerunek, tu chodzi też o komfort występujacych bo błyski fleszy amatorów są cholernie wkurzające. Jest tez zwykle scenografia, gra swiateł etc.... to wszystko jest chronione prawem, a uczestnik koncertu zobowiązuje się przestrzegac regulaminu danej imprezy.
Przy tylu zmiennych ja nie jestem w stanie na to pytanie odpowiedzieć. Nie jestem prawnikiem chociaż z prawem autorskim zetknęłam się na studiach z innych względów.
Żałuję, że nie mogę pomóc w szerszym zakresie :)
P.S.
ja akurat się z tym nie spotkałam. Na wszystkich koncertach jakich byłam był absolutny zakaz fotografowania i sprawdzanie wielkie czy ktos nie wnosi aparatu, zwłaszcza profesjonalnego (w ich mniemaniu).
Fotografować mogła jedynie garstka albo jeden, który uzyskał zezwolenie.
Byłam natomiast na koncercie, na którym szalony fotograf amator, cykał fotkę za fotką z fleszem i występujący przerwali koncert bo nie byli w stanie się skupić, że nie powiem o publiczności, która dostawała szału już dużo wcześniej. Zespół i tak wykazał się dużą cierpliwością.
Tablice najczęściej zamazuje się wystawiając auto do sprzedaży. O ile wystawiając prywatny samochód na jakimś portalu handlowym jest to kompletnie bez sensu, bo np. wystawione auto ma zamazane tablice a w treści podany jest VIN, to szanujące się komisy czy salony będą je zamazywały ze względu na ochronę sprzedającego. Teoretycznie nie da się wyciągnąć danych właściciela po numerze rej, prócz Szwajcarii, to w praktyce różnie z tym bywa. A chroni się sprzedającego, bo czasami zwyczajnie nie ma czasu, ochoty lub z innych powodów rozczulać się nad sprzedanym autem.
W Szwajcarii co roku drukowana jest książka z powiazanymi numerami i osobami bo numer należy do człowieka i tylko przekłada go na kolejne auto.
Jako konkluzja, nie ma obowiązku zamazywania numerów na zdjęciach publikowanych gdziekolwiek bo auto z numerami jest powszechnie widoczne. Co innego treść opisująca zdjęcie. Jeśli pokazujemy Pana który krzywo zaparkował i piszemy o tym pod zrobionym zdjęciem to już inna bajka... Zamazujemy wtedy.
Może być taka sytuacja, że zrobisz zdjęcie samochodu zaparkowanego gdzieś tam, gdzie nie powinno go o tej porze być (mąż niby w delegacji, a samochód pod domem kochanki), wrzucisz do Internetu, zobaczy to żona i awantura gotowa. W takiej sytuacji mężulek może Ci wytoczyć proces.
Może być taka sytuacja, że zrobisz zdjęcie samochodu zaparkowanego gdzieś tam, gdzie nie powinno go o tej porze być (mąż niby w delegacji, a samochód pod domem kochanki), wrzucisz do Internetu, zobaczy to żona i awantura gotowa. W takiej sytuacji mężulek może Ci wytoczyć proces.
nie wiem jak jest z tablicami o czym już wspominałam, ale jeśli np. zdradzający mąż będzie prezesem partii i w czasie pełnienia swojej funkcji publicznej (nie w czasie bycia w klozecie oczywiście) będzie namiętnie całował jakąkolwiek panienkę pomimo iż skończył już swoje przemówienie, to nie ma prawa rościć sobie od fotografa, który uwiecznił to na zdjęciu i rozpowszechnił, żadnego zadośćuczynienia...
o tym nauczał nas swego czasu prof. zw. dr hab. Jacek Sobczak
Może być taka sytuacja, że zrobisz zdjęcie samochodu zaparkowanego gdzieś tam, gdzie nie powinno go o tej porze być (mąż niby w delegacji, a samochód pod domem kochanki), wrzucisz do Internetu, zobaczy to żona i awantura gotowa. W takiej sytuacji mężulek może Ci wytoczyć proces.
Z Google Street View były takie jaja :-)
Z Google Street View były takie jaja :-)
Aż tak dokładnie robią zdjęcia ?? :mrgreen:
---------- Post dodany o 10:11 ---------- Poprzedni post był o 10:08 ----------
ja akurat się z tym nie spotkałam. Na wszystkich koncertach jakich byłam był absolutny zakaz fotografowania i sprawdzanie wielkie czy ktos nie wnosi aparatu, zwłaszcza profesjonalnego (w ich mniemaniu).
Na otwartym koncercie nikt się tego nie czepia chociaż ostatnio na dniach Orzesza Piasek prosił o fotki tylko przez 3 pierwsze utwory...prosił !:wink:
Zamieszczone przez ggolus https://forum.olympusclub.pl/images/styles/GamerBlue/buttons/viewpost-right.png (https://forum.olympusclub.pl/showthread.php?p=1228592#post1228592) Z Google Street View były takie jaja :smile:
Aż tak dokładnie robią zdjęcia ?? :mrgreen:
ale się uśmiałam z tego skojarzenia :mrgreen:
Na otwartym koncercie nikt się tego nie czepia chociaż ostatnio na dniach Orzesza Piasek prosił o fotki tylko przez 3 pierwsze utwory...prosił !:wink:
pewnie tak jest... ja na otwartych rzadko bywam z ostatnio to rzadko bywam w ogóle ;)
No i nadal nie wiem, czy mogę np. takie jak poniżej załączone zdjęcia pokazywać w internetowej przestrzeni publicznej bez zamazywania tablic.
Wg mnie tablice nie są danymi osobowymi, bo nie da się szaremu obywatelowi stwierdzić do kogo auto należy w te sposób.
Można pokazywać tablice rejestracyjne.
No i nadal nie wiem, czy mogę np. takie jak poniżej załączone zdjęcia pokazywać w internetowej przestrzeni publicznej bez zamazywania tablic.
Wg mnie tablice nie są danymi osobowymi, bo nie da się szaremu obywatelowi stwierdzić do kogo auto należy w te sposób.
Wg mnie możesz. W Polsce tablice rejestracyjne nie są przypisane do osoby tylko do samochodu.
Zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych (art. 6 ust. 1) za dane dane osobowe uważa się wszelkie informacje dotyczące zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania osoby fizycznej.
Wg ust. 2 osobą możliwą do zidentyfikowania jest osoba, której tożsamość można określić bezpośrednio lub pośrednio, w szczególności przez powołanie się na numer identyfikacyjny albo jeden lub kilka specyficznych czynników określających jej cechy fizyczne, fizjologiczne, umysłowe, ekonomiczne, kulturowe lub społeczne.
Zgodnie z ust. 3 informacji nie uważa się za umożliwiającą określenie tożsamości osoby, jeżeli wymagałoby to nadmiernych kosztów, czasu lub działań.
I właśnie ust. 3 jest tu kluczowy. Przeciętny polski obywatel nie ma dostępu do bazy CEPIK. A tylko w taki sposób może pozyskać (legalnie) dane o właścicielu pojazdu.
A czy nagrania z kamerki w aucie mogę wrzucać na YT? Ten sam problem...
Możesz, tylko upewnij się, że sam nie złamałeś żadnego przepisu ;)
A czy nagrania z kamerki w aucie mogę wrzucać na YT? Ten sam problem...
Możesz, ale zastanów się, czy chcesz być świadkiem w ewentualnym postępowaniu sądowym. Było już paru takich, którzy żałowali decyzji o wrzuceniu filmiku na YT albo o przesłaniu go policji.
diabolique
17.11.15, 14:50
Nie mam ochoty bawić się w zamazywanie tablic, zwłaszcza jeśli okazałoby się że nie muszę. Czy muszę?
Nie musisz. To nadgorliwość. Tak samo jak pisanie pierwszego inicjału nazwiska osób, którym nie postawiono żadnych zarzutów, ale "zasłynęły" jakimś niegodnym lub nieobyczajnym zachowaniem.
Drugie ew. pytanie kiedy kogoś, jakiejś grupy mogę w upublicznić zdjęcie bez zamazywania twarzy?
Czy musi być to osoba publiczna (co to w ogóle za termin i kiedy ktoś się nią staje?),
a jeśli nie to iluosobowa grupa osób musiałaby być widoczna na fotce?
Kieruj się wyczuciem, większość ludzi nie robi z tego problemu.
Pamiętaj, że czyjaś twarz to jeszcze nie wizerunek, np. jeśli zrobisz zdjęcie policjantowi Kowalskiemu po cywilu jak idzie chodnikiem, to nie ma to nic wspólnego z "wizerunkiem", ale jeśli zrobisz mu zdjęcie jak przechodzi po pasach na czerwonym świetle, to już jednak jego wizerunek będzie nadszarpnięty i może chcieć dociekać swoich praw.
Temat był już wałkowany na forum wiele razy, odszukaj wątki. Jest gdzieś nawet link do audycji radiowej, gdzie poruszam różne aspekty "wizerunkowe", nie zawsze jednoznaczne i różnie interpretowane.
EDIT:
Nie znam ani jednego przypadku osoby, która byłaby pociągnięta do odpowiedzialności za typowe uliczne zdjęcia.
I nie znam nikogo, kto kogoś takiego zna.
Możesz, tylko upewnij się, że sam nie złamałeś żadnego przepisu ;)
Ale to bym się musiał podpisać chyba, że ja to ja? Oczywiście pomijam fakt, jakbym popełniał przestępstwo na tym filmiku, ale wykroczenia drogowe nie są przestępstwami.
wykroczenia drogowe nie są przestępstwami.
Prokurator w sprawie Froga ma inne zdanie i postawił mu zarzuty usiłowania spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. :grin: Poza tym, w sprawie wykroczeń też można zeznawać przed sądem...
Powered by vBulletin? Version 4.2.5 Copyright Š 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.